Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w wywiadzie dla GW poinformował, że będzie kandydował na prezydenta. Rzeczpospolita: dwóch białoruskich szpiegów wjechało do Polski pod przykrywką
Izraelska armia po kilku godzinach badania ogłosiła, że zabity dziś w nocy bojownik Hamasu to jego lider, Jahja Sinwar. Izraelowi udało się dopaść swój cel numer jeden
Izraelska armia ogłosiła, że zabity dziś w walkach na południu Strefy Gazy bojownik to Jahja Sinwar – lider Hamasu i jeden z głównych architektów ataków na Izrael z 7 października 2023 roku.
Do zdarzenia miało dojść w nocy ze środy na czwartek. Żołnierze natrafili na trójkę członków Hamasu i zabili ich w wymianie ognia. Było to przypadkowe spotkanie, a nie operacja oparta na informacji wywiadowczej.
Przez kilka godzin nie było oficjalnego potwierdzenia. Tuż przed 19 polskiego czasu przyszły oficjalne potwierdzenia ze strony armii i rządu. Nie mamy na razie żadnego innego oficjalnego komunikatu.
W nieoficjalnych rozmowach z mediami izraelscy urzędnicy informowali, że armia zabrała ciało członka Hamasu do laboratorium, gdzie wykonano testy DNA, a także porównano odciski palców. Izraelczycy posiadają materiał porównawczy, bo Sinwar spędził wiele lat w izraelskim więzieniu.
W sieci krążą zdjęcia martwego mężczyzny (uwaga, drastyczne) wśród gruzów w wojskowym budynku, który wygląda jak Jahja Sinwar. Miały zostać opublikowane i natychmiast usunięte przez izraelskie media ze względu na cenzurę wojskową.
Jahja Sinwar pełnił rolę lidera Hamasu w Strefie Gazy od 2017 roku. Urodził się w 1962 roku w Chan Junus na południu dzisiejszej Strefy Gazy. W 1989 izraelski sąd skazał go na czterokrotne dożywocie za cztery morderstwa Palestyńczyków oskarżonych o współpracę z Izraelem. Przez ponad dwie dekady w izraelskim więzieniu nauczył się języka hebrajskiego i studiował historię Izraela. W 2004 roku więzienny dentysta zasugerował mu, że symptomy, na które się skarży, mogą mieć podłoże neurologiczne. Po badaniu wykryto u niego i następnie usunięto mu guz w mózgu, ratując mu życie.
Sinwar wyszedł na wolność w 2011 roku w wymianie 1026 palestyńskich więźniów na jednego, porwanego do Gazy żołnierza izraelskiego. W 2017 roku przejął rządy w Gazie od Ismaila Haniji, który zginął w tym roku w zamachu w Teheranie. Miał radykalne poglądy, nie godził się na podział władzy z Autonomią Palestyńską. Nie wierzył w możliwość współistnienia dwóch państw, uważał, że cała ziemia, na której znajduje się dziś Izrael, należy do muzułmanów.
Jest uważany za architekta zamachów z 7 października 2023 razem z innym ważnym członkiem Hamasu, który długo umykał Izraelczykom – Mohammedem Deifem (Izrael twierdzi, że zabił Deifa 13 lipca, Hamas temu zaprzecza). Sinwar był dla izraelskiej armii celem numer jeden. Był też kluczową osobą decyzyjną, miał ostateczny głos w sprawie pozycji Hamasu w negocjacjach o zawieszeniu broni. Wielu komentatorów sugerowało, że tak jak dla premiera Izraela Benjamina Netanjahu przeciąganie wojny było w jego własnym interesie politycznym; tak Sinwar również nie był zainteresowany pokojem.
Czy śmierć Sinwara zbliży nas do końca wojny? Premier Netanjahu będzie mógł ogłosić sukces. Ale jednocześnie jego pozycja polityczna w Izraelu się nie zmienia – dalej zakończenie wojny bez „ostatecznego zwycięstwa” zagraża jego koalicji, a w konsekwencji – jego pozycji jako premiera. Nawet jeśli kluczowe dowództwo Hamasu nie żyje, organizacja wciąż ma siłę, by walczyć z izraelską inwazją.
Bardzo ważne jest pytanie, jak zabicie Sinwara wpłynie na los izraelskich zakładników. Izraelskie służby sugerowały, że Sinwar otaczał się zakładnikami, by używać ich jako żywych tarcz w ochronie przed ewentualnym zamachem na jego życie. Jeśli informacje o jego śmierci i sposobie, w jaki do niej doszło, się potwierdzą, będzie to oznaczało, że nie zawsze była to prawda.
Hamas z pewnością będzie jednak chciał pomścić śmierć swojego lidera, a to stawia zakładników w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Einaw Zangauker, matka zakładnika Matana Zangaukera, w odpowiedzi na informacje o prawdopodobnej śmierci Sinwara powiedziała mediom, że w tym momencie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, życie jej syna jest w niebezpieczeństwie.
„Nie pogrzebuj zakładników. Idź do mediatorów, idź do Izraelczyków, podejmij nową inicjatywę. Mój Matan i inni zakładnicy w tunelach nie mają czasu. Masz swoje zwycięstwo. Teraz daj nam porozumienie” – zaapelowała Zangauker do premiera.
Nasza redakcyjna koleżanka została doceniona za artykuły poświęcone prawom osób z niepełnosprawnościami. Gratulujemy!
„Doświadczenie, fachowość, tradycja, sukces, ale przede wszystkim społeczna świadomość, która przekłada się na zaangażowanie osób niepełnosprawnych” – to wyróżniki laureatów i laureatek konkursu „Lodołamacze” przyznawanego przez Fundację Aktywizacji Zawodowej Osób Niepełnosprawnych FAZON. Jej założycielem jest Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
„Istotą Kampanii Lodołamacze jest przełamywanie stereotypów i uprzedzeń związanych z zachęcaniem osób niepełnosprawnych, włączaniem osób niepełnosprawnych i tworzeniem możliwości na pełne uczestnictwo w życiu publicznym, zachęcanie do tworzenia nowych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych oraz wyzwań, które już zostały podjęte” – czytamy na stronie konkursu.
Pierwsze miejsce w tegorocznej, XIX edycji,
w kategorii „Dziennikarz bez barier” zajęła dziennikarka i redaktorka OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk.
Odbierając nagrodę, Agnieszka powiedziała:
„Dziękuję przede wszystkim bohaterom moich tekstów [czyli osobom zajmującym się prawami osób z niepełnosprawnościami – red.]. To oni sprawiają, że wartości, na których ma być zbudowane nasze państwo – godność, wolność i równość – mogą być realizowane w praktyce. Na tych wartościach opiera się właśnie nasza Konstytucja, nasze prawa i nasze wolności obywatelskie. W OKO.press zajmujemy się nimi. Ale nie są to tylko, jak ktoś mógłby pomyśleć, prawa i wolności polityczne. To są nie tylko wolne sądy, swoboda zgromadzeń publicznych czy wolność słowa. To także prawa osób z niepełnosprawnościami. Jeśli o nie nie zadbamy, inne nasze prawa też nie będą pewne. Bo nikt nie może być pewien swoich praw, jeśli prawa nas wszystkich nie są przestrzegane. Dlatego upominanie się o prawa osób z niepełnosprawnościami to wspólne zadanie – dla wszystkich”.
Nagrody przyznano także w kategoriach: Zakład Pracy Chronionej, Otwarty Rynek, Instytucja, Rehabilitacja Społeczno-Zawodowa, Pracodawca Odpowiedzialny Społecznie – Zrównoważony Rozwój Biznesu (CSR/ESG), Przyjazna Przestrzeń oraz Super Lodołamacz i Lodołamacz Specjalny.
W 2023 roku Agnieszka została laureatką nagrody „Pióro Nadziei” Amnesty International, przyznawanej za dziennikarską pracę na rzecz praw człowieka. Artykuły Agnieszki, w tym liczne teksty dotyczące praw osób z niepełnosprawnościami, przeczytają Państwo tutaj.
Jak ustalił Onet, były minister sprawiedliwości pojawił się na przesłuchaniu w prokuraturze we wtorek 15 października. Mimo że poprzedniego dnia zignorował wezwanie komisji śledczej ds. Pegasusa
Dziennikarze Onetu ustalili, że były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro 15 października złożył zeznania w sieradzkiej Prokuraturze Okręgowej. Informacje Onetu potwierdziła rzeczniczka tej jednostki, prok. Jolanta Szkilnik.
„Prokuratura Okręgowa w Sieradzu została wyznaczona do prowadzenia postępowania w sprawie okoliczności przebiegu czynności przeszukań w miejscu zamieszkania małżonków Ziobro. W sprawie małżonkowie mają status pokrzywdzonych. Zbigniew Ziobro został przesłuchany w charakterze świadka we wskazanej sprawie w dniu 15 października 2024 roku” — napisała Szkilnik.
Jednak jeszcze w poniedziałek 14 października, Ziobro zignorował wezwanie na przesłuchanie przez sejmową komisję ds. Pegasusa. Członkowie komisji przegłosowali wniosek o ukaranie Ziobry grzywną za niestawiennictwo na przesłuchaniu.
Ziobro nie przedstawił usprawiedliwienia swojej nieobecności, ale tego samego dnia opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym zwraca się bezpośrednio do Donalda Tuska:
"Gdy zachorowałem, wypuściłeś hejterów, by kłamali, że wymyśliłem chorobę, bo boję się komisji śledczej. Przez Ciebie @donaldtusk musiałem publicznie ujawnić śmiertelną chorobę i o złośliwym raku dowiedziały się moje małe dzieci. Teraz sprokurowaliście opinię i szerzycie kłamstwo, że jestem od dawna zdrowy, a ciężką operację i jej powikłania zmyśliłem. Nie mam wyjścia – niech wszyscy zobaczą, jakim jesteś zakłamanym, obłudnym i mściwym oszustem! Nie ma cywilizowanego państwa, w którym premier na swoich politycznych przeciwników zlecał tak barbarzyńskie nagonki" – napisał Ziobro i opublikował kilka zdjęć dokumentujących przebieg choroby nowotworowej.
Były minister nie napisał wprost, że nie stawił się na komisji ze względu na swój stan zdrowia. Ale w poprzednich tygodniach dezawuował opinie biegłych, wg których, przy zachowaniu odpowiednich warunków, może zostać przesłuchany.
Udział w przesłuchaniu w prokuraturze może wskazywać, że polityk faktycznie czuje się już wystarczająco dobrze – co do tej pory publicznie podważał on i jego polityczni współpracownicy.
Śledztwo, w którym zeznawał w Sieradzu Ziobro, dotyczy wydarzeń z marca 2024 roku. To wtedy na polecenie prokuratury funkcjonariusze ABW przeszukali domy i mieszkania szeregu polityków Suwerennej Polski w związku z aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości. Ziobro i jego żona zażalili czynności przeprowadzone przez ABW, uznali je za bezprawne.
Sam Zbigniew Ziobro wkrótce po przeszukaniach po raz pierwszy od wyborów z października 2023 pojawił się publicznie po operacji wycięcia nowotworu. Jego głos i aparycja nie pozostawiały wątpliwości, że zmagał się z ciężką chorobą.
Stan zdrowia byłego ministra sprawiedliwości stawiał pod znakiem zapytania jego udział w polityce, a także proces rozliczeń nadużyć jego partii – Suwerennej Polski – pod rządami PiS. Nie było jasne, czy Ziobro może stawić się np. przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Gdy został wezwany latem, przedstawił zwolnienia lekarskie.
Jednak pod koniec września 2024 roku komisja dostała opinię biegłego radioterapeuty-onkologa, który stwierdził, że Ziobro jest obecnie „onkologicznie zdrowy”. Jego stan miał być dobry przez cały proces leczenia, miał także być już „w pełni sprawny” do wykonywania lekkiej pracy. W opinii biegłego zwolnienia, które wcześniej przedstawiał polityk, były wątpliwe. Biegły rekomendował, by długość zeznań Ziobry ograniczyć do dwóch godzin na posiedzenie, zapewnić mu dobre nagłośnienie i wodę. Po ujawnieniu treści opinii przez media Ziobro ją dezawuował: twierdził, że nie został przez nikogo zbadany i że nikt nie występował o jego dokumentację medyczną.
Komisja śledcza ds. Pegasusa chce przesłuchać Zbigniewa Ziobrę, bo to pod jego rządami w resorcie sprawiedliwości zapadła decyzja o zakupie tego urządzenia. Ministerstwo przekazało na ten cel CBA 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości.
W projekcie zmian w podatku akcyzowym rząd tłumaczy, że ceny produktów tytoniowych nie nadążają za inflacją i wzrostem wynagrodzeń. Dziś mamy w Polsce prawie najtańsze papierosy w Europie
W Sejmie trwa drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, w ramach którego podniesiona ma zostać akcyza na wyroby tytoniowe. Projekt trafił do Sejmu na początku października, został skierowany do prac w Komisji Finansów Publicznych. Sprawozdanie z jej prac jest dziś przedmiotem sejmowej debaty.
Projekt nowelizacji zakłada, że w nadchodzących trzech latach:
Droższe będą także nowatorskie wyroby tytoniowe, wśród których znajduje się tytoń do podgrzewania. Stawki wzrosną o 50 proc. w 2025 roku, 20 proc. w 2026 roku i 15 proc. w 2027 roku. Wzrośnie akcyza na płyn do papierosów elektronicznych o kolejno 75 proc., 50 proc. i 25 proc.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2025 roku, ale nowe stawki akcyzy będą obowiązywać od marca. Rząd prognozuje, że ceny wyrobów tytoniowych wzrosną do następującego poziomu:
W uzasadnieniu projektu rząd przekonuje, że chodzi nie tyle o „podniesienie” stawki akcyzy, co o jej „urealnienie” w stosunku do rosnącej siły nabywczej oraz inflacji. Bo ostatnie zmiany w tym podatku przegłosował rząd PiS w 2021 roku: przed wybuchem wojny w Ukrainie oraz spowodowanym nią wzrostem inflacji. „Doprowadziło to do sytuacji, że wyroby tytoniowe i ich substytuty stały się relatywnie tańsze niż prognozowane założenia w stosunku do zarobków konsumentów” – piszą rządzący.
Po zmianie zmniejszą się także różnice w cenie wyrobów tytoniowych w Polsce w stosunku do innych państw UE. Według danych Komisji Europejskiej obecnie ceny papierosów w Polsce są prawie najniższe w UE (taniej jest tylko w Bułgarii).
Podatek akcyzowy ma zwiększać cenę papierosów, a tym samym zniechęcać do palenia tytoniu. Eksperci są zgodni, że ograniczenie dostępności produktów tytoniowych to kluczowy element walki z tym nałogiem.
W rekomendacjach Polskiej Akademii Nauk ze stycznia 2023 roku czytamy, że w 2022 roku do codziennego palenia przyznało się 28,8 proc. dorosłych Polaków (30,8 proc. mężczyzn i 27,1 proc. kobiet), przy czym wynik ten miał tendencję zwyżkową. Palenie tytoniu jest przy tym – ze względu na rozmaite choroby, które powoduje – najczęstszą przyczyną zgonów polskich mężczyzn (26,6 proc. wszystkich zgonów w 2019 roku) oraz drugą co do częstości przyczyną zgonów kobiet w Polsce (13,7 proc. wszystkich zgonów w 2019 roku).
Rząd tłumaczy, że podnosząc akcyzę na inne wyroby tytoniowe, chce walczyć z uzależnieniem wśród osób nieletnich.
„Z raportów z badań przeprowadzonych przez CBOS dla Biura do spraw Substancji Chemicznych wynika, że 30% uczniów w grupie wiekowej 15–19 lat regularnie pali e-papierosy, a 60% co najmniej raz próbowało. Podwyżki cen tych wyrobów, na przykład wynikające z wyższych stawek podatku akcyzowego, mogą w jeszcze większym stopniu ograniczyć liczbę młodzieży w Polsce rozpoczynającej palenie” – piszą rządzący w uzasadnieniu.
Prezydent Wołodymyr Zełenski przedstawił w ukraińskim parlamencie pięciopunktową strategię zakończenia wojny z Rosją. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte mówi o „silnym sygnale”, którego jednak nie może poprzeć w całości
W środę 16 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przedstawił w ukraińskim parlamencie – Radzie Najwyższej – „plan zwycięstwa” z Rosją. W posiedzeniu parlamentu wzięli udział najważniejsi urzędnicy państwowi, a także przedstawiciele służb specjalnych i wojska.
Poza pięcioma ogłoszonymi oficjalnie punktami plan zawiera także trzy tajne dodatki. Strategia Zełenskiego, dzięki której Ukraina miałaby zwycięsko zakończyć wojnę jeszcze w 2025 roku, zakłada:
Z planem Zełenskiego jako pierwsi zapoznali się Amerykanie. Prezydent Ukrainy przedstawił go prezydentowi Bidenowi oraz kandydatom w wyborach prezydenckich Kamali Harris i Donaldowi Trumpowi podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Z nieoficjalnych przekazów prasowych wynika, że reakcje były umiarkowanie sceptyczne. Następnie Zełenski rozmawiał z rządami Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec.
Na plan w środę 16 października zareagował Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte.
„To oczywiście silny sygnał od Zełenskiego i jego zespołu, że opracowali ten plan. [...] To nie znaczy, że mogę tutaj powiedzieć, że popieram cały plan. Byłoby to trochę trudne, ponieważ jest wiele kwestii, które musimy lepiej zrozumieć” – powiedział Rutte na konferencji prasowej w Brukseli.
Zełenski zamierza przedstawić plan także podczas rozpoczynającego się dziś dwudniowego szczytu Unii Europejskiej. Rosja uznała, że jest za wcześnie, by szczegółowo odnieść się do planu, ale poleciła ukraińskim władzom, by „otrzeźwiały”.
W lutym 2025 roku miną trzy lata od pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Choć liczbę ofiar trudno oszacować, we wrześniu tego roku (od początku konfliktu w 2014 roku) prawdopodobnie przekroczyła milion osób. UE i USA przekazały broniącemu się państwu łącznie ponad 150 mld dolarów wsparcia w postaci broni, pomocy humanitarnej i gospodarczej. Do krajów Unii Europejskiej wyjechało z Ukrainy ponad 6 mln uchodźców.
Ale choć Zachód wspiera Ukrainę, wciąż obawia się „eskalacji” wojny z Rosją, państwem posiadającym największy na świecie arsenał broni jądrowej. NATO deklarowało już co prawda, że Ukraina powinna zostać członkiem Sojuszu, ale jak dotąd nie wystosowało dla niej oficjalnego zaproszenia, które byłoby początkiem procesu akcesji. Dołączenie do NATO z pewnością zostałoby przez Rosję odebrane jako wrogie posunięcie Sojuszu, bo to właśnie rzekoma działalność NATO na ukraińskim terytorium miała sprowokować to, co Władimir Putin nazywa „specjalną operacją wojskową”. Ukraina złożyła też podanie o członkostwo w UE, ale nie zapowiada się, by proces akcesyjny przyspieszył.
Ukraina obawia się, że Rosja korzysta teraz ze wsparcia wojskowego z Korei Północnej, a także, że Iran przekazał reżimowi Putina pociski balistyczne krótkiego zasięgu. Ukraińskie wojska – choć częściowo prowadzą działania na rosyjskim terytorium – są w mniejszości i obecnie mają trudność z powstrzymaniem powolnego rosyjskiego marszu na zachód.
Zmartwieniem Ukrainy są także zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Donald Trump, zapowiadał wstrzymanie amerykańskiego wsparcia i „zakończenie wojny” zanim jeszcze oficjalnie obejmie urząd po wygranych wyborach. Ukraińskie władze obawiają się, że administracja Trumpa będzie naciskać na ustępstwa po ich stronie.
Dlatego Ukraina apeluje o jedność wśród partnerów i wdrożenie planu, który miałby pozwolić zakończyć wojnę w 2025 roku.