0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Dzień na żywo. Romanowski musi mieć uchylony immmunitet RE, żeby iść siedzieć

Marcin Romanowski nie może być zatrzymany, dopóki Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nie uchyli mu immunitetu — orzekł sąd.

Google News

10:38 11-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Hołownia: Sejm nie będzie powoływał nowych członków obecnego TK

W grudniu kończą się kadencje trójki sędziów TK powołanych przez PiS. Szymon Hołownia zapowiada, że większość sejmowa najpewniej zbojkotuje TK w obecnej formie

„Większość sejmowa nie będzie powoływać nowych sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, gdy sukcesywnie będą wygaszać kadencje jego obecnych członków” – powiedział dziś na konferencji prasowej Marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Szymon Hołownia brał wczoraj udział w Senacie w spotkaniu, na którym z ekspertami omawiano możliwości wyjscia z kryzysu związanego z upolitycznieniem Trybunału Konstytucyjnego przez PiS. Jego zdaniem większość ekspertów była zgodna: po upływie kandencji obecnych sędziów w Trybunale Konstytucyjnym pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej nie należy do tego grona powoływać nowych sędziów.

„Nawet jeśli jakimś cudem znaleźliby się chętni, żeby pracować z Przyłębską w TK i być tam mniejszością. Nie obsadzać, nie wchodzić do tego zatrutego źródła, zatrutej sadzawki. Poczekać aż będziemy mogli tę sprawę rozwiązać systemowo. I do tego głosu będziemy musieli się w poważny sposób jako izba się odnieść” – mówił w Sejmie Hołownia.

Kadencja sędziów TK trwa 9 lat. W grudniu minie 9 lat od powołania do TK Julii Przyłębskiej. W grudniu skończą się również kadencje Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego, a w maju przyszłego roku – Zbigniewa Jędrzejewskiego. Jeśli więc ostatecznie spełni się plan, o którym mówił Hołownia będziemy mieli do czynienia de facto z bojkotem obecnego Trybunału ze strony dzisiejszej większości sejmowej.

09:04 11-09-2024

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot . Kuba Atys / Ag...

Druga nowelizacja emerytur w 2025 roku. Rząd za, a nawet przeciw

Rząd jest zadowolony z ustawy o dodatkowej waloryzacji emerytur i rent. Ale przyjmie ją dopiero, gdy „będzie taka konieczność”. To zaskakujące tłumaczenie

Na wtorkowym posiedzeniu rządu podjęto temat ustawy, która wprowadziłaby awaryjną, drugą w ciągu roku waloryzację emerytur i rent w przypadku, gdyby inflacja w pierwszej połowie roku przekroczyła 5 proc.

W komunikacie po posiedzeniu Rady Ministrów czytamy:

"Rada Ministrów omówiła projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw. Projekt spełnił oczekiwania członków rządu. Rada Ministrów powróci do procedowania projektu, jeżeli pojawi się ryzyko przekroczenia 5 proc. inflacji. Na razie Ministerstwo Finansów nie przewiduje jednak takiego wzrostu. Mechanizm dodatkowej waloryzacji jest opracowany, a dalsze procedowanie projektu ustawy może zostać podjęte w każdym momencie, jeżeli będzie taka konieczność. Podstawowa waloryzacja emerytur i rent pozostaje bez zmian, co oznacza, że emeryci i renciści otrzymają wyższe świadczenia w marcu przyszłego roku".

Czyli – projekt jest wprawdzie dobry i o to rządowi chodziło, ale nie ma potrzeby go przyjmować. To zaskakujące tłumaczenie, ponieważ ustawa zakłada, że dodatkowa waloryzacja wchodzi w życie tylko wówczas, gdy inflacja rzeczywiście przekroczy 5 proc. Jeśli więc ustawa – jak twierdzi rząd – jest dobra, to nie ma przeciwskazań, by ją przyjąć.

Druga, uzależniona od poziomu inflacji waloryzacja emerytur i rent była obietnicą wyborczą Koalicji Obwyatelskiej i Lewicy.

Co z inflacją w 2025 roku?

Normalna, coroczna waloryzacja emerytur i rent odbywa się w marcu. Druga miałaby mieć miejsce we wrześniu, jeśli w piewszym półroczu inflacja wobec drugiego półrocza poprzedniego roku przekroczy 5 proc.

W ustawie czytamy:

„Proponuje się, by dodatkowa waloryzacja przeprowadzana była od dnia 1 września, w sytuacji gdy wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w pierwszym półroczu danego roku1 przekroczy 105 proc. [...] w stosunku do poprzedniego okresu (drugiego półrocza poprzedniego roku)”.

Nie jest to więc standardowy wskaźnik inflacyjny (rok do roku).

W rządowym komunikacie czytamy, że rząd nie przewiduje dziś takiego wzrostu. I rzeczywiście – w projekcie budżetu na 2025 rok mamy założenie średniorocznej inflacji na poziomie 5 proc., To oznacza, że inflacja półroczna niemal na pewno nie przekroczy 5 proc.

Tłumaczenie rządu i tak jest jednak zaskakujące. Skoro bowiem nie ma takiego ryzyka, a ustawa ma mieć charakter ratunkowy, gdyby wystąpiły dane warunki (półroczna inflacja na poziomie 5 proc.), to nie ma potrzeby czekać z jej uchwaleniem na odpowiedni moment, bo jej uchwalenie dziś nie ma żadnego negatywnego kosztu ekonomicznego.

07:59 11-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Zmiany w Polsce 2050. Szef klubu parlamentarnego rezygnuje

Mirosław Suchoń nie jest już szefem klubu parlamentarnego Polski 2050. Partię Hołowni czeka reorganizacja

Mirosław Suchoń niespodziewanie złożył wczoraj rezygnację z funkcji przewodniczącego klubu parlamentarnego Polski 2050. Oficjalnie chodzi o powody osobiste. Anonimowo politycy formacji Szymona Hołownii mówią jednak, że przyczyna jest zupełnie inna.

„Zbliżają się wybory prezydenckie i nasz klub musi zacząć lepiej funkcjonować. Musimy być bardziej wyraziści, bardziej aktywni. W ostatnim czasie to szwankowało” – mówi Onetowi polityk partii.

Zgodnie z informacjami portalu w najbliższym czasie zarząd klubu ma zostać poszerzony. Dotychczas tworzyły go tylko dwie osoby. Poza Suchoniem znajdował się w nim też poseł Marcin Skonieczka.

Zdaniem Polskiej Agencji Prasowej największe szanse na objęcie stanowiska po Suchoniu ma Paweł Śliz, przewodniczący sejmowej Komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz wiceprzewodniczący Komisji śledczej ds. Pegasusa

06:14 11-09-2024

Prawa autorskie: (Photo by Mark Schiefelbein / POOL / AFP)(Photo by Mark Schie...

Blinken w Kijowie. Co z użyciem przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu na terenie Rosji?

Szefowie dyplomacji USA i Wielkiej Brytanii będą dziś w Kijowie rozmawiać o dalszym wsparciu Ukrainy i atakowaniu celów wewnątrz Rosji

Amerykański sekretarz stanu Anthony Blinken i brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy wspólnie odwiedzają dzisiaj Kijów. Wczoraj wieczorem obaj dyplomacji ruszyli do Kijowa pociągiem z Przemyśla. To pierwsza wspólna wizyta brytyjskiego i amerykańskiego szefa dyplomacji od ponad 10 lat.

Blinken na wczorajszej konferencji prasowej w Londynie powiedział, że chce bezpośrednio od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego usłyszeć, jakie są obecnie najważniejsze cele Ukrainy w wojnie i zapytać, co USA może zrobić, by pomóc je osiągnąć.

„Uważam, że to kluczowy moment dla Ukrainy w moencie gdy Rosja eskaluje swoją agresję” – mówił wczoraj Blinken w Londynie. Nie tracił jednak optymizmu:

„Ukraina przeżywa trudne dni, ale dalej dzielnie się broni. I wierzę, że ejst na dobrej drodze, by spokojnie stanąć na dwóch nogach – militarnie, gospodarczo, demokratycznie. Wierzę, że będzie dalej integrować się z Europą. A Putin dalej będzie odkrywał, czym jest strategiczna porażka w Ukrainie, natomiast Ukraińcy dalej będą budować silne, rozwijające się państwo”.

Obaj dyplomaci poruszyli też temat irańskiego wsparcia dla Rosji. Chociaż Iran oficjalnie temu zaprzecza, Blinken przekazał na konferencji, że Irańczycy przekazali Rosjanom swoje rakiety balistyczne i mają być gotowe do użycia w ciągu kilku tygodni. Z tego powodu Amerykanie ogłosili dalsze sankcje na Iran, dotyczące między innymi iraskich linii lotniczych Iran Air.

Tematem rozmów w Kijowie będzie też z pewnością atakowanie celów militarnych wewnątrz Rosji. Ukraina od dłuższego czasu domaga się wsparcia rakietami długiego zasięgu i zezwolenia na atakowanie rosyjskich lotnisk wojskowych. Blinken powiedział, że Ameryka nie wyklucza zezwolenia Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu wewnątrz Rosji.

19:34 10-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

10 września – podsumowanie dnia. Niemcy zamykają granice. Tusk o „demokracji walczącej”. Atak Izraela na uchodźców w Gazie

„Nie do zaakceptowania” – tak Donald Tusk skomentował zapowiedź Niemiec o wprowadzeniu kontroli na wszystkich granicach. Polski premier podczas spotkania z prawnikami mówił też, że przywrócenie ładu konstytucyjnego wymaga działania „w kategoriach demokracji walczącej”. Co to oznacza?

Od poniedziałku 16 września Niemcy wprowadzają kontrole na wszystkich granicach lądowych. Powód? Przeciwdziałanie nielegalnej migracji i zagrożeniu terrorystycznemu. Ale za naszą zachodnią granicą trwają także polityczne targi wokół polityki migracyjnej. Na zaostrzeniu retoryki najwięcej zyskuje dziś skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), reszta partii próbuje gonić społeczne nastroje i słupki poparcia (szczególnie po ataku, do którego w sierpniu doszło w Solingen).

Premier Donald Tusk oburzył się zapowiedzią niemieckiego MSW. Stwierdził, że propozycja zamknięcia granic jest nie do zaakceptowania z punktu widzenia Polski.

To „de facto zawieszenie Schengen” – mówił szef polskiego rządu.

I zaapelował o konsultacje w tej sprawie z innymi krajami UE.

Rząd Austrii już zapowiedział, że nie będzie przyjmował zwróconych przez Berlin migrantów. Holendrzy protestują, obawiając się ograniczenia ruchu przygranicznego. Wewnętrzne analizy niemieckiego MSW, do których dotarł dziennik der Spiegel, wskazują też na poważne wątpliwości prawne. Służby graniczne, odsyłając ludzi do sąsiednich krajów, powinny wykazać, że ich wpuszczenie zagrozi bezpieczeństwu państwa, instytucji lub obywateli.

Kontrole miałyby potrwać pół roku. O szczegółach Niemcy mają poinformować w środę, 11 września. Z przecieków medialnych wynika, że Niemcy będą chcieli odsyłać głównie migrantów zarejestrowanych na innych przejściach granicznych UE, np. w Polsce. Cała procedura odsyłania do sąsiednich krajów miałaby trwać nie dłużej niż pięć tygodni. W tym czasie migranci przebywaliby w aresztach.

Przeczytaj także:

Tusk podczas spotkania z konstytucjonalistami

Szef rządu, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz minister sprawiedliwości spotkali się dziś z konstytucjonalistami, żeby rozmawiać o przywróceniu ładu prawnego w Polsce. Podczas wstępu, otwartego dla mediów, premier Donald Tusk przedstawił swoją, polityczno-pragmatyczną wizję dochodzenia do praworządności.

„Jeśli chcemy przywrócić ład konstytucyjny oraz fundamenty liberalnej demokracji, musimy działać w kategoriach demokracji walczącej. Oznacza to, że prawdopodobnie nieraz popełnimy błędy lub podejmiemy działania, które według niektórych autorytetów prawnych mogą być nie do końca zgodne z literą prawa. Ale nic nie zwalnia nas z obowiązku działania” – mówił Tusk.

Wnioski ze spotkania, które odbywało się za zamkniętymi drzwiami, mają zostać przedstawione w najbliższych dniach.

Przeczytaj także:

Krwawy atak Izraela na uchodźców w Gazie

Co najmniej cztery izraelskie rakiety spadły na obóz namiotowy dla przesiedlonych Palestyńczyków w południowej Strefie Gazy. Chodzi o namioty rozbite w pobliżu Chan Junus w rejonie Al-Mawasi, który Izrael wyznaczył na bezpieczną strefę humanitarną.

Na terenie obozu schroniły się rodziny, którym izraelskie wojsko nakazało ucieczkę z innego miejsca na terytorium Gazy. Według palestyńskich służb ratunkowych, w wyniku ataku w ogniu stanęło co najmniej 20 namiotów. Uderzenie rakiet spowodowało także powstanie kraterów głębokich na dziewięć metrów.

Biuro prasowe rządu Gazy (zarządzane przez Hamas) poinformowało o ponad 40 ofiarach śmiertelnych, wśród których mają być kobiety i dzieci. Co najmniej 60 osób zostało rannych.

Michał K. nie wyjdzie z londyńskiego aresztu

Sąd w Londynie już drugi raz odrzucił wniosek obrońcy o zwolnienie Michała K. z aresztu za kaucją. Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych będzie czekał na ekstradycję do Polski w londyńskim areszcie.

Przeczytaj także:

Trybunał Julii Przyłębskiej o komisji śledczej ds. Pegasusa

Trybunał Julii Przyłębskiej w składzie Zbigniew Jędrzejewski, Stanisław Piotrowicz, Jarosław Wyrembak (sędzia-dubler) orzekli niezgodność art. 2 uchwały powołującej do życia komisję ds. Pegasusa z art. 2 polskiej Konstytucji, czyli zasadą demokratycznego państwa prawa.

“Jakie będzie orzeczenie trybunału JP wszyscy wiedzieliśmy już zanim ono zapadło. Oznacza to, że TK kolejny raz zrealizował polityczne zlecenie. Próba zablokowania prac komisji podyktowana jest strachem przed odpowiedzialnością. Orzeczenia z udziałem sędziów dublerów nie są wiążące” – komentowała na platformie X przewodnicząca komisji ds. Pegasusa, Magdalena Sroka.