0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Serigiej SzojguSerigiej Szojgu

Wybory samorządowe

Na żywo

Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew

Google News

11:53 18-04-2024

Prawa autorskie: il. Mateusz Mirys/OKO.pressil. Mateusz Mirys/OK...

Przyjeżdżają z Filipin do Polski, w pracy spotykają się z wyzyskiem

Migrantki z Filipin szukają pracy w Polsce. Serwis Aljazeera publikuje reportaż, w którym rozmówczynie skarżą się na kradzieże, mniejsze wypłaty czy zabieranie paszportów.

Filipińczycy znajdują pracę w polskich fabrykach, magazynach, gospodarstwach rolnych czy na budowie.

Stephanie, jedna z bohaterek reportażu serwisu Aljazeera, znalazła pracę w fabryce drobiu w małej miejscowości na zachodzie Polski. Pensja kobiety wynosiła zaledwie 700 złotych (175 USD) za miesiąc pracy. Agenci rekrutacyjni obiecywali o wiele większą wypłatę w wysokości 1 tys. dolarów.

Jej zdaniem, pracodawca Stephanie miał zmniejszyć pensję ze względu na odzieży roboczej, koszty zakwaterowania i wydanie zezwolenia na pobyt czasowy.

Przeczytaj także:

Sama praca była wyczerpująca. Czynności Stephanie były monotonne: musiała kroić zamrożone części kurczaków. Nie sprzyjały również warunki pracy, skarżyła się na zimno oraz brak możliwości swobody ruchów ze względu na tłum współpracowników.

W reportażu także możemy przeczytać, że szef kobiety często krzyczał na swoich pracowników – zabraniał im ze sobą rozmawiać czy korzystać z łazienki bez jego zgody.

Przez rok dziennikarze Aljazeera rozmawiali z 22 filipińskimi kobietami pracującymi w Polsce, które m.in. mówiły o „zmuszania do podpisywania dokumentów w języku, którego nie rozumiały”.

„Większość kobiet zgłosiła otrzymywanie niższych wynagrodzeń niż obiecane przez agentów, którzy pobierali od nich opłaty rekrutacyjne w wysokości nawet 5 tys. dolarów – znacznie powyżej limitów ustalonych przez rząd Filipin, a także niezgodnie z polskimi przepisami” – czytamy w artykule.

Według danych podanych przez serwis Aljazeera, polskie władze wydały 29 154 zezwoleń na pracę dla filipińskich pracowników w 2023 roku, w porównaniu z 2 057 w 2018 roku.

10:28 18-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

Wąsik: Prokuratura wykonuje polityczne zlecenie obozu władzy

„Jestem posłem, to czynność bezprawna, nie przyjmuję jej do wiadomości” – mówił Maciej Wąsik po wyjściu z prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzut nielegalnego głosowania w Sejmie w grudniu 2023 roku.

„Żeby postawić jakiekolwiek zarzuty posłom, należy uchylić im immunitet. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego jesteśmy nadal posłami, wykonywaliśmy swoje obowiązki, wykonywaliśmy wolę swoich wyborców i traktujemy to dzisiejsze wezwanie jako po prostu polityczną represję” – powiedział Maciej Wąsik w rozmowie z dziennikarzami.

„Uważam, że prokuratura wykonuje polityczne zlecenie obozu władzy” – mówił dziennikarzom przed wejściem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. „To są standardy jak ze stanu wojennego” – dodał.

Wcześniej w tej samej sprawie w gmachu zjawił się były szef MSWiA Mariusz Kamiński, któremu również postawiono zarzuty.

10:13 18-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Czarnek: Po raz pierwszy muszę zgodzić się z Donaldem Tuskiem

Były minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek komentował słowa premiera Donalda Tuska na temat Brukseli i obronności.

Czarnek był pytany w programie „Wirtualnej Polski” o wpis premiera Donalda Tuska na portalu X, w którym Tusk napisał, że „Europa byłaby największą potęgą na świecie” gdyby „wszystkie słowa, które padły w Brukseli o wspólnej obronie mogły zostać zamienione w pociski i wyrzutnie rakiet”.

„Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów muszę się zgodzić z panem premierem Donaldem Tuskiem. Gdyby wszystkie słowa, które z Brukseli w ostatnich latach padały na temat tej wspólnej obrony, wspólnej armii, wspólnej polityki obronnej Unii Europejskiej, stały się faktem, to istotnie można by było tak sądzić” — powiedział polityk PiS.

Były minister edukacji odniósł się także do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Powiedział, że Duda „powinien budować relacje ze wszystkimi, którzy mają wpływ na rzeczywistość światową, a Donald Trump ma niewątpliwie ogromny wpływ”.

„W stu procentach zgadzam się z Donaldem Trumpem. Jeśli któreś państwo NATO nie chce płacić 2 proc. PKB na zbrojenia, niech nie liczy na obronę ze strony sojuszników” – powiedział Przemysław Czarnek „Wirtualnej Polsce”.

Na uwagę, że Trump krytykuje sojuszników NATO za niewystarczające finansowanie, poseł Prawa i Sprawiedliwości, powiedział, że „NATO to jest związek państw, które zobowiązały się do wspólnej obrony przed jakąkolwiek agresją zewnętrzną”.

„Każde z tych państw członkowskich musi wypełniać swoje obowiązki, do których się samo zobowiązało. Jeśli któryś z krajów, także te najbogatsze, mają zobowiązanie wobec innych krajów natowskich do tego, że mają przeznaczać co najmniej 2 proc. swojego PKB na swoje zbrojenia po to, żeby przez swoje zbrojenia wzmacniać również NATO, to Donald Trump ma świętą rację i zgadzam się w stu procentach z Trumpem” – dodał.

09:26 18-04-2024

Prawa autorskie: 003.04.2024 Warszawa , ulica Wiejska , Sejm . Od lewej: przewodniczacy komisji Michal Szczerba , zastepca przewodniczacego komisji Marek Sowa podczas przesluchania swiadka , bylego prezesa PAIH Krzysztofa Dryndy na posiedzeniu Komisji Sledczej do zbadania legalnosci , prawidlowosci oraz celowosci dzialan , a takze wystepowania naduzyc zaniedban i zaniechan w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemcow na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od dnia 12 listopada 2019 roku do dnia 20 listopada 2023 roku . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl003.04.2024 Warszawa...

Mariusz Kamiński nie stawił się przed komisją śledczą. Zeznania przesunięte na poniedziałek

Komisja śledcza zajmująca się aferą wizową nie przesłuchała w czwartek Mariusza Kamińskiego, byłego ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych. Kamiński w tym samym czasie zeznawał przed prokuraturą. Przed komisją ma się stawić w poniedziałek.

Mariusz Kamiński miał w czwartek zeznawać przed sejmową komisją śledczą, zajmującą się aferą wizową. Chodziło o ustalenie, czy służby specjalne konsultowały wprowadzane za czasów rządu Morawieckiego nowe przepisy wizowe. Zapewne posłowie chcieliby także ustalić, czy funkcjonariusze służb sprawdzali osoby otrzymujące polskie wizy i w jaki sposób tych sprawdzeń dokonywali.

Jednak Kamiński nie pojawił się w czwartek w Sejmie. Miał dobre usprawiedliwienie – na ten sam dzień i tę samą godzinę został wezwany na przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Przeczytaj także:

Kamiński nic nie wiedział?

Dzień wcześniej zamieścił na platformie X swoje pismo, jakie przesłał w tej sprawie do komisji śledczej. Wynika z niego, że Kamiński w ogóle nie dostał wezwania do stawienia się na komisję, o sprawie dowiedział się z mediów. I dlatego wnosi o „doręczenie wezwania (…) w taki sposób, żebym mógł się zapoznać z jego treścią przed kolejnym posiedzeniem komisji, a nie dowiadywać się o tym fakcie ze środków masowego przekazu.”

Prawdopodobnie właśnie ze względu na to pismo przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej poseł Michał Szczerba podczas czwartkowego posiedzenia szczegółowo opisał, jak wyglądało doręczanie wezwania. Wysłano je 10 kwietnia, za pośrednictwem Poczty Polskiej. Kamiński go nie odebrał. Zdecydowano więc o doręczeniu przez policję.

Szczerba: unikał listonosza i policjantów

„Mariusz Kamiński unikał listonosza, Poczty Polskiej, a przez dwa ostatnie dni unikał także funkcjonariuszy policji. Dwie komendy rejonowe policji próbowały dostarczyć mu zawiadomienie pod wszystkimi znanymi adresami” – relacjonował Szczerba. I przytaczał cytaty z notatek policyjnych: „Pomimo wielokrotnych prób doręczenia wezwania doręczenie było niemożliwe”.

Co ciekawe, wezwanie z prokuratury, wysłane na ten sam adres, którego używała sejmowa komisja, dotarło do Kamińskiego.

„To absolutne unikanie sprawiedliwości. Działanie destrukcyjne, lekceważenie państwa i demokratycznie wybranych instytucji” – komentował Szczerba.

Nie pozwolił też na odczytanie pisma Kamińskiego (znanego już z platformy X), do czego usilnie dążył poseł Piotr Kaleta z PiS.

Lisowski będzie zeznawał

Ostatecznie komisja śledcza wysłała Mariuszowi Kamińskiemu kolejne wezwanie, tym razem na najbliższy poniedziałek. Miał je dostać od policjantów w trakcie przesłuchania w prokuraturze.

Przeczytaj także:

Komisja zdecydowała także o dodaniu nowych świadków do grupy osób przez nią przesłuchiwanych. Zeznawać mają między innymi: ponownie były poseł PiS i były wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski, oraz jego były asystent, Maciej Lisowski z Lex Nostra. Jak wynika z dotychczasowych prac komisji, jest on jedną z osób, która mogła być zaangażowana w aferę wizową. To on miał pisać pisma do konsulów o pilne wyznaczenie wizyt w sprawie wiz dla osób, które były klientami agencji zatrudnienia So Job. Lisowski był prezesem tej agencji.

08:46 18-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Martyna Niecko / Agencja Wyborcza.plFot. Martyna Niecko ...

Sondaż „Wyborczej”: w Gdyni poparcie zyskuje aktywistka Strajku Kobiet

W drugiej turze wyborów samorządowych większość mieszkańców Gdyni chce zagłosować na Aleksandrę Kosiorek, bezpartyjną społeczniczkę i radczynię prawną.

Aleksandra Kosiorek – 39-letnia prawniczka, zaczęła być kojarzona za sprawą Strajków Kobiet i protestów pod sądami, których była organizatorką w Gdyni.

Według sondażu „Wyborczej” na Kosiorek zamierza głosować 46 proc. osób, na jej kontrkandydata, Tadeusza Szemiota – 21 proc., a 33 proc. respondentów nadal się waha, kogo poprzeć w niedzielę.

Jak pisaliśmy w OKO.Press, Kosiorek, choć organizowała protesty Strajku Kobiet w Gdyni, podczas wyborczej debaty unikała odpowiedzi o aborcję i odpowiedziała negatywnie na pytanie, czy jako prezydentka weźmie udział w marszu równości.

„Jej atutem jest świeżość, ale także obietnica, że będzie prowadziła dialog z mieszkańcami, że drzwi ratusza będą dla nich otwarte. Także to, że nie należy do żadnej partii. Niektórzy politycy na poziomie centralnym wciąż nie rozumieją, że samorząd nie musi opierać się na członkostwie w partii politycznej – powiedziała ”Wyborczej" prof. Danuta Plecka, politolożka z Uniwersytetu Gdańskiego, gdynianka.

Tadeusz Szemiot – ekonomista i wieloletni radny KO ma poparcie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Koalicji Ruchów Miejskich.

Według sondażu „Wyborczej” prognozowana frekwencja podczas drugiej tury w Gdyni ma wynieść 52,6 proc. (w pierwszej turze do urn poszło 54,31 proc. mieszkańców).

Sondaż przeprowadziła pracownia Opinia24 od 12 do 16 kwietnia.