0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Serigiej SzojguSerigiej Szojgu

Wybory samorządowe

Na żywo

Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew

Google News

08:46 18-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Martyna Niecko / Agencja Wyborcza.plFot. Martyna Niecko ...

Sondaż „Wyborczej”: w Gdyni poparcie zyskuje aktywistka Strajku Kobiet

W drugiej turze wyborów samorządowych większość mieszkańców Gdyni chce zagłosować na Aleksandrę Kosiorek, bezpartyjną społeczniczkę i radczynię prawną.

Aleksandra Kosiorek – 39-letnia prawniczka, zaczęła być kojarzona za sprawą Strajków Kobiet i protestów pod sądami, których była organizatorką w Gdyni.

Według sondażu „Wyborczej” na Kosiorek zamierza głosować 46 proc. osób, na jej kontrkandydata, Tadeusza Szemiota – 21 proc., a 33 proc. respondentów nadal się waha, kogo poprzeć w niedzielę.

Jak pisaliśmy w OKO.Press, Kosiorek, choć organizowała protesty Strajku Kobiet w Gdyni, podczas wyborczej debaty unikała odpowiedzi o aborcję i odpowiedziała negatywnie na pytanie, czy jako prezydentka weźmie udział w marszu równości.

„Jej atutem jest świeżość, ale także obietnica, że będzie prowadziła dialog z mieszkańcami, że drzwi ratusza będą dla nich otwarte. Także to, że nie należy do żadnej partii. Niektórzy politycy na poziomie centralnym wciąż nie rozumieją, że samorząd nie musi opierać się na członkostwie w partii politycznej – powiedziała ”Wyborczej" prof. Danuta Plecka, politolożka z Uniwersytetu Gdańskiego, gdynianka.

Tadeusz Szemiot – ekonomista i wieloletni radny KO ma poparcie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Koalicji Ruchów Miejskich.

Według sondażu „Wyborczej” prognozowana frekwencja podczas drugiej tury w Gdyni ma wynieść 52,6 proc. (w pierwszej turze do urn poszło 54,31 proc. mieszkańców).

Sondaż przeprowadziła pracownia Opinia24 od 12 do 16 kwietnia.

08:04 18-04-2024

Szykują się zwolnienia w Poczcie Polskiej

„Poczta Polska zlikwiduje tysiące etatów, a placówki ograniczą działalność. Pracownicy szykują protest” – czytamy w artykule „Rzeczpospolitej”.

Oprócz zapowiedzianej redukcji zatrudnienia o ponad 5 tys. osób rocznie (choć według związków ma ona sięgnąć nawet 10 tys.), która ma być dokonana poprzez nieobsadzanie wakatów po pracownikach przechodzących na emeryturę lub po tych, których umowy dobiegają końca, planowane są także – jak donosi Rzeczpospolita – zwolnienia grupowe.

„Ich skala na razie nie jest znana, dotyczyłyby głównie administracji”.

Rozmówcy „Rzeczpospolitej” mówią o trudnej sytuacji finansowej, co więcej maleje także liczba pracowników. „W porównaniu z okresem sprzed pandemii obsada w spółce spadła o ponad 15 tys. etatów, do 63 tys. (na koniec br. może to być ok. 53 tys.)”.

„Rzeczpospolita” dodaje, że maleje także liczba placówek Poczty Polskiej. „Od 2012 r. zmalała o jedną piątą, czyli o ponad 1,7 tys. lokalizacji. Jeszcze w 2022 r. było to 7620 punktów. Teraz jest ich już tylko 6727”.

Wśród zmian, jakie czekają pocztę mają być m.in. zamykanie urzędów w soboty (poza dużymi miastami i centrami handlowymi), zmniejszenie liczby okienek i czas pracy urzędów (nie będzie pracy na dwie zmiany). „To – w sytuacji braku listonoszy czy opóźniających się doręczeń – może skutkować dalszym spadkiem jakości usług”.

Mateusza Chołodecki z Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych UW mówi dla „Rzeczpospolitej”, że Poczta Polska „mogłaby wykorzystać swój atut w postaci wielkiej sieci placówek, oferując usługi z zakresu administracji publicznej, np. możliwość pobrania zaświadczenia o niekaralności (tak jest w Czechach) czy odbiór paszportu (jak to jest we Włoszech)”.

Reforma nie podoba się związkowcom, a protest we wtorek Ministerstwem Aktywów Państwowych zapowiedziała pocztowa. Według „Rzeczpospolitej” nieoficjalnie mówi się, że listonoszy mają wesprzeć górnicy.

07:28 18-04-2024

Prawa autorskie: 12.11.2023 Warszawa , plac Powstancow Warszawy 2 . Poslanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bak (C) podczas posiedzenia Rady Krajowej Nowej Lewicy . Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl12.11.2023 Warszawa ...

Dziemianowicz-Bąk: Nie będę startować w wyborach do PE

„Nie planuję startować w wyborach do Europarlamentu. Praca w ministerstwie jest pracą niezwykle wymagającą i tej pracy chcę się trzymać” – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w programie „Graffiti” Polsat News.

Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej mówiła m.in. o spotkaniu prezydenta Dudy z Donaldem Trumpem. „W mojej ocenie wstrzemięźliwość w przededniu wyborow w Stanach Zjednoczonych jest wskazana z racji zachowania dystansu i gotowości do współpracy z tą czy inną administracją, co jest w interesie państwa, którego głową jest Andrzej Duda” — powiedziała Dziemianowicz-Bąk w programie „Graffiti” Polsat News.

Zaznaczyła, że nawet jeśli Donald Trump zostanie prezydentem, to prezydentura Andrzeja Dudy będzie dobiegać końca. Przypomnijmy, że wybory w USA są 5 listopada 2024 roku, a wybory w Polsce, organizowane co 5 lat, prawdopodobnie będą miały miejsce w pierwszej połowie 2025 roku.

Ministra odniosła sie też do dymisji Pawła Zgórzyńskiego, który był jej zastępcą. Dziemianowicz-Bąk zaznaczyła, że prawdopodobnie do decyzji doszło z powodu wyborów samorządocych „Paweł Zgórzyński próbował łączyć funkcję wiceministra z funkcją radnego sejmiku. Myślę, że dla każdego byłoby trudne do pogodzenia tych dwóch odpowiedzialnych funkcji” — mówiła ministra w programie.

Dziemianowicz-Bąk była także pytana o pomysł skrócenia tygodnia pracy do czterech dni. „Tydzień czterodniowy byłby łatwiejszy do zorganizowania niż 35-godzinny. Chciałabym, by jeszcze w tej kadencji podjąć próbę skrócenia tygodnia pracy”.

Pojawił się też temat zakazu alkoholu na stacjach paliw. „Stacje benzynowe mają służyć zaopatrywaniu pojazdów w paliwo. Wszelkie działania służące do ograniczenia sprzedaży alkoholu w mojej ocenie są ważne”.

06:25 18-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Duda spotkał się z Trumpem. O czym rozmawiali?

Przebywający z wizytą w Ameryce Duda zawitał do słynnego biurowca przy Piątej Alei w Nowym Jorku ok. godz. 19:30 lokalnego czasu (1:30 w Polsce). Rozmowa miała dotyczyć tematów geopolitycznych

Jak podaje Kancelaria Prezydenta spotkanie obu prezydentów trwało 2,5 godziny.

– Przyjacielska atmosfera. Doskonała rozmowa – napisał Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta o kolacji w Trump Tower w Nowym Jorku.

Agencja Associated Press donosi, że liderzy rozmawiali o wojnie na Ukrainie — sam Duda miał przekonywać Trumpa o zwiększenie wydatków na obronę NATO oraz o pomocy dla Ukrainy. Finansowanie zostało wstrzymane przez Republikanów w Kongresie.

Duda był krytykowany za spotkanie z Trumpem, m.in. dlatego że może to zaszkodzić relacjom kraju z Bidenem. Jednak senator Chris Murphy, jeden z sojuszników Bidena, powiedział, że takie spotkania mają sens. „Gdybym był zagranicznym przywódcą, a spotkania z kandydatami, którzy są nominowani są pewnego rodzaju precedensem — prawdopodobnie też bym się spotkał” — podaje AP.

AP przypomina, że wcześniej Trump spotykał się z szefem brytyjskiej dyplomacji Davidem Cameronem, premierem Węgier Wiktorem Orbanem, oraz prezydentem Argentyny Javierem Mileią.

Dotychczas Andrzej Duda spotykał się z Donaldem Trumpem w Polsce oraz w Stanach Zjednoczonych w 2017, 2018 i 2020 roku.

20:58 17-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Konrad Kozłowski / Agencja Wyborcza.plFot. Konrad Kozłowsk...

Duda spotka się z Trumpem. „Spotykałem się i będę się spotykał z przyjaciółmi” – podsumowanie dnia 17 kwietnia

Oto najważniejsze wydarzenia z dnia 17 kwietnia 2024 roku:

Rosyjski atak na Czernihów. Co najmniej 13 ofiar

W środę rano Rosjanie uderzyli w budynek użyteczności publicznej w Czernichowie. Pod gruzami znajdują się ludzie. „Moje kondolencje dla ich bliskich. Niestety liczba ofiar może wzrosnąć. Nic takiego nie miałoby miejsca, gdyby Ukraina otrzymała wystarczającą liczbę systemów ochrony przeciwlotniczej i gdyby świat wykazał determinację, by kontrować rosyjski terror. Terroryści mogą zabijać, jeśli najpierw zastraszą tych, którzy ten terror mogą powstrzymać. Determinacja ma znaczenie. Wsparcie ma znaczenie. Ukraińska determinacja jest wystarczająca. Potrzebujemy takiej samej determinacji naszych partnerów, która w konsekwencji oznacza odpowiednie wsparcie” – napisał w mediach społecznościowych ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

Po południu ofiar śmiertelnych znaleziono już przynajmniej 13, a rannych – 61 osób. Według pełniącego obowiązki mera miasta Ołeksandra Łomako celem ataku był „siedmiopiętrowy budynek użyteczności publicznej”.

Ustawy pomocowe dla Ukrainy trafią pod obrady Kongresu

Mike Johnson, spiker Izby Reprezentantów, poinformował republikańskich kongresmenów, że teksty ustaw pomocowych dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu jeszcze w środę — jak podaje Reuters — trafią pod obrady Kongresu.

Izba Reprezentantów ma zająć się też ustawą pozwalającą na użycie zamrożonych rosyjskich aktywów do finansowania pomocy dla Ukrainy.

Głosowanie nad projektami ma zostać przeprowadzone w sobotę 20 kwietnia 2024 roku. Zapowiedź daje nadzieję na odblokowanie pakietu pomocy militarnej dla Ukrainy przed końcem tego tygodnia.

Republikanie zablokowali pomoc dla Ukrainy, a z Kijowa płyną dramatyczne głosy, że bez niej będzie trudno bronić się dalej. 6 grudnia 2023 roku Senat USA odmówił rozpoczęcia debaty nad zaproponowanym przez prezydenta Joe Bidena pakietem pomocy. Dotychczas przyznane fundusze na wsparcie broniącego się przed rosyjską agresją kraju skończyły się w styczniu 2024 roku.

Teraz Izba Reprezentantów USA zajmie się osobno pakietami wsparcia dla Ukrainy, osobno dla Izraela i osobno dla Tajwanu. Według agencji Reutera pakiety pomocowe miałyby zawierać podobne kwoty, jak w senackiej wersji projektu. Byłoby to 60 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy i 14 mld dla Izraela. O tym, dlaczego Republikanie blokują pomoc dla Ukrainy, Adam Leszczyński pisał w OKO.press tutaj:

Przeczytaj także:

Duda spotyka się z Trumpem w Nowym Jorku

Andrzej Duda i Donald Trump spotykają się w środę w Nowym Jorku, w Trump Tower. W Polsce spotkanie to uznawane jest za kontrowersyjne. Trump wielokrotnie wypowiadał się publicznie przeciwko pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jest głównym hamulcowym przekazania Ukrainie pomocy wartej 60 mld dolarów, którą blokuje amerykański kongres pod kontrolą Republikanów.

Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu tak komentuje spotkanie Dudy i Trumpa: "Nie mam komentarza do tej sprawy, poza tym, że od lat w okresie wyborczym w USA zagraniczne rządy nawiązywały kontakty z kandydatami głównych partii, podobnie jak amerykańscy dyplomaci i przywódcy często nawiązują kontakt z przywódcami zagranicznej opozycji”.

„Mnie się w głowie w ogóle nie mieści, że prezydent Duda się na coś takiego decyduje, bo to nawet nie chodzi już o mieszanie się w wewnętrzne sprawy amerykańskie, po prostu nie przystoi pewne zachowanie, zresztą Trump robił to samo, spotykał się z Dudą w trakcie kampanii w Polsce” – mówił dziś rano w Polsat News minister sportu Sławomit Nitras.

Korespondent radia RMF FM w Stanach Zjednoczonych Paweł Żuchowski uważa, że spotkanie może wpłynąć na wizerunek prezydenta Dudy, ale nie powinni sprawić problemów w stosunkach polsko-amerykańskich.

W Nowym Jorku polski prezydent odbędzie też oficjalne spotkania z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Gutteresem i z przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego ONZ Dennisem Francisem.

„Potem przemieszczamy się do Vancouver w Kanadzie, będzie spotkanie z premierem Justinem Trudeau. Będziemy rozmawiali o szczycie NATO, jak wspierać Ukrainę, chcę omówić także tę ideę podniesienia wydatków z panem premierem na obronność z 2 do 3 proc.” – tłumaczył wczoraj prezydent przed wylotem z Warszawy.

Trzecia Droga potwierdza wspólny start w wyborach do PE

Podczas konferencji prasowej w Sejmie liderzy formacji tworzących Trzecią Drogę potwierdzili: współpraca trwa, Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 idzie do wyborów europejskich wspólnie.

„Naprawdę jest w Polsce koalicja, która reprezentuje tych, którzy ani nie są bezkrytycznymi eurofanami, którym się wszystko w Europie podoba i wystarczy, że tam jesteśmy, ale zdecydowanie nie są też po stronie bardzo niebezpiecznych polexitowców” – mówił na konferencji szef Polski 2050 Szymon Hołownia.

Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że Europa potrzebuje zmiany.

„Potrzebuje powrotu do swoich korzeni, do fundamentów, na których powstała Unia Europejska. Nie możemy godzić się na bezkrytyczne patrzenie na wszystko, co brukselscy urzędnicy proponują” – mówił lider PSL.

Politycy nie mówili jeszcze o tym, kto znajdzie się na listach wyborczych. Według doniesień medialnych mogą to być między innymi Michał Kobosko i Róża Thun z Polski 2050 oraz Krzysztof Hetman, Piotr Zgorzelski i Adam Jarubas z PSL.

Według analizy politologa dr Macieja Onasza, gdyby wyniki w wyborach do PE wyglądały tak samo, jak wyniki w wyborach do sejmików wojewódzkich, wówczas Trzecia Droga uzyskałaby osiem z 53 przypadających Polsce mandatów. Pięć lat temu w poprzednich wyborach Polska 2050 jeszcze nie istniała, a PSL startował w ramach Koalicji Europejskiej. Politycy tej formacji zdobyli wówczas tylko dwa mandaty. Polskę 2050 w PE reprezentuje Róża Thun, która dostała się tam z list Koalicji Europejskiej.

Żołnierki, które zgłosiły molestowanie były inwigilowane Pegasusem

Kapral Karolina Marchlewska i podporucznik Joanna Jałocha, które kilka lat temu zgłosiły molestowanie seksualne przez przełożonych w Żandarmerii Wojskowej, były inwigilowane — jak podaje Onet — za pomocą systemu Pegasus. Prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące wykorzystania Pegasusa, wysłała do nich zawiadomienie w tej sprawie.

„Zniszczono nam życie i zdrowie. Siedem lat z Joanną byłyśmy na celowniku, nękane, oczernianie, pozbawione możliwości służby wojskowej, która była naszą pasją. A dziś jeszcze się dowiadujemy, że byłyśmy inwigilowane za pomocą Pegasusa. To musi zostać wyjaśnione, a sprawcy ukarani” — mówi w rozmowie z Onetem Karolina Marchlewska.

Wcześniej Onet opisywał historię obu żołnierek, które były molestowane seksualnie, zastraszane i mobbingowane. Żołnierki skierowały sprawy do sądów i prokuratury przeciwko żandarmerii i jej byłym już szefom, gen. Tomaszowi Posłuchowi i gen. Robertowi Jędrychowskiemu. Sąd Okręgowy w Warszawie w październiku 2023 roku nakazał gen. Posłuchowi przeprosić obie żołnierki za nieprawdziwe słowa na ich temat, które zamieszczał na stronach żandarmerii oraz w wywiadzie prasowym.

Po zgłoszeniu nadużyć sprawa nie była badana

Okazało się, że po zgłoszeniu przez kobiety nadużyć, żandarmeria „wszczęła czynności operacyjno-rozpoznawcze” wobec żołnierek (zamiast zbadać i wyjaśnić zgłoszoną przez nie sprawę). I stosowała wobec nich system Pegasus.

Jak podaje Onet, oznacza to, że żandarmeria podsłuchiwała ich prywatne rozmowy, przeglądała dokumenty zgromadzone w komputerach i telefonach. Śledziła każdy ich krok.

„Już od dawna miałyśmy podejrzenia, że jesteśmy śledzone i podsłuchiwane. Kiedy na jednej z rozpraw głośno to wyartykułowałam, prawnik Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej powiedział, że są to moje subiektywne odczucia. Teraz kiedy dostałyśmy informacje z prokuratury, że w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych żandarmeria użyła wobec nas również systemu Pegasus, jego słowa brzmią jak ponury żart. Przerażające jest to, że całej tej machiny do inwigilacji użyli tylko po to, by nas zniszczyć, bo nie byłyśmy potulne i nie dałyśmy się zastraszyć, jak wielu naszych kolegów i koleżanek” — mówi Karolina Marchlewska.

Według Prokuratora Generalnego Adama Bodnara żandarmeria użyła Pegasusa wobec 78 osób z 578, które były inwigilowane tym systemem.

Wezwanie do stawienia się w charakterze świadków dostało jeszcze 31. osób, które mogły być inwigilowane systemem Pegasus.

Donald Tusk wśród setki najbardziej wpływowych ludzi tygodnika „Time”

Donald Tusk został jedną z 24 osób wybranych przez „Time” w kategorii „liderzy”. Na liście znalazły się osoby, które — według tygodnika – „najbardziej zmieniły historię, które zdefiniowały ubiegły rok”. Laudację na część Tuska napisała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

„Donald Tusk odpowiedział na dwa pytania, które nie mogły być bardziej na czasie: jak możemy pokonać populistów i jak możemy zatrzymać erozję demokracji i praworządności? Jako młody student został działaczem podziemnego ruchu społecznego Solidarność. Po upadku żelaznej kurtyny stał się jednym z pierwszych przywódców młodej polskiej demokracji. Przez całą swoją służbę publiczną – jako założyciel partii, premier, a potem przewodniczący Rady Europejskiej – Tusk nigdy nie przestał wierzyć w demokrację” – pisze szefowa KE.

„Po tym, jak byli działacze przeciwni reżimowi komunistycznemu w Polsce, przejęli rząd w 2015 roku i zaczęli podważać praworządność oraz związki Polski z Unią Europejską, podjął wyzwanie. W 2021 roku ponownie został liderem partii, którą założył w 2001 roku. A w 2023 roku w uczciwej i demokratycznej rywalizacji odzyskał władzę w swoim kraju. Donald Tusk jest politycznym maratończykiem. Nauczył nas wszystkich, że nigdy nie jest zbyt późno, by stanąć po stronie demokracji i, że jest to warte każdego wysiłku”.

Obok Tuska na liście „Time” znaleźli się m.in. wdowa po zmarłym rosyjskim opozycjoniście Aleksieju Nawalnym Julia Nawalna, premierka Włoch Giorgia Meloni, dyrektor CIA William Burns, premier Chin Li Qiang, prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr., gubernator Teksasu Greg Abbott oraz szef gabinetu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak.

Time wybrał łącznie 100 osób we wszystkich kategoriach.

Czarnek: Rząd chce demoralizować dzieci

W wywiadzie dla Radia Maryja były minister edukacji i poseł PiS Przemysław Czarnek podzielił się swoją opinią na temat wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej. Jej częścią ma być edukacja seksualna.

„Mamy przecież dzisiaj w programie nauczania elementy wiedzy na temat ludzkiego ciała, organizmu, także sfery życia seksualnego, tylko podawane w taki sposób, w jaki powinno się to podawać. Wydaje się, że tymi nowinkami chcą na siłę wprowadzić coś, co będzie demoralizowało dzieci. Musimy przed tym bronić nasze dzieci i wspomagać nauczycieli, którzy już widzą, co się święci” – mówił poseł PiS.

Edukacja zdrowotna ma zastąpić wychowanie do życia w rodzinie. Uczniowie z lekcji dowiedzą się więcej o zdrowiu psychicznym, zdrowiu fizycznym i odżywianiu, profilaktyce, uzależnieniach, a także edukacji seksualnej.

Przedmiot ma wejść do szkół 1 września 2025 roku. Będzie obowiązywał uczniów klas 4-8 szkół podstawowych i 1-2 szkół ponadpodstawowych.

Eurobarometr: Bezpieczeństwo i obrona to dla nas najważniejsze tematy

Najważniejszą kwestią dla wyborców, którzy pójdą głosować w czerwcu 2024 roku, by wybrać członków Parlamentu Europejskiego, jest ubóstwo, kryzys kosztów życia i wykluczenie społeczne. Tak wynika z najnowszego Eurobarometru, którego wyniki opublikował „The Guardian”.

Dla Polek i Polaków najważniejszym tematem jest bezpieczeństwo i obrona. Podobnie wskazali Duńczycy, Finowie, Litwini, Holendrzy, Łotysze, Czesi i Niemcy. Dla Portugalczyków, Chorwatów, Rumunów, Włochów, Słowaków i Estończyków najważniejsze jest tworzenie nowych miejsc pracy, a dla Bułgarów, Francuzów, Luksemburczyków i Belgów walka z biedą.

Nielegalna migracja jest na szarym końcu listy tematów, które interesują mieszkańców państw europejskich. Nawet we Włoszech, gdzie rośnie liczba migrantów, którzy przedostają się do kraju z Tunezji przez Morze Śródziemne. Podobnie na Węgrzech, w Portugalii, Rumunii i Słowacji. Tam najwyższym priorytetem jest tworzenie nowych miejsc pracy. Szwecja to z kolei jedyny kraj, w którym wyborcy chcą, aby politycy umieścili zmiany klimatyczne na pierwszym miejscu w swojej kampanii.

Imigracja jest najważniejszą kwestią w kontekście wyborów europejskich tylko dla Maltańczyków i Cypryjczyków. Grecy, Irlandczycy, Hiszpanie, jako największy priorytet wskazali zdrowie publiczne, Austriacy przyszłość Europy.

70 proc. chce oddać głos w wyborach do PE

Zainteresowanie wyborami do PE rośnie. Głosować ma zamiar 70 proc. mieszkańców państw europejskich. To więcej o 11 punktów procentowych w stosunku do 2019 roku. Najbardziej chętni do głosowania są mieszkańcy Danii. Chęć udziału w wyborach europejskich deklaruje 87 proc. obywateli. Najmniej osób chce głosować w Bułgarii – to tylko co druga osoba. W Polsce głosować chce 70 proc. Polek i Polaków.

Jak wynika z Eurobarometru, wzrost zainteresowania wyborami do PE ma związek z sytuacją na arenie międzynarodowej. Aż 81 proc. Europejczyków uważa, że z tego powodu wybory europarlamentarne są ważne.

Parlament Europejski pozytywnie ocenia 41 proc. Europejczyków (aż o 6 pkt. proc. więcej niż jeszcze jesienią 2023 roku). Najlepiej nastawieni do Parlamentu Europejskiego są Portugalczycy, gdzie instytucję tę pozytywnie postrzega 66 proc. obywateli, a najgorzej Francuzi, gdzie jest to tylko 27 proc. Do Parlamentu Europejskiego pozytywnie odnosi się co drugi Polak (51 proc.), 37 proc. ma neutralne podejście. A 11 proc. jest wobec PE krytyczne.

Polecamy także aktualne teksty OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: