Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
„Nie wystawiajcie Polski na ryzyko, nie oddawajcie im nawet kawałka władzy” – apeluje Donald Tusk w ostatni wieczór kampanii wyborczej
W bardzo emocjonalnym wystąpieniu na zakończenie kampanii samorządowej Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk powiedział: „Jestem gotów błagać tych wszystkich, którzy pokonali zło 15 października”. Prosił, żeby znaleźli pół godziny, dwadzieścia minut i poszli zagłosować.
Premier w Warszawie wspierał Rafała Trzaskowskiego, który ponownie kandyduje w wyborach na prezydenta Warszawy.
Tusk opowiedział nową historię zwycięstwa z 15 października. Jego źródła wskazał w zwycięstwach polityków Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych.
„Jak by wyglądała Polska, gdyby nie ten pierwszy przykład Rafała Trzaskowskiego? Gdyby nie Ola Dulkiewicz [która została prezydentką Gdańska po zabójstwie Pawła Adamowicza]? Gdyby Hanna Zdanowska uległa presji nienawistników i hejterów, którzy próbowali ją zniszczyć?” – pytał Tusk.
Mówił, po co według niego startują w wyborach samorządowych kandydaci PO: „Startują nie dla siebie, tylko dla tej pięknej optymistycznej wizji, Polski, w której wszystkim chce się żyć, działać, w której wszystko aż buzuje od dobrej energii. Ta niedziela będzie wyjątkowa”.
Szef Platformy Obywatelskiej przedstawił też zarys filozofii samorządu: „Bez samorządu bardzo trudno o solidarność, tę praktyczną.
Jeśli solidarność jest ideą, porywem serca, to samorządność jest przekształceniem tej idei w codzienność”.
„15 października pokonaliśmy zło w czystej, a raczej w brudnej postaci. Ale to nie wystarczy. Możemy to zmarnować” – ostrzegał Tusk.
Mówił, że Polacy, którzy w 2023 roku w rekordowej liczbie poszli zagłosować i odsunęli PiS od władzy, zaimponowali całemu światu. Tusk podkreślał udział każdego i każdej z głosujących w tym zwycięstwie.
„[Zaimponowaliście], że tylu ludzi może wziąć na siebie odpowiedzialność za swoją ojczyznę”.
„Idziemy łeb w łeb” – mówił Donald Tusk.
Ostatnie sondaże pokazują remis między Koalicją Obywatelską a PiS-em. A sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM wręcz wskazuje na procentowe zwycięstwo PiS-u w sejmikach wojewódzkich.
„Jestem gotów błagać tych wszystkich, którzy pokonali zło 15 października, żeby wyjść z domu, znaleźć 20 minut i zagłosować” – zwrócił się do wyborców Tusk.
„Nie wystawiajcie Polski na ryzyko, nie oddawajcie im nawet kawałka władzy” – mówił. Tłumaczył, że przez PiS Polska nie dostała dotąd środków z europejskiego Funduszu Odbudowy i będzie miała dużo mniej czasu niż inne kraje na wydanie tych pieniędzy.
„Na wykorzystanie środków z KPO będziemy mieć trzy razy mniej czasu, do tego musimy mieć kompetentnych ludzi”.
Tusk powiedział też, że stawką jest, żeby „pogonić tych złodziei”.
Do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło zawiadomienie dotyczące trzech przestępstw. Dotyczy Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina i innych funkcjonariuszy KPRM
Zawiadomienia złożyła Najwyższa Izba Kontroli. W piątek 5 kwietnia 2024 rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna poinformował, że zawiadomienie delegatury NIK w Białymstoku „jest w trakcie rejestracji i obiegu dokumentacji”.
Jak podaje PAP:
„Zawiadomienie dotyczy możliwości popełniania trzech przestępstw. Pierwsze z nich dotyczy byłego premiera Mateusza Morawieckiego, byłego szefa MAP Jacka Sasina oraz innych funkcjonariuszy publicznych KPRM. Chodzi o wydawanie „polecenia spółkom Skarbu Państwa realizacji działań związanych z przeciwdziałaniem epidemii COVID-19 oraz zawarcia za pośrednictwem ww. spółek umów na dostawę środków ochrony indywidualnej, czym działano na szkodę interesu publicznego” — przekazał Banna. Zaznaczył, że zawiadomienie dotyczy art. 231 par. 1 i 3 Kodeksu karnego.
Kolejne podejrzenie popełnienia przestępstwa dotyczy — jak przekazał rzecznik — prezesa zarządu jednej ze spółek Skarbu Państwa. Przestępstwo to miało polegać na "wyrządzeniu szkody majątkowej na skutek dokonania zapłaty kontrahentom umówionej ceny za środki ochrony indywidualnej niespełniających wymaganych norm, nierealizowanie uprawnień przysługujących spółce z powodu nienależytego wykonania umowy. Zaznaczył, że chodzi o art. 296 par. 1 Kk.
Ostatnie podejrzenie popełnienia przestępstwa dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników z Agencji Rezerw Materiałowych „poprzez wydanie uprawnionym podmiotom leczniczym środków ochrony indywidualnej niespełniających wymaganych norm, czym działano na szkodę interesu publicznego oraz spowodowało zagrożenie epidemiologiczne”. W tym przypadku chodzi o art. 231 par. Kk oraz o art. 296 par. 1 Kk”.
„Czekamy już tylko na przelew” – napisała w piątek wieczorem ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
„Przed chwilą KE [Komisja Europejska] zaakceptowała nasz pierwszy wniosek o płatność z KPO! Teraz czekamy już tylko na przelew. 6,3 mld euro powinno być w Polsce 15 kwietnia. Do przodu!” – napisała na portalu X (dawniej Twitter) Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej.
To oznacza, że Komisja Europejska zaakceptowała rewizję KPO, jaką w lutym przedstawiła Polska. Komisja miała trzy miesiące na ocenę polskiego wniosku. Najwyraźniej zakończyła tę ocenę przed terminem.
Jak pisała w OKO.press Paulina Pacuła:
„Gdyby rząd PiS realizował KPO zgodnie z założeniami, do dziś Polska mogłaby dostać już cztery transze płatności, w sumie ponad 15,8 miliardów euro.
Bylibyśmy też w przededniu kolejnej wypłaty zaplanowanej na drugi kwartał 2024 roku – ponad 3 mld euro. Ale do dziś, poza zaliczką z REPowerUE, z KPO nie wpłynęły do Polski żadne środki”.
Informacja od Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz oznacza, że te środki w końcu wpłyną.
Do tej pory ambasador Izraela odmawiał przeprosin za śmierć Polaka
W piątek 5 kwietnia 2024 ambasador Izraela Jakow Liwne stawił się w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
„Spotkanie miało charakter stanowczy, przekazałem notę protestacyjną. Warto zwrócić uwagę, że pan ambasador przeprosił za to zdarzenie bez precedensu” – przekazał dziennikarzom wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna.
Kilka godzin później głos zabrał izraelski ambasador. Na portalu X (dawniej Twitter) napisał, że podczas spotkania w wiceministrem Szejną przekazał „osobisty głęboki smutek i szczere przeprosiny z powodu tragicznej śmierci pracowników World Central Kitchen, w tym obywatela Polski Pana Damiana Sobola”. „Z całego serca łączymy się w żalu z rodzinami” – napisał Jakow Liwne.
„Zapewniłem wiceministra, że Izrael jest w pełni zaangażowany w przejrzyste i dokładne dochodzenie w sprawie tej poważnej tragedii” – pisze izraelski ambasador.
Ambasador dodał do tweeta link do informacji Sił Obronnych Izraela (IDF). IDF twierdzi, że według ustaleń śledczych do pracowników World Central Kitchen wycelowano przez przypadek. Zabicie siedmiu osób IDF nazywa „tragicznym incydentem”.
Ambasador powtarza te słowa. „Proszę spojrzeć na opublikowane dzisiaj ustalenia, które pokazują nasze ciągłe zaangażowanie w zbadanie tego, co wydarzyło się w Gazie i podjęcie wszelkich odpowiednich środków, aby zapobiec takim tragediom w przyszłości”.
W ataku izraelskiego wojska na samochody organizacji World Central Kitchen 1 kwietnia 2024 r. zginęło 7 wolontariuszy zajmujących się dostarczaniem pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Wśród nich był Polak, 35-letni Damian Soból. Konwój był wyraźnie oznaczony.
„Poważne pogwałcenie wojskowych procedur” oraz „błędy w rozpoznaniu celu” doprowadziły do zaatakowania konwoju wiozącego wolontariuszy. Takie są wstępne wyniki izraelskiego śledztwa. Są dymisje, nie ma zarzutów kryminalnych
5 kwietnia 2024 r. Izrael ujawnił pierwsze wyniki śledztwa w sprawie ataku, w którym zginęło 7 wolontariuszy pracujących w organizacji pozarządowej World Central Kitchen 1 kwietnia.
Dokument izraelski można znaleźć tutaj.
„Śledztwo wskazuje, że incydent nie powinien mieć miejsca” – czytamy w oświadczeniu wojskowych śledczych.
Według nich operatorzy dronów izraelskich nie byli uprzedzeni o trasie przejazdu konwoju (o której WCK poinformowało izraelską armię).
W dokumencie czytamy:
„Dochodzenie wykazało, że siły zidentyfikowały terrorystę [ang. gunman] na jednej z ciężarówek z pomocą, a następnie zidentyfikowały dodatkowego. Po tym, jak pojazdy opuściły magazyn, w którym rozładowywano pomoc, jeden z dowódców błędnie założył, że bojownicy znajdują się wewnątrz towarzyszących im pojazdów i że są to terroryści Hamasu. Siły nie zidentyfikowały pojazdów, o których mowa, jako powiązanych z WCK. W następstwie błędnej identyfikacji dokonanej przez siły zbrojne, siły te obrały za cel trzy pojazdy WCK w oparciu o błędną klasyfikację zdarzenia i błędną identyfikację pojazdów jako zawierających agentów Hamasu, co doprowadziło do śmierci siedmiu niewinnych pracowników organizacji humanitarnych”.
Szef sztabu wojska izraleskiego zdymisjonował dowódcę brygady wsparcia – oficera w randze majora. Szef sztabu brygady, oficer w randze pułkownika rezerwy, zostanie zdymisjonowany ze stanowiska. Dowódcy brygady oraz 162 dywizji wojsk Izraela otrzymają formalną naganę, podonie jak dowódca południowego zgrupowania sił zbrojnych (ang. Southern Command).
„IDF serio traktuje poważny incydent, w którym zginęło siedmiu niewinnych pracowników organizacji humanitarnych. Wyrażamy głęboki żal z powodu tej straty i przesyłamy kondolencje rodzinom oraz WCK. Uważamy, że działalność humanitarna międzynarodowych organizacji pomocowych ma ogromne znaczenie i będziemy nadal pracować nad koordynacją i wspieraniem ich działań, jednocześnie zapewniając im bezpieczeństwo i chroniąc ich życie”.
‑ napisało wojsko w oświadczeniu.
Warto zauważyć, że nie znalazły się w nim informacje o kryminalnym śledztwie w sprawie zabicia wolontariuszy WCK, którego domagają się m.in. rodziny ofiar, ale także rządy ich krajów, w tym Polska.