0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Dzień na żywo. Obajtek wyjechał z Polski. Prezentacja list Trzeciej Drogi

Na żywo

Poseł KO Michał Szczerba ujawnił w TVP Info, że były prezes Orlenu opuścił kraj. Czy ma to związek z miliardową stratą szwacjarskiej spółki-córki? Trzecia Droga przedstawiła dziś kandydatów do Parlamentu Europejskiego

Google News

16:38 11-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

PiS przywołuje argument przeciw aborcji: zostawia ślad w psychice. Czy to prawda?

Anna Kwiecień z PiS straszy w Sejmie syndromem postaborcyjnym. Czy rzeczywiście taki syndrom istnieje?

Anna Kwiecień, posłanka PiS, podczas serii pytań w sprawie projektów aborcyjnych mówiła: „Nie ma nic bardziej fałszywego niż udawana troska, drogie panie z koalicji 13 grudnia. Nie mówiąc o mężczyznach, bo w prawie każdej wypowiedzi pojawiło się przedmiotowe traktowanie kobiet. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów w 1987 opublikowało badania dotyczące dwóch zaburzeń związanych z aborcją, post abortion distress i post abortion syndrome. Oba należą do zaburzeń posttraumatycznych. Kobieta do końca życia przeżywa traumę po utracie dziecka. Wy o tym nie mówicie. Mówicie, że kobiety nie będą same, będą same do końca swoich dni”.

W OKO.press wielokrotnie podejmowaliśmy temat syndromu postaborcyjnego. Jego występowanie jest częstym argumentem przeciwników aborcji.

Czy istnieje naprawdę?

Michał Rolecki wyjaśniał, że naukowcy z University of California w San Francisco (UCSF) pod kierunkiem dr Diany Foster, postanowili w 2006 roku przeprowadzić badanie wpływu aborcji na psychikę kobiet. W latach 2006-2016 śledzili losy ponad tysiąca kobiet z 21 stanów, w których aborcja jest dozwolona. Niektóre poddały się zabiegowi przerwania ciąży, innym (ze względu na stan jej zaawansowania) zabiegu już odmówiono. Z tej przyczyny badanie to nazwano „Turnaway Study” (“to turn someone away” to “odesłać kogoś z kwitkiem”).

„Badacze regularnie oceniali samopoczucie, zdrowie oraz warunki socjoekonomiczne kobiet z jednej i drugiej grupy. Na podstawie zebranych danych opublikowali wiele (bo ponad pięćdziesiąt) prac naukowych. Najważniejszym wnioskiem (zawartym w pracy opublikowanej w “Social Science and Medicine”) jest to, że ponad 97 proc. kobiet, które przerwały ciążę, po pięciu latach od zabiegu uważa, że była to słuszna decyzja. Nie wpłynęła niekorzystnie na samopoczucie ani zdrowie psychiczne kobiet, które ją podjęły” – pisał Rolecki.

Przeczytaj także:

Od lat środowiska anti-choice posługują się tymi samymi badaniami dr Anne Speckhard, o których również pisaliśmy w OKO.press.

Według dr Speckhard wśród kobiet, które dokonały aborcję:

  • 100 proc. – doświadczało smutku, poczucia utraty;
  • 92 proc. – przeżywało poczucie winy;
  • 85 proc. – było zaskoczonych intensywnością smutnych przeżyć postaborcyjnych;
  • 81 proc. – odczuwało obniżone poczucie własnej wartości;
  • 81 proc. – miało świadomość doznania krzywdy;
  • 81 proc. – wciąż myśli o abortowanym dziecku;
  • 73 proc. – cierpiało na depresję;
  • 73 proc. – czuje się nieswojo w obecności niemowląt i małych dzieci;
  • 73 proc. – odczuwa niemożność rozmawiania 0 przeżytej aborcji;
  • 69 proc. – przeżywa niechęć do współżycia seksualnego;
  • 65 proc. – miało tendencje samobójcze;
  • 61 proc. – zaczęło nadużywać alkoholu;
  • 31 proc. – podejmowało próby samobójcze;
  • 23 proc. – przeżywało skrajnie ciężkie poczucie winy.

Badania pochodzą z 1985 roku i nie pojawiają się w żadnym poważnym opracowaniu. Poza środowiskami anti-choice mało kto o nich słyszał. Dr Speckhard w swoim badaniu przepytała jedynie 30 kobiet, które zostały wybrane do udziału m.in. przez silnie stresujące doświadczenia związane z aborcją. „Trudno się dziwić, że 100 proc. z nich doświadczała smutku, skoro smutek był powodem, dla którego wzięły udział w badaniu” – pisała w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz.

Przeczytaj także:

16:02 11-04-2024

Trwa dyskusja w Sejmie dotycząca aborcji. Poseł Sterczewski zabrał z mównicy plakat z płodem

„Ani jednej więcej, ile razy to powinno być wykrzyczane, żeby kobiety wreszcie miały dostęp do bezpiecznego przerwania ciąży?” – pyta posłanka KO Jagna Marczułajtis-Walczak. „Dostęp do aborcji nie oznacza, że każda kobieta w ciąży dokona aborcji. Ale to znaczy, że kobieta w trudnej sytuacji znajdzie pomoc, a nie wyrok” – dodała.

Posłanka KO Gabriela Lenartowicz mówiła: „Nie jesteśmy po to, żeby decydować o ciążach, a po to, żeby ustalać prawo. Od rozstrzygania dylematów moralnych jest sumienie wolnych ludzi, a nie kodeks karny”. Jej partyjna koleżanka Aleksandra Gajewska podkreślała: „Nie pozwolę, żeby wasze sumienia decydowały o moim zdrowiu i życiu. Są nas miliony, Polki stanowią większą część społeczeństwo, czas, żebyście uszanowali nas i nasze prawa”.

Poseł Franciszek Sterczewski poparł przedmówczynie. „Kobieta musi mieć prawo do samostanowienia” – mówił, a schodząc z mównicy, zabrał plakat z płodem, który ustawił tam poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki.

Moment ustawienia można zobaczyć poniżej:

15:16 11-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Lewica ma plan na wypadek, gdyby ustawy aborcyjne upadly w glosowaniu

Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z OKO.press podkreśla, że Lewica jest przygotowana na odrzucenie aborcyjnych projektów.

„Nasze stanowisko jest znane, bo byliśmy na sali obrad podsłuchiwani. Innych partii nie podsłuchujemy” – odpowiedział Włodzimierz Czarzasty (Lewica) na pytanie naszej reporterki, Julii Theus, o nastroje w koalicji rządzącej.

Czarzasty podkreśla również, że Lewica ma plan awaryjny na wypadek, gdyby wszystkie projekty aborcyjne zostały odrzucone. „Jeśli zostaną odrzucone, to go ujawnimy. I wprowadzimy w życie” – zaznaczał.

Joanna Scheuring-Wielgus dodaje, że dwa lewicowe projekty będą procedowane jako pierwsze. „Mamy nadzieję, że cała koalicja rządząca za nimi zagłosuje” – mówi.

Czy będzie większość w Sejmie? „Mam nadzieję” – odpowiada.

Przypomnijmy: Lewica złożyła dwa projekty dotyczące aborcji. „W Polsce odbywają się procesy, osoby są pociągane do odpowiedzialności za pomoc. To musi się zmienić” – mówiła Anna Maria Żukowska z Lewicy w Sejmie, przedstawiając pierwszy z nich. Chodzi o usunięcie z Kodeksu karnego art. 152: „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania”.

Drugi projekt dotyczy prawa do aborcji do 12. tygodnia w określonych przypadkach:

  • gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego osoby w ciąży;
  • gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu; jeśli do stwierdzenia wady wystarczające są wyniki badań obrazowych, przeprowadzanie dalszej diagnostyki nie jest wymagane (do 24 tygodnia ciąży, chyba że płód będzie niezdolny do życia – wtedy przerwanie ciąży jest dopuszczalne także później);
  • gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego (do 24. tygodnia ciąży).

Zgodnie z ustawą aborcja jest świadczeniem opieki zdrowotnej i finansuje je NFZ. Powinno być zrealizowane w ciągu 72 godzin od złożenia wniosku. Jeżeli lekarz odmawia przerwania ciąży, placówka musi zapewnić pacjentce dostęp do procedury.

14:40 11-04-2024

Arkadiusz Myrcha (KO): Koalicja ma bezpieczną większość w sprawie projektów aborcyjnych

„Nie zakładamy takiego scenariusza, żeby było odrzucone” – mówi w rozmowie z OKO.press poseł KO Arkadiusz Myrcha. „Koalicja ma bezpieczną większość i nie słyszałem też o większych grupach czy jakichkolwiek grupach osób z koalicji 15 października, które chciałyby głosować za odrzuceniem tych projektów” – dodał. Jak zaznaczył, koalicja „ma bezpieczną większość” w sprawie projektów aborcyjnych.

Zadeklarował: „Ja na pewno będę głosował, żeby wszystkie cztery projekty znalazły się w pracach w komisji, aczkolwiek najbardziej podpisuję się pod projektem Koalicji Obywatelskiej”.

14:27 11-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Prawica porównuje zwolenników legalizacji aborcji do Hitlera i płacze nad losem „bezbronnych dzieci”

Na mównicę Sejmową weszła posłanka Konfederacji Karina Bosak, opowiadając się przeciwko legalizacji aborcji. „Jesteśmy po to, żeby usuwać lęk kobiet, a nie jej dzieci” – powiedziała. Jej partyjny kolega Roman Fritz porównał zwolenników aborcji do Hitlera.

„Okoliczności zajścia w ciąże są różne, jest wiele kobiet czujących niepokój: jestem za młoda, za stara, nie mam dzieci, mam ich za dużo, dlaczego ja, dlaczego teraz? Taka kobieta potrzebuje usłyszeć: »nie bój się, nie jesteś sama, pomogę ci«. A nie: twoje ciało, twój wybór. Taka kobieta zasługuje, żeby usłyszeć »nasze dziecko nasza odpowiedzialność«” – mówiła w Sejmie Karina Bosak z Konfederacji.

Podkreślała, że „radykalne feministki chcą wyrwać kobiety z rąk mężczyzn”, a samym mężczyznom taki układ może odpowiadać. „Pozbawia ich obowiązku i odpowiedzialności” – ciągnęła posłanka. „A to nie oni będą szli do kliniki aborcyjnej, to nie oni będą czuć ból i krwawić” – wyliczała. „Matka i dziecko są osobami, które wymagają wsparcia, miłości i opieki. Od ojca, rodziny, ale jak tego brakuje, potrzebują wsparcia społeczeństwa i państwa. Jesteśmy po to, żeby usuwać jej lęk, a nie jej dziecko” – powiedziała.

W jej opinii matka i „nienarodzone dziecko” są pacjentami. A lekarze będą „zmuszani”, żeby jednego z tych pacjentów zabijać.

Ze łzami w oczach mówiła: „Jako matka trójki dzieci, która weszła do Sejmu przed porodem, wiem, jakim poświęceniem jest bycie matką”.

Zwolennicy legalizacji jak Hitler – mówi poseł

Po Karinie Bosak na mównicę wszedł Roman Fritz, poruszony słowami swojej przedmówczyni. „Trudno poskładać myśli” – powiedział. Później jednak, wyjaśniając, jakim złem w jego opinii jest aborcja, ogłosił, że zwolennicy legalizacji aborcji „czerpią z dokonań Adolfa Hitlera”. „Hitler jako pierwszy wprowadził aborcję dla Polek. Chodziło o fizyczne zniszczenie ludności niearyjskiej. Wiedział, że jeśli zalegalizuje aborcję, spadnie liczba urodzeń” – mówił.

W tej samej sprawie wystąpił poseł Przemysław Wipler. Zaznaczał, że „Tusk za poglądy antyaborcyjne wyrzucał z KO”. „Teraz ci ludzie są w Trzeciej Drodze i nie zmienili poglądów, nie chcą, żeby zabijano bezbronne dzieci” – mówił. W imieniu całej Konfederacji dodał: „Jesteśmy ideową prawicą, jesteśmy za życiem, jesteśmy za podstawowymi prawami człowieka, takimi jak życie, wolność, własność”.

Jarosław Sachajko z Kukiz15 wytykał rzekomą niekonsekwencję aktywistkom aborcyjnym: „W Warszawie były protesty przeciwko myśliwym, którzy strzelają do prośnych loch. Wisiał wielki plakat z dzikiem, w którego brzuchu są małe dziki. Zniknął niedługo po protestach czarnych parasolek. Co się aktywistom nie zgadza? Dla was ważniejsze są płody dzików niż dzieci?”.