Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
„Dlaczego PiS chce odwołania ministra Kierwińskiego? Bo jak świat długi i szeroki, nikt nie widział złodziei, którzy chcieliby sprawnej policji” – mówił z mównicy premier Donald Tusk, broniąc szefa MSWiA, którego czeka głosowanie nad wotum nieufności.
Prawo i Sprawiedliwość złożyło wniosek o odwołanie ministra po starciach policji z rolnikami podczas protestów w Warszawie 6 marca. Po tych wydarzeniach 13 funkcjonariuszy z obrażeniami trafiło do szpitala. Zatrzymano kilkanaście agresywnych osób, również pod wpływem alkoholu.
Posłowie i posłanki debatują nad odwołaniem szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. „Zhańbił mundur” – stwierdził były szef tego resortu, Mariusz Błaszczak.
Były minister MSWiA Mariusz Błaszczak mocnym akcentem otworzył debatę o wotum nieufności dla Marcina Kierwińskiego. Obecny szef resortu spraw wewnętrznych według niego nie radzi sobie z zadaniem, stosując metody siłowe wobec politycznych przeciwników. Jednym z przykładów jest według niego potraktowanie byłych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy w związku z prawomocnym wyrokiem trafili do zakładu karnego.
To jednak nie koniec listy przewin, która według Błaszczaka ciąży na Kierwińskim:
„Jest odpowiedzialny za ataki na protestujacych rolników, jakie miały miejsce 6 marca przed Sejmem w Warszawie. Zhańbił mundur polskiego policjanta” – stwierdził poseł Prawa i Sprawiedliwości. – „Metody na ruską budkę wróciły na ulice Warszawy, ale przypomnę, że przed 2015 rokiem te same metody były wykorzystywane przeciwko protestującym górnikom w Jastrzębiu-Zdroju czy też przeciwko kibicom” – mówił Błaszczak.
Błaszczak odniósł się do incydentu podpalenia budki wartowniczej spod Ambasady Rosji w Warszawie. Wydarzenie, do którego doszło w czasie Marszu Niepodległości w 2013 roku według taśm, na których zarejestrowano przedstawicieli rządu, mogło być prowokacją rządzących.
Były prezes Orlenu Daniel Obajtek twierdzi, że ceny ropy pozwalają na obniżki cen na stacjach.
„Cena paliwa to było około 5 złotych, rząd zmniejszył akcyzę, zniknął VAT, którego nie przenieśliśmy na cenę. Robiliśmy wszystko wspólnie z premierem i rządem, by cena paliw była jedną z najniższych w Europie” – mówił Daniel Obajtek, komentując słowa Donalda Tuska. Dziennikarze i komentatorzy wyciągają cytat z premiera z czerwca 2022 roku, kiedy stwierdził, że rząd mógłby znacznie obniżyć ceny paliw – do 5,19. We wtorek zapytany o tę sprawę Tusk stwierdził, że uwarunkowania się zmieniły, a rząd ma ograniczony wpływ na koszt zakupu paliwa.
„Wtedy, kiedy Donald Tusk mówił te słowa, czyli w 2022 roku, baryłka ropy była po 120 dolarów, dziś jest po 89 dolarów, już nie wspomnę o kursie dolara”- zauważał były prezes Orlenu.
„Staraliśmy się trzymać dobre ceny paliw dla Polaków, choć Orlen też zarabiał, ale mimo to skierowano sprawę naszego działania do służb” – oburzał się Obajtek, odnosząc się do czynności sprawdzających obniżanie marż i proces fuzji z Lotosem.- „Było powiedziane, że do końca marca zarząd (jeszcze pod wodzą Obajtka – przyp. aut.) przedstawi możliwości obniżki cen paliw. Skończyło się tak, że ABW wjechało do Orlenu właśnie w sprawie tych cen. Nikt nie manipulował cenami. Orlen stabilizował ceny, co było bardzo ważne dla inflacji. Jeśli ona byłaby duża, to koszt obsługi kredytu, inwestycji, byłby dużo wyższy” – kontynuował
Zarząd tylko „bawi się w śledczych” i zajmuje się audytem, nie jest poważnym partnerem dla innych koncernów – argumentował Obajtek.
Ministerstwo edukacji chce, by uczniowie drugich klas szkół podstawowych uczyli się nowego przedmiotu o nazwie „edukacja obywatelska” już od 1 września 2025 roku.
„Chcemy, żeby ten przedmiot był jak najbardziej praktyczny, żeby były w nim elementy poznawania funkcjonowania samorządu, debaty oksfordzkiej, umiejętności debaty z osobami o innych poglądach i umiejętności prowadzenia sporu” – mówiła na konferencji prasowej Barbara Nowacka, ministra edukacji narodowej.
Nowacka również zapowiedziała, że do konsultacji publicznych wchodzi rozporządzenie dotyczące likwidacji przedmiotu Historia i Teraźniejszość. „Przedmiot HiT znika z ram programowych”.
Uczniowie, którzy jednak zaczęli się uczyć już tego przedmiotu, dokończą go w kolejnym roku szkolnym. „Aczkolwiek nie rekomendujemy podręcznika, który rekomendowali nasi poprzednicy” – mówiła.
Ministerstwo zapowiedziało również, że od nowego roku szkolnego uczniowie klas 1-3 szkół podstawowych będą uczyć się przedmiotu pierwszej pomocy. Przy wsparciu WOŚP, który wyposaży szkoły w narzędzia potrzebne do praktycznej nauki m.in. fantomy.
Przedmiot szkolny Historia i Teraźniejszość został wprowadzony do szkół ponadpodstawowych w 2022 roku za czasów ministra Przemysława Czarnka. Przedmiot, a także podręcznik HiT prof. Wojciecha Roszkowskiego, spotkał się z krytyką nauczycieli, uczniów oraz ekspertów m.in. za brak obiektywizmu, bezstronności i za promowanie ultrakonserwatywnej narracji.
„Od 1 czerwca 2024 roku będzie obowiązywał program finansowania in vitro. Rząd przeznaczy na jego finansowanie łącznie 2,5 mld zł” – powiedziała w środę Izabela Leszczyna, szefowa ministerstwa zdrowia.
„Przywracamy dzisiaj nadzieję, a właściwie dajemy realną szansę tym wszystkim, którzy chcą zostać rodzicami, żeby mogli mieć, urodzić swoje własne dziecko”.
Ministra Zdrowia dodała, że „wycofanie się samorządów z programu in vitro nie będzie oznaczało, że jakaś para zostanie bez pomocy. 500 mln zł rocznie na program to są wystarczające środki, żeby pary nie dopłacały za różnego rodzaju świadczenia”.
Dagmara Korbasińska, przewodnicząca Zespołu do spraw opracowania kryteriów programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności powiedziała, że dostęp do programu ministerstwa nie będzie uzależniony od tego „czy dana para korzystała wcześniej z jakichkolwiek innych programów finansowanych z samorządów bądź wcześniejszego programu rządowego”.
Z programu będą mogły skorzystać pary ze stwierdzoną lub nieskutecznie leczoną niepłodnością w ciągu 12 miesięcy przed zgłoszeniem do programu m.in. osoby mające przechowywane zarodki w ramach wcześniej realizowanych procedur.
Kryteria kwalifikacyjne to m.in. wiek kobiety do 42 życia, które korzystają z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia i do 45. roku życia dla kobiet korzystających z dawstwa oocytów lub zarodka. Limit w przypadku mężczyzn ma wynosić 55 lat.
Jak wyjaśnił konsultant krajowy w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości prof. Robert Zygmunt Spaczyński, program in vitro ministra zdrowia jest w pełni finansowany, „natomiast w programach samorządowych pary muszą niektóre procedury współfinansować”.
Program finansowania będzie trwał do 31 grudnia 2028 roku.
Finansowanie in vitro z budżetu państwa było jednym ze „100 konkretów na 100 dni” koalicji rządowej. Rząd Prawa i Sprawiedliwości wstrzymał finansowanie in vitro w 2016 roku.