0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Serigiej SzojguSerigiej Szojgu

Wybory samorządowe

Na żywo

Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew

Google News

17:56 19-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Kamil Gozdan / Agencja Wyborcza.plFot. Kamil Gozdan / ...

Debata prezydencka w Gdyni. „Miasto z morza i marzeń” wybiera w drugiej turze

Zgodni w wielu kwestiach i chętni do współpracy – tak można określić kandydatów w wyborach na prezydenckie stanowisko w Gdyni. Przedwyborcza debata miała jednak dość wysoką temperaturę.

Aleksandra Kosiorek (kandydatka niezależna) i Tadeusz Szemiot (KO) zmierzyli się ostatniego dnia kampanii w debacie w TVP Info. Okazało się, że w wielu kwestiach ze sobą się zgadzają. Nie mogło to dziwić tych, którzy śledzili pozbawioną do tej pory agresji gdyńską kampanię. Oboje kandydatów łączy między innymi ocena rządów dotychczasowego, rządzącego od 26 lat prezydenta Wojciecha Szczurka – choć to Kosiorek mocniej je krytykowała.

„Przed dwie ostatnie kadencje nie była to dobra polityka. Pan prezydent Szczurek odgrodził się od mieszkańców. Prezydent powinien w dialogu z mieszkańcami wypracowywać swoje propozycje” – mówiła Kosiorek, zapowiadając jednak kontynuację niektórych inwestycji, w tym w obwodnicę Witomina.

„Niektóre z inwestycji trzeba kontynuować, niektóre porzucić” – dodawał Tadeusz Szemiot.

Kandydaci zgodnie uznali, że priorytetem dla Gdyni powinien być wspólny bilet na autobusy, trolejbusy i szybką kolej SKM. „Strefa płatnego parkowania poszła za daleko” – oceniła, mówiąc, że mieszkańcy weekendowe opłaty za parkowanie odbierają jako haracz.

„Jest jasne, że wprowadzimy darmowe parkowanie w Gdyni w weekendy i skrócimy godziny opłat” – zgodził się z nią Szemiot.

Przeczytaj także:

Kandydaci zgodnie wypowiedzieli się o inwestycjach mieszkaniowych. „Polityka mieszkaniowa dotąd nie istniała. Mieszkania to często lokata kapitału dla osób z całej Polski” – mówiła Kosiorek. – „Gdynia powinna powiększać własne zasoby mieszkaniowe i oddawać w ręce gdynian pustostany” – dodawał Szemiot.

Gdynia wybiera, a kandydaci na finiszu przechodzą do ataku

Kolejne pytanie dotyczyło obchodów stulecia istnienia Gdyni, które przypada na 2026 rok.

„Prezent, którego gdynianie potrzebują, to redukcja miejskiego zadłużenia” – stwierdziła Kosiorek. „Marzy mi się, byśmy włączyli w obchody jak największą rzeszę gdynian. Musi być szereg imprez i okazji, by w dzielnicach, w całej Gdyni coś się działo” – przekonywał Szemiot, zapowiadając na stulecie niewielkie wydatki na ważne sprawy – na przykład na parkowe ławki czy skwery.

Szemiot ponowił propozycję objęcia stanowiska wiceprezydentki wobec Aleksandry Kosiorek. Ta stwierdziła, że ofertę tę widziała już w mediach, i ją rozważa. W rundzie pytań wzajemnych Szemiot przekonywał kontrkandydatkę, że warto ją przyjąć – w końcu pełnienie funkcji wiceprezydentki przydało się między innymi obecnej prezydentce Gdańska Aleksandrze Dulkiewicz.

„Bycie wiceprezydentem wcale niekoniecznie przygotowuje do objęcia wyższego stanowiska. Mam doświadczenie, które pozwala na rządzenie miastem” – przekonywał Szemiot.

„W jaki sposób pełnienie mandatu radnego przygotowała pana do funkcji wiceprezydenta?” – odpowiedziała Szemiotowi Kosiorek- „Nie przypominam sobie pana aktywności”

„Podjąłem szereg aktywności. Protestowałem na przykład przeciwko zabudowie Parku Centralnego. Razem z mieszkańcami obroniliśmy Polankę Redłowską przed zabudową” – wyliczał Szemiot, który musiał też bronić się przed zarzutem poparcia niepopularnego dziś prezydenta Szczurka w 2018 roku. Jak mówił, obawiał się wtedy zagrożenia objęcia władzy w Gdyni przez PiS.

16:38 19-04-2024

Powoli zbliża się cisza wyborcza w związku z drugą turą wyborów samorządowych. Wyborczą dogrywkę czeka 9 miast wojewódzkich. Najciekawsze wydają się pojedynki we Wrocławiu, Krakowie i Rzeszowie. I to właśnie w tych trzech miastach pracownia Ipsos przeprowadzi badanie preferencji wyborczych exit poll, wskazujące na ostateczny wynik wyborów, choć nim nie będące. Nie znaczy to, że na trzech metropoliach kończy się lista ciekawych pojedynków wyborczych. Z dużą uwagą należy też obserwować drugą turę między innymi w Gdyni i Poznaniu.

15:10 19-04-2024

Prawa autorskie: NATO mat. pras.NATO mat. pras.

Stoltenberg: Będzie więcej systemów obrony przeciwlotniczej dla Ukrainy

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że kraje Sojuszu doszły do porozumienia w sprawie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Do zaatakowanego kraju trafią baterie obrony przeciwlotniczej.

Konkretne plany w tej sprawie mają przedstawiać jeszcze dziś przywódcy krajów NATO. Jak podkreślił Stoltenberg, nowe uzbrojenie to tylko część większej układanki.

„Jest niezmiernie ważne, by zapewnić części zamienne, konserwację, pociski dla baterii, które już tam są. Potrzebujemy utrzymać działanie tych systemów. W oparciu o informacje, które usłyszeliśmy na spotkaniu jestem przekonany, że będziemy świadkami nowych ogłoszeń” – mówił Stoltenberg, zauważając, że kolejne transze pomocy Ukrainie zapowiedziały już Niemcy, Czechy i Holandia.

Przeczytaj także:

Sekretarz Generalny NATO nie odpowiedział wprost na pytanie o to, czy dodatkowa pomoc wystarczy do skutecznej obrony Ukrainy. Zapowiedział jednak, że kraje sojusznicze mogą być zmuszone do przekazywania większej części własnych zasobów.

„Dostarczone dotychczas systemy pomogły w ochronie miast i infrastruktury krytycznej. To jednak wojna na wyniszczenie, pilnie potrzebujemy nowych baterii. Mobilizujemy więcej wsparcia od sojuszników z NATO. Jasno powiedziałem, że oczywiście, gdy wzywam sojuszników do sięgnięcia głębiej do magazynów, chcę podkreślić wagę wytycznych NATO o poziomach uzbrojenia. Być może będzie to ryzyko, które trzeba będzie podjąć w przypadku niektórych krajów, o ile sojusznicze kraje będą w stanie szybko uzupełnić braki” – wyjaśniał Stoltenberg.

14:06 19-04-2024

Indie wybierają, opozycja zwiera szyki

Indie wybierają parlament w największych wyborach demokratycznego świata.

Premier Indii Narendra Modi walczy o trzecią kadencję, a opozycja zwiera szyki. Kampanię przed nimi zdominowały tematy bezrobocia i zbyt powolnego rozwoju gospodarki. Nie bez znaczenia są też wątki nacjonalistyczne i antyislamskie. To największe demokratyczne wybory na świecie.

„Wzywam wszystkich głosujących, aby w rekordowej liczbie skorzystali ze swojego prawa wyborczego” – napisał premier Modi na X (twitter.com) – „W szczególności wzywam młodych wyborców, którzy głosują po raz pierwszy, do licznego głosowania. W końcu każdy głos się liczy i każdy głos ma znaczenie!”

Przeciwko BJP Modiego występuje sojusz dwudziestu opozycyjnych partii, idących pod wspólnymi hasłami wydatków socjalnych i ratowania wartości demokratycznych. Modi rządzi krajem silną ręką, a zagraniczni obserwatorzy i opozycja zarzucają mu zwrot w kierunku autokracji.

Wybory nie rozstrzygną się na przestrzeni jednego dnia czy nawet weekendu. Wyborczy maraton, w którym różne regiony pójdą do urn w różnych datach, rozciąga się na wiele tygodni. O tym, w jakim kierunku ostatecznie podążą Indie, przekonamy się dopiero 1 czerwca.

W rozmowie z PAP Krzysztof Mroziewicz, publicysta i były ambasador RP w Indiach, zwraca uwagę na taktykę przekupywania obywateli przez kandydatów, jak również wiarę wielu z Hindusów w wielkość swojego kraju.

„Wyobraźmy sobie Hindusa, który jest analfabetą, ale jednocześnie zna sześć języków, bo taka jest różnorodność kulturowa. Może on nie wiedzieć, gdzie leży Francja czy Australia, ale wie, czym są Indie i że są one wielkie. Kiedy odbywają się próby jądrowe, to wszyscy biedacy wychodzą ze slumsów i tańczą na ulicach z radości, że Indie są supermocarstwem. Ale to nie przekłada się na ilość jedzenia w misce czy liczbę rupii w kieszeni” – mówi Mroziewicz, przewidujący kolejne zwycięstwo Modiego.

12:55 19-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Jakub Wlodek / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Wlodek / ...

Ostatnia prosta w Krakowie. Miszalski czy Gibała?

W ostatnim sondażu przed ciszą wyborczą w Krakowie jest niemal remis, nieznacznie prowadzi Aleksander Miszalski. Co czwarta osoba wciąż nie wie, na kogo zagłosuje

W piątkowym sondażu, w ostatni dzień przed ciszą wyborczą, prowadzi Aleksander Miszalski. Ale nieznacznie.

Badanie wykonała pracownia Opinia 24 na zlecenie krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Wśród osób, które „zdecydowanie” lub „raczej” wezmą udział w wyborach, wyniki wyglądają następująco:

  • Aleksander Miszalski – 39 proc.,
  • Łukasz Gibała – 36 proc.,
  • jeszcze nie wiem/trudno powiedzieć – 25 proc.

Przede wszystkim zwraca uwagę bardzo duża liczba wciąż niezdecydowanych wyborców. Co czwarta osoba, która chce wziąć udział w niedzielnych wyborach w Krakowie, nie jest jeszcze pewna, na kogo odda głos. To oznacza, że krakowski wyścig prezydencki jest wciąż daleki od rozstrzygnięcia, a sztaby obu kandydatów w nocy z niedzieli na poniedziałek czeka wiele emocji.

Ostatnie dwa tygodnie upłynęły w Krakowie pod znakiem burzliwej, ostrej kampanii. Wiele pomysłów obu kandydatów pokrywa się ze sobą. Toczyli więc ostry bój, by pokazać, że się różnią. Kandydaci wzajemnie oskarżali się o to, że popierają ich deweloperzy, a Gibała musiał odpierać oskarżenia, że jest kandydatem wspieranym przez PiS.

"Na pół pękła w Krakowie Lewica: Razem popiera Gibałę, Nowa Lewica weszła do rady miasta z list Miszalskiego, a jednym z radnych będzie Tomasz Leśniak – dawny kandydat na prezydenta Krakowa, który zyskał rozgłos przez sprzeciw wobec organizacji Igrzysk Olimpijskich w Krakowie. Dzięki inicjatywie Kraków Przeciw Igrzyskom udało się zorganizować referendum w tej sprawie. Dziś Leśniak w mediach społecznościowych regularnie atakuje Gibałę.

Gibała z kolei ma wsparcie miejskich aktywistów i politycznych influencerów wszelkich opcji. Politycznie łączy ich chyba jedynie odrzucenie dorobku Jacka Majchrowskiego i wspólna w niektórych punktach wizja miasta. Kandydat KO wokół siebie zgromadził za to znane krakowskie osobistości, z Michałem Rusinkiem, Andrzejem Sikorowskim, Grzegorzem Turnauem czy zespołem Kroke na czele" – pisali w OKO.press z Krakowa Katarzyna Kojzar i Marcel Wandas.