Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
„Za chwilę w swoich mediach społecznościowych opublikuję instrukcję przerwania ciąży” – ogłosiła ministra ds. równości Katarzyna Kotula pod koniec sejmowej debaty o projektach aborcyjnych.
„Bezpieczny zestaw do aborcji zamówisz na www.womenhelp.org” – pisze ministra Katarzyna Kotula, instruując Polki, jak dostać pomoc, kiedy potrzebują aborcji. I dalej wyjaśnia cztery kroki po otrzymaniu tabletek:
„Jeśli potrzebujesz wsparcia, zadzwoń na nr Aborcji bez Granic, 222 922 597, 7 dni w tygodniu, 8-20” – pisze Kotula.
Publikację instrukcji zapowiedziała podczas wystąpienia zamykającego sejmową debatę o aborcji.
„Słyszeliśmy wzniosłe hasła o ochronie zarodków, o darze, o jajeczkach, płodzie, świętych, odbyła się licytacja, kto ile ma dzieci. Kłamaliście, że projekt jest niezgodny z Konstytucją. Zabrakło kobiet w waszych wypowiedziach” – mówiła Kotula do posłów i posłanek prawicy. „Konstytucja nie zakazuje liberalizacji prawa aborcyjnego i nie stoi na przeszkodzie do przyjęcia ustawy regulującej prawo aborcyjne. Kiedy przyjmowano konstytucję, celowo nic nie wpisano na ten temat, żeby zostawić decyzję ustawodawcy” – dodała.
Głos zabrała również Dorota Olko (Razem, Lewica), która była jedną z posłanek wnioskodawczyń. „Nie mówiliśmy dziś dużo o projekcie dekryminalizacji, a o możliwym referendum, o którym nic nie wiemy” – powiedziała, nawiązując do pomysłu Trzeciej Drogi. Jak podkreśliła, projekt w tej sprawie nie został jeszcze opublikowany. „Apeluję do wszystkich, żeby opowiedzieli się za projektem, który gwarantuje kobietom bezpieczeństwo” – dodała.
W piątek, 12 kwietnia, odbędą się głosowania nad czterema zgłoszonymi projektami.
Zaplanowano też głosowanie nad powołaniem komisji nadzwyczajnej, do której trafią projekty.
Wszystkie kluby przekonują, że dogadały się w tej kwestii – cztery projekty powinny przejść do komisji. Posłanki KO i Lewicy, chociaż podkreślają, że nie popierają powrotu do ustawy z 1993 r. (propozycja Trzeciej Drogi), deklarują, że zagłosują za przejściem projektu do komisji. To samo obiecuje Polska 2050. Konfederacja będzie przeciw. Nie jest pewne, jak zagłosuje PiS – być może część posłów i posłanek poprze powrót do „kompromisu”. Nie wiadomo także, co w tej sytuacji zrobi najbardziej konserwatywna część koalicji rządzącej, PSL.
Podsumowanie sejmowej debaty można przeczytać tutaj:
„Marsz w obronie dzieci” – tak środowiska prolife nazwały swoje wydarzenie, zaplanowane na dzień dyskusji o aborcji w Sejmie.
„Już we czwartek 11 kwietnia obrońcy życia z całej Polski zgromadzą się w Warszawie, by zaprotestować przeciwko zbrodniczej polityce tzw. koalicji 13 grudnia. Polacy nie mogą milczeć, gdy politycy próbują legalizować proceder dzieciobójstwa! Do Warszawy zorganizowany został transport autobusowy” – czytamy w zapowiedzi zamieszczonej na portalu Polonia Christiania, który objął patronat nad antyaborcyjnym marszem.
Marsz wyruszył o godz. 17, a na jego czele przeciwnicy aborcji mieli wielki napis „aborcja=zabijanie”. Wydarzenie nie przyciągnęło jednak tłumów.
Ogranizator, Fundacja Pro-Prawo do życia, opublikował również apel do marszałka Szymona Hołowni. Sięga w nim do retoryki posłów Konfederacji: porównując zwolenników aborcji do Hitlera. Zadaje również pytania Hołowni:
1. Czy zdają sobie Państwo sprawę, że promujecie politykę biologicznego zniszczenia narodu polskiego?
2. Czy wiecie Państwo, że założenia tej polityki zostały opracowane w III Rzeszy?
Przed Sejmem środowiska antyaborcyjne ustawiły dzwon, który nazwali „Głosem nienarodzonych”. Każde uderzenie w dzwon miało być wyrazem niechęci wobec aborcji.
Zdjęcia z marszu środowisk prolife można znaleźć w naszych kanałach social media. Poniżej publikujemy kilka z nich:
Anna Kwiecień z PiS straszy w Sejmie syndromem postaborcyjnym. Czy rzeczywiście taki syndrom istnieje?
Anna Kwiecień, posłanka PiS, podczas serii pytań w sprawie projektów aborcyjnych mówiła: „Nie ma nic bardziej fałszywego niż udawana troska, drogie panie z koalicji 13 grudnia. Nie mówiąc o mężczyznach, bo w prawie każdej wypowiedzi pojawiło się przedmiotowe traktowanie kobiet. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów w 1987 opublikowało badania dotyczące dwóch zaburzeń związanych z aborcją, post abortion distress i post abortion syndrome. Oba należą do zaburzeń posttraumatycznych. Kobieta do końca życia przeżywa traumę po utracie dziecka. Wy o tym nie mówicie. Mówicie, że kobiety nie będą same, będą same do końca swoich dni”.
W OKO.press wielokrotnie podejmowaliśmy temat syndromu postaborcyjnego. Jego występowanie jest częstym argumentem przeciwników aborcji.
Michał Rolecki wyjaśniał, że naukowcy z University of California w San Francisco (UCSF) pod kierunkiem dr Diany Foster, postanowili w 2006 roku przeprowadzić badanie wpływu aborcji na psychikę kobiet. W latach 2006-2016 śledzili losy ponad tysiąca kobiet z 21 stanów, w których aborcja jest dozwolona. Niektóre poddały się zabiegowi przerwania ciąży, innym (ze względu na stan jej zaawansowania) zabiegu już odmówiono. Z tej przyczyny badanie to nazwano „Turnaway Study” (“to turn someone away” to “odesłać kogoś z kwitkiem”).
„Badacze regularnie oceniali samopoczucie, zdrowie oraz warunki socjoekonomiczne kobiet z jednej i drugiej grupy. Na podstawie zebranych danych opublikowali wiele (bo ponad pięćdziesiąt) prac naukowych. Najważniejszym wnioskiem (zawartym w pracy opublikowanej w “Social Science and Medicine”) jest to, że ponad 97 proc. kobiet, które przerwały ciążę, po pięciu latach od zabiegu uważa, że była to słuszna decyzja. Nie wpłynęła niekorzystnie na samopoczucie ani zdrowie psychiczne kobiet, które ją podjęły” – pisał Rolecki.
Od lat środowiska anti-choice posługują się tymi samymi badaniami dr Anne Speckhard, o których również pisaliśmy w OKO.press.
Według dr Speckhard wśród kobiet, które dokonały aborcję:
Badania pochodzą z 1985 roku i nie pojawiają się w żadnym poważnym opracowaniu. Poza środowiskami anti-choice mało kto o nich słyszał. Dr Speckhard w swoim badaniu przepytała jedynie 30 kobiet, które zostały wybrane do udziału m.in. przez silnie stresujące doświadczenia związane z aborcją. „Trudno się dziwić, że 100 proc. z nich doświadczała smutku, skoro smutek był powodem, dla którego wzięły udział w badaniu” – pisała w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz.
„Ani jednej więcej, ile razy to powinno być wykrzyczane, żeby kobiety wreszcie miały dostęp do bezpiecznego przerwania ciąży?” – pyta posłanka KO Jagna Marczułajtis-Walczak. „Dostęp do aborcji nie oznacza, że każda kobieta w ciąży dokona aborcji. Ale to znaczy, że kobieta w trudnej sytuacji znajdzie pomoc, a nie wyrok” – dodała.
Posłanka KO Gabriela Lenartowicz mówiła: „Nie jesteśmy po to, żeby decydować o ciążach, a po to, żeby ustalać prawo. Od rozstrzygania dylematów moralnych jest sumienie wolnych ludzi, a nie kodeks karny”. Jej partyjna koleżanka Aleksandra Gajewska podkreślała: „Nie pozwolę, żeby wasze sumienia decydowały o moim zdrowiu i życiu. Są nas miliony, Polki stanowią większą część społeczeństwo, czas, żebyście uszanowali nas i nasze prawa”.
Poseł Franciszek Sterczewski poparł przedmówczynie. „Kobieta musi mieć prawo do samostanowienia” – mówił, a schodząc z mównicy, zabrał plakat z płodem, który ustawił tam poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki.
Moment ustawienia można zobaczyć poniżej:
Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z OKO.press podkreśla, że Lewica jest przygotowana na odrzucenie aborcyjnych projektów.
„Nasze stanowisko jest znane, bo byliśmy na sali obrad podsłuchiwani. Innych partii nie podsłuchujemy” – odpowiedział Włodzimierz Czarzasty (Lewica) na pytanie naszej reporterki, Julii Theus, o nastroje w koalicji rządzącej.
Czarzasty podkreśla również, że Lewica ma plan awaryjny na wypadek, gdyby wszystkie projekty aborcyjne zostały odrzucone. „Jeśli zostaną odrzucone, to go ujawnimy. I wprowadzimy w życie” – zaznaczał.
Joanna Scheuring-Wielgus dodaje, że dwa lewicowe projekty będą procedowane jako pierwsze. „Mamy nadzieję, że cała koalicja rządząca za nimi zagłosuje” – mówi.
Czy będzie większość w Sejmie? „Mam nadzieję” – odpowiada.
Przypomnijmy: Lewica złożyła dwa projekty dotyczące aborcji. „W Polsce odbywają się procesy, osoby są pociągane do odpowiedzialności za pomoc. To musi się zmienić” – mówiła Anna Maria Żukowska z Lewicy w Sejmie, przedstawiając pierwszy z nich. Chodzi o usunięcie z Kodeksu karnego art. 152: „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania”.
Drugi projekt dotyczy prawa do aborcji do 12. tygodnia w określonych przypadkach:
Zgodnie z ustawą aborcja jest świadczeniem opieki zdrowotnej i finansuje je NFZ. Powinno być zrealizowane w ciągu 72 godzin od złożenia wniosku. Jeżeli lekarz odmawia przerwania ciąży, placówka musi zapewnić pacjentce dostęp do procedury.