Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Kilometrowe kolejki do lokali wyborczych, głosowanie do 3 nad ranem, niepewność, czy obwodowe komisje wyborcze za granicą zdołają w ciągu 24 godzin przeliczyć i dostarczyć do PKW głosy zza granicy. Co poszło nie tak i kto ponosi za to odpowiedzialność? Co możemy z tym zrobić?
W wywiadzie dla OKO.press mówi o tym Anna Frydrych-Depka z Fundacji Odpowiedzialna Polityka: „Organizacja wyborów w dużym stopniu zależy od inicjatywy własnej urzędników za to odpowiedzialnych. Ale są też środki, po które mogą sięgnąć wyborcy, by w kolejnych wyborach nie stać 6 godzin do lokalu wyborczego”.
Niemal 430 tysięcy osób pobrało zaświadczenia i głosowało poza swoim obwodem. Z wyborów na wybory obserwujemy większą mobilność wyborców.
"To bierze się częściowo z tego, że nie znowelizowano kodeksu wyborczego pod kątem wskazania dostosowanej demograficznie liczby mandatów do obsadzenia w poszczególnych okręgach wyborczych.
Nie doszło do tej korekty, o którą upominała się Państwowa Komisja Wyborcza. Ostatni raz taką korektę zrobiono w 2011 roku.
Ludzie zmieniają okręgi głosowania, bo wiedzą, że gdzieś w innym okręgu, ich głos znaczy więcej. Albo chcą wesprzeć swoją partię tam, gdzie jest większe ryzyko, że ona przegra. Moim zdaniem to jest dość pozytywne zjawisko, bo świadczy o dużej świadomości przynajmniej części społeczeństwa i rozumieniu systemu wyborczego. Jednocześnie jednak powoduje problemy logistyczne" – mówi Anna Frydrych-Depko.
Cały wywiad przeczytasz pod tym linkiem.
Do środy 25 października włącznie mija czas na wniesienie protestów wyborczych.
Protest można wnieść jeśli np. zaobserwowaliśmy złamanie zasady tajności głosowania, zakłócanie przebiegu wyborów czy pogwałcenie zakazu agitacji wyborczej.
Protesty wyborcze wniesione wcześniej lub później nie zostaną rozpatrzone.
Oto pełna instrukcja wnoszenia protestów wyborczych:
Pod koniec września premier Morawiecki podjął decyzję o przeznaczeniu 5 milionów złotych z ogólnej rezerwy budżetowej na kampanię referendalną – ujawniła Wirtualna Polska. Komu? Swojej własnej kancelarii. Ile w sumie wydano na kampanię referendalną, możemy się nigdy nie dowiedzieć
Pod koniec września Mateusz Morawiecki przyznał Kancelarii Premiera 5 milionów złotych z ogólnej rezerwy budżetowej na realizację działań informacyjnych na temat referendum – ustaliła Wirtualna Polska.
Informacja o rozdysponowaniu ogólnej rezerwy budżetowej na dzień 30 września została opublikowana już po wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października.
W sumie rezerwa, którą dysponuje rząd na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, to ponad 1,2 miliarda złotych na 2023 rok. Do końca września kwota rozdysponowanych środków wynosi już blisko 753 miliony złotych.
Jakie konkretnie działania informacyjne zostały przeprowadzone za te pieniądze, kto je realizował, dlaczego Kancelaria Premiera w ogóle się tym zajmowała? – WP.pl skierowała takie pytania do Centrum Informacyjnego Rządu, ale do czasu publikacji nie otrzymała odpowiedzi.
W sumie za prowadzenie kampanii referendalnej odpowiedzialnych było 66 podmiotów, w tym partie polityczne i rozmaite fundacje. Wszyscy chętni musieli zgłosić swój udział do Państwowej Komisji Wyborczej.
Aby zostać uznanym za podmiot uprawniony do prowadzenia referendum, PKW musiała uznać, że przedmiot działalności danego podmiotu, jest jakkolwiek związane z tematyką referendum.
A przypomnijmy: w referendum zadano cztery niezwykle tendencyjne pytania:
Chęć prowadzenia kampanii referendalnej zgłosiło 13 fundacji zarządzanych przez spółki Skarbu Państwa, w tym Fundacja Banku Pekao S.A., Fundacja GPW (Giełdy Papierów Wartościowych), Fundacja PGE (Polskiej Grupy Energetycznej), Fundacja Grupy PKP, Fundacja JSW (czyli Jastrzębskiej Spółki Węglowej), Fundacja „Pocztowy Dar” Poczty Polskiej, Fundacja ENEI, Fundacja PZU, Fundacja Alior Banku, Fundacja Totalizatora Sportowego, Fundacja LOTTO, Fundacja PKO Banku Polskiego oraz Fundacja Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Co istotne, wydatki na kampanię referendalną nie tylko nie są limitowane, ale nie obejmują ich też jasne wymogi co do sprawozdawczości. Ustawa o referendum ogólnokrajowym nie określa bowiem ani obowiązków czy terminów na złożenie sprawozdania, ani sankcji za jego brak.
To oznacza, że ostateczna kwota przeznaczona przez spółki skarbu państwa na promowanie pisowskiego referendum, może nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
Jakkolwiek duże lub nieduże byłyby to środki, są to pieniądze wyrzucone w błoto: referendum jest bowiem nieważne. Frekwencja w referendum wyniosła zaledwie 40,91 proc. Aby referendum można było uznać za wiążące, frekwencja powinna była wynieść co najmniej 50 procent.
O tym, w jaki sposób kampania referendalna była sposobem na pozalimitowe wspieranie kampanii Prawa i Sprawiedliwości, na łamach OKO.press pisał już Sebastian Klauziński w poniższych tekstach:
„Tonący brzydko się chwyta” – mówi o podchodach Prawa i Sprawiedliwości wobec polityków i polityczek Trzeciej Drogi Michał Kobosko, wiceszef Polski 2050.
„PiS w tym roku żadnego rządu nie stworzy. Nikt z naszych posłanek i posłów, ani osób decyzyjnych w sojuszu Trzecia Droga nie połakomi się na te różne obietnice, bardzo brzydkie, ze strony PiS” – mówił na antenie RMF FM Michał Kobosko, wiceszef Polski 2050.
Kobosko podkreślił, że „Prawo i Sprawiedliwość wciąż zachowuje się tak, jak przez ostatnie 8 lat: chce rozdawać stanowiska i pieniądze”. Wszystko po to, by „za wszelką cenę utrzymać władzę”.
Prawo i Sprawiedliwość za wszelką cenę usiłuje pozyskać koalicjanta, aby pomimo wyborczej porażki (brak szansy na większość w Sejmie), być w stanie utworzyć rząd.
W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM Michał Kobosko potwierdził, że partia Jarosława Kaczyńskiego jest gotowa zaoferować potencjalnemu koalicjantowi wiele: stanowisko premiera, kilka resortów, kierowanie największymi spółkami Skarbu Państwa.
„Muszę powiedzieć, że tonący brzydko się chwyta. Z tej całej opowieści Jarosława Kaczyńskiego o ideach, godności, patriotyzmie, zapewnieniu bezpieczeństwa Polaków, na końcu zostaje chęć zrobienia absolutnie wszystkiego, co jest możliwe, żeby utrzymać się przy władzy” – podkreślał Kobosko.
W przyszłym tygodniu ma się odbyć spotkanie u prezydenta z przedstawicielami wszystkich partii politycznych. Kobosko podkreślił, że przekaz liderów ugrupowań demokratycznej opozycji będzie spójny: liczą na to, że to im prezydent powierzy misję formowania rządu.
„Jesteśmy przygotowani, będziemy w stanie szybko stworzyć zasady funkcjonowania nowej koalicji rządowej (...). Liczymy na to, że prezydent uczyni to, co naszym zdaniem powinien zrobić — bez zbędnej zwłoki powierzy możliwość formowania nowego rządu demokratycznemu sojuszowi, który osiągnął w tych wyborach większość ” – podkreślił.
Zdaniem Kobosko, powierzenia misji tworzenia rządu premierowi Morawieckiemu czy innemu przedstawicielowi Zjednoczonej Prawicy „byłoaby wyłącznie startą czasu Polaków”.
„Przedstawiciel PiS-u już żadnego rządu w tym roku w Polsce nie stworzy” – powiedział Kobosko.
Kandydatem zjednoczonej opozycji na premiera jest Donald Tusk. Kobosko nie powiedział, na jakie ministerstwa w przyszłym rządzie liczy Trzecia Droga. „Nie jesteśmy na etapie rozdawania ministerstw. Nie ma w tej chwili jeszcze żadnych wiążących uzgodnień, ale musimy o tym rozmawiać” – powiedział wiceszef Polski 2050.
Jak wynika z wypowiedzi Michała Kobosko, szczegóły umowy koalicyjnej między demokratycznymi ugrupowaniami zostaną ujawnione dopiero wtedy, gdy będzie już mógł powstać nowy rząd. Wszystko zależy więc od prezydenta.
Kobosko był też pytany o to, czy Polska 2050 rozważa pozew wobec Jarosława Kaczyńskiego, za jego słowa wypowiedziane na spotkaniu klubów Gazety Polskiej. Podczas spotkania w piątek 20 października prezes PiS zasugerował, że za powstaniem Polski 2050 stoją wpływy rosyjskie.
„Czy [powstanie Polski 2050 – przyp. red.] było wynikiem tego, że pewien prezenter telewizyjny wpadł na taki pomysł, czy może czegoś głębszego? Czy generałowie, którzy się tam znaleźli, polubili tego człowieka, czy może głębsze są tego przyczyny? Sądzę, że ta druga strona [obce państwa — przyp. red.] szuka pewnego narzędzia i ciągle ma nadzieję, że ten ukształtowany system polityczny w Polsce, można doprowadzić do stanu takiego, jaki w przekonaniu Moskwy być powinien” – powiedział Kaczyński w typowym dla siebie stylu.
Kobosko odniósł się do tego w ostrym tonie:
„Za Polską 2050 stoi ponad 3 miliony wyborców, którzy w ubiegłą niedzielę oddali na nią swój głos. Pan prezes powinien wyciągnąć wnioski z tego, co się 15 października wydarzyło, a nie opowiadać tę samą śpiewkę, która jego obóz doprowadziła do klęski wyborczej” – powiedział.
„To on popełnił błędy, to on ponosi jednoosobowo odpowiedzialność” – mówił Kobosko. Dodał, że „elementem tych błędów było właśnie przekazywanie wszystkim wkoło (...) że opozycja to są mroczne, wrogie siły, zdrajcy Polski, tajemnicze układy itd.”
„Panu prezesowi nie tylko peron odjechał, ale cały dworzec kolejowy odjechał (...). On nie rzuca konkretnych oskarżeń. On tylko, jak to się mówi, zadaje pytania. Wiadomo, że pytania zadaje się po to, żeby stworzyć pewne wrażenie. Ale dzisiaj to jest objaw bezsilności prezesa Kaczyńskiego” – dodał Kobosko.
W odpowiedzi na pytanie o pozew powiedział, że partia zastanowi się nad tym, bo „w tej chwili są ważniejsze sprawy niż zastanawianie się nad rozterkami prezesa Kaczyńskiego”.
Polki i Polacy oczekują, że misję tworzenia rządu prezydent powierzy kandydatowi wskazanemu przez KO, Trzecią Drogę i Nową Lewicę. Takie oczekiwanie wyraża aż 56 proc. ankietowanych w badaniu SW Research dla dziennika „Rzeczpospolita”.
Tylko 27,5 proc. respondentów uważa, że kandydata na premiera powinno wskazać PiS.
Niemal co piąty respondent (18,3 proc. badanych) nie ma zdania w tej sprawie.
Jeśli przyjąć, że wynik tego sondażu na panelu internetowym jest reprezentatywny dla ogółu Polaków, to można zwrócić uwagę, że odsetek osób, które chciałyby, żeby Duda powierzył tworzenie rządu PiS (27,5 proc.), jest mniejszy niż odsetek wyborców PiS (35,38 proc.).
Badanie zostało przeprowadzone przez agencję badawczą SW Research wśród użytkowników panelu on-line SW Panel w dniach 17-18 października 2023 r. Analizą objęto grupę 800 internautów powyżej 18. roku życia.