Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Publikujemy zdjęcia z Marszu Miliona Serc autorstwa naszego fotografa, Roberta Kuszyńskiego.
fot. Robert Kuszyński
fot. Robert Kuszyński
fot. Robert Kuszyński
fot. Robert Kuszyński
fot. Robert Kuszyński
fot. Robert Kuszyński
fot. Robert Kuszyński
„Nie mamy prawa nikogo z niego wykluczać. A przestępców i zbrodniarzy musimy ukarać zgodnie z prawem” – mówi nam reżyserka „Zielonej Granicy”
Na Marszu Miliona Serc wśród licznych transparentów znalazły się też napisy poparcia dla Agnieszki Holland. Reżyserka spotkała się z wielką falą hejtu ze strony rządzących po premierze swojego filmu o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Pokazaliśmy reżyserce transparenty i poprosiliśmy o komentarz:
"Oglądam was w telewizji z daleka. Czuje niebywałą wspólnotę z moimi rodakami. Tymi na marszu. Tymi, którzy tak licznie oglądają nasz film, myślą o naszej rzeczywistości o pułapce nacjonalizmu i rasizmu, o Innych, potrzebujących, z tymi, którzy po projekcji płaczą, z tymi, którzy wyrażają swoje poparcie dla mnie, dla wolności twórczej, ale Polski odważnej, szlachetnej, wielkodusznej i solidarnej.
Ale i tymi, którzy ulegli pisowskiej propagandzie, złapali wirusa nienawiści, strachu i podejrzliwości. To jest nasz wspólny dom. Nie mamy prawa nikogo z niego wykluczać. A przestępców i zbrodniarzy musimy ukarać zgodnie z prawem".
Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało wielką konwencję partyjną w katowickim Spodku. I w całości poświęciło ją Donaldowi Tuskowi – odmieniając jego nazwisko przez wszystkie przypadki
Prawo i Sprawiedliwość wynajęło katowicki „Spodek” i zgromadziło w nim kilka tysięcy działaczy właściwie tylko i wyłącznie po to, by odbyć kilkugodzinny seans nienawiści zogniskowany na Platformie Obywatelskiej i jej liderze Donaldzie Tusku. Głównym tego celem była próba rywalizacji o uwagę opinii publicznej z Marszem Miliona Serc zorganizowanym przez Koalicję Obywatelską w Warszawie.
Impreza – transmitowana na żywo przez TVP Info – zaczęła się tradycyjnie od hymnu. Już chwilę po jego ostatniej zwrotce uczestnicy konwencji PiS usłyszeli jednak stek grubych przekleństw. Zaprezentowano bowiem spot zmontowany ze zgromadzonych przez 8 ostatnich las przez PiS i podporządkowane mu media nagrań wulgarnych wypowiedzi zwolenników opozycji na temat partii rządzącej. To norma w tej kampanii PiS – propaganda partii rządzącej nieustannie stara się przedstawiać sympatyków partii opozycyjnych jako agresywnych, nawołujących do przemocy pieniaczy mających stanowić zagrożenie dla porządku publicznego i uczciwych – czyli głosujących na PiS – obywateli.
Nie to było jednak głównym motywem konwencji PiS. Niemal w całości poświęcono ją bowiem straszeniu Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską.
Tuskiem straszyli Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. „Strzeżcie się przed Tuskiem, to niebezpieczny człowiek, zniszczył wszystko w Polsce. Nie wolno mu pozwolić, nie wolno dać mu drugiej szansy” – wołał Morawiecki. Wymachiwał czymś, co nazywał „teczką Tuską”. Twierdził, że zawiera ona „kilka ciekawych dokumentów”, w których zawartych ma być „wiele dowodów i oskarżeń, a także planów i zamiarów tego, co chce zrobić Donald Tusk i Platforma Obywatelska”, nic jednak nie pokazał. Polityków Platformy nazwał dyletantami, patałachami i gamoniami".
„15 października na stole przed wszystkimi leżeć będą dwie wizje naszej ojczyzny: polska wizja Jarosława Kaczyńskiego i niemiecka wizja Donalda Tuska.” – mówił Morawiecki.
„Chodzi o to, żeby w Polsce nie wrócił system Tuska. Tusk ma wokół siebie wielu gamoni, ale sam takim zupełnym gamoniem nie jest i wie, co robi” – wołał z kolei Jarosław Kaczyński.
Były i nieco inne strachy.
Elżbieta Witek straszyła demonstracjami opozycji. „Systemowym złem jest to, co słyszymy i widzimy na manifestacjach opozycji. Jak można dzieciom malować osiem gwiazdek na czole? Nie można uczyć dzieci agresji” – krzyczała Witek.
Dominik Tarczyński straszył Bronisławem Komorowskim. Przyniósł nawet ze sobą deskę – bo przypomniał słowa Komorowskiego o „waleniu dechą przeciwnika w łeb, aby upomnieć się o swoje”. PiS po latach postanowił uznać tę wypowiedź Komorowskiego za dosłowną.
„To was chcą lać tą dechą. Oni nie idą po nas, oni idą po was” – tak Tarczyński straszył zebranych.
Mariusz Błaszczak straszył z kolei Platformą Obywatelską jako taką – twierdząc że za swych rządów „rozbrajała Polskę”.
TVP Info transmitowała konwencję Prawa i Sprawiedliwości w całości, bez żadnego komentarza i bez żadnych przerw. To wszystko po to, by nie pokazywać ujęć z odbywającej się równolegle w Warszawie ogromnej manifestacji opozycji, czyli Marszu Miliona Serc.
Niewiele to jednak pomogło PiS-owi. Jak wynika z analizy Anny Mierzyńskiej dla OKO.press, w sieci konwencja PiS w Katowicach sromotnie przegrała rywalizację o uwagę odbiorców z Marszem Miliona Serc.
„Proszę was na wszystkie świętości: idźcie 15 października po zwycięstwo. Dla siebie, dla Polski, dla lepszej przyszłości, dla dumnej ojczyzny. Idźcie i zwyciężajcie!” – zakończył swoje przemówienie na koniec Marszu Miliona Serc Donald Tusk.