Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Do materiału Platformy Obywatelskiej demaskującego korupcjogenną politykę PiS sprowadzania tysięcy imigrantów wciśnięto 11 ilustracji, które mają budzić ksenofobiczne odruchy. Migawki z obozów, młodzi brodaci faceci o ciemnym kolorze skóry. W najnowszej analizie Piotr Pacewicz i Magdalena Chrzczonowicz zastanawiają się, czy imigranci już dziś są ofiarami na wyborczej wojnie.
Przeczytaj także:
W piątek 8 września dwie największe partie – PiS i PO – prowadziły lustrzaną kampanię. Pierwsi wyszli z akcją „kłamstwa Tuska”, drudzy odpowiedzieli spotami „oszustwa PiS”
Od rana w mediach społecznościowych trwa nowa ofensywa PiS. W związku z sobotnią konwencją programową Koalicji Obywatelskiej w Tarnowie, na której Donald Tusk ma przedstawić 100 konkretów na pierwszych 100 dni rządu, PiS zawiesił składanie własnych mikroobietnic na trzecią kadencję. W zamian wystartował z „narodowym czytaniem konkretów Tuska”.
W sieci co godzinę pojawiają się nowe filmy, na których politycy PiS cytują program wyborczy Platformy Obywatelskiej z 2011 roku. I zarzucają jej niedopełnienie obietnic.
„Zlikwidujemy obowiązek noszenia przez kierowcę przy sobie dowodu rejestracyjnego swojego pojazdu i prawa jazdy, które policja i inne służby mogą skontrolować, łącząc się elektronicznie z odpowiednim urzędem. Mieli na to wiele lat i nawet tak prostej rzeczy nie zrobili” – mówi na jednym z pierwszych klipów rzecznik rządu Piotr Muller.
Na kolejnym poseł Przemysław Drabek przekonuje, że PO obiecywała radykalne ograniczenie dostępu służb do bilingów obywateli, ale nic takiego się nie stało. A poseł Jan Kanthak łączy gaz łupkowy z wiekiem emerytalnym. Każdy materiał opatrzony jest hasztagiem #KłamstwaTuska.
W odpowiedzi Platforma Obywatelska rozpoczęła akcję „oszustwa PiS”. „Polacy mieli żyć długo i szczęśliwie. Długo to czekają w kolejkach do lekarzy. Za czasów rządów PiS czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty wydłużył się aż o 1,7 miesiąca. W ubiegłym roku ponad cztery milion Polaków korzystało z prywatnych ubezpieczeń” – słyszmy na jednym z opublikowanych dziś spotów.
Działacze PO pytają też m.in. o niespełnione obietnice wybudowania 3 mln mieszkań, pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, czy szybkie uniezależnienie Polski od surowców z Rosji. Wśród „oszustw PiS” wymieniają także dotacje z publicznych środków przekazane kluczem politycznym, a także uwłaszczenie klasy politycznej na państwowym majątku.
Na jednym z klipów Donald Tusk „ujawnia konkrety Morawieckiego”.
„Obligacje skarbowe o wartości 4 403 140 zł. Dom o powierzchni około 150 metrów kwadratowych, wartość – 1,9 mln zł. Mieszkanie o powierzchni 72,4 metra o wartości 1,1 mln zł. Dom o powierzchni 100 metrów kwadratowych warty razem z zabudowaniami i działką około 3,5 mln zł. Segment wartości 1 mln zł będący w połowie własnością Mateusza Morawieckiego. I działka rolna warta 200 tys. zł. To jest zaledwie wierzchołek góry lodowej. To co ukrył i przepisał na rodzinę ujrzy światło dzienne kiedy wygramy wybory” – mówi lider PO.
Jeden z klipów, który ma pokazywać skalę oszustw PiS odnosi się do głośnej w ostatnich dniach afery związanej z rzekomą korupcją przy wydawaniu wiz dla obywateli państw Afryki, czy Azji. „Straszyli, straszyli, a sami ich wpuścili” – słychać na początku spotu. Dalej widać sceny, które w żaden sposób nie odpowiadają obrazowi migracji do Polski. Ludzie opatuleni w koce, koczujący na dziko przy ogniskach w pustostanach. Mężczyźni z plecakami dobijający targu. Szare postacie stojące w kolejce do granicy. A wszystko powtórzone kilka razy. Całość buduje lęk przed obcymi, jak ze spotów PiS z 2015 roku, czy materiałów TVP.
Nie pierwszy raz w tej kampanii KO cynicznie uderza w antyimigranckie nastroje.
W kolejnym odcinku Programu Politycznego dziennikarki OKO.press, Dominika Sitnicka i Agata Szczęśniak, zastanawiają się:
Przeczytaj także:
„Lewica jest gwarancją tego, że Polską nie będzie rządziła Konfederacja” – powiedział Adrian Zandberg w Zielonej Górze podczas konferencji prasowej Lewicy.
Zandberg ostrzegał „przed realnym niebezpieczeństwem, które wisi nad Polską, że skrajna prawica dostanie do ręki ster władzy w Polsce. Temu niebezpieczeństwu trzeba zapobiec”. Mówił, że to w takich miastach jak Zielona Góra rozstrzygnie się, czy trzeci mandat (po PO i PiS) zdobędzie Konfederacja czy Lewica.
„Na sejmowych korytarzach słychać nierozsądne pomysły, żeby demokratyczna opozycja wchodziła w jakieś alianse ze skrajną prawicą”. Zandberg odniósł się w ten sposób do poranej wypowiedzi rzecznika Platformy Obywatelskiej. Jan Grabiec powiedział w Polsat News: „Może uda się stworzyć [z Konfederacją] rząd mniejszościowy, który pozwoli odsunąć PiS od nadużywanych narzędzi władzy”.
Lewicowy lider stwierdził, że „takie pomysły pojawiają się z braku rozsądku a nie złej woli. My się na to nigdy nie zgodzimy”.
„Lewica nie wejdzie do rządu z brunatnymi” – zapowiedział Zandberg.
„Nie uważamy, że Konfederacja to jest mniejsze zło, tylko większe zło. Realne zagrożenie dla praw kobiet, praw człowieka, europejskiej przyszłości Polski. Lewica chce rządu demokratycznego, prospołecznego, proeuropejskiego
Rząd z Konfederacją – nie z nami”.
Magdalena Biejat, współprawodnicząca Lewicy Razem i kandydatka paktu senackiego powiedziała o Konfederacji: „Będą się stroić w piórka wolnościowców. Ale mamy dowody. Sąd uznał i orzekł, że Konfederacja jest w istocie brunatną siłą, która wypowiada się w sposób antykobiecy. To jest opowieść o nienawiści, o zamordyzmie, o tym, żeby dzielić na lepszych i gorszych, a wśród tych gorszych znajdą się przede wszystkim kobiety”.
Głos zabrała też posłanka z Zielonej Góry, Anita Kucharska-Dzidzic: „W Zielonej Górze protesty wybuchły chwilę po ogłoszeniu wyroku. Zorganizowały je studentki. Podczas jednego z protestów zostałam znieważona przez policjantów. Będziemy z kobietami, będziemy ich bronić. Będziemy zgłaszać postulaty kobiet i nie spoczniemy, dopóki nie nastąpi pełna restytucja praw kobiet w Polsce”.
Wypowiedziała się też jedna z organizatorek kobiecych protestów, studentka prawa Klaudia Karwicka:
„Jako młode kobiety, studentki, boimy się o naszą przyszłość. W kraju, w którym nasze prawa są ograniczane, a nasze zdrowie i życie jest zagrożone”.
„Czy ta propaganda może być skuteczna?” – pyta Piotr Pacewicz.
„Codziennie ogłaszane przez PiS «konkrety» naprawiania życia codziennego, to często dowody na porażkę polityki rządu, pomysły nierealistyczne, a wiele z nich miało mieć finansowanie z miliardów KPO, których władza nie wzięła” – pisze redaktor naczelny OKO.press.
„Ta pokusa, by sprawdzić narrację PiS, jest niebezpiecznie wciągająca, bo miło jest demaskować kłamstwo. Ma to jednak ciemną stronę, że nie zostawia czasu i uwagi na propozycje partii opozycyjnych, od oczywistych dla całej opozycji (in vitro finansowane z budżetu) po kontrowersyjne (jak referendum aborcyjne Trzeciej Drogi). A nimi powinniśmy zajmować się i to na serio. Inaczej dajemy Kaczyńskiemu to, na czym mu zależy najbardziej – dużo za dużo uwagi”.
Przeczytaj cały tekst:
Przeczytaj także: