Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Ostatnia prosta przed wyborami. 5 konwencji i spotkań wyborczych, fajerwerki, ostatnie przemowy, które mają zapaść w pamięć wyborcom
Do wyborów parlamentarnych zostało 8 dni. Co wydarzyło się w kampanii wyborczej w sobotę 7 października?
W sobotę odbyły się konwencje wyborcze Trzeciej Drogi, KO, Lewicy, PiS i Konfederacji.
Konwencja Trzeciej Drogi odbyła się w Krakowie. Liderzy powtórzyli swoje najważniejsze postulaty oraz roztaczali wizje Polski po wyborach.
„Widzicie, do czego doprowadza zła polityka, że o tym wszystkim, co jest ważne, gdzieś zapominamy. Te ostatnie ataki na Trzecią Drogę, te ostatnie ataki na nas ze strony prezesa PiS-u nie są przypadkowe. Oni już dobrze wiedzą, że albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS-u. To jest wybór, przed którym staniemy w najbliższych dniach. To jest głos najbardziej wartościowy, najbardziej cenny, on zmienia realnie Polskę”, przekonywał Kosiniak-Kamysz.
„Wiecie, co będzie za tych 200 godzin? Ja już o tym powiedziałem – będzie czterech liderów, którzy podadzą sobie rękę na scenie. Będzie rząd współpracy narodowej. Nie będzie rządu Platformy ani rządu PiS-u, będzie rząd narodowej współpracy. Rząd nadziei, który będzie z wami szczerze rozmawiał o tym, co jest do zrobienia. Będzie rząd nowoczesnej, demokratycznej Polski, patriotów i Europejczyków, tych ze wsi i z miasta, tych, którzy chcą iść szybciej, ale poczekają na tych, którzy potrzebują iść wolniej, a ci, którzy potrzebują iść wolniej, będą rozumieli tych, którzy chcą już zmiany”, mówił Hołownia.
Spotkanie z Donaldem Tuskiem odbyło się w Płocku. Niespodziewanie lider KO mówił sporo o migracjach:
„Opowiada, że postanowił zatroszczyć się o szczelność naszych granic” – mówił o Morawieckim Tusk. I następnie odczytywał z komórki przepisy, na które nie zgadza się obecny polski premier.
„Przepisy dotyczą partnerstwa UE z krajami pochodzenia migrantów, które ma zatrzymać. Zawetował propozycję, która dotyczy ochrony granic UE, w tym ochrony granic Polski. UE chciała też przyjąć przepisy, które ułatwią walkę z handlem ludźmi i ich przemytem” – mówił Tusk. Dodał, że nie dziwi się, że Morawiecki zawetował tę ostatnią propozycję.
„Stoi na czele rządu, który przejdzie do historii jako rząd organizator największego przerzutu migrantów do naszego kraju. Zawetował też propozycję, by Europa mogła skutecznie walczyć z migracją jako zagrożeniem hybrydowym. Jest konsekwentny, wetując próby Europy, by walczyć z nielegalną imigracją”.
Jaką politykę migracyjną chciałby prowadzić Tusk? „Ludzką” – stwierdził. Należy „uchronić serca od rasizmu i pogardy”.
Na konwencji Lewicy w Będzinie pierwszym punktem programu było wystąpienie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego:
„Dziś jesteśmy przed kolejnymi wyborami. Głos na Lewicę to głos oddany na nadzieję, na to, że Polska może wyjść z tego zakrętu, w którym jesteśmy po 8 latach rządów PiS. Polsce potrzebna jest koalicja, która zostanie stworzona przez partie opozycji, ale w której ważną rolę będzie odgrywać Lewica. Lewica jest gwarantem praw kobiet, świeckiego państwa. Lewica jest gwarantem, że osiągniemy postęp w usługach publicznych, w dobrej edukacji, w lepszej ochronie zdrowia, w rozwiązywaniu problemów ludzi niepełnosprawnym i starych, w budowaniu żłobków i przedszkoli. To gwarant, że Polska będzie się liczyć w zjednoczonej Europie i będzie działać na rzecz silnej Europy, która jest niezbędna w tym zagrożonym świecie. To czytelny i konsekwentny program. Jest naszą nadzieją demokratycznej Polski”.
Dwa spotkania z wyborcami zorganizował także PiS. Na obydwu przemawiał Jarosław Kaczyński. Tym razem zaprezentował coś nowego: zaznaczył, że opozycję tworzy tak naprawdę 11 partii, więc jej rząd oznacza chaos:
– To będzie nieustanna kłótnia, starcie grup, starcie indywidualności, hura ambicjonerów, bo przecież tam w niektórych tych partiach jest po dwóch szefów, bo tacy są ambitni, że jednego nie są w stanie wyłonić, a zastępców to na przykład na Lewicy to już nie potrafię policzyć. Więc jak to wszystko się razem zbierze i będzie chciało rządzić, to nawet gdyby oni mieli dobre chęci, programy, a nie mają, to naprawdę byłoby fatalnie po prostu źle. To takie zło, które będzie w każdej sytuacji, nawet gdyby nie było wojny, kryzysów – straszył Kaczyński w Białymstoku.
Nie zabrakło jednak tradycyjnej przemowy o Donaldzie Tusku. W Lublinie mówił: „Ten rząd i Tusk to zapowiada, chociaż ostatnio o tym mówi dużo mniej albo nawet w ogóle. Zapowiada, że będzie wojował z prezydentem i, że prezydentowi zmięknie rura. Ja już raz powiedziałem przed paroma godzinami, jak to będzie, już nie będę powtarzał, natomiast powiem jedno. Jeżeli jakiś poważny polityk się w ten sposób odnosi do głowy państwa, to jest bardzo, bardzo niedobra rzecz. To jest po prostu antypaństwowe. Ten człowiek jest antypaństwowy i stoi na czele antypaństwowej partii”.
Opublikowaliśmy dzisiaj tekst Anny Mierzyńskiej o raporcie pokontrolnym NIK dotyczącym realizacji Narodowego Programu Szczepień przeciwko COVID-19. Wynikało z nich między innymi, że w 2021 roku Polacy zostali zaszczepieni serią wadliwych szczepionek firmy Janssen (Johnson and Johnson).
Nasza dziennikarka pisze, że dowodów na to nie ma, ale na całej aferze zyskuje Konfederacja.
Cały tekst Anny Mierzyńskiej tutaj:
Jeden z uczestników spotkania w Płocku zapytał Donalda Tuska, czy „rozliczy ten nierząd”.
„Nie jestem prokuratorem, nie jestem sądem. Chciałbym, żeby to robiły niezależne sądy, niezależna prokuratura” – odpowiedział Tusk.
„Oni sporządzają codziennie akt oskarżenia pod swoim adresem, to jest czytelne. Ja będę szukał sprawiedliwości, ja będę szukał praworządności”.
Dodał też, że chodzi mu o to, „żeby był pokój między ludźmi i pokój w Europie i na świecie. Miłość jest ważniejsza od władzy”.
O tym, że Tusk wrócił do swojej strategii sprzed lat – polityki miłości – pisaliśmy w odniesieniu do jego planów, jak poradzić sobie z debatą w TVP:
„Pan też ma jakieś wady, bo jak pan sobie dobrał kiedyś takiego doradcę [Mateusza Morawieckiego], to nie wyszło” – zażartowała jedna z uczestniczek spotkania w Płocku.
A potem zapytała, co Tusk zrobi z telewizją publiczną po wyborach?
„Mamy opracowane trzy scenariusze” – odpowiedział Tusk.
„Nigdy nie miałem pokusy, żeby sterować telewizją publiczną” – dodał. „Gdyby telewizja publiczna była obiektywna, nie proplatformiana, ale obiektywna, PiS-u by dzisiaj nie było”
Jeden z uczestników zapytał Tuska o płot na granicy polsko-białoruskiej; dlaczego był przeciwny budowie? „Wyda się na to bardzo dużo pieniędzy i nie będzie służyło temu, czemu miało służyć”.
„Mówiłem o potrzebie wzmocnienia granicy, Tylko w lipcu i sierpniu przez płot Błaszczaka przeszło 35 tys. osób”.
Dodał, że cudzoziemcy przechodzący przez granicę powinni być humanitarnie traktowani, ale „nie możemy wszystkich przyjąć”.
Na sam koniec wystąpiła Zofia, seniorka z Płocka, i zapytała: „Jak pan zrobił, że tyle serc jest z panem?” Wręczyła mu lizaka w kształcie serca o przekątnej około metra.
„Oni lasy i drzewa chcieli zapisać do PiS-u. A ponieważ lasy i drzewa nie dają się zapisać do PiS-u, to zaczęli je rżnąć” – mówił Donald Tusk w Płocku
Donald Tusk spotkał się z sympatykami z Płocka 7 października 2023. Na to spotkanie przyjechali leśnicy. Byli wyraźnie przejęci i zdenerwowani.
Przedstawiciel leśników mówił, że Lasy Państwowe to firma zarządzana hierarchicznie: „Większość leśników jest zastraszonych i sparaliżowanych. Środowisko leśników jest upolitycznione” – odczytywał z kartki. Dodał, że boją się prywatyzacji i oczekują utrzymania lasów jako dobra narodowego.
„Leśnicy to przede wszystkim przyrodnicy. Dlatego jesteśmy gotowi do osiągnięcia porozumienia z przyrodniczymi organizacjami pozarządowymi, bo więcej nas łączy niż dzieli”.
Zacytował słowa Jana Pawła II, że przyroda jest darem.
Mówił, że są przerażeni ilością drewna eksportowanego z Polski i że drewno powinno być przerabiane w Polsce przez polskich przedsiębiorców.
Inny leśnik:
„Jesteśmy za zmianami w Lasach Państwowych, bo zmiany klimatyczne są nieuniknione, one idą. Jesteśmy przeciwni upolitycznianiu lasów”.
Prosił, żeby nie atakować wszystkich leśników.
„Jesteśmy przeciwni, żeby odbierać lasy społeczeństwu”.
Wystąpienie leśników zakończyła owacja zebranych, a Donald Tusk powiedział, że nie zapomni tego nie tylko do końca kampanii, ale do końca życia.
Przewodniczący PO stwierdził, że dopiero dziś się dowiedział, że leśnicy przyjadą. „Nagle zobaczyłem i wszyscy zobaczyli, że przestaliśmy się bać. Kiedy Polki i Polacy wstawali i mówili: «Nie, nie boimy się», to zło nie miało szans”.
Tusk zaprzeczył, by jego rząd chciał prywatyzować lasy. O tym, że faktycznie rząd PO-PSL nie tylko nie chciał prywatyzować lasów, ale wręcz próbował ich ochronę wpisać do Konstytucji, pisaliśmy w OKO.press już w 2019 roku (bo już wtedy PiS o tym mówił):
„Oni lasy i drzewa chcieli zapisać do PiS-u. A ponieważ lasy i drzewa nie dają się zapisać do PiS-u, to zaczęli je rżnąć” – mówił Donald Tusk w Płocku.
„Rżnie się najwięcej drzew w historii, a drewno nie jest dostępne i jest najdroższe” – opowiadał Tusk.
Dodał, że PiS zniszczył autorytet zawodu leśnika, a także innych zawodów: dziennikarza, policjanta, księdza. „Oni nawet ten mundur potrafili wizerunkowo zniszczyć i zepsuć”. Dodał też, że choć PiS zniszczył wiele instytucji, to ludzi nie udało mu się zniszczyć.
KO po marszu nie rośnie, za to słabnie PiS. Umacnia się Lewica, trzyma się Trzecia Droga. Nowi wyborcy wkraczają do gry, sięgając raczej po przystawki niż danie główne. Marsz Tuska zmobilizował inaczej niż miał.
Tak pisze Piotr Pacewicz. Redaktor naczelny OKO.press próbuje znaleźć odpowiedź, dlaczego Marsz Miliona Serc nie przełożył się na wzrost słupka sondażowego KO. Hipotezy są cztery.
Omówienie każdej z nich w tekście Pacewicza poniżej.
– To będzie nieustanna kłótnia, starcie grup, starcie indywidualności, hura ambicjonerów, bo przecież tam w niektórych tych partiach jest po dwóch szefów – straszył Jarosław Kaczyński przed ewentualnym rządem opozycji
– Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść – mówił szef PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Białymstoku. To nowa narracja PiS na finiszu kampanii. Oprócz typowego straszenia Tuskiem i imigrantami Kaczyński przekonywał, że ewentualny rząd opozycji oznacza totalny chaos, bo tak naprawdę to 11 różnych partii, mnóstwo liderów i ich zastępców. Nie to, co rząd PiS.
Ten sam przekaz pojawił się w nowym spocie PiS.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził dzisiaj Białystok. Imprezę rozpoczął rzecznik partii, a w czasie kampanii niezawodny konferansjer, Rafał Bochenek.
– Jesteśmy w każdym regionie, bo dla nas nie ma polski A i B, Polska jest? JEDNA! Polska jest? JEDNA! – rozgrzewał publiczność Bochenek. – A wszystko robimy z miłości do? POLSKI! Z miłości do? POLSKI!.
Szybko na scenę wszedł prezes PiS. Otoczył go wianuszek głównych przedstawicieli tamtejszej listy PiS-u na czele z Jackiem Sasinem. Cała grupka karnie, niczym na szkolnym apelu, stała przez całe wystąpienie prezesa, co jakiś czas machając biało-czerwonymi chorągiewkami.
Kaczyński zaczął od nowego politycznego spinu PiS-u. Stwierdził otóż, że ewentualny rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy oznacza wielki chaos i awanturę, bo tak naprawdę te ugrupowania tworzy aż 11 partii. Prezes zliczył jednak zupełnie marginalne podmioty, jak np. PPS w Lewicy. Nic to, 11 partii działa na wyobraźnie, bo jak tu się w tylu dogadać?
– To będzie nieustanna kłótnia, starcie grup, starcie indywidualności, hura ambicjonerów, bo przecież tam w niektórych tych partiach jest po dwóch szefów, bo tacy są ambitni, że jednego nie są w stanie wyłonić, a zastępców to na przykład na Lewicy to już nie potrafię policzyć. Więc jak to wszystko się razem zbierze i będzie chciało rządzić, to nawet gdyby oni mieli dobre chęci, programy, a nie mają, to naprawdę byłoby fatalnie po prostu źle. To takie zło, które będzie w każdej sytuacji, nawet gdyby nie było wojny, kryzysów – straszył Kaczyński.
Dzisiaj PiS wypuścił nowy spot #KoalicjaChaosu, nawiązujący dokładnie do tego samego tematu, tyle że straszącym był premier Mateusz Morawiecki. Co ciekawe, w spocie PiS premier straszy rządem ośmiu, a nie tak jak Kaczyński jedenastu partii.
Dalej było już po staremu. Kaczyński straszył KO i Tuskiem i przeciwstawiał dwie wizje Polski, uzależnione od tego, kto wygra. Rząd opozycji to słabe państwo, decyzje o nas podejmowane w Berlinie i Moskwie, bezrobocie, podwyższenie wieku emerytalnego i garstka elit bogacąca się na krzywdzie tych mniej wykształconych, bez znajomości i z mniejszych miast.
Prezes PiS przestrzegał również przed głosowaniem na Konfederację. – Każdy głos na opozycję, także na Konfederację, to w istocie głos na Donalda Tuska jako premiera. I teraz trzeba zadać sobie jeszcze jedno pytanie: po co Donald Tusk wrócił do Polski? Mówiłem na konwencji naszej partii, że jest coś takiego jak system Tuska. Tak najkrócej mówiąc, to on tutaj wraca po to, żeby ten system przywrócić – mówił Kaczyński.
Chwalił się też, że Polska bez obcych doradców, bez wtrącania się w nasze sprawy potrafi się doskonale rozwijać. Wymieniał sukcesy PiS i bagatelizował inflację.
„Inflacji i tak w przyszłym roku jakiejś poważnej, odczuwalnej, prawie na pewno, chyba żeby się coś nowego na świecie wydarzyło, nie będzie. A więc jesteśmy w stanie tutaj sobie dać radę i jesteśmy w stanie zmienić te uzyskane już 80 proc. przeciętnej UE, nigdy w dziejach Polski takiego wyniku nie było” – mówił.
Jego zdaniem dogonienie najbogatszych państw Zachodu, jeśli chodzi o poziom życia, będzie możliwe tylko pod rządami PiS. A jeśli się to uda, to będzie to sukces „na miarę tysiąclecia”.
Kaczyński w sobotę spotka się jeszcze z wyborcami w Lublinie.