Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Państwowa Komisja Wyborcza na konferencji prasowej podaje dane po podliczeniu głosów z 52,84 proc. komisji:
„Po przeliczeniu głosów z prawie 54 proc. obwodów frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosła 72,85 proc.” – podał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Obecnie frekwencja w referendum wynosi 42,6 proc. Wyniki referendum się nie zmieniają znacząco: 94 proc. odpowiedzi na wszystkie pytania to „nie”.
Znamy obecnie wyniki z połowy komisji obwodowych – a dokładnie z 50,02 proc. komisji. Uwaga! Pamiętajmy, że nie są to pełne wyniki, a nawet wyniki z połowy komisji nie oznaczają, że ostateczny wynik będzie bardzo zbliżony do tego, co widzimy teraz. Wyniki będą się jeszcze zmieniać.
To obecne wyniki komitetów ponad progiem wyborczym:
Wyniki spływają nierównomiernie, wciąż są miejsca, gdzie zliczono i zaraportowano mało głosów. Nie ma tu na przykład ani jednego głosu z Gdyni. Wynik PiS długo utrzymywał się powyżej 40 proc., ale od dłuższego czasu sukcesywnie spada. Najpewniej będzie jeszcze zauważalnie niższy niż to, co widzimy obecnie.
W porównaniu z wynikami podanymi przez PKW o 9:30 poparcie dla PiS zmniejszyło się o 3 pkt proc. a Koalicji Obywatelskiej wzrosło o 2,5 pkt proc. Jak tłumaczyliśmy w porannym tekście, podawane kolejno wyniki PKW są obarczone tym, że próba choć ogromna (obecnie połowa komisji) jest wciąż skrzywiona, bo jako pierwsze docierają do PKW wyniki policzone w mniejszych komisjach, w tym na wsi i małych miastach. A tam poparcie dla PiS jest zdecydowanie wyższe niż w większych miejscowościach.
Odwrotnie z opozycją, a zwłaszcza KO – kolejne wyniki spływające z większych miejscowości będą korygować wynik KO. Podczas następnej konferencji PKW poparcie dla PiS będzie zatem niższy niż obecnie podawany, a poparcie dla KO – wyższe. Ostateczne wyniki PKW powinny być bardzo bliskie sondażowi late poll, w ktorym PiS ma 36,6 proc. poparcia a KO – 31 proc.
Prognostyk wyborczy Daniel Pers pisze natomiast na Twitterze, że jeżeli obecna dynamika się utrzyma, PiS spadnie poniżej 36 proc.
Mamy już zliczone 44 proc. głosów w wyborach do Senatu.
Na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że opozycja zdobędzie przewagę w stuosobowej izbie wyższej parlamentu.
Gdy zliczymy okręgi, które oceniamy jako pewne i prawdopodobne dla jednej lub drugiej strony, mamy teraz wynik 50:37 dla opozycji.
Oczywiście jest zdecydowanie za wcześnie na ogłaszanie zwycięstwa, w wielu okręgach sytuacja może się jeszcze zmienić, nawet w tych, w których obecnie zwycięstwo dla jednej lub drugiej strony wygląda na prawdopodobne.
Mamy też trzy okręgi, z których nie ma na razie żadnych danych, oraz dziesięć, w których pojedynki są bardzo bliskie. W niektórych z nich opozycja ma szansę odbić fotel senatorski od PiS. To na przykład okręg numer jeden (Bolesławiec). Waldemar Witkowski z Lewicy prowadzi tam obecnie z senatorem Rafałem Ślusarzem z PiS. Po przeliczeniu nieco ponad jednej trzeciej głosów Witkowski ma ponad trzy punkty procentowe i prawie 1,3 tys. głosów przewagi.
Dużo bliżej jest w okręgu numer trzy (Legnica). Tam obecna senatorka z PiS Dorota Czudowska po przeliczeniu wyników z 36,77 proc. komisji obwodowych przegrywa z Małgorzatą Sekułą-Szmajdzińską z Lewicy o zaledwie 193 głosy (0,31 punktu procentowego). Na rozstrzygnięcia w tych okręgach jeszcze chwilę poczekamy.
Ostatnio pisaliśmy, że mandat KO w okręgu numer sześć (Oleśnica) jest zagrożony. Po przeliczeniu głosów z 42,21 proc. komisji wygląda teraz na to, ze Michał Ujazdowski się obroni przed Jarosławem Obremskim z PiS. Obecnie jego przewaga to ponad 8 tys. głosów i prawie 4 punkty procentowe.
Nacjonalistyczny aktywista Robert Bąkiewicz najpewniej nie zdobędzie mandatu sejmowego. Były prezes stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” nie zdobył uznania wyborców PiS.
Bąkiewicz startował z ostatniego miejsca radomskiej listy PiS. Po przeliczeniu prawie 30 proc. głosów w okręgu ma dziewiąty wynik na liście.
Zarówno z obecnego układu głosów jak i z modelu, z którego korzystamy przy przeliczaniu late poll na mandaty wynika, że PiS weźmie tutaj sześć mandatów. Większość głosów trzeba jeszcze przeliczyć, ale Bąkiewiczowi do szóstego miejsca już teraz brakuje sporo.
Janusz Kowalski, z zawodu wyższy urzędnik państwowy, a ostatnio wiceminister rolnictwa, były członek PO i zwolennik stawiania Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu, może nie otrzymać mandatu sejmowego na kolejną kadencję.
Gdyby brać pod uwagę obecne wyniki, byłby posłem, ale jeszcze dużo głosów przed nami. Kowalski startował z czwartego miejsca w okręgu opolskim. Zarówno obecny rozkład głosów, jak i model, z którego korzystamy, przewiduje cztery mandaty dla PiS. Obecnie zaraz za Kowalskim jest inna posłanka, Violetta Porowska.
Po przeliczeniu 42,9 proc. głosów w całym okręgu, dzieli ich 55 głosów.