0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

11:38 18-10-2023

Kidawa-Błońska: Prezydent na premiera powinien desygnować przedstawiciela większości w Sejmie

Trwają spekulacje o tym, kto z ramienia opozycji miałby zostać premierem nowego rządu, jeśli jego utworzenie przypadnie nowej sejmowej większości. Była wicemarszałkini Sejmu, Małgorzata Kidawa-Błońska, nie ma wątpliwości: powinien to być Donald Tusk

Żadne z ugrupowań demokratycznej opozycji, czyli ani Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga, ani Nowa Lewica, nie zadeklarowały w trakcie kampanii wyborczej, kto miałby ewentualnie stanąć na czele rządu, jeśli taki przyjdzie im po wyborach tworzyć.

I choć opozycja wyborów nie wygrała, bo najlepszy wynik wyborczy zrobił jednak PiS, który zdobył 35,38 proc. głosów, to zgarniając w sumie ponad 56 proc. głosów i 248 mandatów, może liczyć na większość w Sejmie.

Ugrupowania opozycyjne mają szansę na sprawowanie władzy, bo w nowym sejmie będą w stanie zdobyć wotum zaufania dla utworzonego przez siebie rządu.

Kto miałby stanąć na jego czele? Okazuje się, że konsensus w tej sprawie jest, ale częściowy.

„Naturalny kandydat”: Donald Tusk

Była wicemarszałkini Sejmu, Małgorzata Kidawa-Błońska (na zdjęciu powyżej), nie ma wątpliwości: powinien to być Donald Tusk.

„To jest najbardziej naturalne, [Donald Tusk] jest liderem największej partii opozycyjnej” – mówiła w środę 18 października w Gościu Radia Zet.

Kidawa-Błońska podkreśliła, że to Tusk miał jej zdaniem największy wpływ na to, że „obudziło się nasze społeczeństwo”. To on „przekonał [ludzi], że warto dokonać zmiany”.

„Marsz 1 października, marsz 4 czerwca, i te tłumy przy urnach, to jest jego ciężka praca” – powiedziała Kidawa-Błońska.

Wicemarszałkini podkreśliła też, że „prezydent powinien desygnować na premiera osobę, która reprezentuje większość sejmową”. „A ta większość to są partie opozycyjne i Donald Tusk” – mówiła dalej.

Zapytana o przedwyborcze zapowiedzi partii Razem, która wykluczyła możliwość objęcia stanowiska premiera przez Tuska, Kidawa-Błońska powiedziała, że „nie wyobraża sobie, żeby którykolwiek z liderów partii opozycyjnych chciał swoimi sprzeciwami doprowadzić do tego, żeby nie odsunąć PiS-u od władzy, kiedy jest na to realna szansa”.

„To są poważni ludzie” – stwierdziła. "Ktoś musi wziąć odpowiedzialność. Tusk jest liderem największej partii, która wprowadziła najwięcej osób do Sejmu. Tak [powinien być premierem] – dodała.

„Tusk ma duży elektorat negatywny”

Ale tego konsensusu w tej sprawie nie słychać w Trzeciej Drodze.

We wtorek 17 października w porannej rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 Michał Gramatyka z Polski 2050 mówił jasno: jego zdaniem lepszym kandydatem jest Szymon Hołownia, lider Polski 2050, albo ewentualnie Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL.

Na kandydaturę Władysława Kosiniaka-Kamysza w rozmowie z Radiem Zet wskazywał też poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski. Podkreślił, że problem Tuska polega na tym, że ma duży elektorat negatywny.

„Dla mnie jako członka PSL najlepszym kandydatem na premiera jest nasz lider, Władysław Kosiniak-Kamysz. Jest merytoryczny, doświadczony i może się dogadać ze wszystkimi, a to jest bardzo ważne” – oznajmił Bartoszewski.

Zgoda na kandydaturę Tuska może być łatwiejsza do uzyskania od Nowej Lewicy. O tym, że Tusk jako lider największej partii koalicyjnej to naturalny kandydat na premiera, mówił już Waldemar Czarzasty, współprzewodniczący Lewicy.

O tym, że Lewica jest gotowa poprzeć zarówno kandydaturę Donalda Tuska, jak i ewentualnie Władysława Kosiniaka-Kamysza, mówił też poseł Andrzej Szejna w Polskim Radiu 24, co cytował PAP.

Kwestia aborcji podzieli nową koalicję?

Istotnym pytaniem, który zadają sobie dziś wszyscy, jest też kształt umowy koalicyjnej pomiędzy trzema ugrupowaniami demokratycznej opozycji. Pomimo dość powszechnych deklaracji gotowości do współpracy przed wyborami, jest wiele kwestii problematycznych, z którymi koalicja będzie musiała sobie poradzić.

Np. Koalicja Obywatelska obiecywała wprost legalizację aborcji do 12 tygodnia. Tymczasem Trzecia Droga zupełnie wyklucza taką możliwość i jedynym, na co jest się w stanie zgodzić, jest powrót do tzw. konsensusu aborcyjnego z 1997 roku (dopuszczalność aborcji na podstawie trzech przesłanek: ciąży z gwałtu, zagrożenia dla życia i zdrowia matki, nieodwracalnych uszkodzeń płodu).

Podobny problem dotyczy deklarowanego przez Koalicję Obywatelską wprowadzenia związków partnerskich dla wszystkich, w tym par jednopłciowych. Trzecia Droga nie ma takiego postulatu.

Kidawa-Błońska odpowiada na to w sposób niejasny. Z jednej strony mówi, że „sprawy światopoglądowe nie powinny być wpisywane do umowy koalicyjnej”, a z drugiej, że głos Polek i Polaków, którzy protestowali z tych powodów, „powinien zostać usłyszany”.

„Moim zdaniem sprawy światopoglądowe nie powinny być wpisywane [do umowy koalicyjnej – przyp. red.], ale jest coś takiego, z czym poszczególne partie szły do wyborów i co obiecywały swoim wyborcom. Też słyszeliśmy, o czym Polacy mówią na ulicach. Więc ten głos powinien być usłyszany” – powiedziała.

„Wszyscy będziemy musieli ulec Polakom. Pamięta pan protesty kobiet, hasła z wszystkich demonstracji. Polacy chcą, żeby sprawa aborcji była załatwiona. Polki chcą czuć się bezpiecznie, a my jako politycy musimy to przeprowadzić” – kontynuowała.

PiS nie podda się bez walki

Tymczasem, o ile opozycja musi poukładać się ze sobą i stworzyć konkretny plan przejęcia władzy, to jest wielce prawdopodobne, że pierwszym ugrupowaniem, które będzie próbowało utworzyć rząd, będzie jednak PiS.

Jak wynika bowiem z deklaracji polityków PiS-u, partia Jarosława Kaczyńskiego liczy na konflikty w łonie opozycji, a tym samym możliwość zbudowania większości w Sejmie popierającej jej rząd.

To będzie jednak bardzo trudne zadanie. Prawo i Sprawiedliwość wraz z Suwerenną Polską dysponuje bowiem zaledwie 194 mandatami. Opozycja demokratyczna ma w sumie 248 mandatów. Konfederacja 18.

Nawet, gdyby PiS-owi udało się dogadać z Konfederacją, wciąż brakować mu będzie 19 mandatów do minimalnej i niestabilnej większości 231 posłów popierających ich rząd.

Ale to niejedyny problem PiS. Nie wiadomo także, czy utrzyma się koalicja PiS-u i Suwerennej Polski. Ugrupowanie Zbigniewa Ziobro w nowym Sejmie ma 18 mandatów, dzięki czemu może założyć własny klub parlamentarne. I jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, rozważa taką opcję.

O tym, jakie stanowiska miały poszczególne komitety wyborcze w sprawie aborcji, przeczytasz w poniższym tekście:

Przeczytaj także:

07:56 18-10-2023

Nowy senator Maciej Żywno: Trzeba skończyć z push-backami na granicy

"Nie mamy w tej chwili funkcjonującej polityki migracyjnej, więc zapora czy stoi czy nie, nic nie zmienia.

Ale to, co trzeba zakończyć natychmiast, to jest pushbackowanie.

Ja półtora roku spędziłem jako ratownik w lesie w sytuacjach dramatycznie trudnych. I jak człowiek wie o tym, że te osoby były potem na pasie granicznym wypychane, traktowane jak pociski, a nie ludzie... Z tym trzeba skończyć. Stać nasze państwo, by chronić szczelność granic, mieć szacunek do polskiego munduru ale jednocześnie humanitarnie traktować tych, którzy w tym lesie się pojawili. I w normalne procedury wprowadzić. Wydaje się, że czas na cywilizowane poukładanie tematu, żeby skończyć kryzys humanitarny" – mówił w Poranku Radia TOK FM nowy senator dzisiejszej opozycji, Maciej Żywno (Trzecia Droga, Polska 2050).

„Na dzień dobry, zatrzymując pushbacki, wpuścić do legalnej współpracy organizacji pozarządowych, aktywistów, którzy na granicy pracują, po to, by to pomaganie można było racjonalnie prowadzić we współpracy ze służbami, które należy zwolnić z łamania prawa. To nie oznacza rozszczelnienia granicy, wręcz przeciwnie”.

Maciej Żywno był jednym z bohaterów książki „Jezus umarł w Polsce” Mikołaja Grynberga:

Przeczytaj także:

Na granicy polsko-białoruskiej od ponad dwóch lat trwa kryzys humanitarny. Już co najmniej 50 osób straciło życie na tej granicy. Aktywiści i aktywistki, które niosą pomoc osobom, które utknęły w lesie, są oskarżani/e o wspieranie reżimu Łukaszenki, o przemyt ludzi, sprawdzane pod kątem innych przestępstw. Są na celowniku polityków PiS oraz służb działających na granicy.

W ostatnim wyroku sąd przyznał aktywistom zadośćuczynienie za nieprawidłowe zatrzymanie na granicy:

Przeczytaj także:

07:01 18-10-2023

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

PiS upiera się przy tworzeniu rządu. Kandydatem na premiera ma być znowu Mateusz Morawiecki

„Nie widzę powodów, dla których PiS nie miałoby wskazać panu prezydentowi właśnie Mateusza Morawieckiego jako kandydata na premiera” – powiedział Marek Ast (PiS) na antenie Polskiego Radia 24

Pomimo braku większości w nowym Sejmie i bliskich zeru zdolności koalicyjnych Prawo i Sprawiedliwość nie chce rezygnować z prób stworzenia rządu. O takich planach mówił w środę 18 października rano poseł PiS Marek Ast oraz minister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

„Nie widzę powodów, dla których PiS nie miałoby wskazać panu prezydentowi właśnie Mateusza Morawieckiego jako kandydata na premiera” – powiedział Marek Ast na antenie Polskiego Radia 24.

Dodał, że „Mateusz Morawiecki od dwóch kadencji stoi na czele rządu ze znakomitymi rezultatami. Zostawia państwo i gospodarkę w dobrym stanie, mamy rekordowo niskie bezrobocie”.

PiS wygrał wybory, ale przegrał rządzenie

Prawo i Sprawiedliwość zdobyło najwięcej głosów w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Polsce z wynikiem 35,38 proc. głosów, co daje w sumie 194 mandaty – aż o 37 mniej niż potrzeba, by zdobyć wotum zaufania dla rządu.

Większość w nowym Sejmie będą miały formacje opozycji demokratycznej: Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica. W sumie na te partie zagłosowało 53,71 proc. wyborców, co daje im 248 mandatów w Sejmie.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie chcą jednak rezygnować z prób utworzenia rządu.

„Ciągle jeszcze liczę na to, że po powierzeniu misji tworzenia rządu przedstawicielowi zwycięskiego ugrupowania, w wyniku rozmów PiS, jednak uda się rządzić” – stwierdził Marek Ast w PR24.

Ast podkreślił, że ''należy podjąć rozmowy, bo dopiero okaże się, co z tych rozmów wyniknie„. Dodał jednak, że ”wcale nie można wykluczyć scenariusza, że PiS będzie partią opozycyjną„. Jeśli tak się stanie, PiS zamierza być opozycją ”twardą, merytoryczną i konstruktywną, która będzie przedstawiła swoje propozycja i patrzyła władzy na ręce" – powiedział Ast.

Buda liczy na kłótnie opozycji

W podobnym tonie w programie Graffiti Polsat News wypowiadał się minister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

Buda z jednej strony stwierdził, że „nawet jeśli okazałoby się rzeczywiście, że opozycja tworzy rząd”, to żaden problem, bo „demokracja na tym polega, że rządy się zmieniają (...) Nikt nie traktuje tego w formie jakiejś dramatycznej porażki” – zaznaczył.

Dodał jednak, że PiS chce próbować utworzyć rząd, bo tam [w opozycji – przyp. red.] toczą się dyskusje".

„Nie jest wykluczone, że dojdzie do takiego rozprężenia, braku konsensusu, wręcz kłótni, że któraś z partii przyjdzie i powie: ja wolę z Prawem i Sprawiedliwością” – ocenił Buda.

Prowadzący rozmowę pytał też o ewentualny podział Zjednoczonej Prawicy na PiS i Suwerenną Polskę, która do Sejmu wprowadziła 18 posłów, może więc założyć własny klub.

„Wydaje się, że taki konglomerat i jakby jedna, duża opozycja skonsolidowana, byłaby pewnie lepszym rozwiązaniem. Natomiast nie znam tu szczegółów” – odparł minister.

05:56 18-10-2023

Urszula Pasławska z PSL: „Żadnych rozmów z PiS-em nie będzie”

„PiS jest przygotowane do kupowania polityków, ale takich polityków w PSL nie znajdą” – mówi Urszula Pasławska, wiceprzewodnicząca PSL w Rozmowie Piaseckiego. Wiceszefowa PiS w ten sposób odniosła się do sygnałów ze strony PiS, że jest otwarte na rozmowy koalicyjne z ludowcami.

„Szliśmy do wyborów z ideą zmiany władzy. Jest dla nas sprawą naturalną, że będziemy rządzić z partiami demokratycznymi" – dodaje Pasławska.

Już we wtorek 17 października, czyli dwa dni po wyborach, Prawo i Sprawiedliwość zadeklarowało, że jest otwarte na rozmowy o współpracy w rządzie z partią Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jeszcze szybciej, bo w poniedziałek 16 października do takiego scenariusza namawiały „Wiadomości”.

Wiceprzewodnicząca PSL na antenie TVN24 ostro odcina się jednak od takiego scenariusza.

„Myślę, że w najbliższym czasie nastąpi raczej dekompozycja prawej strony sceny politycznej. Może być taka sytuacja, że to posłowie Zjednoczonej Prawicy będą szukali dobrej zmiany i będą chcieli wzmocnić partie demokratyczne” – mówiła.

Pasławska dodała też, że jej zdaniem, sukces opozycji w tych wyborach to m.in. efekt tego, że partie poszły do wyborów na osobnych listach. „Te wybory to też sukces naszej propozycji – propozycji trzech list. Gdyby była jedna lista, to dzisiaj bylibyśmy zupełnie innej sytuacji” – stwierdziła.

Wiceszefowa PSL powiedziała także, że ma nadzieję, że „prezydent wykaże się odpowiedzialnością” i jak najszybciej zwoła nowy Sejm, bo do końca stycznia 2024 trzeba ustalić nowy budżet. Jeśli Sejm nie zdoła tego zrobić, prezydent może go rozwiązać.

Państwowa Komisja Wyborcza we wtorek 17 października ogłosiła ostateczne wyniki wyborów.

  • Prawo i Sprawiedliwość – 35,38 procent (7 640 854 głosy);
  • Koalicja Obywatelska – 30,70 procent (6 629 402 głosy);
  • Trzecia Droga – 14,40 procent (3 110 670 głosów);
  • Nowa Lewica – 8,61 procent (1 859 018 głosów);
  • Konfederacja – 7,16 procent (1 547 364 głosy).

20:37 17-10-2023

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

17 października – podsumowanie dnia. Znamy wyniki wyborów: sukces opozycji

Poznaliśmy wyniki wyborów do Sejmu i Senatu. PKW podała również wynik referendum- frekwencja wyniosła 40,91 proc., więc jest ono niewiążące. Tusk namawia prezydenta do szybkiej reakcji i zwołania pierwszego posiedzenia Sejmu

Wyniki wyborów poznaliśmy już rano – PKW opublikowała dane ze 100 proc. obwodów. Państwowa Komisja Wyborcza zwołała jednak konferencję prasową dopiero po 18:00. Przekazała, że wyniki wyborów do Sejmu wyglądają następująco:

  • Prawo i Sprawiedliwość – 35,38 procent (7 640 854 głosy);
  • Koalicja Obywatelska – 30,70 procent (6 629 402 głosy);
  • Trzecia Droga – 14,40 procent (3 110 670 głosów);
  • Nowa Lewica – 8,61 procent (1 859 018 głosów);
  • Konfederacja – 7,16 procent (1 547 364 głosy).

Przeczytaj także:

Znamy również wynik wyborów do Senatu.

Większość mandatów dostał Pakt Senacki (66). Koalicja Obywatelska będzie miała 41 senatorów i senatorki, Trzecia Droga – 11, a Lewica 9. Dodatkowo w ramach Paktu mandat dostało pięciu senatorów niezależnych. Konfederacja nie ma ani jednego mandatu, a PiS: 34.

Frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosła rekordowe 74,38 proc.

Referendum niewiążące

PKW podała, że frekwencja w referendum 15 października wyniosła 40,91 proc. Wynik referendum jest zatem niewiążący.

  • Na pytanie „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?” 3,51 proc. głosujących odpowiedziało „Tak”.
  • Twierdząco na pytanie „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?” odpowiedziało 5,39 proc. głosujących.
  • Za „likwidacją bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi” było 3,96 proc. głosujących.
  • „Przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską” poparło 3,21 proc. głosujących.

Kiedy Duda wskaże premiera?

Teraz trzeba czekać na ruch prezydenta Andrzeja Dudy, który ma powołać pierwsze posiedzenie Sejmu i wyznaczyć osobę, której powierzy tworzenie nowego rządu. Wcześniej zapowiedział, że będzie to ktoś z partii zwycięskiej – czyli PiS.

Platforma Obywatelska zamieściła w social mediach powyborcze oświadczenie Donalda Tuska. Przewodniczący PO zaapelował do prezydenta o jak najszybsze wskazanie prezesa nowej rady ministrów:

„Ludzie czekają na pierwsze decyzje, które będą konsekwencją tych wyborów. Proszę pana prezydenta o energiczne i szybkie decyzje. Wygrane demokratyczne partie są w stałym kontakcie i są gotowe przejąć odpowiedzialność za rządy w kraju w każdej chwili. (…) Panie prezydencie, ludzie czekają. Choćby nauczyciele na te 30-procentowe podwyżki czy sfera budżetowa” – mówił Tusk.

Tymczasem „Rzeczpospolita” podaje nieoficjalnie, że prezydent Andrzej Duda nie zamierza się spieszyć z powołaniem pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. Może to nastąpić tuż przed 11 listopada, lub zaraz po Święcie Niepodległości. Zgodnie z konstytucją prezydent musi zwołać pierwsze posiedzenia w ciągu 30 dni od wyborów.

Najwięksi przegrani

Pierwsze miejsce w rankingu przegranych zajął niewątpliwie Janusz Korwin-Mikke. W warszawskim obwarzanku wyprzedziła go nie tylko „dwójka” Konfederacji Karina Bosak (która w zasadzie nie prowadziła kampanii, a zdobyła ponad dwa razy więcej głosów), ale także startujący z trzeciego miejsca Jacek Wilk.

Wśród konfederatów, mandaty stracili też startujący w okręgu siedleckim Dobromir Sośnierz oraz Anna Maria-Siarkowska. Lepszy wynik uzyskał tu lider lokalnych nacjonalistów Krzysztof Mulawa i to on wejdzie do Sejmu.

Z Sejmem żegna się także wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jadwiga Emilewicz, która padała ofiarą sukcesu opozycji w Poznaniu (okręg numer 39). Parlamentarną przygodę kończy także Tadeusz Cymański. Kandydował z okręgu gdańskiego, gdzie PiS zdobył trzy mandaty.

Szokująca może być również przegrana Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, która starowała z łódzkiej listy KO. Koalicja zdobyła tam 41,08 proc. głosów, a na byłą już posłankę zagłosowało ok. 6 tys. osób. Zdobyła siódme miejsce na liście, podczas gdy do Sejmu weszło pięciu posłów i posłanek KO z okręgu łódzkiego (w tym troje debiutantów!).

Całe zestawienie można przeczytać w OKO.press:

Przeczytaj także:

Co jeszcze przeczytasz w OKO.press?

Fundusz Sprawiedliwości, który nadzoruje minister Zbigniew Ziobro, ogłosił nowy konkurs. Do wzięcia jest 15 mln złotych. Można je wydać m.in. na prace budowlane oraz zakup nieruchomości i wyposażenia. Wśród chętnych po dotacje są m.in. ludzie Dariusza Mateckiego i były egzorcysta.

Przeczytaj także:

Ile kobiet weszło do Sejmu? W ławach sejmowych zasiądzie ich 136, co stanowi 29,6 proc. wszystkich osób w Izbie Niższej. W 2019 roku posłanek było mniej 131.

Klubowy ranking równości wygląda tak:

  • Lewica: posłowie 54 proc., posłanki 46 proc.
  • Koalicja Obywatelska: posłowie stanowią 61 proc., a posłanki 39 proc.;
  • Trzecia Droga: posłowie 71 proc., a posłanki 29 proc.
  • PiS: posłowie stanowią aż 78 proc., a posłanki 22 proc.;
  • Konfederacja: 6 proc. jednej kobiety. Męscy konfederaci to aż 94 proc. klubu.

Przeczytaj także:

W dniu, gdy PKW ogłosiła wygraną w wyborach partii demokratycznych, prezydent Andrzej Duda dalej łamał praworządność. Powołał aż 72 wadliwych neo-sędziów. Będą wydawać wadliwe formalnie wyroki. Nominacje dla niektórych z nich są niemal ekspresowe.

Przeczytaj także: