Wybory na żywo, tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. Rząd przywraca kontrole na granicy ze Słowacją. Rośnie niezadowolenie z rządu Morawieckiego. PE o aferze wizowej
Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało projekt rozporządzenia „w sprawie utworzenia obwodów głosowania w wyborach do Sejmu i do Senatu w 2023 roku dla obywateli polskich przebywających za granicą”.
Wynika z niego, że Polacy przebywający poza granicami kraju będą mogli głosować w 402 miejscach. To o 82 obwody głosowania niż w poprzednich wyborach parlamentarnych.
„Presja ma sens! Dziś MSZ opublikowało listę 402 komisji wyborczych za granicą. To mniej niż oczekiwane przez Polonię 431, ale więcej niż wcześniej deklarowało MSZ” – napisał na portalu X (wcześniej Twitter) Robert Tyszkiewicz, poseł Koalicji Obywatelskiej, pełniący funkcję przewodniczącego sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą.
Najwięcej obwodowych komisji wyborczych powstanie w Wielkiej Brytanii (75), w Stanach Zjednoczonych (52) w Niemczech (42 komisje). Po ponad 10 obwodów powstanie: we Francji (18), w Hiszpanii (13), w Kanadzie (12), w Irlandii (11), w Belgii (10) i w Norwegii (11).
MSZ informuje: „Ze względu na wojnę w Ukrainie odstąpiono od organizowania wyborów w tym kraju. Ponadto w dwóch krajach – Republice Białorusi i w Federacji Rosyjskiej z uwagi na sytuację za naszą wschodnią granicą wybory zostaną przeprowadzone jedynie w siedzibach przedstawicielstw dyplomatycznych w Mińsku i w Moskwie”.
„Ministerstwo Aktywów Państwowych stanowczo nie zgadza się z zarzutami Najwyższej Izby Kontroli w sprawie realizacji przez spółki Skarbu Państwa budowy szpitali tymczasowych. W okresie pandemii inwestycje te służyły do ratowania życia i zdrowia chorych na COVID-19. W trosce o pieniądze publiczne MAP bardzo uważnie pilnował, by przy ich realizacji żadna złotówka nie została wydana bez celu” – pisze resort kierowany przez Jacka Sasina.
To odpowiedź na opublikowane dziś wyniki trzech kontroli NIK. Izba wzięła pod lupę tworzenie i funkcjonowanie szpitali tymczasowych powstałych w związku z pandemią, a także realizację poleceń Ministra Zdrowia w sprawie dodatkowych świadczeń pieniężnych przyznawanych w związku z przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
„Szpitale tymczasowe dla chorych na COVID-19 tworzone w Polsce od października 2020 r. na niespotykaną w Europie skalę, powstawały bez żadnego planu, bez rzetelnej analizy danych o sytuacji epidemicznej i dostępności kadr medycznych, a także bez kalkulacji kosztów” – podaje NIK.
Izba podaje przykład niegospodarności: 29 mln zł kosztowało utworzenie i utrzymanie szpitala tymczasowego w hali Netto Arena w Szczecinie, w którym nie przyjęto ani jednego pacjenta.
NIK wylicza, że na 14 szpitali tymczasowych tworzonych w halach, na stadionach czy w centrach wystawienniczych, wydano ponad 600 mln zł. „Zdaniem NIK, szczegółowa analiza dostępnych Ministrowi Zdrowia danych pozwalała na stwierdzenie, że nawet bez szpitali tymczasowych w obiektach wielkopowierzchniowych była zachowana bezpieczna rezerwa łóżek covidowych” – czytamy.
NIK negatywnie oceniła również wypłacanie dodatków covidowych, które miał dostawać personel medyczny. W sumie kosztowały one 9 mld zł. „Minister Zdrowia i Prezes NFZ nieprawidłowo i nieskutecznie nadzorowali zarówno przygotowanie jak i realizację poleceń”- pisze NIK.
Izba w trzecim raporcie stwierdza także: „władze nie ogłosiły stanu klęski żywiołowej, a zamiast tego, poprzez specustawę covidową wprowadziły zmiany w przepisach, na podstawie których narzucano jeszcze dalej idące ograniczenia, zakazy i nakazy. Specustawa zniosła także mechanizmy zabezpieczające prawidłowe wydawanie środków publicznych, w efekcie czego Kancelaria premiera i Ministerstwo Zdrowia wydały niegospodarnie 82,3 mln zł na niekompletne, niesprawne lub nie spełniające polskich norm respiratory”.
Resort Jacka Sasina w odpowiedzi na raporty NIK odpowiada, że Izba „nie wzięła w ogóle pod uwagę sytuacji pandemicznej, w tym dynamiki przebiegu pandemii COVID-19, która nasilała się falami”.
„Była to sytuacja, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu Polaków a podtrzymywanie gotowości szybkiego oddania kolejnych szpitali było uzasadnione obawą o wielkość i dynamikę kolejnych fal zachorowań. Tylko mając na uwadze te okoliczności możliwa jest pełna i prawidłowa ocena działalności MAP” – odpowiada Ministerstwo.
„W 2021 roku pan premier Morawiecki po raz kolejny obiecywał pieniądze, finansowanie, zwiększenie finansowania na psychiatrię dziecięcą i psychiatrię młodzieży. 220 mln złotych – tyle wtedy obiecywał i z tych obietnic do dzisiaj się nie rozliczył […]. Nadal jest tragiczna sytuacja, jeśli chodzi o liczbę rezydentów na specjalizacji, tych rezydentów w ciągu roku było zaledwie 40” – mówiła Agnieszka Pomaska, posłanka KO na konferencji prasowej.
„Premier Morawiecki bardzo lubi się przechwalać, lubi uprawiać propagandę, więc zachęcamy go do tego, żeby pochwalił się tym, co zrobił w kwestii psychiatrii dzieci i młodzieży w ciągu tych chociażby dwóch lat” – dodała.
„Dzisiaj mamy podczas posiedzenia Rady Ministrów jedną zasadniczą decyzję do podjęcia, jedną uchwałę, która jest bardzo ważna dla polskiego rolnictwa […] wiemy doskonale, że rynek rolny został zasadniczo zdestabilizowany poprzez otwarcie rynku europejskiego i taką, a nie inną decyzję Komisji Europejskiej. Po destabilizacji rynku polskiego my zdecydowaliśmy się na podjęcie jednostronnych, bardzo zdecydowanych działań. Podjęliśmy te działania w kwietniu, wprowadziliśmy całkowity zakaz wwozu czterech produktów zbożowych” – mówił premier Mateusz Morawiecki na posiedzeniu rządu.
Przypomnijmy, że zezwolenie na blokadę ukraińskiego zboża – według terminu przewidzianego przez Komisję Europejską – ma wygasnąć w piątek 15 września 2023 roku. Do tego czasu obowiązują wprowadzone przez Komisję Europejską ograniczenia, dotyczące wwozu ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Kraje te jednak zapowiedziały, że będą dążyć do przedłużenia zakazu po tym terminie w celu ochrony swoich producentów żywności.
„Poprzez nacisk na Komisję Europejską, Komisja zareagowała, w ślad za naszą decyzją jednostronną wprowadziła w maju zakaz wwozu na teren całej Unii Europejskiej. Jednak ten zakaz za trzy dni przestanie obowiązywać. W związku z tym my dzisiaj po przeprowadzeniu dyskusji mam nadzieję, że podejmiemy uchwałę, w wyniku której będzie to absolutnie jasne […] że niezależnie od tego, jaka będzie decyzja Komisji Europejskiej, my to embargo i tak przedłużymy. Albo Komisja Europejska zgodzi się z naszymi żądaniami i po 15 września przedłuży embargo. To jest nasze wyraźne żądanie. Albo sami wdrożymy takie rozwiązania”.
Jak pisał w OKO.press Marcel Wandas, polski rząd nie zrobił nic od początku wojny, by usprawnić tranzyt przez Polskę. Przez całą zimę w portach leżał węgiel, a eksport zboża pełną parą nie mógł ruszyć.
„Rząd PiS chroni polskich rolników! Nie otworzymy granic przed ukraińskim zbożem! EMBARGO zostaje!” – napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
„Ty w imieniu Trzeciej Drogi możesz nie wykluczać koalicji z Konfederacją. Ja i pozostali liderzy Lewicy jednoznacznie wykluczamy koalicję z Twoimi brunatnymi kolegami” – napisał na Twitterze Włodzimierz Czarzasty, odpowiadając na słowa Artura Dziambora.
Artur Dziambor stwierdził, że nie wyklucza koalicji z Konfederacją przeciwko PiS-owi.