Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
PiS zdecydował, że nawiąże do najlepszych tradycji propagandy PRL i specjalnie dla Agnieszki Holland wskrzesi ideę Polskiej Kroniki Filmowej.
PiS od kilku dni w kampanii wyborczej skupia się na atakowaniu najnowszego filmu Agnieszki Holland „Zielona granica”, który opowiada o kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej.
Na dzisiejszej konferencji prasowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży przekonywał:
„Wczoraj miała miejsce premiera filmu Agnieszki Holland pt. ”Zielona granica„. Długo szukałem odpowiedniego słowa, które mogłoby opisać ten obraz i myślę, że najlepszym słowem, które pozwala opisać ten film to obrzydliwy paszkwil. Ten film pokazuje w sposób skrajnie niesprawiedliwy, nieuprawniony, krzywdzący, funkcjonariuszy Straży Granicznej, całą formację, tę profesjonalną formację, jaką jest SG, żołnierzy. Wszystkich tych, którzy bronią z narażeniem własnego zdrowia i życia polskiej granicy. Ten film szkaluje dobre imię polskiego funkcjonariusza, policjanta, żołnierza”.
I ogłosił:
„Ponieważ ten film zawiera tak wiele nieprawd, przeinaczeń, pokazuje fałszywy, nieprawdziwy, niesprawiedliwy obraz wszystkich wymienionych przeze mnie funkcjonariuszy, formacji, Polaków, polskiego państwa, instytucji polskiego państwa, zdecydowaliśmy jako kierownictwo MSWiA, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który o tych elementach, których zabrakło w tym filmie, pokazuje”.
Przez cały okres PRL w kinach przed filmami prezentowana była Polska Kronika Filmowa, gdzie pod płaszczykiem najnowszych wiadomości serwowano widzom w kinie państwową propagandę.
Nie jest na razie jasne, jak ministerstwo zamierza wymusić na kinach studyjnych publikację spotu.
“Różnymi sposobami starano się zwiększyć liczbę sprowadzanych do Polski pracowników. W praktyce chodziło o migrantów, bo nikt, kto płaci agentowi 20 tys. zł za pomoc w uzyskaniu wizy, nie przyjeżdża na rok, tylko dłużej. W rok nie zdążyłby nawet tego odpracować. Pytanie, czy to była świadoma polityka rządu czy samodzielna działalność kolegów wiceministra Wawrzyka” – mówi OKO.press urzędnik konsulatu z jednej z polskich placówek w Azji, który prosił o zachowanie anonimowości.
Dotychczasowe ustalenia mediów ws. afery wizowej podsumował w OKO.press Witold Głowacki.
Teraz nasz rozmówca ujawnia dalsze szczegóły afery. Z jego relacji wynika, że otrzymał pismo, w którym MSZ, powołując się na decyzję Piotra Wawrzyka, imiennie wskazywało osoby do wydania wiz poza kolejką, a presja na zwiększanie liczby wiz była ogromna.
O szczegółach relacji konsula i nowych ustaleniach w sprawie przeczytacie w najnowszym tekście Marii Pankowskiej:
Przeczytaj także:
„Jeśli chodzi o nasze kwestie programowe, my już przedstawiliśmy na konwencji programowej, a 1 października mamy po prostu taką konwencję mobilizacyjną, żeby pokazać energię na ostatnie 2 tygodnie kampanii wyborczej” – powiedział dziś rzecznik rządu Piotr Müller.
Niedziela 1 października wypada dwa tygodnie przed terminem wyborów parlamentarnych. Tego dnia Platforma Obywatelska organizuje w Warszawie Marsz Miliona Serc.
„Pewnie wyszło z badań PiS-owi, że potrzeba tutaj większej stanowczości [w relacjach z Ukrainą], więc wychodzi premier, który powinien ważyć słowa, a niestety jest dzisiaj pierwszym opowiadaczem i często kłamcą […] pewnie z badań im wyszło, że trzeba tutaj dać prztyczka Ukraińcom, ale od rządu jednak powinno oczekiwać się odpowiedzialności, a nie tylko uczestnictwa w grze politycznej” – tak w Polsacie działania Polski wobec Ukrainy z ostatnich dni skomentował polityk PSL, Adam Jarubas.
Przypomnijmy: wczoraj w tej samej stacji premier Mateusz Morawiecki powiedział:
„My już nie przekazujemy uzbrojenia na Ukrainę, my teraz sami się zbroimy w najnowocześniejszą broń”.
Nieuważny dobór słów ze strony premiera spowodował, że międzynarodowe agencje prasowe piszą dziś, że Polska zaprzestała wspierać Ukrainę uzbrojeniem z powodu sporu o import żywności z Ukrainy do Polski.
PiS coraz silniej koncentruje się w kampanii na Rafale Trzaskowskim.
„Chciałbym państwa jeszcze przed pewnymi ich chwytami przestrzec. To jest przede wszystkim sprawa Trzaskowskiego. Trzaskowskiego, który jest pomocnikiem Tuska. Ostatnio został wyraźnie uruchomiony. Nawet czasem występują razem, chociaż tak bardzo się nie kochają. To znaczy kochają się, ale nie tak bardzo intensywnie” – mówił wczoraj Jarosław Kaczyński we Wrocławiu.
PiS próbuje przekonywać: Trzaskowski jest jeszcze gorszy niż Tusk. Maszyna propagandowa ma więc trudne zadanie, bo w ostatnich miesiącach przekonywała, że to Tusk jest wcieleniem zła.
„Kto może być gorszy niż Tusk? No może się wydawać, że nikt, to jest niewykonalne. Ale Trzaskowski ma jedną cechę, która pokazuje, że jednak można. On jest rzeczywiście lewakiem z przekonania. Doda do tego wszystkie wady Tuska i chorobliwe lewactwo, które stosuje w Warszawie” – przekonywał Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS przekonuje, że PO ma plan, by na ostatniej prostej kampanii zaprezentować Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na premiera. PO oficjalnie temu zaprzecza. Ale Donald Tusk wypowiadał się na ten temat niejednoznacznie. Na pytanie o taki pomysł na konferencji prasowej 14 września nie zaprzeczył, i powiedział:
„Ja mam przygotowane warianty na każdą sytuację i każdą okoliczność. Na razie bardzo bym chciał, żeby Jarosław Kaczyński oddał się do państwa dyspozycji i odpowiadał na pytania, które dotyczą tu i teraz, tego, co ta władza robi w naszym kraju. Z Rafałem Trzaskowskim mamy ustalony plan, wielowariantowy i możecie być państwo spokojni o naszą strategię”