Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Koalicja organizacji walczących z dyskryminacją „Equality Watch” chce, by Ministerstwo Edukacji zaprzestało finansowania projektów w szkołach z funduszy europejskich. Według działaczy inicjatywy unijne pieniądze mogą być wydawane w niewłaściwy sposób – na działania niezgodne z wartościami UE i jej prawem.
Na co mogą pójść unijne środki? Ministerstwo chce jeszcze przed wyborami przygotować system informatyczny „wspierający poradnictwo psychologiczno-pedagogiczne”, czyli rejestr osób zgłaszających się po pomoc psychologa lub pedagoga. Aktywiści obawiają się, że może on działać do zbierania danych o uczniach przeżywających trudności – w tym o młodzieży LGBT+. Działaczy niepokoi też przeznaczenie środków z UE na przygotowanie podręcznika do HiT dla obcokrajowców.
„Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą fundusze unijne, tam będziemy również my, pilnując, by żaden projekt, żaden jego beneficjent, żadna gmina lub instytucja nie mogły korzystać z funduszy unijny, jeśli swoim działaniem, prawem lub regulacjami dyskryminuje kogokolwiek” – mówił Przemysław Walas ze Stowarzyszenia Tęczówka.
Dlatego członkowie koalicji, skupiającej między innymi organizacje walczące z homofobią, chcą zablokowania wydatkowania 700 mln złotych z unijnego wsparcia. Wniosek o to trafił do ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudy.
„Domagamy się powołania niezależnego od bieżącej większości parlamentarnej Centralnego Biura Monitorowania Policji” – mówił w reakcji na wczorajsze zatrzymanie posłanki Kingi Gajewskiej Andrian Zandberg z Lewicy. Biuro miałoby być niezależną od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jednostka zależna od sejmu, której pracownikami miałyby być osoby niezwiązane ze służbami. Według planu Lewicy każdy będzie mógł złożyć skargę do nowej instytucji.
"To ma być prawdziwy cywilny nadzór nad policją, dzięki czemu obywatelka czy obywatel pokrzywdzony przez funkcjonariuszy, będzie mógł się zwrócić o naprawdę niezależną kontrolę – mówił Zandberg. To plan sięgający nowej kadencji Sejmu. Lewica chce jednak również natychmiastowego odwołania Komendanta Głównego Policja Jarosława Szymczyka.
„Panie komendancie, czy jest Panu tak po ludzku wstyd? Czy jak wstaje Pan rano i patrzy sobie w oczy, to nie jest Panu wstyd, że działa Pan na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego? Czy nie jest Panu wstyd, że doprowadził Pan do sytuacji, w której polska policja nie chroni nas obywateli? Gdzie jest Pana honor? Oczywiście nie miał Pan honoru, kiedy w Pana pokoju wybuchł i doprowadził Pan do sytuacji zagrażającej życie warszawiaków. Czemu doprowadził Pan do sytuacji, w której podlegli panu policjanci są funkcjonariuszami partyjnymi?” – pytała retorycznie posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
„To nie pierwszy raz, kiedy policjanci atakują obywateli. Wielokrotnie byłam na marszach i na komisariatach. Byłam też w tzw. kordonach, gdzie funkcjonariusza ściskali moje dłonie, szarpali mnie i spadałam na glebę. Zwracam się do Polek: widzicie, jak nas traktują funkcjonariusze na zwykłych zgromadzeniach. Dziś za mówienie czegoś złego o władzy, możesz być popchnięta lub wsadzona do suki” – kontynuowała posłanka.
Rząd chce nabić sobie polityczne punkty na antyukirańskości – mówił Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Kępna w Wielkopolsce. Odpowiedział też na pytanie o demontaż bariery na granicy polsko-białoruskiej.
Donald Tusk wystąpił w Kępnie zaraz po swojej wizycie w Brzezinach, gdzie spotkał się z mieszkanką dotkniętą wywłaszczeniem przez budowę linii kolejowej do Centralnego Portu Komunikacyjnego. „Mówiła ze łzami w oczach, jak tracą dorobek życia przez nietrafione decyzje rządu” – opisywał to spotkanie Donald Tusk. Następnie odniósł się do sytuacji kobiet w Polsce po wyroku trybunału Julii Przyłębskiej, ograniczającego do minimum prawo do legalnej aborcji.
„Wiele kobiet protestowało tutaj, w Kępnie, to był bardzo energiczny protest w obronie własnych praw i godności. Chciałbym nisko pokłonić się wam wszystkim, wszystkim kobietom w Polsce – za to, że z taką godnością i determinacją nie poddawały się” – mówił Tusk w Kępnie. – „Jeszcze miesiąc, niecały miesiąc, i znów w Polsce będzie można oddychać pełną piersią. Pełnia praw kobiet nie będzie marzeniem, a stanie się codziennością.”
Koalicja Obywatelska obiecuje załagodzenie obecnego prawa blokującego możliwość aborcji. „Aborcja do 12 tygodnia ciąży będzie legalna, bezpieczna i dostępna. Żaden szpital działający w ramach z NFZ nie będzie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu. Decyzja musi należeć do kobiety” – można przeczytać w jednym z punktów „100 konkretów” programowych Koalicji Obywatelskiej.
„Pamiętacie słowa pani minister zdrowia, że kobiety umierały, umierają i będą umierać? To była jej odpowiedź na pytania o te dramatyczne przypadki. Dlatego kieruję te słowa do wszystkich pań i panów ministrów: ręce precz od polskich kobiet!” – mówił Tusk.
„Dlaczego chciał likwidował pan jednostki wojskowe na wschodzie Polski? Dlaczego wpychał pan Polskę w ręce władzy rosyjskiej?” – zapytał Donalda Tuska jeden z mężczyzn wcześniej obserwujących spotkanie.
„Bardzo panu współczuję, pan jest ofiarą propagandy władzy PiS-owskiej. Uwolnienie ludzi od tej propagandy, od kłamstwa, to nasze wspólne zadanie” – odpowiedział mężczyźnie Tusk. Mężczyzny widocznie nie zadowoliła taka odpowiedź – telewizyjne kamery pokazywały, jak chce znów podejść do mikrofonu stojącego obok Tuska, powstrzymywany jednak przez działaczy Platformy Obywatelskiej.
Tusk mówił również o konflikcie wokół ukraińskiego zboża.
„Zauważyliście państwo, że z Ukrainą jest dokładnie tak samo, jak z wizami, jak z pandemią? Rząd ma dwie lewe ręce wtedy, kiedy jest ciężka praca do wykonania. Kiedy tanie ukraińskie zboże wjeżdżało do Polski, firmy, które do tej pory są utajnione przez PiS, zarabiały miliony” – mówił Tusk, próbując przebić się przez krzyk jednego z mężczyzn obserwujących jego wystąpienie.
„Ktoś chciał zarobić na sprzedaży tego zboża w Polsce, zamiast przeprowadzić je przez Polskę i wyeksportować do innych krajów. Mówiłem o tym w czerwcu, lipcu tamtego roku – że będzie z tym problem. Wtedy mnie wyzywali od ruskich, a teraz można ugrać coś na antyukraińskości, więc uderzają w te tony” – przekonywał lider Platformy Obywatelskiej.
Dziennikarze pytali Donalda Tuska o barierę na granicy polsko-białoruskiej – według polityków PiS lider PO po ewentualnej wygranej będzie chciał demontażu płotu. O taką możliwość rząd zapyta w referendum zaplanowanym na dzień wyborów, czyli 15 października.
„Te zarzuty Morawieckiego i pytania w referendum to cyniczna gra PiS-u. Mur na granicy musimy zbudować, bo to fikcja. W krajach arabskich i afrykańskich można kupić wizy na straganach przed polskimi ambasadami. Bariera na granicy jest fikcyjna. Prawidłowe pytanie w referendum powinno brzmieć: czy jesteś za przywróceniem kontroli na granicy z Białorusią?” – odpowiadał Tusk.
Rząd zdecydował o przedłużeniu wakacji kredytowych na cały przyszły rok. Do tej pory kredytobiorcy mogli skorzystać z zawieszenia spłaty rat przez cztery miesiące w 2022 i cztery miesiące w 2023 roku. Podobną możliwość dostaną w przyszłym roku, choć nie obędzie się bez zmian. „Będziemy stosowali kryterium dochodowe; nie chcemy, aby mogli z nich skorzystać ci bardziej zamożni, bardziej majętni, ci, których stać na spłatę” – zapowiedział premier w rozmowie z Polsat News. – „Poleciłem opracowanie kryteriów dochodowych, które będą sprawiedliwe”- stwierdził szef rządu.
PiS – 32,8 proc., Koalicja Obywatelska – 26,3 proc., Trzecia Droga – 10,6 proc., Lewica – 10,2 proc., Kofederacja – 9,5 proc., Bezpartyjni Samorządowcy – 3,2 proc. Takie wyniki sondażu autorstwa United Surveys przedstawiła Wirtualna Polska. Jak przekłada się to na mandaty? „Okazuje się, że PiS może liczyć na 185 mandatów. Koalicja Obywatelska zdobyłaby ich 145, Trzecia Droga – 46, Lewica – 45, a Konfederacja – 39. Jeden mandat przypadłby posłowi mniejszości niemieckiej” – pisze portal, powołując się na szacunki prof. Jarosława Flis, socjologa i eksperta od systemu wyborczego z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jeśli takie wyniki powtórzyłoby się w dniu wyborów, opozycja demokratyczna zyskałaby większość umożliwiającą uformowanie rządu. Wielu jest niezdecydowanych – 7,2 proc. osób odpowiedziało, że nie wie jeszcze, na kogo zagłosować.