0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stepien / ...

Wybory 2023 na żywo. Duda o szkodliwych sojuszach, narodowcy o komunistach. Kaczyński o zawsze złych Niemcach

Wybory 2023

Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska

Google News

14:48 29-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.plFot. Paweł Małecki /...

Czarzasty o cenach benzyny: „Sztucznie zaniżone”. Konferencja Lewicy w Olsztynie

Na konferencji prasowej w Olsztynie politycy Lewicy mówili o problemach regionu i komentowali ogłoszony dziś przez GUS gwałtowny spadek inflacji. Scheuring-Wielgus: „Panie Glapiński, naprawdę żaden rozsądny Polak panu w te kłamstwa nie uwierzy”

„Dzisiaj ogłoszono inflację na poziomie 8,2 proc., to dobra informacja. Dlaczego ona spada? Jednym z czynników, który spowodował spadek inflacji, są ceny benzyny. Problem tylko polega na tym, że te ceny benzyny zostały sztucznie zaniżone” – powiedział na konferencji prasowej Lewicy w Olsztynie jeden z liderów tej formacji, Włodzimierz Czarzasty, kandydat z pierwszego miejsca w okręgu 32 (Katowice).

Olsztyn to kolejny przystanek na trasie kampanijnego objazdu Lewicy po Polsce. Dzisiejszą konferencję politycy i polityczki poświęcili w dużej mierze komentarzom do bieżących wydarzeń, a zwłaszcza do ogłoszonego przez GUS gwałtownego spadku inflacji.

„Spada dlatego, że dobrze by było, gdyby przed 15 października w związku z niską ceną benzyny spadła inflacja. I stało się! Problem tylko polega na tym, przed czym przestrzegam: Co będzie z inflacją po 15 października?” – komentował Czarzasty.

„W momencie, kiedy brakuje benzyny na stacjach Orlenu, są dyspozycje, żeby wypisywać na dystrybutorach, że ten jest zepsuty. Jeżeli to jest prawda, a coraz więcej jest takich przesłanek, to świadczy o absolutnym cynizmie tej władzy” – dodał lider Lewicy, odnosząc się do treści maila, który opublikował dziś w mediach społecznościowych „Tygodnik NIE”. W oficjalnym komunikacie Orlen stwierdził, że mail pochodził „z początku września”.

Tematami konferencji pod hasłem „Oligarchowie z PiS nie znają problemów zwykłych ludzi” były dziś także lokalne problemy Warmii i Mazur.

Scheuring-Wielgus do szefa NBP: „Niech pan nie okłamuje ludzi”

Głos ws. inflacji zabrała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, jedynka Lewicy na liście w Toruniu.

„Rok temu o tej porze ta inflacja wynosiła 17 proc. Więc jeżeli ktokolwiek Wam wmawia, albo przekazuje takie informacje, że ceny się zmniejszają, że inflacja się zmniejsza, to znaczy, że was okłamuje i okłamuje w bardzo bezczelny sposób I teraz z grubej rury. Mnie naprawdę, naprawdę szlag trafia, jak na temat tego życia codziennego wypowiadają się ludzie, którzy z tym życiem codziennym nie mają do czynienia na co dzień. Mówię tu o panu Glapińskim” – mówiła Scheuring-Wielgus.

Posłanka odniosła się do promocyjnego filmiku NBP, w którym bank zachwala spadające ceny.

„Glapiński musiał zapłacić aktorowi, żeby w klipie powiedział, że jest taniej, że ceny wcale nie rosną! My wiemy, jak jest. Dzisiaj byliśmy na targowisku na Grunwaldzkiej. I wszyscy, których spotkaliśmy, klną i są na maksa wkurzeni na sytuację gospodarczą Panie Glapiński, naprawdę żaden rozsądny Polak panu w te kłamstwa nie uwierzy. Rozumiem, że może pan nie wiedzieć, jakie są ceny na ryneczku w Olsztynie czy w Toruniu. Ale niech pan po prostu w tak bezczelny sposób nie okłamuje ludzi!” – apelowała Scheuring-Wielgus.

Kandydatka Lewicy zwróciła się także z apelem do kobiet – grupy demograficznej szczególnie przychylnej Lewicy. Jak pokazuje ostatni sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM, 15 proc. kobiet planuje oddanie głosu na lewicową koalicję.

Przeczytaj także:

„Chciałabym zaapelować do wszystkich kobiet, żebyście nie wahały się, czy pójść na wybory. Jest nas 53 proc. w Polsce, stanowimy większość i nie możemy dopuścić do tego, żeby konserwatyści decydowali o tym, jak ma nasze życie wyglądać w przyszłości” – podkreśliła Scheuring-Wielgus.

„Pociąg w każdym powiecie, PKS w każdej gminie”

Marcin Kulasek, jedynka Lewicy w Olsztynie, mówił dziś o najważniejszych problemach województwa warmińsko-mazurskiego. To m.in. wysokie bezrobocie, wykluczenie energetyczne i komunikacyjne.

"Warmia i Mazury powinny być jednym z regionów, w którym żyje się najwygodniej. Niestety tak nie jest. Mamy nadal najwyższe za PiS bezrobocie. Średnio na poziomie 8 proc.! Jedno z największych województw ma ogromne problemy komunikacyjne i nierozwiązany problem zapaści energetycznej. Najdroższa ze wszystkich województw! To bariera rozwoju Krainy Tysiąca Jezior! " – podkreślił Kulasek.

Kandydat Lewicy podkreślił, że jego ugrupowanie zamierza walczyć z wykluczeniem transportowym, odtwarzać lokalne połączenia kolejowe i autobusowe „żeby każdy mógł dojechać ze swojego powiatu, ze swojej gminy do stolicy województwa”.

„Pociąg w każdym powiecie i PKS w każdej gminie, który pozwoli dojechać do stolicy województwa. Brak blisko położonych elektrowni mówi też o energetycznym wykluczeniu naszego regionu. W Polsce ponad 13 mln ludzi jest wykluczonych komunikacyjnie. Wielu z nich mieszka na Warmii i Mazurach” – wskazywał Kulasek.

Przeczytaj także:

Bartosz Grucela, dwójka na olsztyńskiej liście Lewicy, przypomniał, że pracownicy spółki Polregio weszli w spór z zarządem i zapowiedzieli strajk na kolei. Żądają podwyżek. Pociągi mogą 10 października nie wyjechać na tory m.in. na Warmii i Mazurach.

„Jesteśmy w stałym kontakcie ze związkowcami i popieramy ich postulaty. 800 zł brutto podwyżki dla maszynistów to niewielka kwota w porównaniu do tego, że zarząd województwa co roku wydaje 35 milionów złotych na lotnisko w Szymanach, z którego nie zawsze odlatują pełne samoloty. Do wielu miast w naszym regionie miast powiatowych nie dojeżdża pociąg, do mniejszych miejscowości nie dojeżdżają autobusy, ale za to zarząd województwa może się chlubić połączeniem lotniczym opłacanym z pieniędzy podatników” – mówił kandydat Lewicy.'

12:44 29-09-2023

Bomba w biurze posłanki? Katarzyna Piekarska wezwała policję

Posłanka KO, Katarzyna Piekarska, poinformowała na portalu X (dawniej Twitter), że dostała informację o bombie w swoim biurze oraz groźby, że „zostanie zastrzelona”.

Na miejsce została wezwana policja. Psy tropiące nie wykryły ładunków wybuchowych, ale policja będzie poszukiwać osoby wysyłającej wiadomości z groźbami pozbawienia życia.

12:35 29-09-2023

Wiceminister Paweł Jabłoński musi sprostować post o kandydatce KO. Jest wyrok

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński musi opublikować sprostowanie w swoich kanałach social media – postanowił Sąd Okręgowy w Opolu.

Chodzi o historię z Kędzierzyna-Koźla: kandydatka KO na posłankę i nauczycielka z II LO Marzanna Gądek-Radwanowska chciała zabrać uczniów do kina na „Zieloną Granicę” Agnieszki Holland. Wyjście zablokowało kilka osób z Rady Rodziców. Jak podaje portal Opolska360, były to trzy osoby związane z lokalnym środowiskiem prawicowym.

Kiedy sprawa wyszła na jaw, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński napisał na Facebooku:

„Nauczycielka-polityk PO (kandyduje do Sejmu, szczyci się zdjęciami z prorosyjskim Kołodziejczakiem) chciała wysłać uczniów na putinowski film A.Holland. Rodzice zaprotestowali.”

Minister Jabłoński – zdaniem reprezentujących kandydatkę mecenasów Andrzeja Sieradzkiego i Jacka Różyckiego – chciał zaszkodzić kampanii Gądek-Radwanowskiej oraz zdyskredytować ją w oczach wyborców. Podkreślali również, że minister, pisząc post na Facebooku, nie mógł widzieć filmu. Opublikował go tuż po 8:00 22 września, czyli w dniu, kiedy „Zielona Granica” wchodziła na ekrany kin. Skąd więc miał wiedzieć, czy film jest „putinowski”? (Odpowiedź: nie jest, oczywiście).

„Wszyscy jesteśmy ludźmi i nawet, jeśli mamy odmienne zdanie, to nikt nie ma prawa obrażać drugiego człowieka. A właśnie to uczynił pan minister Paweł Jabłoński. Za tym jednym jego hejterskim wpisem pojawiły się kolejne. Spadła na mnie fala krytyki” – powiedziała Opolskiej360 Marzanna Gądek-Radwanowska.

Kandydatka KO skierowała do sądu pozew w trybie wyborczym. 29 września zapadł wyrok.

Sąd przyznał jej rację i nakazał wiceministrowi publikację sprostowania.

11:44 29-09-2023

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Posłowie KO: Dziurawy płot na granicy to PiS-owska prowizorka

„Polska granica jest jak sito” – mówi poseł KO Jan Grabiec. Trzech posłów ogłosiło kontrolę w Straży Granicznej

„Płot, który miał być miarą sukcesu PiS-u, nie spełnia swojej roli. Nie zabezpiecza Polaków przed nielegalną migracją” – mówił poseł KO Marcin Kierwiński. Razem z Cezarym Tomczykiem i Janem Grabcem ogłosili interwencję poselską po publikacji „Wyborczej”, która ujawniła tajny raport Straży Granicznej. Według raportu bariera nie spełnia swojego zadania, łatwo ją uszkodzić i przekroczyć.

„Politycy PiS robili sobie zdjęcia na tle płotu. Czy teraz pojadą robić zdjęcia przy dziurach w tym płocie?” – pytał Kierwiński.

Cezary Tomczyk dodał: „Pręty są zrobione z aluminium, a nie ze stali. Można je przeciąć każdym brzeszczotem. Ten płot to PiS-owska prowizorka”.

Posłowie KO wyliczali, że mur na granicy kosztował więcej, niż planowano. „1,6 mld zł – mamy najdroższy mur w całej Europie” – powiedział Jan Grabiec.

Posłowie podkreślali, że takie raporty nie powinny być tajne. W ramach interwencji poselskiej chcą uzyskać od Straży Granicznej opisany przez „GW” raport.

Płot na granicy: płytki i z aluminium

„Wyborcza” podaje, że pręty rzeczywiście są wykonane z aluminium, a w środku są puste. Do ich odgięcia wystarczy zwykły lewarek samochodowy, w związku z czym bariera była już uszkadzana ponad tysiąc razy.

Płot jest również bardzo płytko wkopany – na zaledwie 90 cm. Można się więc pod nią podkopać.

Według raportu SG, prawie 17,5 tys. osób przedostało się przez granicę – to dane z elektronicznych wskazań urządzeń na zaporze. „Wyborcza” podaje, że alertów jest zbyt dużo, a funkcjonariusze nie są w stanie wysłać patroli wszędzie tam, gdzie doszło do przekroczenia bariery.

„Według naszych źródeł każdego dnia dochodzi nawet do kilku tysięcy powiadomień. Większość z nich jest fałszywych, bo system kamer i czujników odnotowuje ruchy drzew i krzaków, zwierząt, a nawet momenty, gdy zza drzew wychodzi słońce” – pisze „Wyborcza”. Co więcej, Białorusini i przemytnicy uderzają w pręty w różnych miejscach, co wywołuje kilka alarmów jednocześnie i myli system.

Mury nie bronią granic

Trudno powiedzieć, w jakim stopniu bariera spełnia swoją rolę. „GW” podaje, że według liczb z raportu jest skuteczna w 60 proc. przypadków. Jednak to nie jest idealny szacunek: wiele osób przechodzi przez granicę kilkukrotnie. Liczbę 17,5 tys. zarejestrowanych przekroczeń trzeba by więc podzielić, ale SG nie podaje, przez ile. Jedynie 1207 osób dostało od SG oficjalną decyzję o cofnięciu z terytorium Polski, a zaledwie 388 skierowano do ośrodków dla uchodźców.

Te niejasności to wynik pushbacków, nielegalnej w świetle unijnego prawa metody, którą stosuje SG. Strażnicy nie rejestrują, ile osób wypchnęli na teren Białorusi

Przeczytaj także:

W OKO.press wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na to, że bariera nie spełni założonych celów. W ubiegłym roku Małgorzata Tomczak pisała:

"Choć mury faktycznie mogą tamować lub spowalniać przepływ towarów i ludzi na danych odcinkach (choć ich skuteczność jest daleka od zakładanej) to najczęściej prowadzą po prostu do przesuwania się migracji i przemytu na inne, mniej kontrolowane szlaki.

Badania prowadzone na granicach USA i Meksyku oraz Izraelu i Zachodniego Wybrzeża pokazały, że wraz z budową i wzmacnianiem murów granicznych rośnie zorganizowana przestępczość i zależność migrantów od przemytników, a co za tym idzie – zyski tych ostatnich. (...) Istnieją badania wskazujące, że budowa płotu na granicy z Meksykiem pomiędzy rokiem 2007 a 2010 zmniejszyła migrację o ok. 38 proc. Z innego badania, opublikowanego w 2018 roku przez National Bureau of Economic Research, wynika jednak, że zapory graniczne stawiane od 2007 roku zmniejszyły migrację z Meksyku, ale tylko o ok. 5 proc."

Przeczytaj także:

10:07 29-09-2023

GUS: Inflacja we wrześniu spadła do 8,2 proc.

„We wrześniu 2023 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wg szybkiego szacunku wzrosły w porównaniu do września 2022 r. o 8,2 proc. (wskaźnik cen 108,2), a w stosunku do sierpnia 2023 r. obniżyły się o 0,4 proc. (wskaźnik cen 99,6)”- czytamy w oficjalnym komunikacie Głównego Urzędu Statystycznego, który opublikował właśnie tzw. szybki szacunek cen towarów i usług.

Inflacja wreszcie osiągnęła jednocyfrowy wynik i jest niższa niż prognozy największych banków. Jak podaje money.pl, Credit Agricole przewidywał odczyt na poziomie 8,3 proc., PKO Research ok. 8,5 proc., Pekao Analizy ok. 8,5 proc., ING Economics ok. 8,6 proc., a Santander Bank Polska 8,7 proc.

"Mamy potężny spadek z 10,1 proc. (rok do roku) miesiąc wcześniej – piszą na portalu X analitycy mBanku. Wyliczają również powody takiego spadku: niższe ceny żywności (-0,4 proc miesiąc do miesiąca), energii (-0,8 proc. miesiąc do miesiąca), a przede wszystkim paliw.

GUS podaje: „we wrześniu 2023 r. ceny paliwa do prywatnych środków transportu wg szybkiego szacunku spadły w porównaniu do września 2022 r. o 7,0 proc. (wskaźnik cen 93,0), a w stosunku do sierpnia 2023 r. obniżyły się o 3,1 proc. (wskaźnik cen 96,9)”.

To efekt polityki cenowej Orlenu. Ceny paliwa w Polsce na miesiąc przed wyborami spadły, wbrew europejskim trendom.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: