Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Po zliczeniu przez Państwową Komisję Wyborczą głosów oddanych w nieco ponad 90 procentach obwodowych komisji wyborczych, opozycji brakuje już tylko jednego mandatu do większości w Senacie.
Na etapie zliczenia głosów z 80 procent obwodów, opozycja miała większość w 43 okręgach na sto. Po zliczeniu głosów z kolejnych 10 proc. komisji, opozycja zyskuje kolejnych 7 okręgów, w tym Gdynię. Ma więc już 50 mandatów w Senacie.
Przy zliczeniu głosów z 80 proc. komisji PiS miał 24 mandaty, po zliczeniu głosów z kolejnych 10 proc. obwodów, zyskuje 3.
Tym samym wyklarowała się sytuacja w kolejnych 10 okręgach. Niepewna jest sytuacja już tylko w 23 okręgach.
Demokratycznej opozycji udało się wygrać m.in. w dwóch okręgach w Krakowie oraz w okręgach obejmujących takie miasta jak Opole, Białystok, Słupsk, Gdańsk, Gdynia, Sopot, Częstochowa, Bytom, Rybnik, Chorzów, Bielsko Biała, Katowice, Elbląg, Poznań, Szczecin, Świnoujście, a także w dwóch okręgach obejmujących Warszawę (okręgi 43 i 44, przy czym 44. to okręg, do którego doliczają się głosy zza granicy).
Partii Jarosława Kaczyńskiego udało się zdobyć mandaty do Senatu m.in. w okręgach obejmujących Nowy Sącz, Rzeszów, Krosno, Kielce, Konin i Radom.
Jak wynika z danych PKW, w wielu krajach do tej pory nie zaakceptowano protokołów z większości obwodów. PKW uspokaja jednak, że do limitu 24 godzin, który obowiązuje komisje za granicą, liczy się godzina wprowadzenia protokołu przez komisję, a nie jego weryfikacji i zaakceptowania
– Na 420 obwodowych komisji wyborczych za granicą nie spłynęło 14 protokołów – powiedział na konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Problem jest jednak inny. Chodzi o akceptację już złożonych protokołów przez PKW. Wiele komisji przesłało protokoły w poniedziałek rano, a mimo to do tej pory nie zostały one przez PKW zaakceptowane. W mediach społecznościowych pojawiły się relacje członków komisji, którzy od trzydziestu kilku godzin nie opuścili miejsca pracy. Bez akceptacji protokołów nie mogą wyjść z komisji, bo wtedy głosy tam oddane przepadną.
„Z Wielkiej Brytanii są dane tylko z 11 na 77 obwodów. Członkowie kilku komisji w Londynie mówią mi, że już dawno wszystko policzyli, ale PKW wciąż nie zaakceptowała ich protokołów. Na zdjęciu protestująca komisja na Balham” – napisał na portalu X dziennikarz Radia TOK FM Thomas Orchowski.
Z kolei dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski udostępnił wiadomości od członka komisji z Karlsruhe w Niemczech, która od godziny 9 walczy z konsulatem o zaakceptowanie protokołów. Te są odsyłane z uwagami technicznymi. Członkowie komisji obawiają się, że zmarnuje się około 4 tys. głosów.
Były europoseł Krzysztof Lisek napisał: „Komisja w Hadze wysłała protokoły z wyborów o 5.00. Do teraz nie mają potwierdzenia od PKW i czekają. Ludzie są po prawie 40 godzinach pracy non-stop. To samo komisje w Belgii, Hiszpanii, Szwecji itd. Są przypadki zasłabnięć.”
Takich relacji w mediach społecznościowych pojawiło się wiele. Potwierdzają je dane na stronie PKW. Wynika z nich, że w wielu krajach dopiero znikoma część protokołów została zaakceptowana przez PKW, np.:
Interwencję w tej sprawie zapowiedział m.in. jeden z liderów Trzeciej Drogi Szymon Hołownia. – Tysiące policzonych głosów z zagranicy czekają na przyjęcie przez Państwową Komisję Wyborczą. Interweniujemy w tej sprawie w PKW. Nie pozwolimy, by zmarnował się choćby jeden głos – napisał na portalu X.
Przeczytaj także:
Do sprawy odniosła się sama PKW. Podczas konferencji prasowej o godz. 19 przewodniczący Sylwester Marciniak przyznał: – Nie wszystko od nas zależy. Są przerwy, podziały na grupy.
Zapewnił, że na 420 obwodowych komisji wyborczych za granicą nie spłynęło 14 protokołów.
Przyznał jednak, że wiele z nich wciąż nie zostało zaakceptowanych przez PKW. – Godziny pomiędzy wysłaniem a potwierdzeniem są za długie – mówił. – Podjęliśmy interwencję, sam osobiście rozmawiałem z przewodniczącym Okręgowej Komisji Wyborczej, uległo to trochę przyspieszeniu. Mam nadzieję, że w większości te protokoły zostaną przyjęte.
Marciniak uspokoił jednak, że do limitu 24 godzin, który obowiązuje komisje za granicą, liczy się godzina wprowadzenia protokołu przez komisję, a nie jego weryfikacji i zaakceptowania.
– Protokoły, które już dotarły do okręgowej komisji wyborczej i spełniają warunek, że wpłynęły przed upływem 24 godzin, zostaną policzone – zapewnił przewodniczący PKW.
Po zliczeniu głosów z 80 procent obwodowych komisji wyborczych, w wyścigu o większość w Senacie prowadzi demokratyczna opozycja. Kandydaci Paktu Senackiego wygrywają już na pewno w 43 okręgach na sto.
Demokratycznej opozycji udało się wygrać m.in. w dwóch okręgach w Krakowie, a także w okręgach obejmującym takie miasta jak Opole, Białystok, Słupsk, Sopot i Gdańsk, Częstochowa, Bytom, Rybnik, Chorzów, Bielsko Biała, Katowice, Elbląg, Poznań, Szczecin, Świnoujście, a także w dwóch okręgach obejmujących Warszawę (okręgi 43 i 44, przy czym 44. to okręg, do którego doliczają się głosy zza granicy).
PiS w tym momencie może się pochwalić zwycięstwem w 24 okręgach. Partii Jarosława Kaczyńskiego udało się zdobyć mandaty do Senatu w okręgach obejmujących m.in. Nowy Sącz, Rzeszów, Krosno, Kielce, Konin i Radom.
Wciąż waży się jeszcze sytuacja w 40 okręgach.
To za mało, by uznać referendum za wiążące.
Z danych PKW wynika, że największą frekwencję odnotowano w województwie podkarpackim (52,55 proc.) oraz lubelskim (50,98 proc.). To na ten moment jedyne dwa województwa, w których frekwencja w referendum osiągnęła pułap 50 proc. niezbędny do uznania go za wiążące.
Taki wynik w skali województwa nie ma jednak znaczenia – dla ważności referendum niezbędne jest przekroczenie 50 proc. frekwencji w skali kraju.
Najniższą frekwencję udziału w referendum na ten moment odnotowano w województwie lubuskim, gdzie udział w referendum wzięło zaledwie 34,04 procent uprawnionych.
W sumie w ośmiu na 16 województw frekwencja w referendum wynosi na ten moment mniej niż 40 proc.
W sześciu na 16 województw przekroczyła 40 procent.
Tylko w dwóch wyniosła ponad 50 procent.
Jeśli porównać dane o frekwencji w referendum na różnych etapach zliczania głosów przez PKW, okaże się, że tendencja wyników jest spadkowa. Przy zliczeniu głosów z nieco ponad 28 proc. obwodów, wynosiła ona 43,53 proc. Przy przeliczeniu głosów z nieco ponad 50 proc. obwodów do głosowania, wyniosła 42,6 proc. Do końca zliczania wyników frekwencja w referendum może się jeszcze obniżyć.
Po godzinie 16 Państwowa Komisja Wyborcza zliczyła już głosy z 70 procent obwodowych komisji wyborczych (dokładnie 70,66 proc.). To niemal 14 milionów głosów.
Uwaga! Pamiętajmy, że nie są to pełne wyniki. Wyniki z 70 procent komisji nie oznaczają, że ostateczny wynik będzie bardzo zbliżony do tego, co widzimy teraz. Wyniki będą się jeszcze zmieniać.
Z tych danych cząstkowych wynika, że w wyborach do Sejmu:
Pozostałe komitety wyborcze – Bezpartyjni Samorządowcy czy komitet „Polska jest jedna” – raczej nie przekroczą progu wyborczego.
Frekwencja wyniosła 73,18 proc.
Prawo i Sprawiedliwość zebrało więc już ponad 5 milionów głosów do Sejmu, Koalicja Obywatelska niemal 4 miliony, Lewica już przekroczyła milion głosów.
Wyniki spływają nierównomiernie, wciąż są miejsca, gdzie zliczono i zaraportowano mało głosów. Od rana wynik PiS długo utrzymywał się powyżej 40 proc., ale od dłuższego czasu sukcesywnie spada. Przy zliczonych głosach z 50 procent komisji, PiS miał 38,32 proc., teraz ma kolejny punkt procentowy mniej.
W porównaniu z wynikami podanymi przez PKW o 9:30, poparcie dla PiS zmniejszyło się już o 4 pkt proc. a Koalicji Obywatelskiej wzrosło o 3,5 pkt proc. Jak tłumaczyliśmy w porannym tekście, podawane kolejno wyniki PKW są obarczone tym, że próba choć ogromna (obecnie 70 procent komisji) jest wciąż skrzywiona. Jako pierwsze docierają do PKW wyniki policzone w mniejszych komisjach, w tym na wsi i małych miastach, gdzie PiS ma większe poparcie. Najpóźniej liczone będą wyniki z największych komisji wyborczych w miastach oraz zza granicy. A tam poparcie dla PiS jest zdecydowanie mniejsze niż w małych miejscowościach.
Ostateczny wynik PiS najpewniej będzie więc jeszcze zauważalnie niższy niż to, co widzimy obecnie.
Przypomnijmy, że według najnowszego sondażu late poll Ipsos po zliczeniu głosów z 90 procent komisji, które stanowiły próbę badawczą do wczorajszych sondaży exit poll, Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 36,1 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 31. proc., Trzecia Droga 14 proc., Lewica – 8,6 proc., a Konfederacja – 6,8 proc.
Danych cząstkowych PKW nie przeliczamy na mandaty, bo na tym etapie nie ma to większego sensu.