0:000:00

0:00

Podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Bieleckiego zgłosiła do prokuratury w styczniu 2018 Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Greenpeace i Fundacja Dzika Polska.

Organizacje zarzuciły ówczesnemu nadleśniczemu Hajnówki złamanie prawa w związku z wycinką w Puszczy Białowieskiej. Konkretnie: przekroczenie zapisów Planu Zadań Ochronnych Natura 2000 dla Puszczy Białowieskiej, nierespektowanie nakazanego przez Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) zakazu cięć oraz prowadzenie wycinek w obszarach chronionych UNESCO. Przypomnijmy, że 17 kwietnia 2018 roku TSUE uznał wycinkę za nielegalną.

Jednak Prokuratura w Sokółce odmówiła zajęcia się sprawą. Wtedy Pracownia na rzecz Wszystkich Istot - już samodzielnie - odwołała się od tej decyzji. I 30 sierpnia 2018 Sąd Rejonowy w Hajnówce nakazał prokuraturze zająć się sprawą Grzegorza Bieleckiego.

"Bielecki, pomimo iż miał świadomość łamania prawa i zobowiązań międzynarodowych dotyczących ochrony Puszczy Białowieskiej, prowadził cięcia w najcenniejszych, ponadstuletnich drzewostanach" - napisała Pracownia w komunikacie prasowym.

Organizacja dodała, że "aż 40 proc. drzew wycinanych w nadleśnictwie Hajnówka pochodziło z chronionego starodrzewia". I przypomniała, że te obszary są wyłączone z pozyskania drewna na podstawie Planu Zadań Ochronnych dla Obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska oraz zobowiązań wynikających z Konwencji UNESCO.

"Decyzje stojące za dewastacją Puszczy Białowieskiej podjęły konkretne osoby, które miały świadomość łamania prawa. To bardzo ważne postanowienie sądu, które przybliża nas do wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych nielegalnej wycinki Puszczy. Nie można bezkarnie niszczyć światowego dziedzictwa przyrody i ludzi" - powiedział Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Przeczytaj także:

Człowiek Szyszki

Grzegorz Bielecki był szefem Nadleśnictwa Hajnówka dwanaście lat. Na emeryturę przeszedł 5 lutego 2018 roku. Na stanowisku nadleśniczego zastąpił go inny zwolennik wycinki - Mariusz Agiejczyk, jego dotychczasowy zastępca. Bielecki miał opinię człowieka Jana Szyszki, byłego ministra środowiska.

Być może styczniowe zawiadomienie do prokuratury przerwało jego dalszą karierę. Nieoficjalnie mówiło się, że to Bielecki ma zostać dyrektorem Białowieskiego Parku Narodowego po odwołanej przez Jana Szyszkę Olimpii Pabian. Miała to być nagroda za wierność eksministrowi. Ostatecznie dyrektorem został jednak dr Michał Krzysiak.

Jako szef nadleśnictwa Hajnówka Bielecki otwarcie mówił, że zezwala na wycinkę w tych częściach Puszczy Białowieskiej, które z cięć zostały wyłączone w związku z UNESCO. W rozmowie z mediami podkreślał, że jego "przede wszystkim obowiązuje plan urządzania lasu (PUL) wynikający z ustawy o lasach, a nie zapisy o strefach chronionych UNESCO".

A "zapisy związane ze światowym dziedzictwem UNESCO nie funkcjonują w ogóle w polskim prawie".

To oczywista nieprawda, bo polska Konstytucja mówi jasno, że prawo międzynarodowe obowiązuje od momentu jego ratyfikacji. A nasz kraj ratyfikował Konwencję UNESCO o ochronie dziedzictwa kulturalnego i naturalnego w 1976 roku.

Szyszko też do prokuratury

Eks-nadleśniczy Bielecki to drugi człowiek, którym zajmie się prokuratura w związku z wycinką w Puszczy Białowieskiej. Pierwszym jest sam były minister środowiska prof. Jan Szyszko. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła posłanka Gabriela Lenartowicz z Platformy Obywatelskiej.

W doniesieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wskazała na możliwość złamania dwóch artykułów Kodeksu Karnego (KK): 181 i 231. Pierwszy mówi o o powodowaniu zniszczeń w przyrodzie. Drugi - o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Jednak w listopadzie 2017 r. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra środowiska Jana Szyszkę, byłego dyrektora Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego i jego podwładnych w związku z wycinką w Puszczy Białowieskiej.

Lenartowicz odwołała się od decyzji białostockiej prokuratury. 27 kwietnia 2018 roku Sąd Rejonowy w Warszawie przychylił do jej skargi. Zobowiązał białostocką prokuraturę do tego, by ponownie rozpatrując sprawę uwzględniła wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mówiący o nielegalności wycinki w Puszczy Białowieskiej.

A także do tego, by powołała biegłych, dzięki którym m.in. właściwie rozpozna naukowe i przyrodnicze kontrowersje dotyczące cięć motywowanych walką z gradacją kornika drukarza. W praktyce oznacza to, że białostocka prokuratura będzie musiała jednak wszcząć śledztwo.

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze