0:000:00

0:00

"Wiadomości" TVP przeszły nagłą metamorfozę. W sobotę 24 marca pisaliśmy o tym, jak telewizja publiczna przejęła język skrajnych środowisk anti-choice, dążących do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Materiał w głównym wydaniu "Wiadomości" 23 marca - w Czarny Piątek - był zatytułowany "Za i przeciw zabijaniu nienarodzonych". Prowadzący Michał Adamczyk mówił: "Zapowiadany jako marsz w obronie rzekomo deptanej godności kobiet w sumie zgromadził kilka tysięcy zwolenników i zwolenniczek prawa do zabijania nienarodzonych".

Ale już w niedzielę, 25 marca, okazało się, że marsze i protesty za i przeciw zaostrzeniu przepisów to normalna sprawa w demokracji. I część demokratycznej debaty.

"Dyskusji by nie było, gdyby nie dwa obywatelskie projekty ustaw" - mówił w materiale "Debata o kompromisie aborcyjnym" red. Marcin Szypszak. "W każdej demokracji mamy różnego rodzaju konflikty, to jest jej część naturalna" - uspokajał ekspert dr Marcin Kotras, socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego. Jako pierwsza o sprawie napisała gazeta.pl.

Przeczytaj także:

Głos z offu przypomniał, że za obywatelskim projektem "Ratujmy kobiety" - liberalizującym przepisy - głosowała część posłów PiS, zgodnie z obietnicą, że będą popierać wszystkie obywatelskie projekty w pierwszym czytaniu. Widzowie dowiadują się na czym polega "kompromis wypracowany 25 lat temu". Nikt nie wspomina, że jego częścią jest "zabijanie nienarodzonych", jak jeszcze w piątek nazwano aborcje ze względu na wady płodu.

"Polacy są za kompromisem aborcyjnym i za tym kompromisem jest większość" - przekonywał politolog z UKSW. Na dowód "Wiadomości" cytują sondaż IPSOS dla OKO.press ze stycznia 2018 roku. Cieszylibyśmy się z takiego dowodu uznania, gdyby nie to, że badania zacytowano z błędem:

Pierwsze dwie liczby się zgadzają, ale trzecia jest zaniżona o ponad połowę. W sondażu IPSOS dla OKO.press ze stycznia 2018 za zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej było 15 proc. badanych. Więcej niż kiedykolwiek wcześniej w naszych badaniach:

Aborcja IPSOS porównanie pięciu badań
Aborcja IPSOS porównanie pięciu badań

Dalej, już prawie bezbłędnie, zacytowano wyniki dla elektoratów partyjnych. Z których wynika, że zwolennicy PiS nie chcą zmian, a nawet, że niemal tyle samo osób chce zaostrzenia co liberalizacji.

"Wyraziste postawy mają mniej popularne partie opozycyjne i jest im na rękę wzbudzanie silnych emocji w tej kwestii"- mówił z kolei dr hab. Norbert Maliszewski z UKSW.

Ten wniosek nie jest zbyt trafiony - najpopularniejsze partie, czyli PiS i PO mają, zgodnie z naszym sondażem, dość wyraziste poglądy w tych kwestiach. W PiS, co prawda, większość elektoratu popiera tzw. kompromis, ale niewiele mniej - 26 i 28 proc. jest za liberalizacją i zaostrzeniem. PO, najpopularniejsza partia opozycyjna, jest aż w 51 proc. za liberalizacją.

Jak rozumiemy, TVP uznała, że na 26 proc. wyborców PiS, którzy chcą złagodzić zakazy w ustawie antyaborcyjnej, trzeba uważać. Na końcu materiału okazuje się bowiem, że zwolennicy liberalizacji to po prostu osoby "opowiadające się za szerszą niż dziś możliwością usuwania ciąży". A nie mordercy.

Co ciekawe, tym razem "Wiadomości" prowadził ten sam co w piątek (sprawdziliśmy!) Michał Adamczyk, a autorem materiału był Marcin Szypszak - czyli autor materiału z piątku, o "zabijaniu nienarodzonych".

Jesteśmy w OKO.press przeciwni zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych. I cieszymy się, że zwolenników zaostrzenia przepisów jest w Polsce niewielu. Gdy jednak zamawiamy lub cytujemy sondaż, cytujemy go wiernie i zgodnie z prawdą.

I tak - zaniepokoiło nas, że w sondażu, który dla OKO.press przeprowadził IPSOS w styczniu 2018 roku liczba zwolenników zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej wzrosła z 10 proc. do 15 proc. (a jeszcze w marcu 2017 było ich tylko 8 proc.).

A jednak przywoływaliśmy tę liczbę nawet w tytule artykułu. Tę samą praktykę polecamy "Wiadomościom".

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze