0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dimitar DILKOFF / AFP)Fot. Dimitar DILKOFF...

W minionym tygodniu walczące strony kontynuowały działania bojowe na dotychczasowych kierunkach operacyjnych. Nie doszło do istotnych zmian w terenie i walki toczą się wzdłuż ustabilizowanej linii frontu. Należy jednak zauważyć, że aktywność obu armii ma tendencję wzrostową – zarówno jeśli chodzi o manewry na linii frontu, jak i rażenie celów w tyłowej strefie działań. Działania rosyjskie nadal koncentrują się na odcinku wytyczonym przez miejscowości Marjinka, Awdijiwka, Bachmut, Siewiersk i Kreminna i obejmującym ok. 230 kilometrów frontu. Liczba rosyjskich ataków na tym obszarze wzrosła z czterdziestu na początku tygodnia obecnie do około sześćdziesięciu. Jest to jednak nadal prawie dwukrotnie mniej w porównaniu z okresami największego nasilenia rosyjskich działań ofensywnych.

Ukraińskie siły zbrojne kontynuują obronę we wspomnianych rejonach, równocześnie zwiększają aktywność w rejonie Zaporoża, zarówno na linii styczności wojsk, jak i tyłach wroga.

Obie strony atakują infrastrukturę logistyczną przeciwnika – skupiając się przede wszystkim na składach paliwa i amunicji.

Sytuacja ogólna – poziom strategiczny

Wiceminister obrony Ukrainy generał Ołeksandr Pawluk poinformował, że w pierwszym tygodniu maja siły zbrojne Federacji Rosyjskiej straciły cztery tysiące żołnierzy. Ponadto armia ukraińska zniszczyła 24 czołgi, 59 pojazdów opancerzonych, 96 systemów artyleryjskich różnych typów oraz zestrzelono 97 dronów.

Większość zestrzelonych dronów była maszynami rozpoznawczymi, co potwierdza informacje o prowadzeniu przez Rosjan działań na całej długości frontu mających na celu wykrycie ruchów wojsk ukraińskich związanych z potencjalną ofensywą.

Ukraińskie dowództwo własne plany ofensywne, ze zrozumiałych przyczyn, utrzymuje w najgłębszej tajemnicy. Obecnie należy przypuszczać, że w związku z „pentagońskim przeciekiem” znacznie ograniczyło do nich dostęp państwom NATO. Równocześnie zarówno przedstawiciele rządu w Kijowie, jak i ukraińskiego sztabu generalnego starają się tonować oczekiwania co do roli i skali ukraińskiego natarcia. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w najnowszym wywiadzie dla Washington Post powiedział: „Oczekiwania związane z naszą kampanią są na świecie przeszacowane, co może doprowadzić do emocjonalnego rozczarowania”.

Może być to zarówno próba wprowadzenia w błąd strony rosyjskiej co do ukraińskich zdolności, jak i rzeczywiste problemy z przygotowaniem ofensywy – takiej, która miałaby zmienić realnie sytuację na froncie na poziomie strategicznym. Ukraina będzie borykać się z poważnymi problemami zabezpieczenia logistycznego działań podczas zmasowanego użycia wojsk. Przyjmując, że w ofensywie weźmie udział dziewięć brygad korpusu przygotowywanego z udziałem NATO, wspartych kilkoma brygadami zmechanizowanymi, pancernymi i artylerii zaangażowanymi już obecnie w walki, logistyka armii ukraińskiej musiałaby zgromadzić tylko do zabezpieczenia ofensywy około 60-70 milionów sztuk amunicji strzeleckiej różnych kalibrów, 300 tysięcy pocisków czołgowych i artyleryjskich, nie mniej niż ponad 800 tysięcy racji żywnościowych. Jednorazowe tankowanie pojazdów dla tych sił to nie mniej niż milion litrów paliwa. Są to liczby mocno orientacyjne – jednak już sam rząd wielkości daje obraz wyzwań, przed jakimi stoi ukraińska logistyka.

Należy przy tym pamiętać, że znakomita większość tych zasobów pochodzi z pomocy zagranicznej i możliwości ich pozyskania zależą od stopnia zaangażowania państw wspierających Ukrainę. Dodatkowym problemem są kończące się zapasy rakiet przeciwlotniczych. W ocenie NATO istnieje poważne ryzyko, że w maju Rosja uzyska znacząco większą swobodę w rażeniu armii i infrastruktury ukraińskiej z powietrza. Ukraińskie wojska obrony przeciwlotniczej należały przed inwazją pod względem ilości środków ogniowych do najsilniejszych w Europie. Opierały się jednak na broni pochodzenia jeszcze radzieckiego, do której brakuje obecnie amunicji. Jednym z krajów wspierających w tym obszarze obrońców była Polska, jednak i nasze zasoby uległy już wyczerpaniu. Liczba zachodnich zestawów przeciwlotniczych (poza ręcznymi zestawami MANPADS) przekazanych Ukrainie mierzona jest w pojedynczych sztukach, a i do nich ilość amunicji pozostaje niewystarczająca. W obliczu zdecydowanej przewagi liczebnej i jakościowej lotnictwa rosyjskiego nad ukraińskim rozpoczęcie działań ofensywnych będzie obarczone dodatkowym ryzykiem.

W kontekście przedstawionych problemów i wyzwań nie dziwi zatem, że kolejne transze pomocy ogłoszone przez USA, Unię Europejską oraz kraje Europy Zachodniej – w tym Niemcy i Danię – obejmują przede wszystkim amunicję oraz zestawy przeciwlotnicze. Prezydent Ukrainy nie ustaje natomiast w wysiłkach, żeby pozyskać nowoczesne samoloty, o czym w dalszej części artykułu.

Rosja poważnie traktuje zagrożenie ukraińską ofensywą. Kontynuowane są prace fortyfikacyjne, szczególnie w rejonie Zaporoża. Ponadto media – zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie – informują o zakrojonej na szeroką skalę ewakuacji ludności z obszaru działań tyłowych. Tylko w rejonie Zaporoża zaplanowano relokację około siedemdziesięciu tysięcy cywilów. Działania te przede wszystkim zapewniają Rosjanom infrastrukturę do rozmieszczenia wojsk i logistyki. Ponadto znacząco utrudnią siłom ukraińskim prowadzenie rozpoznania poprzez osobowe źródła informacji i działania nieregularne; stanowią też wygodny pretekst do wysiedlenia osób odmawiających przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa.

Rosja prowadzi prace fortyfikacyjne nie tylko na terenach okupowanych, ale również na własnym terenie, głównie w obwodach biełgorodzkim i kurskim. Ma to sprzyjać wewnętrznej mobilizacji społeczeństwa i budowaniu narracji o zagrożeniu wojną ze strony NATO.

Jak się wydaje, podobnemu celowi służył incydent z dronami nad Kremlem. W dniu 03 maja opublikowane zostały materiały filmowe, pokazujące atak dwóch dronów, z których jeden eksplodował bezpośrednio nad kopułą Pałacu Senackiego. Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow początkowo oskarżył o przeprowadzenie ataku „reżim kijowski”, by następnie obarczyć winą USA. Z kolei ukraińskie władze polityczne i wojskowe, z reguły niekomentujące własnych działań na terytorium Rosji, tym razem zdecydowanie odcięły się od udziału w przeprowadzeniu ataku. Jest prawie pewne, że za atakiem stali sami Rosjanie, przy czym najprawdopodobniej nie były to siły powiązane w wywiadem ukraińskim. Atak nie był również prowokacją zorganizowaną przez rosyjskie dowództwo za wiedzą Putina, o czym świadczy spóźniona i nieskoordynowana reakcja rosyjskich władz. Za atakiem mogła stać któraś ze zwalczających się frakcji w rosyjskich resortach siłowych, dążących do eskalacji konfliktu i skompromitowania osób odpowiedzialnych za ochronę stolicy Rosji i Kremla.

Prognoza: Wywiad amerykański ocenia, że siły zbrojne Federacji Rosyjskiej wyczerpały swoje zdolności ofensywne. Potwierdza to obecna sytuacja, z której analizy wynika, że Rosjanie są w stanie prowadzić działania zaczepne tylko na poziomie taktycznym i nie posiadają zasobów do podjęcia działań mogących znacząco zmienić sytuację na polu walki. Ukraińskie siły zbrojne podejmą działania zaczepne w większej skali z chwilą poprawienia się warunków pogodowych. Jednak zgromadzone siły pozwolą obecnie na prowadzenie ograniczonych działań, które mogą narastać w miarę uzyskiwanego powodzenia i napływania pomocy z zagranicy.

Podsumowanie obejmuje stan sytuacji od poniedziałku 01 maja do niedzieli 7 maja 2023.

Południe Ukrainy

W dorzeczu Dniepru wojska ukraińskie prowadzą nadal ograniczone działania zaczepne. Sprowadzają się one do ataków na poddziały wojsk rosyjskich rozmieszczonych w pobliżu lewego brzegu rzeki lub na licznych dnieprzańskich wyspach. Ponadto konturowane są ataki z użyciem dronów na elementy infrastruktury logistycznej, przede wszystkim węzły kolejowe oraz składy logistyczne. Rosjanie kontynuują rozbudowę inżynieryjną w rejonie Krymu. Pojawiły się trudne do zweryfikowania informacje o angażowaniu do tych prac osób uzależnionych od narkotyków i alkoholu w zamian za dostęp do używek.

W rejonie Zaporoża zwiększa się zaangażowanie wojsk ukraińskich w bezpośrednie starcia, nadal jednak są to działania o ograniczane do niewielkich pododdziałów. Ich celem jest przede wszystkim rozpoznanie przedniego skraju rosyjskiej obrony. Obie strony prowadzą intensywne działania mające na celu niszczenie infrastruktury logistycznej na tyłach wrogich ugrupowań, głównie składów paliw i amunicji. Sukcesy odnotowała zarówno artyleria rosyjska, jak i ukraińska. W szerokim zakresie używane są drony — i do rozpoznania i do rażenia wykrytych celów. Ukraińcy kontynuują działania partyzanckie, dokonując aktów dywersji i sabotażu. Rosjanie przerzucają do rejonu kolejne jednostki, gromadzą zapasy oraz rozbudowują fortyfikacje w rejonach miejscowości, z których wysiedla się mieszkańców. Docelowo okupanci zamierzają relokować w głąb Rosji ludność z osiemnastu miejscowości.

Prognoza: Ukraińskie siły zbrojne będą kontynuować działania, tworzące sprzyjające warunki do rozpoczęcia ofensywy na kierunku południowym, w dorzeczu Dniepru i w Zaporożu. Buduje to dość spójny obraz zbliżającego się lądowego uderzenia w kierunku na Melitopol i Mariupol w połączeniu ze wspomagającymi działaniami desantowymi przez Dniepr. Na ile są to rzeczywiste plany ukraińskiego sztabu generalnego, a na ile działania mylące będzie można ocenić dopiero po rozpoczęciu działań ofensywnych w większej skali.

Donbas

Dwustukilometrowy odcinek frontu w Donbasie pozostaje nadal obszarem skupienia dla rosyjskich działań zaczepnych. Walki toczą się bez istotnych zmian w zajmowanym terenie wokół Awdijewki, Marjinki, Siewierska i Bachmutu. Ze strony rosyjskiej obecnie przypomina to bardziej walki na wyczerpanie, mające zużywać ukraińskie zasoby, niż próby przełamania frontu. Jedynie w rejonie Bachmutu rosyjskie ataki nie straciły na intensywności. Część miasta zajęta przez siły ukraińskie została ostatnio obszarowo ostrzelana przez Rosjan amunicją zapalającą. Według danych wywiadu ukraińskiego agresor zgromadził w rejonie miasta ok. 25 tysięcy żołnierzy, 65 czołgów oraz ok. 150 zestawów artyleryjskich i rakietowych. Najistotniejszym wydarzeniem jest wystąpienie Jewgienija Prigożyna, właściciela i dowódcy prywatnej firmy wojskowej zatrudniającej tzw. wagnerowców, w którym ogłosił on wycofanie swoich oddziałów z Bachmutu. Stanowią one znaczną część zaangażowanych w walkę sił rosyjskich, od kilku do nawet kilkunastu tysięcy. Powodem wycofania ma być brak amunicji, których dostawy zdaniem Prigożyna zabezpieczają zaledwie dziesięć procent potrzeb. Najemnicy mają zostać zastąpieni przez czeczeńskie oddziały kadyrowców, stanowiących oficjalnie część rosyjskiej formacji paramilitarnej – Rosgwardii.

Prognoza: W związku z planowanym wycofaniem wagnerowców spadły szanse na szybkie i całkowite opanowanie przez Rosjan Bachmutu. Działania utrudni nie tylko sam proces przekazywania pozycji nowym jednostkom, ale również znacząco niższa skuteczność kadyrowców w walkach miejskich. Rosjanie będą kontynuować ostrzały rakietowe i naloty, mające na celu zniszczenie ukraińskiej infrastruktury cywilnej i wojskowej w tyłowej strefie działań, głównie Słowiańska i Kramatorska.

Przeczytaj także:

Na północ od rzeki Doniec

Armia rosyjska i ukraińska prowadziła wyłącznie działania nękające, nie angażując do walki dużych sił i oszczędzając zasoby.

Prognoza: Północny odcinek frontu jest obecnie traktowany przez obie strony konfliktu jako kierunek drugoplanowy, w związku z czym działania będą miały niewielką dynamikę i będą podejmowane w sytuacji wykrycia słabości przeciwnika.

Wybrane aspekty działań – odpowiedź na pytania czytelników

Dlaczego Zachód nie dostarcza Ukrainie samolotów F-16? Jeżeli powodem jest ich wysoki poziom technologiczny, dlaczego nie przekazać mniej zaawansowanych maszyn A-10?

Należy zauważyć, że posiadanie nowoczesnego lotnictwa ma w ocenie władz Kijowa kluczowe znaczenie dla kontynuowania wojny. Prezydent Ukrainy podkreślał to kolejny raz podczas wizyty w Finlandii i Holandii oraz podczas spotkania z premierami państw skandynawskich: Danii, Islandii, Norwegii i Szwecji. Mimo tego nie uzyskał żadnych konkretnych deklaracji co do dostaw zachodnich samolotów. Podobnie jak wcześniej w USA.

W ocenie autora głównym powodem odmowy przekazania zachodnich samolotów siłom zbrojnych Ukrainy nie jest ich poziom zaawansowania technicznego, wymagający wysokich umiejętności od pilotów i obsług naziemnych. Takie argumenty pojawiały się w okresie poprzedzającym przekazanie zestawów przeciwlotniczych „Patriot”. W związku z tym nie ma znaczenia, czy byłyby to F-16 czy też A-10. Gdzie więc tkwi przyczyna ?

Pewne światło na niechęć do dostarczania lotnictwa bojowego siłom ukraińskim może rzucić wypowiedź kanclerza Niemiec. Otóż podczas spotkania z mieszkańcami niemieckiego miasta Bendorf w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat Olaf Scholz zdradził, że umowy o dostarczaniu Ukrainie zachodniego uzbrojenia zawierają klauzulę, nakładającą armii ukraińskiej ograniczenia w jej stosowaniu. Mianowicie, nie można go używać do ataków na terytorium Rosji. Ma to ograniczyć ryzyko rozpoczęcia wojny z NATO, a w domyśle konfliktu nuklearnego. Zdaniem autora w przypadku dostarczenia Ukrainie samolotów egzekwowanie takich zapisów mogłoby okazać się niemożliwe. Z podobnych powodów Ukraińcy nie otrzymali od USA pocisków dalekiego zasięgu do wyrzutni HIMARS.

---

płk rez. Piotr Lewandowski, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.

Następny przegląd sytuacji na froncie: 15 maja

MAPA przebiegu działań wojennych w Ukrainie

O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.

Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek Doniec i Ingulec.

* Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem. Część zaś wymaga weryfikacji. Aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych

;
Piotr Lewandowski

Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.

Komentarze