"Uchwały anty-LGBT napędzają lawinę strachu, niechęci i nienawiści wobec osób nieheteroseksualnych. Każda osoba zasługuje na spokojne życie bez strachu przed przemocą" - pisze w liście do wojewodów ponad 100 organizacji stojących na straży praw człowieka
Wielka Koalicja za Równością i Wyborem domaga się natychmiastowego uchylenia tzw. "deklaracji anty-LGBT", które w niespełna rok przyjęły aż 93 jednostki samorządu terytorialnego w 11 województwach w Polsce.
Sygnatariusze listu uważają, że twórcy homofobicznych uchwał operują nomenklaturą wojenną ("homoterror"), a także używają manipulacji i przekłamań ("ideologia LGBT, która narusza wartości konstytucyjne"). Niebezpieczne są też insynuacje o demoralizacji dzieci, które są fundamentem ww. dokumentów. Całość stanowi element
"mowy nienawiści, która przyzwala na przemoc".
A to w opinii autorów apelu jest "niedopuszczalne, zwłaszcza gdy dokonują tego organy władzy publicznej, mające w swojej istocie krzewić postawy antydyskryminacyjne i wspierać prawa człowieka".
I przypominają, że do aktywnego prowadzenia polityki antydyskryminacyjnej zobowiązuje władze publiczne nie tylko Konstytucja (art. 32), ale także akty prawa międzynarodowego (m.in. Europejska Konwencja Praw Człowieka). W związku z tym zaniechanie działań koniecznych dla przeciwdziałania dyskryminacji może stać się
przedmiotem skargi na polski rząd do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Podobne upomnienie do polskiego rządu już 18 grudnia 2019 roku wysłał Parlament Europejski. Zaapelował też do Komisji Europejskiej, by sprawdziła, czy gminy, które przyjęły "deklaracje anty-LGBT", nie wydają unijnych pieniędzy na realizację celów niezgodnych z wartościami UE. Póki co, 4 lutego 2020 KE oficjalnie potępiła homofobiczne rezolucje.
Adresatami listu z 11 lutego 2020 są wojewodowie sprawujący nadzór administracyjny nad gminami, które przyjęły homofobiczne rezolucje:
Organizacje apelują, by wojewodowie stwierdzili ich nieważność. Z analizy prawnej dr Marka Szolca dla Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego wynika, że choć dokumenty nie są aktami prawa miejscowego, to należy je rozumieć jako "polityczny wyraz woli władz publicznych". Lokalne polityki - zgodnie z art. 7 Konstytucji i orzecznictwem NSA - można kreować tylko w granicach obowiązującego prawa. A jak pisaliśmy, homofobiczne uchwały łamią szereg przepisów krajowych i międzynarodowych.
Szolc także uważa, że podmiotami, które mogłyby utrącić uchwały są wojewodowie. Rekomenduje jednak zaskarżenie uchwał do wojewódzkich sądów administracyjnych, tak jak w przypadku części rezolucji w pięciu województwach zrobił to Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Koalicja organizacji pozarządowych powołuje za to przepisy o samorządach gminnych (art. 91 ust. 1), powiatowych (art. 79 ust. 1) i województwa (art. 82 ust.1), stwierdzając, że uchwały są aktami prawa miejscowego, stojącymi w sprzeczności z przepisami, w tym przepisami Konstytucji. Od wojewodów domagają się więc
uznania nieważności dokumentów w drodze nadzoru administracyjnego oraz wstrzymanie ich wykonywania przed wydaniem rozstrzygnięcia nadzorczego.
Cała treść apelu organizacji dostępna tutaj.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze