0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agencja GazetaENCJA GAZETAAgencja GazetaENCJA ...

ZNP w sobotę 9 października 2021 roku zaprotestuje przeciwko propozycji ministra Czarnka dotyczących m.in. zwiększenia pensum.

Nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego między godz. 11.30 a 13 zbiorą się w kilku miejscach w okolicach siedziby Ministerstwa Edukacji i Nauki. Będą przy al. Szucha, przed budynkiem MEiN, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Trybunału Konstytucyjnego i przy placu Na Rozdrożu.

Protest odbędzie się w kilku miejscach przez ograniczenia nałożone przez sanepid w związku z pandemią koronawirusa – w jednej manifestacji może wziąć udział do 150 osób.

Przeczytaj także:

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz w rozmowie z OKO.press tłumaczy cztery powody, przez które nauczyciele w sobotę będą protestować.

I. Czas pracy

Ministerstwo Edukacji i Nauki chce podwyższyć tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć nauczycieli o 4 godziny (z wyjątkiem nauczycieli wychowania przedszkolnego). Taką propozycję przedstawił związkowcom podczas rozmów minister edukacji Przemysław Czarnek 21 września 2021 roku. Nauczyciele mieliby się też zobowiązać do bycia dostępnym w szkole przez osiem godzin tygodniowo (na rozmowy z rodzicami, indywidualne rozmowy z uczniami, wycieczki, rady pedagogiczne).

MEiN argumentuje, że pomysł wprowadzenia ośmiu godzin w szkole to możliwość, aby skupić się na pracy z uczniem i uporządkować czas pracy nauczyciela. Rodzice będą wtedy wiedzieli, że nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo i nie jest dostępny przez całą dobę.

Jeżeli nauczyciel zdecyduje się na zwiększenie pensum, jednocześnie wzrośnie jego wynagrodzenie.

„Nie akceptujemy wzrostu pensum, bo następstwem wzrostu pensum jest jeszcze większe obciążenie czasem pracy nauczyciela”

– mówi Broniarz.

Wyjaśnia, że już teraz nauczyciele pracują 40 godzin tygodniowo – bo na lekcjach się nie kończy, mają jeszcze wywiadówki, dodatkowe kształcenie uczniów, wycieczki.

„Wzrost pensum oznacza w rzeczywistości, że nauczyciel będzie pracował jeszcze dłużej. Nie zrezygnuje przecież z czynności, które wykonywał do tej pory”. Broniarz podkreśla, że nauczyciele nie zgadzają się też na osiem godzin tygodniowo spędzanych poza pensum.

II. Wynagrodzenia

MEiN proponuje od 1 września 2022 roku wzrost wynagrodzenia zasadniczego, które jest uzależnione od poziomu wykształcenia nauczycieli i stopnia awansu zawodowego:

  • dla nauczyciela stażysty z 2 949 zł do 4 010 zł,
  • dla nauczyciela mianowanego z 3 445 zł do 4 540 zł,
  • dla nauczyciela dyplomowanego z 4 046 zł do 5 040 zł.
„Nie aprobujemy wzrostu wynagrodzeń, bo jest on ustalany w oparciu o kwotę bazową ogłaszaną corocznie w ustawie budżetowej”

– mówi Broniarz.

„Do wyliczeń wynagrodzeń nauczycieli w roku 2022 przyjęto kwotę bazową z roku 2020, a to oznacza oszczędności w wydatkach na edukację. Nauczyciele na wstępie tracą na inflacji. Chcemy odejścia od kwoty bazowej i przeciętnego wynagrodzenia w kraju podawanego przez Główny Urząd Statystyczny. Teraz politycy decydują, że w takim albo takim roku będziemy mieli inną pensję. W takiej sytuacji może zdarzyć się wszystko, nie wiemy, czego się spodziewać”.

III. Ocena szkoły

Czarnek na początku września 2021 roku poinformował, że podpisał rozporządzenie, które „odbiurokratyzowuje pracę nauczycieli w szkołach”.

Chodzi konkretnie o rozporządzenie dotyczące nadzoru pedagogicznego, które znosi ewaluację zewnętrzną i wewnętrzną szkół, czyli ocenę szkoły. Teraz nadzór pedagogiczny ma być sprawowany w dwóch formach: kontroli i wspomagania.

„Minister Przemysław Czarnek mówi, że odbiurokratyzowuje oświatę, że nauczyciele będą mniej obciążeni działaniami techniczno-organizacyjnymi. Minister chyba nie wie, jak pracują nauczyciele”

– mówi Broniarz.

„Likwidacja ewaluacji szkoły na rzecz kuratorskiego nadzoru spowoduje, że każda szkoła będzie musiała mieć na wszelki wypadek przygotowane treści i masę segregatorów na wszelki wypadek, na sytuację kontroli kuratora. To nie jest likwidacja biurokracji. Jako były dyrektor szkoły zaręczam, że dodatkowe 8 godzin od ministra Czarnka przeznaczymy na szczegółowe opisy pracy nauczycieli”.

IV. Braki kadrowe

„W szkołach w całej Polsce brakuje teraz 4 tysięcy nauczycieli. Sytuacja jest zła i pokazuje, jak kuleje system edukacji. Dla wielu przedmiotów nie ma specjalistów, którzy mogliby ich uczyć. Nawet jeżeli są, to muszą godzić etat z pracą w drugiej czy trzeciej szkole” – mówi prezes ZNP. „Duża grupa nauczycieli pracuje na więcej niż jeden etat. To dowodzi, że nie ma nauczycieli. Znam nauczycielkę, która pracuje 31 godzin tygodniowo, a realnie jej wymiar pracy wynosi 50 godzin. Jak długo można tak pracować?”.

„Źle wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o szkolnictwo zawodowe. Trudno znaleźć fachowca, który jednocześnie pracuje na rynku.

Fachowcy nie chcą uprawiać wolontariatu w szkole za 3 tys. zł brutto jeżeli mają wykształcenie magisterskie. Bo jeżeli mają tylko licencjat, to ich zarobki brutto wynoszą nieco ponad 2 tys. zł na rękę.

Takie pieniądze fachowiec w branży zarobi w tydzień. W sierpniu 2021 roku wiele nauczycieli zdecydowało się odejść ze szkoły”.

ZNP planuje podczas protestu złożyć petycję do ministra "w obronie statusu zawodu nauczyciela w Polsce" i o przystąpienie do "rzeczywistego dialogu z reprezentantami środowiska oświatowego". ZNP uznaje, że podwyżka proponowana przez ministra Czarnka jest niekorzystna, bo nauczyciele sami sfinansują sobie wzrost wynagrodzeń przez zwiększone pensum i dodatkowe godziny.

"Mamy dość arogancji i braku szacunku dla zawodu nauczyciela ze strony decydentów oświatowych oraz niezrozumienia potrzeb 600-tysięcznej grupy zawodowej nauczycieli. Tak nie buduje się prestiżu zawodu nauczyciela!" - pisze ZNP w petycji.

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze