Po czterech latach rządów prawicy Polska nadal znajduje się na szarym końcu unijnych rankingów innowacyjności i poziomu wydatków na naukę. Za to rządzący zamierzają ustanowić państwowe święto nauki. Będzie co świętować - ciągle zmieniające się reguły oceniania naukowców, niskie finansowanie, litanię złamanych obietnic
18 grudnia 2019 do Sejmu wpłynął projekt ustawy o ustanowieniu „Dnia Nauki Polskiej” (tutaj można go przeczytać). Święto ma przypadać 19 lutego (Uwaga! Nie będzie dniem wolnym od pracy!).
Posłowie PiS uzasadniają projekt tak:
„Dzień Nauki Polskiej stanie się wyrazem najwyższego uznania dla dokonań rodzimych naukowców w ponad 1000-letniej historii naszego narodu i państwa. (…) Teoria heliocentryczna, lampa naftowa czy odkrycie radu i polonu to tylko kilka przykładów licznych osiągnięć Polek i Polaków będących najlepszą wizytówką naszego kraju.
Będzie wyrazem najwyższego szacunku dla dokonań polskich naukowców czasów minionych i współczesnych. Stanowić będzie inspirację do pójścia w ich ślady. Wzmocni społeczny prestiż i zainteresowanie nauką”.
OKO.press mogłoby złośliwie zauważyć, że spośród odkryć naukowych przywoływanych w uzasadnieniu najmłodsze (odkrycie radu i polonu) zostało dokonane ponad sto lat temu, a najstarsze - w XVI w. Moglibyśmy także dodać, że z nauką lepiej od nas radzą sobie kraje, które nie mają państwowego święta nauki.
Pod względem nakładów na naukę Polska pozostaje bowiem na szarym końcu świata rozwiniętego - podobnie jak w rankingach innowacyjności.
Jak wypada polska nauka na tle Unii Europejskiej po kadencji rządów prawicy? Zajrzeliśmy do raportu „European Innovation Scoreboard 2019”.
Według danych Unii Europejskiej na badania i rozwój Polska wydała w 2018 roku zaledwie 1,03 proc. PKB. To tylko odrobinę więcej niż w 2013 roku (0,94 proc. PKB), a więc w czasach rządu PO-PSL.
Zaniedbania sięgają więc dziesięcioleci i nie odpowiada za nie tylko rząd PiS oraz wicepremier Gowin. Trudno jednak uznać politykę PiS - który rządzi już drugą kadencję - za sukces w tej dziedzinie. W tym roku, jak już wiemy, istotnego wzrostu nakładów nie będzie.
Dla porównania: Szwecja, europejski lider innowacyjności, wydała na badania i rozwój 3,40 proc. PKB, a więc 3,5 razy więcej. W 2014 roku Szwecja wydawała 3,14 proc. PKB.
Według danych raportu „European Innovation Scoreboard 2019” Polska wypada drastycznie poniżej średniej europejskiej w 21 z 27 ocenianych kategorii. (Tutaj można znaleźć dokument dotyczący Polski.)
Ogólna ocena innowacyjności dla Polski to 56,1 (średnia unijna to 100). Gorzej od nas wypada tylko Chorwacja, Rumunia i Bułgaria.
Wyprzedzają nas, niekiedy znacznie, inne kraje naszego regionu - w tym najbardziej Czechy (o poziomie innowacyjności wycenianym na 82). To bardzo duży dystans.
Powyżej europejskiej średniej wypadamy m.in. w takich dziedzinach jak:
Jak widać, za nieliczne sukcesy nie odpowiada polityka naukowa rządu - są to albo efekty ułatwień dla biznesu, albo efekty polityki firm, albo wreszcie - decyzji edukacyjnych Polaków (chociaż mieli oni gdzie studiować).
Jeśli przyjrzymy się kategoriom innowacyjności związanych z polityką naukową, to wypada ona fatalnie.
W rankingach regionalnych innowacyjności polskie regiony wypadają zazwyczaj gorzej od regionów z Czech, Słowacji i Węgier, a bliżej Rumunii i Bułgarii. Wyjątek stanowi, jak się łatwo domyślić, Warszawa, która wypada nieco lepiej.
Nic nie wskazuje, aby ta sytuacja miała się zmienić w czasie kolejnej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy.
Naukowcy zarabiali i nadal zarabiają źle - mimo podwyżek wprowadzonych w 2019 roku. Problem w tym, że podwyżki dla naukowców gonią - zazwyczaj z dużym opóźnieniem - podwyżki płac w całej gospodarce.
„Podwyżka minimalnego wynagrodzenia sprawia, że wracamy do stanu sprzed reformy, a nawet jest trochę gorzej, niż było. Profesor zarabia od Nowego Roku 2,46 płacy minimalnej (było 2,84 po reformie, 2,69 przed), adiunkt 1,8 płacy minimalnej (było 2,08 po reformie, 1,91 przed)” -
">policzył prof. Piotr Stec, prawnik z Uniwersytetu Opolskiego.
W projekcie budżetu na 2020 rok nie przewidziano już pieniędzy na kolejne podwyżki pensji, chociaż wicepremier i minister nauki je wielokrotnie obiecywał. Według zapowiedzi Gowina podwyżki miały wynosić ok. 10 proc. rocznie. Powtórzył to m.in. podczas wystąpienia w Sanoku w lutym 2019.
Zmiany w nauce wprowadzone przez wicepremiera Jarosława Gowina (OKO.press konsekwentnie nie nazywa ich „reformą”, bo mogłoby to sugerować zmiany na lepsze) przebiegają też bardzo chaotycznie i często zaskakują naukowców. Zmiany wprowadzane są bowiem w ostatniej chwili.
20 grudnia 2019 ministerstwo nauki opublikowało zaktualizowany wykaz czasopism punktowanych (w punktach ocenia się dorobek naukowy zarówno instytutów czy wydziałów, jak i też samych naukowców). Zmieniono oceny 2291 czasopism i dodano nowe. Naukowcy będą więc oceniani według nieustalonych do końca i cały czas zmieniających się kryteriów. Ewaluacja - czyli ocena dorobku za cztery minione lata - nastąpi w 2021 roku. Przez większość tego czasu naukowcy nie znali więc kryteriów, według których będzie się ich oceniać.
„Obserwujemy narastający chaos organizacyjny, poczucie niepewności pracowników uczelni, instytutów badawczych i PAN oraz sprzeczności we wprowadzonej w uczelniach ustawie. Czynniki te wpływają na pogarszanie relacji między pracownikami oraz wspólnotą akademicką a pracodawcą, a także przyczyniają się do braku ciągłości badań naukowych”
- napisała w oświadczeniu Krajowa Sekcja Nauki NSZZ „Solidarność”.
OKO.press pisało wielokrotnie o innych problemach z zarządzaniem nauką przez wicepremiera Gowina - dziwacznej liście wydawnictw naukowych, na której znaleźli się producenci dewocjonaliów oraz wydawcy książek o kosmitach czy o grantach przyznawanych instytucjom związanym z Kościołem.
Święto nauki samo w sobie nie jest niczym złym - pod warunkiem, że nie ma zastąpić prawdziwej polityki naukowej i prawdziwych wydatków na naukę. Na razie jednak pieniędzy na naukę nie będzie, ale będzie za to święto nauki.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze