0:000:00

0:00

12 września 2018 roku na wspólnym posiedzeniu Komisji Edukacji i Komisji Polityki Społecznej posłowie odrzucili wszystkie kandydatury na urząd Rzecznika Praw Dziecka. Marek Michalak - poprzedni Rzecznik Praw Dziecka - kadencję zakończył 27 sierpnia 2018.

Rekomendacji nie dostała również kandydatka PiS, pedagog dr Sabina Lucyna Zalewska. Za jej kandydaturą głosowało 2 posłów, przeciw było - 31, wstrzymało się - 27.

Zarzut plagiatu, tytułowanie się nieprawdziwym stopniem naukowym, nazywanie Sejmu Dzieci i Młodzieży "indoktrynacją do ideologii demokratycznej", która wytwarza poczucie "bezalternatywności" [red - do tejże demokracji], podważanie sensu instytucji Rzecznika Praw Dziecka, dopuszczanie kar cielesnych wobec dzieci - to wszystko za dużo nawet dla PiS. Sabina Zalewska po posiedzeniu komisji ogłosiła, że wycofuje swoją kandydaturę na RPD.

Przepadli też zgłoszony przez Kukiz '15 i posłów niezależnych dr Paweł Szczuciński-Kukiz, a także kandydatka koalicji organizacji pozarządowych, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i PSL - prof. Ewa Jarosz.

Ta ostatnia otrzymała największe poparcie (26 posłów za, 32 przeciw, 2 się wstrzymało). To jednak nie wystarczyło. Żeby dostać pozytywną rekomendację kandydaci musieli zdobyć więcej głosów "za" niż "przeciw".

Ideologiczna droga do urzędu

Jeszcze przed posiedzeniem komisji "Wprost" podał, że PiS nie poprze dr Sabiny Lucyny Zalewskiej także na sali plenarnej (głosowanie zaplanowane jest dziś, 13 września). Nową kandydatką PiS na urząd Rzecznika ma być według tygodnika małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.

Nowak znana jest z ideologicznych interwencji w edukację (np. odwoływanie warsztatów antydyskryminacyjnych), a także - z antysemickich wpisów. "Gazeta Wyborcza" spekuluje, że innym wariantem jest likwidacja urzędu i przekazanie kompetencji Rzecznika Praw Dziecka komuś innemu.

Po przebiegu wczorajszej wielogodzinnej debaty w komisjach pewne jest, że jeśli dojdzie do kolejnego głosowania, to ton dyskusji napędzać będzie ideologiczny dyktat.

PiS pyta o gender

W pytaniach posłów PiS prawa dziecka w Polsce w XXI wieku znalazły się na kompletnym marginesie, pytano przede wszystkim o poglądy kandydatów i kandydatek na:

  • prawo do aborcji;
  • "ideologię gender";
  • małżeństwa jednopłciowe;
  • "obronę życia nienarodzonego";
  • ciąże nieletnie i kwestię antykoncepcji.

Awantura z Zalewską o "klapsy", plagiat i demokrację

Najwięcej kontrowersji wzbudziła kandydatka zgłoszona przez PiS. Dr Sabina Lucyna Zalewska została wnikliwie prześwietlona przez media. Najpierw przypomniano fragmenty jej publikacji, w których:

  • dowodziła, że "zakaz kar cielesnych to ideologia";
  • Sejm Dzieci i Młodzieży nazywała "modą" i "indoktrynacją do ideologii demokratycznej, która wytwarza myślowe stereotypy mające wykazać bezalternatywność systemu demokratycznego";
  • podważała sens instytucji Rzecznika Praw Dziecka.

Później "Tygodnik Powszechny" zarzucił Zalewskiej, że jej dorobek naukowy to plagiat. Tekst "Pomiędzy prawami dziecka, a pajdokracją" miał być kompilacją nawet 12 różnych artykułów naukowych. Po publikacji tygodnika Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, na którym zatrudniona jest Zalewska, wszczął wobec pedagog postępowanie dyscyplinarne.

I na tym właśnie skupili się posłowie i goście zadając kandydatce PiS pytania podczas komisji. Zalewska odpowiedzi zaczęła od kategorycznego stwierdzenia, że "nie jest za aborcją i antykoncepcją u nieletnich" i na szczęście ustawa o Rzeczniku [red. - chodzi o art. 6] daje możliwość stwierdzenia, że "życie zaczyna się od poczęcia".

Tłumaczyła, że jej krytyczna wypowiedź na temat urzędu Rzecznika Praw Dziecka wynika z oceny dotychczasowej działalności Rzecznika. Przekonywała, że rodzice boją się tej instytucji. Dlaczego? Bo dzieci szantażują nią własnych rodziców.

Klapsy to dla niej wyraz bezradności rodziców. Karkołomnie próbowała udowodnić, że to rodzic, który daje klapsa jest bardziej "bezsilny", niż dziecko, które go dostaje.

Prosiła też, by rozróżniać "prawdziwą przemoc" od "klapsów".

Mówiła, że przez lata słyszała wiele o prawach i wolnościach dziecka, ale nigdy o obowiązkach. Jako Rzeczniczka życzyłaby sobie, by więcej było tego ostatniego, bo przecież od rodziców wymaga się tej triady.

Zalewska brzmiała jakby kandydowała na urząd Rzecznika Obrony Praw Rodzica przed Dzieckiem.

Prof. Marek Konopczyński w imieniu profesorów pedagogiki i psychologii zapytał Zalewską na jakiej podstawie tytułuje się psychologiem. "Pani skończyła nauki o rodzinie ze specjalizacją psychologiczną, a ta nie uprawnia do wykonywania zawodu" - mówił.

"Środowisko pani zaufało nadając stopień doktora. Jak wyobraża sobie pani swoją wiarygodność i edukowanie młodzieży do prawdy, gdy jest pani autorem szeregu elementów kradzieży intelektualnej?" - pytał Konopczyński.

Zalewska na pytanie o tytułowanie się zawodem psychologa odpowiedziała, że "dostała kiedyś taki dyplom", a pracodawcy nigdy nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń. Podobnie tłumaczyła zarzuty dotyczące plagiatu, bo przecież "uczelnia nigdy nie wątpiła w jej dorobek naukowy".

Tak czy inaczej posłowie PiS wstrzymali się od głosu i kandydatura Zalewskiej nie zdobyła pozytywnej rekomendacji.

Prawa dziecka według PiS

Pozostała dwójka kandydatów została przepytana przez PiS o własne poglądy - niekoniecznie na prawa dziecka. Poseł Jan Klawiter pytał o stosunek do "ideologii gender, dzieci nienarodzonych, małżeństw jednopłciowych, in-vitro". Posłanka Anita Czerwińska zadała pytanie o "tradycyjny model rodziny", a Bernadeta Krynicka o "stosunek do ciąż u nieletnich, aborcji i antykoncepcji".

Błażej Kmieciak z Ordo Iuris pytał czy zapłodnienie pozaustrojowe może "naruszać prawo dziecka do tożsamości". A przedstawiciel Fundacji "Mamy i Taty" pytał jak ograniczyć plagę rozwodów.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze