Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zakupu propylenu przez Zakłady Azotowe Kędzierzyn, w czasie, gdy ich wiceprezesem, odpowiadającym za zakupy i negocjującym kontrakt był Kamil Bortniczuk. Postępowanie wszczęto na podstawie materiałów operacyjnych CBA – ustaliło OKO.press
Prokuratura Regionalna w Katowicach – bo to ona jest gospodarzem śledztwa – bada, czy przy zakupie propylenu dla spółki Grupa Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn doszło do popełnienia przestępstw polegających na
Prowadzenie czynności w tej sprawie zlecono delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie.
Jak napisała w odpowiedzi na pytania OKO.press prokurator Agnieszka Wichary, rzeczniczka prasowa katowickiej prokuratury, to właśnie „na podstawie materiałów operacyjnych CBA” zostało wszczęte śledztwo.
Według byłego szefa CBA Pawła Wojtunika "na 99 proc. oznacza to, że Biuro stosowało w tej sprawie podsłuch albo kontrolę korespondencji, albo jedno i drugie".
Prokurator Wichary poinformowała także, że obecnie „postępowanie prowadzone jest w sprawie”, co oznacza, że śledczy nie postawili jeszcze nikomu zarzutów. „Z uwagi na etap postępowania”, odmówiła nam jednak informacji dotyczących zakresu śledztwa.
Jak ustaliliśmy, Zakłady Azotowe Kędzierzyn mają w tej sprawie status pokrzywdzonego. Agenci CBA wystąpili do władz spółki o udostępnienie analiz finansowych dotyczących tego segmentu produkcji, w którym wykorzystywany jest propylen. Interesowała ich zwłaszcza analiza wpływu zniżek udzielanych przez dostawców propylenu na wyniki finansowe ZAK w 2018 roku.
Ze sprawozdań ZAK wynika, że spółka kupuje propylen głównie na podstawie kontraktów rocznych. Co roku wydaje na ten surowiec setki milionów złotych. Przy zakupach tej skali, dostawcy zawsze udzielają jej dużych upustów. ZAK oblicza z góry, jaki rabat od ceny rynkowej musi dostać, by produkcja z propylenu była opłacalna.
W 2018 roku negocjacje w sprawie zakupów propylenu i upustów prowadził ówczesny wiceprezes ZAK - Kamil Bortniczuk.
Z naszych ustaleń wynika, że agenci CBA pytają świadków - także spoza spółki - o charakter ich relacji z Bortniczukiem, zakres jego obowiązków w czasie, gdy był wiceprezesem ZAK i jego rolę w zakupie propylenu.
Zmierzają do ustalenia, czy prawdą jest, że Bortniczuk informował władze spółki, że rabat na zakup surowca będzie wyższy (czyli cena niższa), niż ostatecznie zapisano w kontrakcie.
Minister Kamil Bortniczuk w odpowiedzi na pytania OKO.press napisał, że nie został dotąd przesłuchany tej sprawie. I że nie pamięta ani kwoty kontraktu na propylen, ani wysokości upustu, ani sytuacji, w której miał informować zarząd ZAK, że promocja będzie korzystniejsza, niż zapisano w kontrakcie.
CBA nie odpowiedziało nam, czy przed nominacją Bortniczuka na ministra sportu poinformowało premiera Mateusza Morawieckiego, że jest jego działalność w ZAK jest objęta śledztwem.
Posada wiceprezesa Zakładów Azotowych Kędzierzyn była jedną z puli posad w kontrolowanych przez państwo spółkach, przeznaczonych dla ludzi Jarosława Gowina. W 2017 roku Bortniczuk się do nich zaliczał - był dyrektorem biura ministra nauki, czyli właśnie Gowina i członkiem jego partii - Polski Razem.
Do zarządu ZAK został powołany 30 marca 2017 roku. Powierzono mu m.in. nadzór nad strategicznymi zakupami dla spółki. Jednym z jego najważniejszych zadań było wynegocjowanie nowego kontraktu na zakup propylenu.
To główny surowiec wykorzystywany w produkcji alkoholi oxo i plastyfikatorów (ten segment nosi w spółce nazwę Oxoplast). A z kolej ta produkcja i produkcja nawozów to dwa główne filary działalności Zakładów Azotowych Kędzierzyn.
Co roku spółka kupuje propylen o wartości kilkuset milionów złotych. Przy zakupach tej skali, sprzedawcy udzielają jej dużych zniżek w stosunku do ceny rynkowej. Dzięki temu segment Oxoplast jest opłacalny. Ze sprawozdania ZAK za 2017 rok wynika, że za dostawy propylenu spółka zapłaciła wówczas ponad 406 mln zł, a dobry wynik w Oxoplaście osiągnęła dzięki „zrealizowanemu upustowi cenowemu na zakupie propylenu”.
W 2017 roku skończył się jednak jeden z głównych i najkorzystniejszy cenowo kontrakt na dostawę propylenu. Według naszych rozmówców w ZAK, spółka zakładała, że w 2018 roku kupi kilkadziesiąt tysięcy ton propylenu od dostawców z Rosji i Ukrainy. I że dostanie od nich zniżkę w wysokości 120 euro za tonę. Ostatecznie w kontrakcie zapisano mniejszy rabat - 107,5 euro za tonę. Spółka musiała więc zapłacić za dostawy kilka milionów złotych więcej, niż planowała.
Władze ZAK odmówiły nam odpowiedzi na pytania w tej sprawie, zasłaniając się tajemnicami śledztwa i przedsiębiorstwa.
Według naszych rozmówców, negocjacje w sprawie zakupów propylenu Bortniczuk prowadził jeszcze jako poseł - w listopadzie 2018 roku objął mandat po Bartłomieju Stawiarskim, który został burmistrzem Namysłowa.
Wcześniej poinformował radę nadzorczą ZAK, że zamierza przyjąć mandat poselski, ale chce jeszcze przez jakiś czas pracować w spółce, by dokończyć prowadzone sprawy, m.in. negocjacje dotyczące propylenu.
Gdy zapytaliśmy Bortniczuka, czy informował zarząd ZAK, że zniżka na propylen będzie większa niż ostatecznie zapisano w kontrakcie, odpisał: "Nie pamiętam tej konkretnej sytuacji, ani wysokości negocjowanych upustów. Wszystkie negocjacje, które prowadziłem jako członek zespołu negocjacyjnego, prowadziłem zawsze kierując się jedynie interesem spółki Grupa Azoty ZAK SA".
Z zarządu ZAK Bortniczuk odszedł 31 grudnia 2018.
W 2020 roku w wewnątrzpartyjnym sporze w Porozumieniu Jarosława Gowina, Bortniczuk opowiedział się po stronie Adama Bielana i razem z nim został wyrzucony z ugrupowania.
13 października 2021, po tym jak okazało się, że bez grupy "bielanowców" PiS nie ma większości w Sejmie, Jarosław Kaczyński osobiście ogłosił, że z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, wydzielony zostanie resort sportu, a na jego czele staną Kamil Bortniczuk i Łukasz Mejza.
Bortniczuk został ministrem 26 października. Dzień później powołał na swojego zastępcę Łukasza Mejzę.
Przed objęciem rządowych funkcji obaj powinni zostać sprawdzeni przez służby. Gdy Wirtualna Polska opisała szemrane i wątpliwe etycznie biznesy Mejzy, politycy PiS nie byli jednak w stanie odpowiedzieć, czy służby prześwietlały jego przeszłość i nic nie znalazły, czy przeciwnie - wiedziały o jego biznesach, a mimo to został powołany na stanowisko.
Z Bortniczukiem sprawa jest nieco bardziej złożona. Prokuratura i CBA z całą pewnością wiedziały, że jego działalność w ZAK jest objęta śledztwem.
Szefem prokuratury prowadzącej sprawę zakupów dla ZAK jest Tomasz Janeczek, jeden z najbardziej zaufanych ludzi prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego (a on z kolei jest jednym z zaufanych Zbigniewa Ziobry). Również w CBA rządzi od 2020 roku człowiek Święczkowskiego – Andrzej Stróżny.
Według byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, jeśli tak jak w przeszłości, ABW poddaje każdego kandydata na ministra "wirówce", szyli sprawdza w rejestrze śledztw i dochodzeń (RDS), czy nie pojawia się tam jego nazwisko i - za pośrednictwem RDS - wysyła do wszystkich służb pytanie, czy kandydat nie pojawia się w ich materiałach, to śledztwa dotyczącego działalności Bortniczuka nie mogła przegapić.
Pytanie, czy ci w prokuraturze, CBA, ABW itd., którzy wiedzieli o śledztwie, poinformowali o nim premiera Morawieckiego i wicepremiera Kaczyńskiego.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze