Jak ustaliło OKO.press, 22 grudnia 2017 roku wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał zgodę na cykliczne organizowanie zgromadzeń na Placu Zamkowym w Warszawie – każdego 1 sierpnia do 2021 roku, od godziny 16.00 do 17.15.
Oznacza to, że
przez najbliższe trzy lata plac będzie w tym czasie zarezerwowany i osoba, która uzyskała zgodę wojewody, będzie miała pierwszeństwo w organizowaniu tam zgromadzeń. A władze Warszawy mają obowiązek zakazania innych zgromadzeń, które zostałyby zgłoszone w tym samym miejscu i czasie.
Władze będą mogły również zakazać organizacji wydarzeń, które miałyby się odbywać w odległości „mniejszej niż 100 metrów” (czyli np. na Krakowskim Przedmieściu), jeśli uznają, że wymagają tego względy bezpieczeństwa.
Co roku o godzinie 17.00 całe centrum stolicy staje, by upamiętnić wybuch Powstania Warszawskiego (czyli Godzinę „W”).

Uczczenie rocznicy przez uformowanie „żywej Kotwicy”
Wniosek o zgodę na cykliczne zgromadzenie wpłynął do wojewody 24 listopada 2017 roku. Jako cel zgromadzenia podano „uczczenie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego oraz oddanie hołdu Powstańcom”. Określono też jego przebieg:
ludzie zgromadzeni na Placu Zamkowym mają sformować symbol Polski Walczącej, tzw. Kotwicy. W Godzinę „W” wszyscy staną na baczność, a organizatorzy zrobią im z góry zdjęcie „dokumentujące uczczenie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego”.
Uzasadniając swoją zgodę wojewoda mazowiecki przypomniał, że zgodnie z ustawą o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia jest świętem państwowym. A więc planowane zgromadzenia „mają na celu uczczenie doniosłego i istotnego dla historii RP wydarzenia” – co, zgodnie z ustawą o zgromadzeniach, jest przesłanką do zarejestrowania zgromadzenia cyklicznego.
Tu znajdziesz decyzję wojewody ws. zgromadzenia na Pl. Zamkowym.
Wnioskodawca niejawny, ale można przypuszczać kto nim jest
Początkowo wnioskodawca występował o zarejestrowanie zgromadzenia cyklicznego na Placu Zamkowym do 2032 roku (!). Później, w piśmie do wojewody mazowieckiego, skorygował – że chodzi o 2021 rok (zgodnie z prawem, zgromadzenie cykliczne można zarejestrować na nie więcej niż trzy lata).
Wojewoda nie ujawnia wnioskodawcy. Ale na podstawie informacji zawartych we wniosku można wywnioskować, kto może nim być.
Ponieważ, zgodnie z prawem, zezwolenie na zgromadzenie cykliczne może dostać tylko ktoś, kto w tym samym miejscu, co najmniej od 3 lat organizował takie same wydarzenia. A wnioskodawca wskazał, że w latach 2015-17 był organizatorem zgromadzeń, które odbywały się 1 sierpnia na Placu Zamkowym i „których cel pozostawał tożsamy z tym, wskazanym we wniosku”. Potwierdziły to Komenda Stołeczna Policji oraz Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Warszawie.
Po raz pierwszy akcja formowania „żywej Kotwicy” na Placu Zamkowym została zorganizowana w 2014 roku, w 70. rocznicę Powstania Warszawskiego. Jak nas poinformowała Ewa Gawor, dyrektor biura bezpieczeństwa w stołecznym ratuszu, od tego czasu zgromadzenia w tym miejscu zwoływała „zawsze ta sama osoba fizyczna”.
Gdy po raz pierwszy organizowano akcję, media informowały, że jej pomysłodawczynią jest Gabriela Beszłej z Grupy Historycznej Niepodległość. To córka Gabriela Beszłeja, który za rządów AWS został ambasadorem Polski w Meksyku, a obecnie jest zastępcą sekretarza generalnego Europejskich Konserwatystów i Reformatorów,
czyli frakcji w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS.
Za poprzednich rządów PiS Beszłej była krótko praktykantką w kancelarii premiera, a później w kancelarii Sejmu. W październiku 2007 roku została zatrudniona jako specjalistka w PAIiIZ (Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych). W 2010 roku kandydowała do samorządu z listy PiS. Rok później „Gazeta Wyborcza” pisała o niej, że jest „pracownikiem mediów publicznych”.
Beszłej opowiadała wówczas w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że studia skończyła w Meksyku, ale nie podobało jej się, że studentów uczono, że „wszystko jest względne, nie ma jednej prawdy”. „Dopiero w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, którą po powrocie do Polski poleciła mi mama, wszystko poukładało mi się w głowie” – mówiła. I dodawała, że stara się teraz „budować cywilizację miłości”. Jak wyjaśniała, zbierała podpisy pod projektem ustawy o całkowitej ochronie życia poczętego, a na ścianie w jej pokoju wisi plakat z tej akcji „na którym widnieje zarys dziecka poczętego i hasło »Ratuj mnie!«”. Mówiła także, że zna osobiście i ceni o. Tadeusza Rydzyka, a jej ulubione media to „Nasz Dziennik” i „Gazeta Polska”.
Pytana o to jak będzie żyła za 10 lat, odpowiedziała: „Mam nadzieję, że będę mieszkała w Polsce rządzonej przez patriotów”.

Reduta Świrskiego i stowarzyszenie Żaryna wkraczają do akcji
Prawdopodobnie to Gabriela Beszłej zgłasza co roku zgromadzenie na Placu Zamkowym. Ale w ubiegłym roku w akcję zaangażowało się kilka prawicowych organizacji. W materiałach zachęcających do udziału w wydarzeniu podawano, że jego organizatorami są:
- Fundacja Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom, założona przez Macieja Świrskiego (obecnie wiceprezesa Polskiej Fundacji Narodowej); powołana do walki z „nieprawdziwymi informacjami na temat historii Polski, a szczególnie przebiegu II wojny światowej, udziału w niej Polaków, stosunku Polaków do Żydów, niemieckich obozów koncentracyjnych”.
- Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza, którego prezesem jest senator PiS Jan Żaryn, a które powstało z przekształcenia założonego w 2010 roku Komitetu Honorowego Kandydata na Prezydenta RP Jarosława Kaczyńskiego.
- Stowarzyszenie Historyczne Polonia Restituta, które w 2015 roku apelowało do Bronisława Komorowskiego, by zrezygnował z ubiegania się o urząd prezydenta, bo nie jest go godzien, po tym jak w Jedwabnem powiedział: „Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą.”
- Fundacja Służba Niepodległej, powołana przez osoby, które – jak same o sobie piszą – „wywodzą się z patriotycznego, wolnościowego i propaństwowego trzeciego sektora”; czcząca Romana Dmowskiego i żołnierzy „wyklętych”.
- Warszawski oddział konserwatywnego Stowarzyszenia KoLiber.
Patronat honorowy nad wydarzeniem objął wówczas wicepremier Piotr Gliński i Komitet Katyński, którego szefem jest poseł PiS Andrzej Melak.
Fundacja Służba Niepodległej, zapraszając na wydarzenie pisała: „Kiedy, w Godzinę W, cała Polska stanie w zadumie, aby uczcić Warszawskich Powstańców, chcemy już po raz 4. stanąć na Placu Zamkowym tworząc »Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego«. Jak co roku tego dnia już od godziny 16:00 będziemy przygotowywać wydarzenie”. I dalej: „Cztery lata temu, kiedy po raz pierwszy organizowaliśmy »Żywy Znak« na Placu Zamkowym, mieliśmy tylko pomysł, chęci i pomoc naszych znajomych wolontariuszy”.
Sama fundacja nie mogła organizować akcji od czterech lat, bo powstała w 2016 roku. Ale mogli organizować ją ludzie związani dziś z tą fundacją albo współpracujący z nią. Na swojej stronie internetowej FSN publikuje zdjęcia z wydarzenia na Placu Zamkowym, zrobione przez Gabrielę Beszłej.
Ani Beszłej ani FSN nie odpowiedziały na pytania OKO.press dotyczące współpracy przy organizacji wydarzenia na Placu Zamkowym. I o to, w jakim celu wydarzenie zostało zarejestrowane jako zgromadzenie cykliczne.
Prawo dla prawicy?
Na zaklepanie sobie miejsca na zgromadzenia na trzy lata wprzód pozwala prawo o zgromadzeniach, znowelizowane przez PiS 13 grudnia 2016 roku.
Zgodnie z ustawą, wojewoda może uznać zgromadzenia za cykliczne, jeśli już wcześniej odbywały się regularnie przez trzy lata, miały tego samego organizatora, a ich celem było „uczczenie doniosłych i istotnych dla historii RP wydarzeń”. Gdy takie zgromadzenie zostanie już zarejestrowane, gmina ma obowiązek zakazania innych zgromadzeń, które miałyby się odbyć w zarezerwowanym przez nie czasie i miejscu. A także w odległości mniejszej niż 100 metrów od zgromadzenia cyklicznego – gdyby władze uznały, że w przypadku bliższego sąsiedztwa zgromadzeń, nie można zagwarantować bezpieczeństwa.
Przepisy o cyklicznych zgromadzeniach wprowadzono głównie po to, by uniemożliwić Obywatelom RP organizację kontrmiesięcznic na Krakowskim Przedmieściu. Ale dzięki niemu kawałek Warszawy zarezerwowali dla siebie także narodowcy.
Znowelizowana ustawa weszła w życie 2 kwietnia 2017 roku.
- Już 27 kwietnia wojewoda mazowiecki wydał zgodę na „cykliczne organizowanie zgromadzeń w celu oddania hołdu ofiarom katastrofy w Smoleńsku na obszarze od ul. Świętojańskiej, przez Pl. Zamkowy, po ul. Krakowskie Przedmieście do ul. Karowej w Warszawie, organizowanych od maja 2017 roku, do kwietnia 2020 roku, dziesiątego dnia każdego miesiąca, od godziny 6.00 do godziny 22.00.
- A 6 listopada – uznał za cykliczne zgromadzenie Marsz Niepodległości. Każdego 11 listopada, do 2020 roku może on defilować zarezerwowaną dla niego trasą: od Placu Defilad, Alejami Jerozolimskimi, przez Most Poniatowskiego, a następnie Wybrzeżem Szczecińskim, z finałem na błoniach Stadionu Narodowego.
Tu znajdziesz decyzję wojewody ws. miesięcznic.
A tu – decyzję wojewody w sprawie Marszu Niepodległości.