Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało do sądów instrukcję, by sędziowie zignorowali uchwałę Sądu Najwyższego. Według pisma stosowanie się do niej miałoby "negatywne konsekwencje dla pracy sądów". "To wpływanie metodami administracyjnymi na kierunek orzecznictwa" - komentuje sędzia Piotr Gąciarek z warszawskiej "Iustitii"
W czwartek 8 stycznia 2020 prezesi sądów apelacyjnych i okręgowych w całej Polsce otrzymali pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości. Departament Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych poucza sędziów, by zignorowali uchwałę Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2019 (nie mylić z wyrokiem Izby Pracy z 5 grudnia).
Izba Pracy, odpowiadając na pytanie prawne, orzekła wtedy, że w sytuacji, gdy jeden z członków trzyosobowego składu orzekającego w postępowaniu apelacyjnym jest na urlopie wypoczynkowym (zgłoszonym przed wyznaczeniem terminu apelacji) i zostaje zastąpiony, to stanowi to naruszenie zasady niezmienności składu i prowadzi do nieważności postępowania.
Skład wydający uchwałę był trzyosobowy. Oznacza to zatem, że uchwała nie ma mocy zasady prawnej i nie tylko nie wiąże sądów niższych instancji, ale nawet innych izb Sądu Najwyższego. Związany jest nią jedynie sąd zadający pytanie.
Ale mimo to uchwała SN nie spodobała się urzędnikom Ministerstwa Sprawiedliwości tak bardzo, że postanowili rozesłać do sądów okręgowych i apelacyjnych list, w którym piszą wprost, że podzielenie jej przez sądy odwoławcze i inne składy Sądu Najwyższego miałoby negatywne skutki "dla rozsądnej organizacji pracy sądów".
W sobotę 11 stycznia 2020 o godz. 15:00 spod Sądu Najwyższego w Warszawie przez Krakowskie Przedmieście pod Pałacem Prezydenckim aż do Sejmu i Senatu przejdzie Marsz Tysiąca Tóg pod hasłem „Prawo do niezawisłości, prawo do Europy”. Będziemy w milczeniu protestować przeciwko ustawie „dyscyplinującej”, represjom wobec sędziów i prokuratorów oraz naruszaniu zasady państwa prawa i trójpodziału władz w Polsce oraz wyprowadzaniu Polski z europejskiej przestrzeni prawnej. Dołącz! OKO.press też tam będzie.
W piśmie urzędnicy MS argumentują, że ustanawianie takich zastępstw nie narusza zasady niezmienności składu orzekającego. Koronny argument pojawia się jednak na końcu pisma. Ministerstwo zaznacza, że w celu zacementowania takiego rozumienia przepisów znowelizowano (w ramach niesławnej ustawy dyscyplinującej) art. 55 ust. 4 ustawy o ustroju sądów powszechnych, gdzie wprost wprowadzono zasadę, że przepisy dotyczące przydziału spraw i zmian składu nie mogą być podstawą do podnoszenia zarzutu o nienależytym obsadzeniu sądu:
"Sędzia może orzekać we wszystkich sprawach w swoim miejscu służbowym, a w innych sądach w przypadkach określonych w ustawie (jurysdykcja sędziego). Przepisy o przydziale spraw oraz wyznaczaniu i zmianie składu sądu nie ograniczają jurysdykcji sędziego i nie mogą być podstawą stwierdzenia sprzeczności składu sądu z przepisami prawa, nienależytego obsadzenia sądu lub udziału osoby nieuprawnionej lub niezdolnej do orzekania w wydaniu orzeczenia".
"To pismo, to wyraźne wpływanie metodami administracyjnymi na kierunek orzecznictwa" - komentuje dla OKO.press sędzia Piotr Gąciarek, wiceprezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
I tłumaczy: "Dostajemy pisma z Ministerstwa, w których na przykład zwraca się uwagę na jakieś wyroki wydane przez Trybunał Praw Człowieka w Strasbourgu związane z przewlekłością postępowań, czy aresztowaniami tymczasowymi. To takie regularne wiadomości, które mają na cel edukacyjny. To jest inny przypadek: obowiązuje zasada niezmienności składu, ale nagle mówimy, że w zasadzie możemy sobie obsadzić kogoś innego i to nie będzie naruszenie przepisu rangi ustawowej".
Gąciarek: "Ministerstwo ze względów czysto praktycznych próbuje zachęcać sędziów, żeby chodzili na skróty. I to może się bardzo źle skończyć".
O piśmie Ministerstwa poinformowaliśmy również rzecznika Sądu Najwyższego, sędziego Michała Laskowskiego:
"Takie pisma zdarzały się w okresie PRL-u, które pisał pan Minister Sprawiedliwości. Informował na przykład, że jest jakiś projekt zmiany ustawowej i żeby w związku z tym coś robić, lub od czegoś się powstrzymać. Ale od od 1990 roku nie słyszałem o takiej praktyce".
Dalej Laskowski: "Myślę, że to może być rodzaj informacji o tym projektowanym przepisie, który znalazł się w tej ustawie. To jest chyba problem praktyczny, który wynika z losowania spraw przy użyciu tajemniczej maszyny w Ministerstwie Sprawiedliwości i tego, że to w praktyce rodzi mnóstwo problemów związanych z sytuacjami losowymi, z urlopami. I próbuje się w odwrotnym kierunku, czyli wprowadzać regulację, która ma osłabić zasadę bezwzględnego przydzielania spraw".
Poniżej skany pełnego pisma Ministerstwa Sprawiedliwości
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze