"Jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie udało wam się spalić" - głosił jeden z transparentów na warszawskiej Manifie. "Równouprawnienie, (P)ośle!" „Od mojego ciała wara!”, „Wasze kaplice, nasze macice”, „Wspólnie, solidarnie, do skutku”. Było mnóstwo młodych uczestniczek i uczestników - w wieku studenckim i licealnym
„Gwałciciele, alimenciarze, seksistowscy kolesie i wszystkie inne dzbany, bierzemy sprawy w swoje ręce i rozprawiamy się z Wami” - rozpoczęły organizatorki tegoroczną, 20. Manifę. Po czym jedna z uczestniczek rozbiła symboliczny dzban pokryty napisami „Przemoc”, „Kolesiostwo”, „Seksizm”, „Gwałciciel”.
Manifa rozpoczęła się o 14.00, przemaszerowała ulicami Warszawy spod Pałacu Kultury i Nauki, gdzie się też skończyła. W pochodzie szło ok. tysiąca osób.
„Dość proszenia, dość czekania na to, że ktoś nam coś da. Idziemy pod wspólnym przekonaniem, że to my jesteśmy rewolucją. Feminizm bez solidarności nie ma sensu, musimy być wszystkie razem, solidarne we wszystkich walkach, które są dla nas najważniejsze. Musimy się samoorganizować, wspierać się i sobie nawzajem wierzyć” - mówiły organizatorki.
„Solidarność naszą bronią” - skandowali uczestnicy i uczestniczki. "Wolność, równość, dach nad głową!"
Relacja OKO.press na żywo:
Na Manifie obecna była reprezentacja Wiosny (m.in. Robert Biedroń, Sylwia Spurek, Paulina Piechna-Więckiewicz i Marcin Anaszewicz) i partii Razem, a także Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska, Anna Maria Żukowska z SLD, Marek Kossakowski z Zielonych.
"Nadal jest mało kobiet w polityce, nadal kobiety są w 90 procentach ofiarami przemocy, nadal kobiety nie mają prawda do decydowania o swoim ciele, o swoim życiu. I to musi się zmienić. I to jest moja sprawa. To nie jest sprawa tylko kobiet. To jest też sprawa facetów" - powiedział Dominice Sitnickiej z OKO.press Robert Biedroń podczas Manify. Biedroń niósł w ręku baner "Kobiety do polityki".
"To my musimy zagwarantować lepszy kraj dla przyszłych pokoleń, w tym dla mojego syna. Żeby miał wolność wyrażania swoich poglądów. Prawa kobiet dotyczą nie tylko kobiet, ale też rodzin kobiet" - mówiła OKO.press jedna z uczestniczek. Jej syn niósł transparent "Równouprawnienie, (P)ośle!".
Na Manifie obecny był także Blok Klimatyczny, zrzeszający organizacje ekologiczne informujące o zmianach klimatu. Uczestnicy nieśli transparent "Na martwej planecie nie ma feminizmu". Z platformy przemawiała Monika Sadkowska z Obozu dla Klimatu.
Tegoroczna Manifa to wyjątkowa różnorodność haseł i transparentów. Jedne prowokacyjne, inne zabawne, jeszcze inne zupełnie serio. Oto garść przykładów:
Główne hasło 20. warszawskiej Manify: "To my jesteśmy rewolucją. Dość litości dla przemocowych gości".
Manifa przebiegała bez zakłóceń i poważnych incydentów. Nie było też prób fizycznego zablokowania przemarszu. W okolicach ronda De Gaulle'a, przy ulicy Smolnej ustawiła się jednak grupka kontrdemonstrujących z plakatami antyaborcyjnymi, na których widać było drastyczne zdjęcia rzekomo poaborcyjne. Dwójka młodych ludzi rozwinęła plakat inicjatywy "Stop dżemu ze sklepu". Widnieją na nim powiększone zdjęcia wyłożonego na miskę dżemu truskawkowego i hasło "Dżemu ze sklepu nie kupować! Samemu robić!", które naśladują plakaty antyaborcjonistów.
Dwójkę zatrzymała policja, nie pozwalając im podejść bliżej kontrdemonstracji anti-choice.
W okolicy kręcił się Mikołaj "Jaok" Janusz, który trafił do TVP w grudniu 2018. Dla Jaoka przyjście na Manifę było powrotem do korzeni - prowokowaniem uczestników demonstracji zajmuje się bowiem od lat w serwisie Pyta.pl. "Gdy usłyszał, że jestem z OKO.press, zaczął mi mówić, że szerzymy antypolonizm. Spytał też, kto nas opłaca" - relacjonuje Dominika Sitnicka. "Odpowiedziałam, że nasi czytelnicy. W przeciwieństwie do jego pracy, którą finansować muszą wszyscy podatnicy. Odburknął, że jeśli nie płacę abonamentu, to go nie finansuję. I sobie poszedł".
Niestety, wypowiedź Jaoka nie jest zgodna z prawdą. TVP dostaje miliardowe transfery z budżetu w ramach rekompensaty strat abonamentowych.
Kielce, „#MyNiepokorne”, 9 marca, godz. 11.00, pomnik Sienkiewicza.
Śląsk, „Silesia je babom!”, 9 marca, godz. 12.00, plac Teatralny w Katowicach.
Wrocław, „Nie ma feminizmu bez solidarności”, 9 marca o 13.00.
Łódź, „To my jesteśmy rewolucją. Nie ma feminizmu bez solidarności”, 9 marca, godz. 13.00, pasaż Schillera.
Lublin „My jesteśmy rewolucją!”, 9 marca, godz. 14.00, plac Łokietka.
Toruń „Moce zamiast przemocy”, 9 marca, godz. 15.00, pomnik Mikołaja Kopernika.
Kraków, „Jedna za wszystkie, wszystkie za jedną!”, 10 marca, godz. 13.00, Muzeum Narodowe.
Bydgoszcz, „Bez opresji! Bez agresji!”, 10 marca, godz. 13.00, ulica Mostowa.
Rzeszów, „Nie ma feminizmu bez solidarności. To my jesteśmy rewolucją”, 16 marca, godz. 15.00, Aleja Lubomirskich.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze