0:000:00

0:00

6 kwietnia 2021 OKO.press opublikowało roboczy projekt ustawy powołującej „Narodowy Program Kopernikański”. Rozesłał go do dyrektorów instytutów Polskiej Akademii Nauk prezes akademii prof. Jerzy Duszyński, załączając list, w którym uznawał NPK za zagrożenie dla istnienia PAN.

NPK miał – według projektu – m.in.:

  • przyznawać naukowe Nagrody Kopernikańskie (równowartość 150 tys. dol. USA);
  • nadzorować i wspierać Szkołę Główną Mikołaja Kopernika, nową uczelnię wyższą;
  • wspierać rozwój młodych naukowców przez program Stypendium Kopernikańskich;
  • być korporacją grona akademików — zasiadających w NPK do 80. roku życia i nieusuwalnych;
  • wspierać wymianę naukową przez Program Ambasadorów Międzynarodowej Akademii Kopernikańskiej
  • oraz współpracować z „Polskim Instytutem Naukowo-Kulturalnym” (to miała być kolejna nowa instytucja, nadzorująca całą pracę naukowo–badawczą prowadzoną przez polskie instytucje za granicą).

Od PAN Narodowy Program Kopernikański miał różnić się przede wszystkim brakiem autonomii. Według projektu statut NPK nadawałby minister, premier sprawował nadzór, a pierwszych członków akademii także powoływał premier na wniosek ministra nauki. Także pierwszego Sekretarza Generalnego Akademii, jej faktycznego menedżera – z kadencją siedmioletnią – miał powoływać premier (projekt i jego opis można znaleźć tutaj).

Alternatywna akademia dla prawicy?

Projekt powstawał w tajemnicy w ministerstwie, bez konsultacji z najważniejszymi instytucjami polskiej nauki. W liście prezes PAN prof. Duszyński wyliczał instytucje, które nawet nie zostały poinformowane o pracach nad projektem: Komitet Polityki Naukowej, Komitet Ewaluacji Nauki, KRASP, RGNiSW, PAN.

„Dołączenia nauki w Polsce do poziomu czołowych centrów naukowych na świecie nie da się zadekretować” – pisał szef Polskiej Akademii Nauk, ostrzegając, że następnym krokiem będzie odebranie pieniędzy innym instytucjom (zwłaszcza PAN), a potem pewnie „znaczące ograniczenie jej działalności naukowej”.

Wybuchła burza: protestowali m.in. politycy opozycji, senaty uczelni, rady naukowe instytutów PAN (więcej o protestach pisaliśmy tutaj).

Zarówno minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek, jak i wiceminister nauki prof. Włodzimierz Bernacki musieli tłumaczyć się w mediach. Minister Czarnek atakował prezesa PAN - wzywał go do dymisji, sugerował, że w PAN dochodzi do nadużyć finansowych i zapowiedział audyt w akademii.

W sprawie NPK kierownictwo ministerstwa było znacznie mniej konkretne, ale przyznawało, że projekt istnieje, a dokument opublikowany przez OKO.press jest prawdziwy - chociaż coraz mniej chętnie.

16 kwietnia w TVN24 minister Czarnek mówił np.:

„NPK to program, który gdzieś [tu rozłożył ręce] jest tworzony, nie tylko w ministerstwie edukacji i nauki, to są programy, które są tworzone w związku z 550. rocznicą Mikołaja Kopernika.

Nie słyszałem żadnych pomysłów, żadnych tez, żadnych można nawet powiedzieć zamysłów ingerowania w życie i przyszłość PAN, która absolutnie jest niezagrożona, dopóki ja jestem ministrem edukacji i nauki. Skąd pan prezes Duszyński brał te pomysły, kto mu je podpowiedział, z czego wynika jego nerwowa reakcja na jakiś roboczy projekt, który dostał do rąk, nie wiem, skąd i od kogo…” - tłumaczył Czarnek.

Wiceminister już się nie przyznaje…

W piątek 23 kwietnia wiceminister nauki prof. Włodzimierz Bernacki odpowiadał na pytania posłów na posiedzeniu sejmowej podkomisji nauki. Okazało się teraz, że... ministerstwo nie ma z projektem nic wspólnego.

Prof. Bernacki mówił przy okazji o publikacji OKO.press. Żałujemy tylko, że nie wymienił naszej nazwy (cytujemy za „Wyborczą”):

„Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące prac w Ministerstwie Edukacji i Nauki nad projektem, który nazywa się Narodowy Program Kopernikański. Nie są prowadzone prace nad takim projektem (…)

Proszę mi wierzyć, moja wiedza na temat tego projektu, jak wiedza również pracowników ministerstwa, jest wiedzą z portalu, który ujawnił, przekazał do publicznej wiadomości ten tekst i - co więcej – opatrzył go też odpowiednim komentarzem, co doprowadziło do wielu, powiedziałbym, dziwacznych zachowań.

Można dyskutować o tym dokumencie, który pojawił się na portalu. Ale nie jest to tekst, który otrzymałem ze strony departamentu nauki, którym się opiekuję”.

Posłowie byli zaskoczeni, bowiem wcześniej wiceminister nie tylko przyznawał, że trwają prace nad NPK, ale go bronił pomysłu na stworzenie nowej instytucji.

…ale wcześniej się przyznawał

Portal Monitorakademicki przygotował zestawienie publicznych wypowiedzi prof. Bernackiego na temat NPK z ostatnich dni (można je przeczytać tutaj). Jeszcze w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” z 8 kwietnia wiceminister mówił zupełnie co innego.

Zacytujmy:

„Międzynarodowa Akademia Kopernikańska będzie osobną instytucją. (…) Międzynarodowa Akademia Kopernikańska będzie skoncentrowana na innych celach niż PAN. Niedobrze się stało, że projekt ustawy o Narodowym Programie Kopernikańskim został ujawniony, zanim oficjalnie mogliśmy go przedstawić środowisku naukowemu, i powiązany z rzekomą likwidacją PAN.

Projekt ustawy jest bowiem na wstępnym etapie, jest jedną z wersji. Ostateczna propozycja będzie konsultowana z przedstawicielami środowiska”.

Wystarczyły więc dwa tygodnie, żeby wiceminister Bernacki przestał przyznawać się do NPK. To oczywiście nie znaczy, że rządzący nie wrócą do pomysłu stworzenia nowej instytucji naukowej — o planach powołania „pisowskiego uniwersytetu” Jarosław Kaczyński mówił już podczas pierwszej kadencji swoich rządów (w 2007 roku), a po 2015 roku plotki na ten temat powracały regularnie. Zapewne jednak będzie to już inny projekt - i pod inną nazwą.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze