0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Dokładnie 75 lat temu żołnierze Pierwszego Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej weszli na teren nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Znaleźli tam około 7,5 tys. więźniów, których pozostawili uciekający na zachód Niemcy. Od lat, tego dnia na terenie byłego obozu muzeum Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau organizuje obchody ku czci pamięci ofiar obozu i Zagłady w ogóle.

O dzisiejszej uroczystości na terenie byłego obozu w Auschwitz nie można powiedzieć, że polityka przesłoniła pamięć o ofiarach. Prezydent Andrzej Duda nie nawiązywał do konkurencyjnego wydarzenia zorganizowanego parę dni temu w Jerozolimie, nie wspomniał o sporze o historię z Rosją. Politycznej aluzji można ewentualnie doszukiwać się jednym z ostatnich zdań:

„Fałszowanie historii II wojny światowej, zaprzeczanie zbrodniom ludobójstwa i negowanie Holokaustu, oraz instrumentalne wykorzystywanie Auschwitz to jakichkolwiek celów to bezczeszczenie pamięci ofiar, których prochy są tu rozsypane”.

Duda był jedynym politykiem, który przemawiał na uroczystości. Większość czasu otrzymali Ocaleni.

Wy jesteście odpowiedzialni, żeby się to nie powtórzyło

Jeżeli mówiono o bieżącej polityce, to piętnowano obojętność wobec tragedii Syryjczyków, Rohindża, atakowanych Żydów.

Po prezydencie Polski znacznie dłużej od niego mówiła Batszewa Dagan, poetka i psycholożka mieszkająca w Izraelu, urodzona w Łodzi. Poruszająco opowiadała o swoim życiu w obozie, o pracy przy zbiorze pokrzywy, o tym, jak codziennie krwawiły jej od tego dłonie. Mówiła, że najtrudniej było jej, gdy ogolono jej głowę. Poczuła wtedy, że utraciła swoją kobiecość i godność

"Co mam powiedzieć, że chciałabym płakać? Bo tylko łzami mogę oblać tę przeszłość. Kiedy widzę tylu ludzi, wy jesteście naszym pocieszeniem. Wszyscy postaracie się, żeby pamięć tego miejsca i innych miejsc, gdzie ludzie poszli na śmierć niewinną [nie zgasła]. Ze wszystkich narodów wy będziecie odpowiedzialni za to, żeby takie nieszczęście się nie powtórzyło w historii Żydów" - zakończyła 95-letnia Dagan. Jej przemówienie opublikowaliśmy w OKO.press:

Przeczytaj także:

Następna była Elsa Baker, przedstawicielka mordowanej przez nazistów społeczności romskiej. Większość jej przemowy o krzywdzie Romów odczytała Joanna Talewicz-Kwiatkowska, doktor UJ, która zajmuje się między innymi badaniem i podtrzymywaniem pamięci o pomordowanych w Holokauście Romach.

Auschwitz nie spadł z nieba

Marian Turski (rocznik 1926), wieloletni redaktor „Polityki”, nie opowiadał o swoich osobistych doświadczeniach. Przedstawił za to sposób, w jaki naziści krok po kroku pozbawili Żydów godności i znieczulili niemieckie społeczeństwo na ich krzywdę. Zaapelował też, aby nie być obojętnym na krzywdę mniejszości, łamanie i pozbawianie praw.

"Auschwitz nie spadł z nieba. Tuptał, zbliżał się małymi kroczkami. Aż stało się to, co stało się tutaj" - mówił Turski.

Treść przemówienia Turskiego opublikowaliśmy na OKO.press:

Ostatni z ocalałych przemawiał Stanisław Zalewski. Mówił o swoich doświadczeniach z obozu i o potrzebie walki o prawdę historyczną:

"Pojednanie bez prawdy historycznej i przebaczenia będzie tylko mostem bez poręczy między brzegami przepaści – będzie można przechodzić, ale nie bez obawy"

To miejsce jest częścią nas

„Tu chodzi o was” – mówił do Ocalonych Ron Lauder, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów. „5 lat temu przyznałem, że nie jestem ocalonym, ale jestem bardzo wdzięczny, że się tu pojawiliście. Jestem tutaj po prostu jako Żyd. A dla wszystkich Żydów, gdziekolwiek są, to miejsce, to potworne miejsce, niestety stało się nieodłączną częścią nas. Auschwitz jest jak potworna blizna po potwornym urazie”.

Mówił też o rosnącym na świecie antysemityzmie. Apelował do obecnych na sali, aby antysemityzmowi się przeciwstawiać. Swoje przemówienie zakończył apelem: „Nie pozwólmy, aby się to powtórzyło, nigdy więcej, nikomu!”

Większość milczała, gdy tonęli Syryjczycy

Ostatnim przemawiającym był dyrektor muzeum Auschwitz-Birkenau, Piotr Cywiński. Jego mowa była najkrótsza, ale niezwykle dosadna:

„Stajemy się coraz bardziej obojętni, zamknięci w sobie, bierni. Nie widzimy i nie chcemy widzieć. Nie mówimy i nie chcemy mówić. Większość milczała, gdy tonęli Syryjczycy. Nie wydusiliśmy z siebie ani słowa, gdy mordowali Rohindża. Cisza po Holokauście nie jest ludzka, i nigdy ludzką nie będzie. Po Holokauście milczenie jest naszą dotkliwą klęską”.

Mówił w oskarżycielskim tonie, piętnował obojętność świata na kolejne tragedie. Pokazywał, że hasło „nigdy więcej” nie jest dziś traktowane poważnie:

"Gorsza od zapomnienia jest pamięć, która nie rozbudza moralnego niepokoju"

Uroczystość zakończyła się ekumeniczną modlitwą za ofiary i zapaleniem zniczy pod pomnikiem ofiar Birkenau.

Inaczej niż w Jerozolimie

Cztery dni wcześniej w Jerozolimie odbyło się piąte Światowe Forum Holokaustu, organizowane w instytucie Jad Waszem przez Mosze Kantora, przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów i człowieka związanego z Władimirem Putinem. Putin w Jerozolimie przemawiał, Polski prezydent nie dostał tego przywileju, dlatego zrezygnował z wyjazdu do Izraela. Nie chciał znaleźć się w sytuacji, gdy Putin kłamie na temat Polski, a Duda nie ma okazji odpowiedzieć.

W wywiadzie dla OKO.press, izraelski publicysta Sewer Plocker oceniał, że decyzja Dudy była błędem:

„Gdyby prezydent Duda tam był, to by się na nim skupiła uwaga. Telewizja zrobiłaby z nim rozmowę, byłby fotografowany. Nawet gdyby nie przemawiał na Forum, to miałby dużo do powiedzenia. Mógł się pokazać w mediach, miał podobno przemawiać jako pierwszy na przyjęciu u prezydenta Riwlina”.

W tym wszystkim pamięć ofiar zeszła na dalszy plan.

W Oświęcimiu udało się zrzucić odniesienia do bieżącej polityki międzynarodowej na dalszy plan. Miały też inny wymiar. W Jerozolimie cieniem na uroczystości położyła się już sama osoba organizatora. Przemawiając w Jerozolimie, Kantor chwalił politykę Putina wobec antysemityzmu.

Delegacje 54 krajów

Przez to wszystko, wybór czy przyjechać do Jerozolimy 23 stycznia czy do Oświęcimia 27 stycznia zyskał wymowę polityczną (chociaż wielu przywódców było w obu miejscach).

Prezydent Litwy Gitanas Nausėda początkowo planował być w Jerozolimie, jednak w ostatniej chwili zrezygnował. Przyjechał za to do Polski. Nieoficjalnie mówiło się, że to wyraz solidarności z Polskim prezydentem i sprzeciw wobec polityki historycznej Putina.

Do Oświęcimia przyjechały delegacje z 54 krajów (w tym Polski). Na jakim szczeblu są reprezentowani? Na uroczystości w Oświęcimiu przyjechało:

  • 13 prezydentów,
  • 11 premierów,
  • 7 monarchów

oraz

  • 8 ambasadorów,
  • 15 innych np. marszałków lub ministrów spraw zagranicznych.

Delegacje najwyższego szczebla to nieco ponad połowa (57 proc.).

W Jerozolimie krajów było mniej 42, ale zdecydowana większość - 37 z najwyższego szczebla.

Do Oświęcimia przyjechały delegacje z 54 krajów (w tym Polski). Poza prezydentem Litwy, na uroczystości w Polsce przyjechali m.in. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas i Vera Jourova, premier Węgier Viktor Orbán, premier Holandii Mark Rutte czy prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Ze Stanów Zjednoczonych przyjechał sekretarz skarbu Steve Mnuchin.

W uroczystościach brało udział też ponad 200 ocalonych.

Spotkanie Dudy i Riwlina

Chwilę po 11 prezydenci Polski i Izraela złożyli kwiaty pod pomnikiem Witolda Pileckiego. Politykom towarzyszyła córka Pileckiego, Zofia Optułowicz. Po godzinie dwunastej wygłosili oświadczenia. Prezydent Duda tłumaczył, dlaczego nie pojawił się w Jerozolimie. W jego słowach powtarzał się motyw obrony prawdy historycznej:

„Panie prezydencie, dziękuję za obecność, ona stanowi widomy znak pamięci, ona stanowi […] wielki znak sprzeciwu wobec antysemityzmu, którego wymownym świadectwem będzie nasza obecność na tych uroczystościach i oddanie hołdu i ofiarom, i oddanie czci także tym, którzy przeżyli, przetrwali, ocaleli, a dziś są cały czas świadkami tamtych zdarzeń i nie pozwalają zakłamać historii”.

Prezydent Riwlin podkreślił, że Izrael pamięta, że Polacy byli ofiarą II wojny światowej. Przypomniał o tysiącach Polaków, którzy otrzymali tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Powiedział też, że było ich za mało.

„Pamiętamy, że w trakcie wojny naród polski walczył z siłą i odwagą przeciw nazistowskim Niemcom. Jednak pamiętamy również, iż niemało członków narodu polskiego trzymało się z dala od Żydów, a również przyczyniło się do mordu na nich” - mówił Riwlin.

Dodał też to, co mówił na przyjęciu w Jerozolimie, dzień przed głównymi uroczystościami Światowego Forum Holocaustu: „badanie historii w rękach historyków, którzy są w tej dziedzinie specjalistami”.

Na koniec tego spotkania, Riwlin zaprosił prezydenta Dudę do Jerozolimy.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze