0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: JOHN THYS / AFPJOHN THYS / AFP

Już dziś (poniedziałek 17 czerwca 2024) wieczorem może być wiadomo, kto zdobędzie nominacje na najważniejsze stanowiska w UE. Do obsadzenia są stanowiska:

  • osoby przewodniczącej Komisji Europejskiej,
  • osoby przewodniczącej Parlamentowi Europejskiemu,
  • osoby przewodniczącej Radzie Europejskiej,
  • wysokiego przedstawiciela lub wysokiej przedstawicielki UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Stanowiska te przyznawane są z klucza politycznego i geograficznego.

Obejmują je osoby wskazane przez grupy polityczne, które wygrały wybory i sformułują koalicję, która pozwoli przegłosować te nominacje (wszystkie oprócz osoby przewodniczącej Radzie Europejskiej) w Parlamencie Europejskim.

Niepisaną zasadą jest to, że więcej niż jednego kluczowego stanowiska w UE nie mogą objąć osoby o tej samej narodowości. Rada Europejska, która zgłasza te nominacje (wszystkie oprócz nominacji osoby przewodniczącej Parlamentowi Europejskiemu, bo kandydaci na to stanowisko są proponowani bezpośrednio przez europosłów) stara się je dobrać w taki sposób, by każda z osób pochodziła też z innego regionu Europy, tzn. by na szczytach władzy w UE reprezentowana była północ, południe, wschód i zachód Europy.

Przeczytaj także:

Kto jest na liście kandydatów?

Wstępne przewidywania co do tego, jak potoczyć się mogą dzisiejsze negocjacje, są dość optymistyczne. Jeśli liderzy dogadają się już dziś, a wiele na to wskazuje, nominacje na najwyższe stanowiska w UE mogą zostać ogłoszone i formalnie przegłosowane już na czerwcowym szczycie UE 27 i 28 czerwca.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że grupy polityczne, które wygrały wybory, czyli Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Demokraci oraz liberałowie z Odnowić Europę wstępnie porozumiały się w kwestii, która grupa zaproponuje osobę, na które stanowisko, ale porozumienie w sprawie poparcia dla kandydatów będzie się wykuwało dopiero podczas wieczornego spotkania.

Nieoficjalnie wiadomo, że Europejska Partia Ludowa, zgodnie z zeszłotygodniową zapowiedzią szefa grupy Manfreda Webera, zaproponuje osoby na dwa stanowiska:

  • osoby przewodniczącej Komisji Europejskiej,
  • osoby przewodniczącej Parlamentowi Europejskiemu.

Nie będzie tu zaskoczeń: Europejska Partia Ludowa, której szczyt liderów odbył się dziś wczesnym popołudniem, na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej chce zaproponować Ursulę von der Leyen – czołową kandydatkę tej grupy z kampanii wyborczej. Na stanowisko szefowej Parlamentu Europejskiego ma zostać nieoficjalnie zaproponowana dotychczasowa przewodnicząca Roberta Metsola z Malty.

Kanclerz Olaf Scholz, jeden z liderów grupy Socjaliści i Demokraci ma zaproponować osobę na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Kandydatem ma być były portugalski premier Antonio Costa z Portugalskiej Partii Socjalistycznej.

Prezydent Francji Emmanuel Macron, lider grupy Odnowić Europę, ma zaproponować osobę na stanowisko wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Kandydatką ma zostać Kaja Kallas, premierka Estonii.

Żeby te osoby mogły oficjalnie zdobyć nominacje na te stanowiska (wszystkie poza osobą przewodniczącą Parlamentowi Europejskiemu), ich kandydatury muszą zdobyć poparcie co najmniej 15 liderów reprezentujących w sumie co najmniej 65 proc. ludności UE.

Europejska Partia Ludowa ma obecnie 13 liderów w łonie Rady Europejskiej, co nie daje jej wystarczającej przewagi. Stąd niezbędne jest dogadanie się z koalicyjnymi frakcjami, by możliwe było zatwierdzenie takiej listy kandydatów.

Kogo popiera Donald Tusk?

Donald Tusk, który jest jednym z głównych negocjatorów porozumienia w łonie Rady Europejskiej z ramienia Europejskiej Partii Ludowej, jeszcze kilka godzin przed szczytem powiedział dziennikarzom zgromadzonym w Brukseli, że popiera zarówno kandydaturę Ursuli von der Leyen, jak i Kai Kallas.

Tusk podkreślił, że kandydatura Ursuli von der Leyen jest dobra dla Polski, ponieważ dotychczasowa szefowa KE dobrze zna realia i wyzwania naszego regionu i wyraził nadzieję, że zdobędzie poparcie w Radzie Europejskiej,

„Ma pełne, właściwe zrozumienie dla spraw dla Polski fundamentalnych, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo, kopułę nad naszym niebem, wschodnią granicę, fortyfikacje, migrację. Te trudne tematy i do tej pory niejednoznaczne, mamy dobrze przegadane i będziemy mieli jako kraj sporo pożytku [z objęcia przez UvdL ponownie stanowiska szefowej KE – red.]” – mówił Donald Tusk w Brukseli.

Równie przychylnie wypowiedział się o kandydaturze Kai Kallas na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji. Zdaniem szefa polskiego rządu kandydatura Kallas także będzie dobra dla regionu.

„Jest z regionu, bardzo dobrze rozumie realia ukraińskie, rosyjskie, prezentuje stanowisko jeden do jeden takie, jakie by Polacy reprezentowali. Także ja bym był bardzo zadowolony, gdyby także ona dostała nominację” – powiedział Donald Tusk po spotkaniu Europejskiej Partii Ludowej.

Nieco bardziej sceptyczny Donald Tusk jest wobec kandydatury Antonio Costy. Zresztą, nie tylko on. Ta kandydatura wzbudza najwięcej kontrowersji.

Jeszcze do kwietnia 2024 Costa był szefem portugalskiego rządu, ale stracił władzę w przyspieszonych wyborach. Wybory zostały ogłoszone po tym, gdy w listopadzie 2023 roku premier podał się do dymisji. Powodem dymisji były aresztowania osób z otoczenia Costy w związku z aferą korupcyjną.

Wątpliwości wobec Costy mają być też spowodowane jego niewystarczająco stanowczym wsparciem dla Ukrainy.

Spotkania negocjatorów, alternatywni kandydaci

Decyzja co do listy nominatów, może zostać podjęta dzisiaj, zwłaszcza że zarówno kanclerz Olaf Scholz, jak i prezydent Francji Emmanuel Macron deklarowali w weekend, że chcą, aby tych negocjacji nie przedłużać. Taką deklarację złożył też premier Tusk.

Jednak ani Macron, ani Scholz oficjalnie nie poparli reelekcji Ursuli von der Leyen. Nie zrobiły tego jeszcze także ich grupy polityczne.

Podczas pierwszego posiedzenia Konferencji Przewodniczących PE po wyborach we wtorek 11 czerwca Manfred Weber, szef Europejskiej Partii Ludowej, apelował do pozostałych grup politycznych o oficjalne poparcie kandydatury von der Leyen zgodnie z systemem czołowego kandydata, według którego kandydatem na szefa Komisji Europejskiej powinien być kandydat zwycięskiej grupy politycznej. Nie doczekał się jednak odzewu.

W dniach poprzedzających poniedziałkowe spotkanie liderów pojawiły się też informacje, jakoby kontrkandydata dla von der Leyen szykował przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.

Portal Politico donosił, w oparciu o relację pięciu źródeł, że Charles Michel usiłuje zebrać poparcie dla kandydatury na szefa KE premiera Grecji Kyriakosa Mitsotakisa. Michel miał też proponować liderom, że premierka Danii Mette Frederiksen będzie lepszą kandydatką na szefa Rady Europejskiej niż Portugalczyk Antonio Costa.

Służby prasowe przewodniczącego RE zaprzeczyły tym doniesieniom, twierdząc, że to kłamstwa. Podkreśliły też, że ze względu na charakter funkcji, szef Rady Europejskiej nie ma prawa do forsowania własnej agendy politycznej.

Takiej opcji zaprzeczył też sam Mitsotakis, który udzielił wypowiedzi mediom w poniedziałek 17 czerwca tuż przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu UE.

Wcześniej w puli nazwisk potencjalnych kandydatów na kluczowe stanowiska w UE wymieniane było też nazwisko byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego i byłego premiera Włoch Mario Draghiego.

Draghi miał zostać zaproponowany na stanowisko szefa Komisji Europejskiej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona jeszcze w grudniu 2023 roku, o czym pisał włoski dziennik „La Repubblica”. Kandydaturę Draghiego miała poprzeć premierka Włoch Giorgia Meloni. Jednak sromotna porażka partii prezydenta Francji w wyborach europejskich wykluczyła go z roli kingmakera. Macron najprawdopodobniej zgodzi się z propozycją Europejskiej Partii Ludowej.

Misja Tuska

Szczególna rola Tuska podczas dzisiejszego spotkania liderów wynika z tego, że Polska jest największą delegacją krajową w EPL, która jednocześnie ma przedstawiciela na forum Rady Europejskiej. Polska delegacja, składająca się z europosłów Platformy Obywatelskiej oraz PSL, w parlamencie nowej kadencji będzie liczyć 20 osób – to o cztery mandaty więcej niż do tej pory.

Większa niż polska jest delegacja Niemiec (CDU/CSU) i Hiszpanii (Partia Ludowa) do EPL, ale w tych krajach partie z EPL nie sprawują obecnie władzy.

;

Udostępnij:

Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze