Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
Marian Banaś przekonuje, że w życiu całkowicie "poświęcił się służbie publicznej" - pracy w NIK, resorcie finansów i administracji skarbowej. Jak się okazuje, nie przeszkodziło mu to w obrocie nieruchomościami. Miał lub ma nadal: 1,5 kamienicy, dom, 3 mieszkania, 2 duże działki. Jak wynika z przecieków z CBA - nie do końca mają one pokrycie w jego dochodach
Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś niespodziewanie przerwał dziś (17 października 2019) bezpłatny urlop - który wziął po emisji reportażu "Superwizjera" TVN - i wrócił do pracy. Wkrótce ma wydać w tej sprawie "specjalne oświadczenie".
Od wczoraj media donoszą, że Banaś nie chce złożyć dymisji ze stanowiska, choć miał go do tego nakłaniać sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. To dzięki poparciu jego partii Banaś objął w sierpniu br. stanowisko.
Sprawa stała się paląca, bo - jak wynika z nieoficjalnych na razie informacji - Centralne Biuro Antykorupcyjne ma poważne wątpliwości dotyczące jego oświadczeń majątkowych.
Według źródeł "Rzeczpospolitej", "oficjalne dochody [Banasia] nie do końca „spinają” się z rozmiarami posiadanego majątku, oszczędności i wydatków".
W środę (16 października) rzecznik CBA, Temistokles Brodowski, potwierdził, że trwająca od 16 kwietnia 2019 kontrola oświadczeń majątkowych Banasia z lat 2015-19 została zakończona. Jak wyjaśnił - "obecnie prowadzone są czynności pokontrolne", w ramach których "kontrolowany może złożyć zastrzeżenia do protokołu kontroli."
Według Brodowskiego
"Marian Banaś ma 7 dni na zgłoszenie uwag do zastrzeżeń CBA, które nie zostały wyjaśnione w trakcie trwania kontroli oświadczeń majątkowych."
CBA nie odpowiedziało nam na pytania:
Temistokles Brodowski w oświadczeniu rozesłanym do mediów napisał, że "do chwili zakończenia czynności CBA nie informuje o wynikach postępowania".
Marian Banaś przez lata umiejętnie budował swój wizerunek - człowieka idei, państwowca, dla którego sprawy materialne mają drugorzędne znaczenie.
Po tym jak "Superwizjer" TVN ujawnił, że w należącej do niego kamienicy od lat działał hotelik z pokojami na godziny, i że w prowadzenie biznesu zaangażowani byli ludzie z półświatka, Banaś przekonywał w TVP Info, że nie wiedział co się tam dzieje, bo cały swój czas poświęcał pracy i tropieniu mafii vatowskich.
Jak mówił, w życiu całkowicie "poświęcił się służbie publicznej".
Rzeczywiście - przed 1989 rokiem Banaś był działaczem opozycji (pracował m.in. w podziemnych pismach), a potem związał się z administracją państwową:
Jak się dziś okazuje, pracując w administracji państwowej, Marian Banaś równolegle zajmował się obrotem nieruchomościami i najmem posiadanych nieruchomości.
Według ustaleń Wojciecha Bojanowskiego z "Faktów" TVN, dziś szef NIK ma:
Banaś był też w ostatnich latach właścicielem:
Żona Banasia jest także właścicielką 200-metrowego domu. A jego syn Jakub - jak ujawniliśmy niedawno - w 2009 roku kupił zabytkową willę w Krakowie, nieopodal kamienic, które należały do ojca.
Najbardziej znaną z nieruchomości Banasia jest oczywiście kamienica z reportażu "Superwizjera" TVN, przy ul. Krasickiego w Krakowie.
Jak się okazało, jej właścicielem Banaś został w dość nietypowy sposób. W TVP Info wyjaśniał, że przed laty poznał „pana z AK, z Kedywu, zasłużonego, naprawdę wielkiego patriotę”. Zaprzyjaźnili się. „Pan z AK” był samotny. „Prawie po 30 latach w umowie dożywocia przekazał mi starą kamienicę, swoją, którą miał rodzinną” - mówił Banaś.
Jak wynika z księgi wieczystej kamienicy, owym darczyńcą był Henryk Stachowski.
Umowę dożywocia spisano w kwietniu 2001 roku. Stachowski przepisał na Banasia 242 metrową działkę z kamienicą o powierzchni użytkowej ok. 400 m kw., w zamian za dożywotnią opiekę i zorganizowanie pogrzebu. Zmarł w czerwcu 2007 roku.
Jak ujawniliśmy, od 2003 roku syn Banasia - Jakub prowadził w kamienicy akademik. W 2006 roku jego firma dostała 62 tys. zł z unijnej dotacji na uruchomienie w kamienicy „centrum szkoleniowo- hotelowego Residance” [pisownia oryginalna]. W rzeczywistości prowadziła w niej po prostu hotelik, z dwoma salkami konferencyjnymi.
Od 2014 roku prowadzenie hoteliku przejął Dawid O., któremu Marian Banaś wynajął kamienicę. Jak ujawnił "Superwizjer" TVN, w prowadzenie biznesu zaangażowany był również ojczym Dawida O., związany z krakowskim półświatkiem. Od 2014 oferowali w hotelu pokoje na godziny - z usług tego rodzaju korzystają najczęściej prostytutki ze swoimi klientami i niewierni małżonkowie.
W oświadczeniu majątkowym złożonym na początku rządów PiS, Banaś deklarował, że w 2014 roku z wynajmu kamienicy miał „ok. 40 tys. zł” dochodu. To samo wpisał w oświadczeniu za 2015 rok.
Miesięcznie Banaś zarabiał więc na wynajęciu 400-metrowej kamienicy około 3,3 tys. zł. To mniej więcej tyle, ile kosztuje wynajęcie 3-pokojowego mieszkania w tym samym rejonie Krakowa.
W 2016 roku Banaś w ogóle nie podał w oświadczeniu dochodów z najmu kamienicy, choć nadal działał w niej hotelik prowadzony przez Dawida O. A w kolejnych latach - wyliczał już dochody łączne z najmu kilku nieruchomości (do których zaraz wrócimy).
W sierpniu 2019 roku kamienica przy ul. Krasickiego została sprzedana firmie JGH z Nowego Sącza. Według "Rzeczpospolitej" - za 4,5 mln zł.
Kilka lat temu Banaś był również właścicielem połowy udziałów w 800-metrowej kamienicy sąsiadującej z hotelikiem przy Krasickiego. Kupił je w sierpniu 2004 roku. Nie wiadomo, czy później wynajmował nieruchomość, a jeśli tak - komu i za ile.
Z księgi wieczystej wynika, że udziały w kamienicy sprzedał w grudniu 2013 roku. I znów - nie wiadomo, za ile. Wiadomo, że nabywcą była firma, która specjalizuje się w odnawianiu kamienic (po remoncie sprzedaje znajdujące się w nich mieszkania).
Połówka kamienicy to jednak nie jedyna krakowska nieruchomość, którą Banaś kupił w ostatnich latach.
Jak informowały "Fakty" TVN, w marcu 2002 roku, razem z żoną, odkupił od władz Krakowa ponad 82-metrowy lokal w niewielkiej kamieniczce tuż przy nadwiślanym Bulwarze Poleskim, naprzeciwko Wawelu.
W oświadczeniach majątkowych szef NIK podaje, że mieszkanie ma 76 metrów - odliczając powierzchnię dwóch komórek.
W 2006 i 2007 roku, gdy Marian Banaś był po raz pierwszy wiceministrem finansów, do księgi wieczystej mieszkania wpisano hipoteki związane z dwiema pożyczkami z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego - łącznie na 258 tys. zł. Agencja udziela pożyczek głównie przedsiębiorcom - pożyczkobiorcą nie był więc raczej Marian Banaś, lecz ktoś z jego bliskich lub znajomych.
W 2010 roku hipoteki na rzecz MARR zostały wykreślone. Ale za to wpisano dwie hipoteki - łącznie 430 tys. zł - na rzecz prywatnej osoby. Miały one być "zabezpieczeniem wykonania umowy pożyczki" z lutego 2010 roku.
Hipoteki do dziś nie zostały wykreślone. Marian Banaś nie wspomniał o nich jednak w żadnym ze swoich oświadczeń majątkowych.
W 2018 roku Banaś kupił od miasta kolejny - prawie 79-metrowy lokal mieszkalny w tej samej kamienicy, przy nadwiślanym Bulwarze Poleskim. W oświadczeniu majątkowym szef NIK podaje, że ma ono "71 m kw. plus dwie komórki gospodarcze".
Szef NIK inwestuje jednak nie tylko w nieruchomości w Krakowie. Wiosną 2017 roku kupił blisko 41-metrowe mieszkanie w Warszawie, nieopodal Parku Skaryszewskiego i Jeziorka Kamionkowskiego oraz Stadionu Narodowego.
To dwa pokoje z aneksem kuchennym i łazienką. Mieszkanie nie ma obciążonej hipoteki, zostało więc prawdopodobnie kupione za gotówkę.
Gdy Banaś je kupował, był wiceministrem finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego. I - jak sam mówił w mediach - spędzał czas głównie w Warszawie. Ale - jak się okazuje - nie dlatego kupił mieszkanie w stolicy. Z jego oświadczenia majątkowego za 2018 rok wynika, że mieszkanie wynajmował.
Z najmu tego lokum oraz 78-metrowego mieszkania i 400-metrowej kamienicy kamienicę w Krakowie osiągnął, według oświadczenia, łącznie 65,7 tys. zł dochodu. Czyli niespełna 5,5 tys. zł miesięcznie.
Nie wiadomo, czy w tym czasie Banaś korzystał w Warszawie z mieszkania służbowego, opłacanego przez Ministerstwo Finansów. I czy korzysta z takiego mieszkania obecnie jako szef NIK.
Jak ujawniły "Fakty" TVN, kamienica w Krakowie nie była jedyną nieruchomością, którą Marian Banaś dostał od byłego żołnierza AK - Henryka Stachowskiego. Zgodnie z umową dożywocia, jego własnością stał się także dom z działką w Szczepanowie, w woj. małopolskim.
Banaś sprzedał go w 2007 roku, miesiąc po śmierci Stachowskiego. Nie wiadomo, za jaką kwotę.
Do dziś szef NIK jest natomiast właścicielem działki z 50-metrowym domkiem, w Piekielniku, w gminie Czarny Dunajec. To jego rodzinna miejscowość. Część nieruchomości dostał w spadku po ojcu, właścicielem pozostałej części został w wyniku umów kupna i zamiany.
Według księgi wieczystej grunt ma w sumie 0,75 ha powierzchni, czyli 7500 metrów kwadratowych. W oświadczeniu majątkowym złożonym w listopadzie 2015 roku Banaś podawał, że działka ma 500 m kw., w marcu 2016 - 700 m kw., a w czerwcu 2019 - 7000 m.
Podobne nieścisłości dotyczą działki w Myślenicach, której właścicielem Banaś był do grudnia 2016 roku. Kupił ją w 2010 roku.
Według księgi wieczystej nieruchomość ma 0,36 ha powierzchni, czyli 3600 metrów kwadratowych. I znów: w oświadczeniu majątkowym z listopada 2015 roku Banaś podał, że ma ona 380 m kw., w marcu 2016 - 370 m kw. i w końcu w marcu 2017 - 3600 m kw.
W grudniu 2016 roku Banaś sprzedał ziemię należącej do samorządu Myślenickiej Agencji Rozwoju Gospodarczego.
Nie wiadomo jednak za ile, bo nie ujawnił tego w oświadczeniu majątkowym za 2016 rok. Mimo, że zgodnie z prawem, miał taki obowiązek.
Nie wiadomo też, czy rok później przybyło mu gotówki na kontach, bo jego oświadczenie majątkowe za 2017 rok w ogóle nie zostało upublicznione.
Afery
Władza
Marian Banaś
Mariusz Kamiński
CBA
Ministerstwo Finansów
Najwyższa Izba Kontroli
Jakub Banaś
oświadczenia majątkowe
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze