0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Pucz miał miejsce w środę 26 lipca 2023. Demokratycznie wybrany prezydent Nigru Mohamed Bazoum został pojmany przez gwardię prezydencką i do dziś przetrzymywany jest w stolicy kraju. Obalona głowa państwa ma jednak kontakt ze światem zewnętrznym – nie tylko poprzez dostęp do telefonu i internetu, może także przyjmować gości. W niedzielę wieczorem media obiegły fotografie, na których widzimy go podczas spotkania z prezydentem Czadu.

„My, siły obrony i bezpieczeństwa… postanowiliśmy położyć kres reżimowi, który znacie" – mówił tymczasem podczas emitowanej w telewizji w środę proklamacji major Amadou Abdramane, otoczony przez wojskowych.

„Jest to następstwem ciągłego pogarszania się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa oraz złego zarządzania gospodarczego i społecznego”.

Puczyści oznajmili, że wszystkie instytucje w kraju zostały zawieszone, a szefowie resortów zajmą się bieżącymi sprawami. Przekazano także, że zamknięte zostają granice lądowe i powietrzne, a w całym kraju do odwołania obowiązywać będzie godzina policyjna od 22:00 do 05:00 rano.

Kluczowy sojusznik w regionie

Pucz w Nigrze jest siódmym zamachem stanu w Afryce Zachodniej i Środkowej od 2020 roku.

Niger, była kolonia francuska, która uzyskała niepodległość w 1960 roku, był kluczowym sojusznikiem państw Zachodu w regionie Sahelu, który od lat zmaga się islamskimi rebeliantami. Kraj współpracuje także z Unią Europejską w zakresie powstrzymywania migracji z Afryki Subsaharyjskiej. Współpraca państw Zachodu z Nigrem przybrała na znaczeniu, odkąd pogorszyły się ich stosunki z sąsiadującymi Mali i Burkina Faso. Stacjonujący tam żołnierze francuscy przenieśli się do Nigru.

Kolejnym czynnikiem, który przesądza o wyjątkowym znaczeniu tego konkretnego państwa, są bogate złoża uranu. Choć w skali globalnej stanowi zaledwie 4 proc. zasobów, to jednak właśnie stąd pochodzi aż 20 proc. uranu użytkowanego przez francuskie elektrownie.

Wybór Bazouma w 2021 roku był pierwszą demokratyczną zmianą władzy w państwie, które było świadkiem czterech wojskowych zamachów stanu od czasu uzyskania niepodległości. Jeśli władza puczystów się utrzyma, oznaczać to będzie, że pod kontrolą wojskową znajdzie się nieprzerwana linia państw rozciągająca się przez Afrykę od Atlantyku po Morze Czerwone.

AP: Konflikt personalny

Agencja Associated Press cytuje analityków i Nigerczyków twierdzących, że brak stabilności w regionie był tylko pretekstem. Poziom bezpieczeństwa w Nigrze jest zły, ale nie tak tragiczny, jak w sąsiednich Burkina Faso i Mali. „W ubiegłym roku Niger jako jedyny z trzech krajów odnotował spadek przemocy, zgodnie z projektem danych dotyczących lokalizacji i zdarzeń konfliktów zbrojnych” – czytamy.

„Nie mogliśmy spodziewać się zamachu stanu w Nigrze, ponieważ nie ma sytuacji społecznej, politycznej ani bezpieczeństwa, która uzasadniałaby przejęcie władzy przez wojsko”

– powiedział Associated Press prof. Amad Hassane Boubacar, wykładowca Uniwersytetu w Niamey, stolicy kraju.

Eksperci wskazują, że urzędujący prezydent planował reformę służb, która zakładała między innymi zwolnienie szefa gwardii prezydenckiej Abdourahamana Tianiego, obecnie lidera puczystów.

Tiani, jak podaje Reuters, został dowódcą prezydenckiej jednostki w 2011, mając za sobą już dwie dekady kariery w armii Nigru. Agencja dotarła do dokumentu opublikowanego przez nową rządzącą radę wojskową, w którym przeczytać można, że przywódca puczystów przechodził szkolenie wojskowe we Francji, Maroku, Senegalu i Stanach Zjednoczonych, gdzie uczęszczał do College of International Security Affairs w Fort McNair w Waszyngtonie. „Służył jako dowódca i obserwator za granicą sił regionalnych i sił ONZ podczas konfliktów w Wybrzeżu Kości Słoniowej, Demokratycznej Republice Konga i Sudanie i został odznaczony jednymi z najwyższych odznaczeń wojskowych kraju” – relacjonuje Reuters.

Przeczytaj także:

Rosja to mniej wymagający sojusznik

Poparcie dla puczystów w regionie napędzane było niejednokrotnie przez wewnętrzny gniew na postkolonialny układ sił. Rosja, próbując zdobywać wpływy w Afryce, gra na antyzachodnim resentymencie, podkreślając, że w Afryce nie ma za sobą kolonialnej historii. Rozgrywki polityczne prowadzone są między innymi przy pomocy Grupy Wagnera. Rosyjska jednostka specjalna w Republice Środkowoafrykańskiej zajmuje się ochroną prezydenta. W sąsiadującym z Nigrem Mali oddział 1000 wagnerowców zastąpił w ubiegłym roku 5000 francuskich żołnierzy.

„Grupa Wagnera była na pewno jedną z sił, która przyczyniła się do puczu, ale zdaniem ekspertów twierdzenia o tym, że to właściwie oni za nim stali, to już tylko propaganda. Rosja próbuje budować coraz większe wpływy w Afryce, ale wcale nie robi tego bardzo umiejętnie” – mówi OKO.press dr Marta Nowakowska, antropolożka kultury i afrykanistka.

Zwolennicy puczu pojawili się w niedzielę 30 lipca na demonstracji w stolicy kraju z rosyjskimi flagami. Jedną z nich powiesili nawet na ścianie ambasady francuskiej. Podpalono również drzwi wejściowe budynku. Podobne sceny widać było podczas przewrotów w Mali i Burkina Faso.

„Rosyjskie flagi, które pojawiały się w niedzielę, świadczą oczywiście o poparciu dla Rosji. Zachód pomaga, ale robi to pod dwoma warunkami – wprowadzenia demokracji i przestrzegania praw człowieka. Chiny i Rosja tego nie wymagają, co oznacza, że z perspektywy grup przejmujących władzę w tych krajach to po prostu tańsza pomoc” – wyjaśnia dr Nowakowska.

Czego chcą sami mieszkańcy?

Korespondenci prasy międzynarodowej donosili, że w pierwszych dniach po zamachu mieszkańcy stolicy Niamey wyszli protestować na ulice. Demonstracje zostały jednak szybko stłumione przez puczystów.

„Mieszkańcy Nigru co do zasady mieli poczucie, że Bazoum był ich prezydentem, gwarantem dobrych kontaktów z krajami zachodu, gwarantem bezpieczeństwa, stabilności. Ale państwowość, obywatelskość to dla krajów Afryki jest nowe pojęcie. Nawet w Europie, gdzie przecież koncepcje państw narodowych pojawiły się w XIX wieku, demokracje przechodzą kryzys. W Afryce na państwa patrzy się bardziej w perspektywie bezpieczeństwa i stabilności. Demokratycznie wybrany prezydent dawał mieszkańcom Nigru takie poczucie, był chociażby gwarantem dobrych relacji z państwami szeroko pojętego Zachodu. Teraz na pewno mają poczucie braku tej stabilizacji – w końcu zamknięto im granice. Stoją przed wielką niewiadomą” – mówi dr Nowakowska.

„Ale to nie oznacza, że istnieje tu potencjał na ruch oddolny. To społeczeństwo jest za słabe, za to wojsko – bardzo silne. Ludzie boją się o zdrowie, życie, życie swoich rodzin. Wokół nie ma też pozytywnych wzorców. Państwa ościenne nie są demokracjami. Jedyne wzory w regionie to te negatywne – państw rządzonych przez grupy radykałów”.

Kraje Zachodu wstrzymują wsparcie

Błyskawicznie surowe sankcje na Niger nałożyły Wspólnota Gospodarcza Państwa Afryki Zachodniej (ECOWAS) oraz Unia Walutowa i Gospodarcza Afryki Zachodniej. Blok nie tylko natychmiast zawiesił wszystkie transakcje z Nigrem, ale także zamroził aktywa państwowe kraju w regionalnym banku centralnym i w bankach komercyjnych oraz zablokował pomoc finansową udzielaną regionalnym bankom rozwoju.

Sankcje finansowe mogą doprowadzić do niewypłacalności Nigru w spłacie zadłużenia – podaje Reuters.

W wyniku sankcji w poniedziałek 31 lipca regionalny bank centralny anulował planowaną przez Niger emisję obligacji o wartości 51 milionów dolarów.

ECOWAS nie ograniczył się do sankcji. Politycy bloku zapowiedzieli w poniedziałek, że jeśli w Nigrze nie zostanie przywrócony demokratyczny porządek, nowe władze muszą się liczyć z możliwością zbrojnej interwencji.

Również Unia Europejska ogłosiła natychmiastowe zawieszenie pomocy finansowej oraz współpracy w obszarze bezpieczeństwa. W perspektywie na lata 2021-2024 planowano przekazać Nigrowi ponad 500 milionów euro.

Wstrzymanie wszystkich bezpośrednich płatności wsparcia dla rządu centralnego Nigru ogłosiły także Niemcy, które w ciągu ostatnich dwóch lat zdążyły przekazać krajowi 120 milionów euro, które inwestowane były głównie integrację społeczną i politykę zdrowotną oraz rolną.

Stany Zjednoczone na razie ostrzegły puczystów, że mogą zawiesić środki przeznaczane na pomoc humanitarną, co byłoby znaczącym uszczerbkiem finansowym dla kraju. Tylko w 2023 roku USA zdążyły przekazać Nigrowi prawie 140 milionów dolarów. Stacjonuje tam także amerykański oddział liczący ponad 1000 żołnierzy.

„Wszelkie silne sankcje najbardziej dotkną obywateli w kraju i regionie o coraz silniejszych nastrojach antyzachodnich, jednocześnie spychając puczystów w ręce Rosji lub sił Prigożyna i Wagnera” – mówi w rozmowie z New York Times'em pani Hassan, starszy współpracownik w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie.

Odcięcie pomocy wywoła kryzys humanitarny

„Odcięcie pomocy humanitarnej spowoduje kryzys humanitarny. A wiemy, że on trwa już w Libii, w Sudanie. Biedni będą jeszcze biedniejsi. Ale w ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy nie będzie miało to wpływu na rządzących. We wtorek w Nigrze otwarto granicę z Mali i z Burkina Faso. Więc to pytanie też o to, czy radykalne grupy rządzące ościennymi krajami pomogą poradzić sobie z problemami wynikającymi z nałożonych sankcji” – mówi Marta Nowakowska.

“Nie spodziewałabym się, że puczyści się wycofają. Sankcje nie spowodują, że nagle oddadzą władzę prezydentowi i się ukorzą. Z jednej strony oni są zbyt mocno osadzeni, z drugiej – społeczeństwo obywatelskie jest za słabe. Właściwie nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo obywatelskie w Nigrze. Wyobrażam sobie, że mogliby pójść na pozorne ustępstwo w rodzaju przeprowadzenia demokratycznych wyborów, w których wygrałby i tak ten, kto obalił prezydenta".

Na zdjęciu: Protestujący trzymają rosyjską flagę i transparent z wizerunkami (od lewej do prawej): generała Abdourahamane'a Tianiego, nowego przywódcy Nigru, przywódcy junty Burkina Faso, kapitana Ibrahima Traore, przywódcy junty Mali, Assimi Goitu, i przywódcy junty Gwinei, pułkownika Mamady Doumbouya podczas demonstracji w dniu niepodległości w stolicy Nigru Niamey, 3 sierpnia 2023

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze