0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Roman Bosiacki / Agencja Wyborcza.plFot. Roman Bosiacki ...

Najwyższa Izba Kontroli co roku analizuje, w jaki sposób rząd i kontrolowane przez niego jednostki wydają państwowy budżet. Wyniki analizy za rok 2022 nie zostały jeszcze opublikowane na stronie, 7 czerwca 2023 trafiły natomiast do Sejmu, który m.in. na jej podstawie udziela rządowi absolutorium. Dziennikarze tvn24.pl dotarli do tego dokumentu.

Z kontroli NIK wynika, że w konkursach grantowych organizowanych przez resort Przemysława Czarnka doszło do „istotnych nieprawidłowości”. Izba wykazała, że aż 84,9 mln zł dotacji – czyli blisko połowę wszystkich środków – MEiN przekazało podmiotom, których wnioski grantowe nie otrzymały pozytywnej rekomendacji od zespołu doradczego.

Kontrolerzy Izby przyjrzeli się m.in. konkursowi „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania”, w styczniu 2023 roku ochrzczonemu przez media ”willa+". W ramach konkursu dotacje (w sumie 40 mln zł) na siedziby w prestiżowych lokalizacjach otrzymały organizacje związane z PiS.

Przeczytaj także:

Analiza NIK wykazała, że

6 mln złotych dotacji ministerstwo wypłaciło beneficjentom nielegalnie: niezgodnie z zasadami konkursu.

Rzeczniczka resortu edukacji Adrianna Całus-Polak już po publikacji artykułu tvn24.pl odniosła się do zarzutów na Twitterze. Stanowczo zaprzeczyła, by NIK zarzucił ministerstwu działania nielegalne, niezgodne z prawem czy naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Twitterowy wpis rzeczniczki MEiN Adrianny Całus-Polak.
fot. Twitter, zrzut ekranu

Do zarzutów odniósł się też sam minister Czarnek.

„Odgrzewanie kotletów to ciągle jedyny program opozycji totalnej. Uspokajam: karawana idzie dalej i nie zwalnia tempa. Dla dobra polskiej oświaty kroczymy do kolejnego zwycięstwa!” – napisał w twitterowym komentarzu.

Raport brzmi jednoznacznie

Jednak z opublikowanych przez tvn24.pl fragmentów analizy NIK wynika jasno, że „nielegalne” to określenie nie tyle dziennikarzy, ile samej Izby.

„Działaniem nielegalnym było przyznanie przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach programu Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania, finansowanego z części Oświata i wychowanie dotacji celowych: w łącznej kwocie 6 mln zł na realizację inwestycji trzem podmiotom niespełniającym kryterium otrzymania dotacji określonego przez Ministra; jednemu podmiotowi w wysokości 4,5 mln zł poza trybem naboru wniosków określonym przez Ministra oraz w łącznej wysokości 1,5 mln zł instytucjom kultury, które nie były uprawnione do udziału w programie” – czytamy w jednym z wycinków raportu.

Dziennikarze tvn24.pl tłumaczyli też, że nie zarzucili resortowi działań niezgodnych z prawem: to NIK dopatrzyła się wydatków niezgodnych z zasadami konkursu.

„Minister niezgodnie z zasadami programu »Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania« przyznał dwie dotacje celowe w łącznej wysokości 1 500 tys. zł instytucjom kultury, które nie były uprawnione do udziału w programie” – to kolejny wycinek z analizy kontrolerów Izby.

Z powodu tych i innych nieprawidłowości

po raz pierwszy w historii III RP Najwyższa Izba Kontroli nie wyraziła pozytywnej opinii o wykonaniu budżetu państwa przez rząd.

Wręcz przeciwnie: uznała, że pod rządami PiS gospodarka Polski prowadzona jest „w znacznej części poza budżetem państwa i z pominięciem rygorów właściwych dla tego budżetu”. Dodała, że „ustawa budżetowa (...) przestaje pełnić funkcję podstawowego aktu zarządzania finansami państwa”.

Wille dla swoich z naruszeniem zasad

Resort Przemysława Czarnka dostał prawo uruchamiania „programów inwestycyjnych” dzięki zmianom w ustawie o systemie oświaty przyjętym wiosną 2022 roku. Na tej podstawie MEiN uruchomiło konkurs znany dziś jako „Willa+”.

Dotacje w wysokości od 50 tys. do 5 mln złotych trafiły do organizacji ideologicznie bliskich władzy: fundacji katolickich, związanych z politykami PiS, o profilu konserwatywnym. Jak pisaliśmy, już wcześniej pojawiały się wśród beneficjentów dotacji z Narodowego Instytutu Wolności i innych rządowych programów.

Dofinansowanie zakupu nieruchomości to szczególna forma pomocy. Zasady konkursu MEiN nakazywały beneficjentom wykorzystywanie budynków do celów edukacyjnych przez minimum 5 lat. Potem będą mogli dysponować nimi wedle uznania. W styczniu 2023 roku dziennikarze tvn24.pl jako pierwsi opublikowali przegląd nieruchomości, które miały zostać zakupione z rządowej dotacji.

Wśród 6 mln złotych, które zdaniem NIK resort Czarnka wydał nielegalnie, znalazła się 4,5-milionowa dotacja dla Fundacji Wolność i Demokracja, którą założył były szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Członkiem zarządu WID jest Radosław Poraj-Różecki, mąż posłanki PiS i przewodniczącej sejmowej komisji edukacji Mirosławy Stachowiak-Różeckiej.

Fundacja miała pierwotnie kupić willę na warszawskim Żoliborzu. Gdy ta okazała się niedostępna, stanęło na domu w innej lokalizacji: na Saskiej Kępie. Fundacja złożyła w MEiN nowy wniosek i poprosiła resort o zmianę przedmiotu dotacji. Ale, jak wskazują kontrolerzy NIK, regulamin konkursu nie przewidywał takiej możliwości.

Według NIK ministerstwo nielegalnie przyznało też 1,5 mln zł dwóm instytucjom kultury:

  • Instytutowi Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego (1 mln zł dotacji), którym kieruje b. senator PiS Jan Żaryn
  • oraz Muzeum Regionalnemu w Kutnie, skąd pochodzi wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski (500 tys. zł).

Kontrolerzy NIK uznali je za nieuprawnione do otrzymania dotacji. W wyniku kontroli, która trwała w resorcie od stycznia, dotacja dla Instytutu Żaryna została wycofana. Jak na razie nie wiadomo, czy analogiczną decyzję podjęto wobec muzeum w Kutnie.

Nie tylko „Willa+”

W 2022 roku resort Czarnka rozdysponował w sumie 170 mln złotych – w konkursie „Willa+” i trzech innych:

  • Inwestycje w oświacie;
  • Program wsparcia edukacji;
  • Międzypokoleniowe Centrum Edukacyjne.

Według ustaleń NIK niemal połowę – 84,9 mln zł – otrzymały organizacje bez pozytywnej oceny zespołów eksperckich. Izba uznała postępowanie ministra Czarnka za „nierzetelne”.

Kontrolerzy NIK wykryli także, że:

  • choć MEiN ignorowało opinie ekspertów, hojnie ich wynagradzało: kilkudziesięciu z nich dostało łącznie ok. 966 tys. zł;
  • resort przez pomyłkę dwukrotnie podpisał umowę na 3,1 mln zł z Towarzystwem Salezjańskim – Inspektorią św. Stanisława Kostki w Warszawie na realizację tego samego zadania i dwukrotnie zapłacił (w sumie Salezjanie w 2022 roku otrzymali z resortu edukacji osiem dotacji);
  • pracujący w MEiN dyrektor Wojciech Kondrat mógł mieć konflikt interesów – wystąpiły przesłanki do wyłączenia go z postępowania o udzielenie 840 tys. zł dotacji dla Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Lokalnego Mokrelipie, którego prezesem jest ojciec;
  • ministerstwo we wszystkich czterech konkursach grantowych szczególnie hojnie dotowało rodzinny region ministra Czarnka – województwo lubelskie;
  • w programie „Willa+” dotacje na łączną kwotę 13 mln zł przyznano co najmniej kilku organizacjom, których doświadczenie edukacyjne było wątpliwe – np. fundacji „Solidarni” im ks. Jerzego Popiełuszki, która powstała kilka dni przed zakończeniem naboru wniosków do konkursu;
  • przyznając dotacje w ramach „Willi+”, Minister naruszył zasadę równego traktowania wnioskodawców i nie przeprowadził weryfikacji spełnienia wymogów formalnych, nie opublikował też od razu pełnej listy zwycięzców konkursu, choć miał taki obowiązek.

Kontrole w MEiN

W trakcie kontroli (trwała do 4 kwietnia) ministerstwo edukacji odpowiadało na niektóre z zarzutów Izby. 19 czerwca, po publikacji tekstu tvn24.pl resort wydał oświadczenie, w którym przekonuje, że poprawił tegoroczne procedury konkursowe. Zapewnia też, że wdraża zalecenia NIK.

Posłanki Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas i Katarzyna Lubnauer w styczniu i lutym prowadziły w MEiN kontrole poselskie. Raport NIK potwierdza ich ustalenia.

„Nieprawidłowości zaczęły się już na etapie wprowadzenia nowych przepisów i narastały aż do przekazania pieniędzy beneficjentom. Nieprawidłowości idą w miliony. A pieniądze, które minister przekazał swoim ekspertom na wynagrodzenia, to pieniądze wyrzucone w błoto, dlatego uważam, że powinien je zwrócić z własnej kieszeni” – powiedziała tvn24.pl Krystyna Szumilas.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze