Pomimo porozumienia w sprawie wznowienia eksportu ukraińskiego zboża przez porty na Morzu Czarnym, Rosjanie kontynuują ostrzał rakietowy wybrzeża. Państwa UE dogadały się w kwestii ograniczeń zużycia gazu
Oto podsumowanie najważniejszych wydarzeń z 26 lipca:
Ukraiński koncern paliwowo-energetyczny Naftohaz jest pierwszym ukraińskim podmiotem rządowym, który ogłosił niewypłacalność od czasu inwazji Rosji - donosi Reuters. Firm nie uregulowała należnych płatności międzynarodowych obligacji przed upływem okresu karencji we wtorek, 26 lipca.
Naftohaz nie dotrzymał terminu spłaty 335 mln dolarów kapitału i odsetek z zagranicznych obligacji, a także oddzielnej raty odsetek w wysokości 45 mln euro na inną obligację, po tym jak wierzyciele odmówili odroczenia terminu spłaty obligacji o dwa lata.
Brak spłaty obligacji "pozbawia Naftohaz dostępu do międzynarodowego rynku kapitałowego" - czytamy w oświadczeniu firmy. W rezultacie rząd Ukrainy będzie musiał wziąć „pełną odpowiedzialność za zebranie funduszy potrzebnych do importu gazu ziemnego na nadchodzący sezon grzewczy”.
Spółka podkreśla, że nie mogła spłacić należności, bo nie dostała na to zgody od rządu. Ministrowie mieli polecić Natfohazowi rozpoczęcie drugiej rundy negocjacji z inwestorami w sprawie restrukturyzacji zadłużenia.
Naftohaz w zeszłym roku odpowiadał za prawie 17 proc. dochodów ukraińskiego państwa.
26 lipca dwie inne państwowe firmy ukraińskie poprosiły wierzycieli o zamrożenie spłaty długu na co najmniej 2 lata - chodzi o euroobligacje agencji drogowej Ukrawtodor i operatora sieci elektrycznej Ukrenergo. Łączna wartość obligacji tych dwóch firm wynosi 1,5 mld dolarów. "Obecnie państwo zbiera wszystkie dostępne środki na priorytetowe potrzeby: finansowanie armii, przygotowanie do sezonu grzewczego, wypłatę emerytur i odbudowę krytycznej infrastruktury" - wyjaśnił premier Denys Szmyhal, komentując prośbę o odroczenie spłaty długu.
"Pomimo szkodliwych zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę w następstwie inwazji na Ukrainę, gospodarka Rosji wydaje się przetrwać burzę lepiej niż oczekiwano, ponieważ korzysta z wysokich cen energii" - poinformował we wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy. O prognozach MFW pisze Agence France Presse.
Fundusz w swoim najnowszym raporcie World Economic Outlook znacząco podniósł szacunki dotyczące PKB Rosji w 2022 roku - o 2,5 proc. MFW zapowiada teraz, że rosyjska gospodarka skurczy się o 6 proc..
"To wciąż dość duża recesja" - zaznczył w rozmowie z AFP główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas. Wyjaśnił też, dlaczego spowolnienie nie było tak złe, jak się spodziewano:
"Rosyjskiemu bankowi centralnemu i władzom Rosji udało się powstrzymać panikę bankową lub krach finansowy po pierwszych sankcjach" - stwierdził. I dodał, że rosnące ceny energii dostarczają ogromnych dochodów rosyjskiej gospodarce.
Na początku roku cena za baryłkę ropy wynosiła 80 dolarów, w marcu wzrosła do prawie 129 dolarów. Obecnie cena ropy to ok. 105 dolarów za baryłkę. Rosną ceny gazu ziemnego - wkrótce mogą osiągnąć rekordowy poziom. Ale choć zyski z eksportu węglowodorów nieco złagodziły prognozy na 2022 rok, MFW nie przewiduje odbicia rosyjskiej gospodarki - wręcz przeciwnie, prognozy na rok 2023 poszły w dół.
MFW donosi zarazem, że zwalniają największe światowe gospodarki, w tym Stany Zjednoczone i Chiny. Zdaniem Gourinchasa świat może wkrótce znaleźć się na krawędzi recesji.
Urzędujący wciąż premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson przyznał prezydentowi Zełenskiemu nagrodę Winstona Churchilla "za niebywałą odwagę". Wręczając prezydentowi Zełenskiemu nagrodę, brytyjski premier powiedział, że "Churchill by się śmiał i prawdopodobnie też by płakał", gdyby usłyszał zdanie Zełenskiego, że potrzebuje "amunicji, a nie podwózki" z Kijowa, kiedy Rosja rozpoczęła inwazję na pełną skalę 24 lutego.
Rząd Ukrainy poprosił Stany Zjednoczone o dostawy gazu, by przygotować się do sezonu grzewczego.
Premier Denys Szmyhal określił dostawy, o które zwróciła się Ukraina, jako gazowy "lend-lease act" (z ang. ustawa pożyczki-dzierżawy). Odwołał się tym samym do ustawy Lend-Lease dla Ukrainy z maja 2022, która zwiększyła uprawnienia prezydenta USA do udzielania Ukrainie pomocy wojskowej. Lend-lease to też potoczna nazwa ustawy z 1941 roku, której celem miało być wsparcie wysiłku militarnego Aliantów w wojnie z III Rzeszą i Japonią.
Według premiera Szmyhala trwają przygotowania do najtrudniejszej zimy w historii Ukrainy, stąd prośba o wsparcie z USA.
„Ukraińscy przywódcy – w tym prezydent Wołodymyr Zełenski – od dłuższego czasu zapowiadali start dużej operacji kontrofensywnej w kierunku Chersonia. Działaniom w rejonie tego miasta towarzyszy zarazem całkowite embargo informacyjne, a ukraińscy oficjele apelują do lokalnych władz i ludności, by nie informowały o postępach ukraińskiej armii” – pisał na łamach OKO.press Witold Głowacki, autor cyklu „Sytuacja na froncie”.
Zwracał też uwagę, że obecnie na frontach w Ukrainie trwa impas. Co mogłoby go przełamać? Jak ważne są transporty ciężkiego sprzętu: amerykańskich wyrzutni rakietowych HIMARS i polskich czołgów Twardy? Czy ukraińskim żołnierzom brakuje amunicji? Kto mógłby ją dostarczyć? I czy zbiórka pieniędzy na dron Bayraktar to był dobry pomysł?
O tym wszystkim Agata Kowalska rozmawia z Witoldem Głowackim w najnowszym odcinku „Powiększenia”.
Deputowani frakcji "Sprawiedliwa Rosja - Patrioci - Za Prawdę" złożyli do Dumy projekt ustawy o uznaniu Ukrainy za państwo terrorystyczne i konfiskacie mienia obywateli na rzecz Rosji. Poinformował o tym we wtorek na Telegramie lider frakcji Siergiej Mironow, cytowany przez rosyjską agencję prasową TASS.
„Proponujemy też uznanie Stanów Zjednoczonych i innych wspólników Zełenskiego za państwowych sponsorów terroryzmu” – powiedział Mironov.
Autorzy projektu uważają, że majątek obywateli Ukrainy „powinien zostać skonfiskowany i zamieniony na dochód Federacji Rosyjskiej w celu zrekompensowania szkód poniesionych z powodu działań państwa terrorystyczneego”. „Podobne środki należy podjąć wobec krajów, które wspierają terroryzm” – podkreślił Mironov.
Zaznaczył, że zgodnie z obowiązującym w Rosji prawem za terrorystyczną można uznać jedynie organizację, nie całe państwo. Jednak zdaniem Mironowa niektóre kraje „celowo organizują akty terroryzmu, wybuchy i podpalenia skierowane przeciwko ludności cywilnej”. „Przede wszystkim oczywiście mam na myśli Ukrainę rządzoną przez Zełenskiego” – napisał Mironow.
Dlatego posłowie jego partii proponują wprowadzenie do rosyjskiego ustawodawstwa pojęć „państwa terrorystycznego” i „państwowego sponsora terroryzmu”. Ustawa ustanawia również podstawy do uznania państwa za państwo terrorystyczne. „Z takim państwem konieczne jest zerwanie wszelkich stosunków dyplomatycznych. Listę państw sponsorujących terroryzm, a także stosowane wobec nich środki, powinien ustalić rząd Federacji Rosyjskiej” – dodał Mironow.
Pomysł stworzenia listy państw wspierających terroryzm to odpowiedź na plany Stanów Zjednoczonych. Rząd USA rozważa dopisanie Rosji do własnej listy, na której obecnie znajdują się tylko cztery państwa: Kuba, Korea Północna, Iran i Syria.
Sztab Generalny Ukrainy przekazał codzienny raport ze strat, jakie Rosja poniosła w wyniku wojny. Od 24 lutego 2022 rosyjskie wojsko miało stacić:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii chce, by UE zawiesiła wydawanie wiz obywatelom Rosji.
Nowo mianowany minister spraw zagranicznych Urmas Reinsalu z partii Isamaa wygłosił takie oświadczenie w poniedziałek wieczorem - pisze portal informacyjny ERR.ee. Reinslau doprecyzował, że zmiany nie dotyczyłyby wiz humanitarnych, np. dla rosyjskich dysydentów pokroju Aleksija Nawalnego. UE poszłaby tym samym drogą Estonii, która już w marcu czasowo zawiesiła wydawanie Rosjanom wiz turystycznych. Posiadacze wydanych wcześniej wiz Schengen mogli jednak nadal wjeżdżać na jej terytorium. Według Reinsalu Estonia powinna zastanowić się nad ich wycofaniem.
„Obywatele rosyjscy podróżują teraz masowo przez zachodnią granicę – przez Finlandię, Łotwę, Litwę – by latem odwiedzić Luwr, podczas gdy na Ukrainie zabijane są dzieci. To z pewnością moralnie złe” - stwierdził szef estońskiej dyplomacji.
Szef estońskiego MSZ stwierdził, że kwestia wiz dla obywateli Rosji była dyskutowana w Unii Europejskiej już w marcu. Ale w tym czasie w Rosji obowiązywały ograniczenia spowodowane koronawirusem i podróże nie były tak masowe jak teraz. Reinsalu podkreślił, że w najbliższych tygodniach zamierza przygować propozycję zmian dla całej UE.
„Zgłosiłem ten problem ministrom spraw zagranicznych Finlandii i Łotwy i oczywiście będziemy konsultować się z rządami naszego regionu, aby znaleźć szersze poparcie dla tej inicjatywy. Potrzebujemy zgody wszystkich państw członkowskich” – powiedział Reinsalu.
Oprócz decyzji o redukcji zużycia gazu, Unia Europejska postanowiła dziś przedłużyć sankcje wobec Rosji o kolejne sześć miesięcy, do końca stycznia 2023 roku.
Decyzja, będąca formalnością, podjęta została przez unijnych ministrów energii. Odnosi się do sankcji, które po raz pierwszy zostały wprowadzone w 2014 roku i znacznie rozszerzone po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022.
To kolejny przykład białoruskiej dezinformacji o rzekomo tragicznej sytuacji ekonomicznej na zachodzie Europy, m.in. w Polsce, w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję. W tym klipie z białoruskiej telewizji publicznej Capital TV pokazane są ujęcia z kolejki aut chcących przekroczyć białoruską granicę do Polski, a dziennikarka mówi o kolejce aut z Polski, które chcą przekroczyć granicę z Białorusią. Jak wynika z jej słów, Polacy wjeżdżają na Białoruś, ponieważ szukają ucieczki przed głodem i zapaścią ekonomiczną.
Katastrofalna sytuacja ekonomiczna na zachodzie Europy spowodowana sankcjami nałożonymi na Rosję to jeden z głównych wątków zarówno białoruskiej, jak i rosyjskiej propagandy państwowej.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że w Rosji trwa kampania pod hasłem "z każdego podmiotu federacji w batalionie". Kreml chce, by każdy z 85 regionów Federacji Rosyjskiej, w tym Krym i Sewastopol, utworzyły po jednym batalionie „ochotników” do udziału w wojnie przeciwko Ukrainie.
Akcje promocyjne poboru mają się odbywać nawet w więzieniach.
Jednak nie wszystkie regiony są gotowe na tworzenie takich batalionów kosztem lokalnej ludności. Np. władze Moskwy tworzą tak zwany „Pułk Meryw”, do którego rekrutuje się osoby z odległych regionów Federacji, a nawet obywateli krajów Azji Środkowej – Tadżykistanu, Kirgistanu, Uzbekistanu. W ramach zachęty oferuje się wysokie wynagrodzenia i możliwość uzyskania rosyjskiego obywatelstwa.
Federacja Rosyjska szuka sposobu na uzupełnianie składu osobowego kontyngentu okupacyjnego na Ukrainie. Aby uniknąć konieczności ogłoszenia powszechnej mobilizacji, rekrutacja prowadzona jest za pośrednictwem prywatnych firm wojskowych oraz Gwardii Narodowej.
Rosyjskie wojska kontynuują ataki rakietowe na wybrzeże Morza Czarnego pomimo zawartego w piątek 22 lipca porozumienia pomiędzy Ukrainą, a Turcją i ONZ oraz Rosją, a Turcją i ONZ o wznowienia eksportu zboża z Ukrainy. Rosyjskie rakiety spadające na czarnomorskie porty uniemożliwiają podjęcie przygotowań do wznowienia eksportu.
Tak wyglądają przedmieścia Odessy po porannych atakach rakietowych. Przedstawiciele lokalnej administracji mówią, że jedna osoba została ranna.
W związku z wojną na Ukrainie oraz terrorem gazowym ze strony Rosji, państwa członkowskie UE zobowiązały się do zmniejszenia konsumpcji gazu ziemnego w okresie od sierpnia 2022 roku do marca 2023 roku o 15 procent. Celem ograniczenia jest przygotowanie zapasów na zimę, gdyż istnieje realne ryzyko dalszego ograniczenia dostaw przez Gazprom.
Redukcje będą dobrowolne, a punktem odniesienia ma być średnie zużycie z ostatnich pięciu lat. Państwa mają mieć też swobodę w wyborze sposobów ograniczenia konsumpcji oraz możliwość ubiegania się o zwolnienia i odstępstwa. Decyzję w tej sprawie podjęli ministrowie energii państw członkowskich na specjalnym posiedzeniu w Brukseli.
W związku z narastającym zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego, Komisja Europejska jeszcze w zeszłym tygodniu zaproponowała, by w okresie od sierpnia do marca wszystkie państwa członkowskie bezwzględnie zmniejszyły swoje zużycie gazu o 15 procent. Na takie rozwiązanie nie było jednak zgody państw, które nie są uzależnione od dostaw rosyjskiego gazu lub w dużym stopniu mają przygotowane zapasy. Obowiązkowym redukcjom sprzeciwiły się m.in. Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr, Malta, Irlandia, Węgry i Polska, a ostateczny tekst porozumienia częściowo obejmuje ich postulaty.
Redukcja będzie więc dobrowolna, ale kraje członkowskie mają dołożyć „wszelkich starań”, by zrealizować plan ograniczenia. Projekt rozporządzenia wymienia wiele możliwych wyłączeń i odstępstw, by „odzwierciedlić szczególną sytuację państw członkowskich” i zapewnić, że "redukcje gazu skutecznie zwiększą bezpieczeństwo dostaw w UE".
Ze zwolnienia będą mogły skorzystać państwa, które:
O odstępstwo mogą wystąpić państwa, które:
Pomimo istnienia tych odstępstw, projekt rozporządzenia przewiduje możliwość wszczęcia "unijnego alarmu" w sytuacji poważnego zagrożenia bezpieczeństwa dostaw. W wyniku alarmu, ograniczenie stanie się obowiązkowe dla wszystkich.
Alarm byłby uruchamiany decyzją wykonawczą Rady, na wniosek Komisji, która może go zgłosić w przypadku znacznego ryzyka poważnego niedoboru gazu, lub gdy pięć lub więcej państw członkowskich, które ogłosiły alarm na szczeblu krajowym, zwróci się do Komisji z takim wnioskiem.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała, że „w propozycji Komisji Europejskiej (…) nie ma celów redukcji zużycia surowca dla Polski. To był dla nas cel negocjacyjny - poinformowała w Brukseli.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zgadza się na energetyczną solidarność z Niemcami, które zdaniem polityków PiS są winne uzależnieniu europejskiej gospodarki od rosyjskiego gazu.
„Solidarność tak, ale ze słabymi i potrzebującymi. A nie z tymi, którzy przez lata prowadzili szkodliwą politykę uzależniania Europy od Rosji, nie słuchali ostrzeżeń i korzystali na tym gospodarczo. To nasze stanowisko w temacie gazowej solidarności i propozycji UE” – napisała wczoraj na Twitterze Anna Moskwa.
Spotkanie Rady odbyło się po tym, jak rosyjski koncern gazowy Gazprom ogłosił w poniedziałek 25 lipca, że w ciągu dwóch następnych dni dostawy przez gazociąg Nord Stream 1 do Niemiec zostaną ograniczone do zaledwie 20 procent przepustowości. Zdaniem Niemiec, nie ma technicznych powodów do redukcji.
"Wojna gazowa Putina przeciwko Europie jest bezpośrednią kontynuacją jego wojny z Ukrainą. Gdziekolwiek może wyrządzić krzywdę, zrobi to. Wykorzysta każdą zależność Europy od Rosji, aby zrujnować normalne życie każdej europejskiej rodziny. Jedynym sposobem jest mocne uderzenie i pozbycie się wszelkich zależności" - napisał na Twitterze Dmytro Kułeba, szef MSZ Ukrainy.
Potężne eksplozje dało się słyszeć dziś rano w Odessie i Mikołajowie, miastach oddalonych od siebie o około 130 kilometrów.
Wróg zaatakował rejon Odessy z samolotów strategicznych znad Morza Czarnego - wynika z informacji dowództwa operacyjnego "Południe". Rakiety trafiły w zabudowania w nadmorskich wioskach, powodując pożary. Jak przekazał Serhii Bratczuk, rzecznik odeskiej administracji, na szczęście w wyniku ostrzału nie było ofiar. Wiadomo natomiast, że jedna osoba została ranna.
Do zaciekłego ataku na infrastrukturę portową doszło też w rejonie mikołajowskim. Jak przekazał Vitalij Kim, szef lokalnej administracji, Rosjanie wystrzelili jednocześnie 9 rakiet w stronę miasta. Jedna z nich spadła na teren giełdy samochodowej, większość dosięgnęła przedmieść - donosi NEXTA. Od rana w większości regionów Ukrainy obowiązuje alarm przeciwlotniczy. Trwa ustalanie liczby ofiar i skali zniszczeń.
Od wczoraj w nocy w obwodzie charkowskim trwa nieprzerwany ostrzał obszarów mieszkalnych oraz infrastruktury krytycznej. Jak poinformował Ołeg Syniehubow, gubernator obwodu, rano 26 lipca siły rosyjskie zaatakowały dzielnice mieszkalne w mieście Charków. Pod ostrzałem znalazły się Chuhuiv, Bakaliia i inne osiedla.
Lokalna administracja poinformowała też, że na skutek ostrzału gazociągu w jednej z wiosek w gminie Bakalija tysiąc domów zostało bez gazu. Trwają prace nad naprawą gazociągu.
Nieznana jest jeszcze liczba ofiar tych ataków.
Według Prokuratury Generalnej Ukrainy faktycznie liczby te są znacznie wyższe, ponieważ nie obejmują ofiar z terytoriów okupowanych przez Rosję oraz z obszarów, gdzie wciąż trwają działania wojenne.
W poniedziałek 25 lipca w atakach na miejscowości Krasnohoriwka, Sołedar i Marinka w obwodzie donieckim zginęły trzy osoby, wszyscy to cywile - donosi Kyiv Independent powołując się na Pawła Kyrylenkę z Donieckiej Regionalnej Administracji Państwowej. Poza tym 8 osób zostało rannych. Obecnie niemożliwe jest ustalenie dokładnej liczby ofiar wczorajszych ataków w Mariupolu i Wołnowasze.
Rosyjskie rakiety uderzyły niedaleko centrum miasta, w pobliżu budynków, które nie mają nic wspólnego z infrastrukturą wojskową. Nie ma jeszcze informacji o ofiarach. "Mam nadzieję, że nie będzie ofiar śmiertelnych, proszę wszystkich mieszkańców Charkowa o zachowanie szczególnej ostrożności" - ogłosił mer Charkowa Igor Terechow.
Nocne eksplozje słychać było również w okupowanym przez Rosjan Doniecku, według doniesień agencyjnych płonie skład paliw.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze