Ministerstwo Zdrowia ogłosiło skład nowej Krajowej Rady ds. Onkologii. W Radzie ostatecznie zabrakło miejsca dla jakiegokolwiek przedstawiciela Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych. Czy to kara za otwarte krytykowanie ministerstwa przez akademickich onkologów?
Kilka dni temu informowaliśmy, że kilku wybitnych ekspertów zostało odwołanych z Krajowej Rady ds. Onkologii. Znaleźli się wśród nich m.in. prof. Jacek Jassem, prof. Rafał Dziadziuszko i prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak. Pierwszy o odwołaniu dowiedział się telefonicznie, pozostałych o decyzji ministerstwa powiadomiono mailem.
Rada ds. Onkologii została powołana w lutym 2015 roku jako organ opiniująco-doradczy ministra zdrowia. 5 lutego 2019 wydano zarządzenie zmieniające treść dokumentu sprzed czterech lat.
W myśl nowych przepisów w skład Rady wejdzie m.in.:
W Radzie zabrakło ostatecznie miejsca dla jakiegokolwiek przedstawiciela wyższych uczelni medycznych.
To najpewniej kara za otwarte krytykowanie projektu tzw. Sieci Onkologicznej przez dotychczasowych członków Rady – profesorów Jassema, Dziadziuszkę i Jędrzejczaka.
Stanowili oni w niej nieliczną reprezentację ośrodków onkologicznych uczelni medycznych.
Wiadomość o mailowym odwołaniu członków Rady poruszyła środowisko onkologów. Przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych prof. Przemysław Jałowiecki wystosował wniosek do ministra zdrowia o włączenie w skład Rady trzech przedstawicieli KRAUM. Profesor Jałowiecki podkreślił znaczenie akademickiej onkologii w Polsce nie tylko dla kształcenia przed- i podyplomowego, ale także rozpoznawania i leczenia nowotworów złośliwych. Przypomniał też, że Konferencja Rektorów spełnia kryteria instytucjonalne dla zgłaszania swoich kandydatów.
Być może ministerstwo zareaguje jeszcze na ten wniosek. Na razie opublikowało rozporządzenie, które nie uwzględnia stanowiska przewodniczącego KRAUM. Pozbycie się z Rady akademików umożliwi jej mówienie jednym głosem i przytakiwanie kolejnym pomysłom urzędników.
„Prawie wszyscy członkowie nowej Rady podlegają ministrowi. Liczne grono konsultantów to mianowani przez niego ludzie" – mówi OKO.press prof. Jacek Jassem.
„Nawet jeśli część z nich będzie pochodziła z ośrodków akademickich, trudno oczekiwać, że będą w pełni niezależni. Przedstawiciele instytutów (najpewniej ich dyrektorzy) są bezpośrednio mianowani przez ministra, podobnie jak szef NFZ” – podsumowuje profesor.
Kością niezgody jest m.in. kosztowny, antagonizujący środowisko projekt Sieci Onkologicznej. Projekt zakłada, że leczenie onkologiczne w Polsce będzie koordynowane przez wytypowane duże wojewódzkie szpitale w liczbie 16, które będą nadzorować inne ośrodki w rejonie. Stworzenie Sieci zdaniem krytyków trudno uznać za rzeczywistą próbę naprawy polskiej onkologii, a wyłącznie usankcjonowanie dotychczasowej dominacji dużych szpitali onkologicznych, która teraz nazwała się Siecią.
Projekt forsowany przez ministerstwo wprowadza przede wszystkim nowe zależności między ośrodkami, degradując m.in. szpitale akademickie. „Z punktu widzenia chorych ta sieć jest zupełnie bezsensowna, bo niczego nie rozwiąże. Skończy się zapędzeniem chorych do dużych ośrodków, które już obecnie z trudem sobie radzą” – komentował dla OKO.press prof. Jacek Jassem.
Pomimo krytyki Ministerstwo zdecydowało o wprowadzeniu pilotażu Sieci. Ruszył 1 lutego 2019 w dwóch województwach – dolnośląskim i świętokrzyskim. Wybór województw do pilotażu budził od początku ogromne wątpliwości. W województwie świętokrzyskim jest jeden szpital onkologiczny. Na siłę dopisano więc dwie placówki, by było kogo kontrolować.
Centrum będzie więc głównie kontrolować samo siebie, za co dostanie spore pieniądze - pisaliśmy niedawno.
Dyrektor Centrum jest jedną z dwóch osób pełniących funkcje konsultanta wojewódzkiego, które znalazły się w składzie nowej Rady. Jest w niej również, jako prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, dyrektor Centrum Onkologii we Wrocławiu, które będzie koordynowało pilotaż sieci na Dolnym Śląsku.
Jedna z dwóch podległych Świętokrzyskiemu Centrum placówek to Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Czerwonej Górze – największy w województwie świętokrzyskim ośrodek leczenia raka płuca. Jego dyrektor – Youssef Sleiman zdecydował, że szpital nie przystąpi do ministerialnego programu. Na stronie internetowej placówki wywieszono informację dla pacjentów, w której dyrektor tłumaczy swoją decyzję.
„Mając na uwadze utrzymanie wysokiej jakości świadczeń realizowanych w Szpitalu w Czerwonej Górze w zakresie diagnostyki i leczenia pacjenta z nowotworem płuca informujemy, że nasz Szpital nie przystąpi do zaproponowanego przez Ministerstwo Zdrowia programu pilotażowego opieki nad świadczeniobiorcą w ramach sieci onkologicznej”.
„Udział naszego Szpitala w programie skutkowałby tym, że nasi torakochirurdzy i pulmonolodzy posiadający ogromne, wieloletnie doświadczenie w leczeniu raka płuca wykonywaliby polecenia Świętokrzyskiego Centrum Onkologii lub Szpitala w Starachowicach, które to ośrodki dyktowałyby, w jaki sposób i gdzie mamy diagnozować i leczyć naszych pacjentów. […]
Zaproponowane w programie rozwiązania w naszej opinii są bardzo niekorzystne nie tylko dla funkcjonowania naszego Szpitala, ale przede wszystkim dla pacjenta, o którego losie miałaby decydować mało doświadczona w tym zakresie jednostka”.
„Brak udziału naszego Szpitala w programie nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń ani negatywnych skutków dla naszych pacjentów” – zapewnił dyrektor Sleiman.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze