0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Od 17 kwietnia 2018 roku wiemy już, że ubiegłoroczna wycinka w Puszczy Białowieskiej, motywowana walką z kornikiem drukarzem, była nielegalna - taki wyrok wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Okazało się, że aneks do Planu Urządzenia Lasu Nadleśnictwa Białowieża, który w ogóle wycinkę umożliwiał, nie zawierał tzw. oceny siedliskowej. Taka ocena powinna zostać przeprowadzona, by ustalić, czy trzykrotne zwiększenie pozyskania drewna - z ok. 60 do 180 tys. metrów sześciennych - nie będzie miało negatywnego wpływu na chronione gatunki i siedliska.

Ale dokumentem, który w rzeczywistości uruchomił wycinkę, była Decyzja nr 51 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych (LP). Podpisał ją 17 lutego 2017 roku Konrad Tomaszewski, wtedy szef LP (na początku tego roku zastąpił go były wiceminister środowiska Andrzej Konieczny).

"Istnieją uzasadnione wątpliwości, czy Dyrektor Generalny LP Konrad Tomaszewski miał prawo wydać Decyzję nr 51" - mówi OKO.press Bartosz Kwiatkowski, prawnik z Fundacji Frank Bold. Wygląda bowiem na to, że były szef LP przekroczył swoje kompetencje.

Przeczytaj także:

Decyzją w kornika

Decyzja 51 zezwalała na usuwanie zaatakowanych przez kornika drzew w Poszczy Białowieskiej i wywózkę tych już uschniętych. Na terenie wszystkich nadleśnictw: Białowieża, Browsk i Hajnówka. Pozwolenie obejmowało drzewa we wszystkich klasach wieku. Leśnicy mogli więc wycinać najstarsze, ponadstuletnie drzewa.

Puszcza Białowieska należy do sieci Natura 2000, a jej Plan Zadań Ochronnych (PZO) zakazuje wycinki w ponadstuletnich drzewostanach. A sam PZO w ogóle nie traktuje kornika drukarza jako zagrożenia dla Puszczy i wyklucza wycinkę z uwagi na jego gradację. Dlatego Decyzja nr 51 w sposób oczywisty łamała prawo.

Teraz pojawiły się nowe wątpliwości: czy w ogóle – w świetle przepisów ustawy o lasach – Konrad Tomaszewski mógł Decyzję nr 51 wydać.

Decyzja poza kompetencjami

Kwestie związane z tzw. zabiegami zwalczającymi w lasach - w tym z walką kornikiem drukarzem - reguluje art. 10 ustawy o lasach. Składa się z tylko z trzech ustępów, z których dla potrzeb tej analizy najważniejszy jest ostatni:

"1. W razie wystąpienia organizmów szkodliwych w stopniu zagrażającym trwałości lasów: 1) nadleśniczy, z zastrzeżeniem pkt 2, wykonuje zabiegi zwalczające i ochronne; 2) starosta, z urzędu lub na wniosek nadleśniczego, zarządza wykonanie zabiegów zwalczających i ochronnych w lasach zagrożonych, niestanowiących własności Skarbu Państwa, na koszt właściwych nadleśnictw. 2. (uchylony) 3. W razie konieczności wykonania zabiegów zwalczających i ochronnych na obszarze dwóch lub więcej nadleśnictw – wykonanie zabiegów, o których mowa w ust. 1 pkt 1, zarządza dyrektor regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych".

Przypomnijmy, że Decyzja nr 51 dotyczyła wszystkich trzech puszczańskich nadleśnictw: Białowieża, Browsk i Hajnówka.

"Czyli - jeśli LP chciały usuwać drzewa zasiedlone przez kornika i uschnięte w wyniku gradacji tego chrząszcza - to powinien był ją wydać dyrektor RDLP Białystok. A nie Dyrektor Generalny LP, który nie miał do tego - w świetle ustawy o lasach - kompetencji" - mówi OKO.press Kwiatkowski z Fundacji Frank Bold.

Prawo podwójnie złamane

Wygląda więc na to, że Decyzja nr 51 łamie prawo podwójnie.

"Po pierwsze dlatego, że jest niezgodna z PZO Natura 2000 Puszcza Białowieska, który zabrania wycinania i usuwania z odpowiednich obszarów Puszczy drzew ponadstuletnich - również tych zasiedlonych przez kornika i przez niego zabitych. Po drugie dlatego, że jest niezgodna z ustawą o lasach" - mówi Kwiatkowski.

I dodaje, że Decyzja 51 wciąż obowiązuje, ponieważ po wyroku TSUE z 17 kwietnia 2018 roku nie została uchylona bądź zmieniona. Ale - zgodnie z utrwalonym dotąd orzecznictwem TSUE - tej decyzji Tomaszewskiego, jak i aneksu do PUL, nie wolno stosować.

"To oznacza, że wszelkie działania pseudosanitarne w Puszczy, o ile będą prowadzone, będą nie tylko niezgodne z PZO i unijnymi dyrektywami, ale także wyrokiem Trybunału, co może prowadzić do nałożenia na Polskę wysokich kar" - mówi Kwiatkowski.

Sprawa nadaje się do prokuratury

Sąd Rejonowy w Warszawie 27 kwietnia uchylił postanowienie prokuratora z Białegostoku, który w listopadzie 2017 roku odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie tego, czy Szyszko i Tomaszewski dopuścili się złamania prawa prowadząc wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Zobowiązał Prokuraturę Okręgową w Białymstoku do ponownego przyjrzenia się sprawie z pomocą biegłych ekspertów - to w praktyce oznacza, że trzeba wszcząć śledztwo (pisaliśmy o tym tu).

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez obydwu wymienionych urzędników złożyła Gabriela Lenartowicz z Platformy Obywatelskiej. Wskazała na możliwość złamania dwóch artykułów Kodeksu Karnego (KK): 181 i 231. Pierwszy z wymienionych mówi mówi o powodowaniu zniszczeń w przyrodzie. Drugi - o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

W zawiadomieniu nie wskazano jednak na omawiane wyżej wątpliwości dotyczące tego, czy Decyzja nr 51 mieściła się w ogóle w zakresie kompetencji Tomaszewskiego.

A to znaczy, że można złożyć dodatkowe zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ze wspomnianego art. 231 KK, które będzie zawierało opis czynu sprowadzający się do wydania Decyzji nr 51 bez kompetencji i zbadania jej konsekwencji dla środowiska.

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze