0:00
0:00

0:00

Walka ze smogiem jest zadaniem systemowym. Nie można wszystkiego załatwić jednym, albo kilkoma przepisami. Jak działa „wyjmowanie cegiełek” z systemu pokazuje przykład jednego wadliwego rozporządzenia ministra energii, które powoduje, że inne prawne starania walki z zanieczyszczonym powietrzem tracą sens.

21 lutego zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące rozporządzenia w sprawie tzw. wymagań jakościowych dla paliw stałych. Chodzi o normy dotyczące węgla, którym Polacy palą w domowych piecach. A to w dużej mierze zła jakość węgla przyczynia się do powstawania smogu.

Jakość paliw była drugim punktem wśród 17 rekomendacji Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów przedłożonych rządowi w połowie stycznia. Wtedy jeszcze wydawało się, że PiS może poważnie wziąć się za walkę z zanieczyszczonym powietrzem.

„Miałam nadzieję, że coś się zmieni, wydawało mi się, że widziałam jakąś determinację, ale może po prostu jestem naiwna” – mówi w rozmowie z OKO.press Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Przeczytaj także:

Zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego rozporządzenie budzi jednak wiele zastrzeżeń:

  • 1. Nadal dopuszcza na rynek paliwa, które nie powinny się na nim znajdować. Zdaniem ekspertów, w węglu sprzedawanym dla gospodarstw domowych zawartość popiołu nie powinna przekraczać 8-10 proc., wilgoci 12 proc., a siarki 0,6 proc. Tymczasem rozporządzenie zezwala na sprzedaż paliwa znacznie gorszego (zawartość popiołu – 12 proc., wilgoci – 20 proc., siarki - 1,3 proc.).
  • 2. Nie zawiera sankcji dla przedsiębiorców za sprzedaż mułów i flotokoncentratów dla gospodarstw domowych. A przecież kontrola sprzedaży, a nie kupujących, jest najbardziej racjonalna – łatwiej jest kontrolować dystrybutorów, niż gospodarstwa domowe.
  • 3. Brak kontroli jakości sprzedawanego węgla. Osoby, które kupują węgiel, nie będą miały gwarancji, jakiej jakości paliwo nabywają.
  • 4. Brak parametrów węgla dla kotłów tzw. 5 klasy emisyjności. To „najzdrowsze” piece, które nie trują tak jak kopciuchy. Ale, żeby nie truły, muszą dostawać wysokiej jakości paliwo. Inaczej z 5 klasy emisji robi się 3 klasa.

A to właśnie instalacja takich kotłów jest pierwszym punktem w rekomendacjach Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów w sprawie walki ze smogiem.

Od września trwają prace nad rozporządzeniem, który zakaże instalowania kotłów złej jakości w domach. Będzie można instalować tylko piece klasy 5, najbardziej ekologiczne (emitujące 40-60 miligramów pyłów na metr sześcienny). Ale prace nad projektem trwają i nie wiadomo kiedy się skończą.

Obecnie w Polsce funkcjonuje około 3,5 mln kopciuchów, czyli pieców, które nie spełniają żadnych norm. I zostaną aż się popsują, lub kiedy ktoś właścicielom dopłaci do nowych.

Pojawiają się obawy, że bardziej ekologiczne paliwo może uderzyć konsumentów po kieszeni. I rzeczywiście lepszy węgiel jest droższy. Po wprowadzeniu przepisów koszty ogrzewania mogłyby wzrosnąć o kilkaset zł na sezon, a dla wielu polskich rodzin to bardzo duży wydatek.

Eksperci podkreślają jednak, że kupno droższego węgla nie musi wpływać negatywnie na portfele Polaków - jest on o wiele bardziej kaloryczny, a więc trzeba go znacznie mniej, aby uzyskać z niego tyle samo ciepła, co z mułów.

;
Na zdjęciu Kamil Fejfer
Kamil Fejfer

Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.

Komentarze