PiS zakłada Instytut Rozwoju Kultury i Języka Polskiego im. Świętego Maksymiliana Marii Kolbego. Ma wspierać naukę języka polskiego za granicą. Przypominamy, że Kolbe był przed wojną wydawcą jadowicie antysemickich pism - i cytujemy, żeby nie zginęły
W „wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów” pojawiła się (niedatowana) informacja o pracach nad projektem ustawy „o Instytucie Rozwoju Kultury i Języka Polskiego im. Świętego Maksymiliana Marii Kolbego”. Można ją przeczytać tutaj. Instytut ma wspierać ministerstwo spraw zagranicznych w prowadzeniu działalności edukacyjnej wśród Polonii, w szczególności — niemieckiej, którą wyszczególnia (ok. 2 mln osób „posiadających polskie tło migracyjne”).
Głównym zadaniem instytutu jest „wspieranie działań i inicjatyw edukacyjnych kierowanych do Polonii i Polaków za granicą w zakresie nauczania języka polskiego i w języku polskim, kultywowania polskiej tradycji i promocji kultury polskiej oraz podtrzymywania tożsamości narodowej”.
Instytut ma być przedsięwzięciem długofalowym - ustawa ma określać zasady jego działania do 2031 roku - finansowanym przede wszystkim z budżetu państwa, ale także prowadzącym własną działalność gospodarczą.
Ustawa ma wejść w życie jak najszybciej - „aby było możliwe było uruchomienie i wydatkowanie środków z części 83 - Rezerwy celowe, w poz. 75 »Środki na nauczanie języka polskiego w Niemczech«". Instytut ma zacząć działać jeszcze w 2022 roku, co jest rekordowo szybkim tempem.
Przypomnijmy, że rząd PiS wdał się w konflikt z rządem Niemiec na tle nauczania języka polskiego w niemieckich szkołach - zdaniem polityków PiS, realizowanego w zbyt małym zakresie. W budżecie na 2022 roku ograniczono środki na nauczanie języka niemieckiego jako ojczystego w Polsce z ok. 240 mln złotych na 200 mln zł i od 1 września 2022 roku. Ministerstwo Edukacji i Nauki zmniejszyło liczbę godzin zajęć z tego języka w szkołach. Zaoszczędzone w ten sposób 40 mln złotych przeznaczono na nauczanie języka polskiego w Niemczech. Za te pieniądze zapewne powstanie Instytut Kolbego.
Równocześnie rząd PiS zarzucił Niemcom niewywiązywanie się z symetrycznych zobowiązań wobec polskiej mniejszości. „Należy podkreślić, że stan realizacji przez stronę niemiecką postanowień Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy (…) jest nieproporcjonalny w stosunku do zakresu wdrożenia Traktatu przez Polskę. Ponadto Niemcy nie zapewniają na poziomie federalnym systemowych rozwiązań zapewniających organizację i finansowanie nauki języka polskiego” - napisało Ministerstwo Edukacji i Nauki w komunikacie 7 lutego 2022.
Wybór Maksymiliana Kolbego jako patrona instytutu nie jest więc przypadkowy - zakonnik został w okrutny sposób zamordowany przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. W lipcu 1941 roku Kolbe dobrowolnie zastąpił w celi śmierci głodowej skazanego na śmierć z głodu innego więźnia Franciszka Gajowniczka. Gajowniczek dożył później starości: zmarł w wieku 94 lat w 1995 roku. Zdążył być jeszcze świadkiem kanonizacji Kolbego w 1982 roku.
Przywołanie Kolbego - katolickiego męczennika zamordowanego w Auschwitz - jako patrona instytutu zajmującego się akurat głównie nauczaniem języka polskiego w Niemczech zapewne nie jest przypadkowe.
Osobą odpowiedzialną za projekt instytutu Kolbego jest Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki. Wsławił się m.in. porównaniem w czerwcu 2020 roku ślubu pary gejów do ślubu z kozą. Rzymkowski to urodzony w 1986 roku absolwent KUL, doktor nauk prawnych, działacz prawicy. Na studiach należał do skrajnie prawicowego klubu Vade Mecum, którego członkami byli m.in. także:
Rzymkowski obronił na KUL w 2018 roku doktorat z prawa - analizował w nim ustrój konstytucji kwietniowej (z 1935 roku), zmieniającej II RP w państwo autorytarne i niedemokratyczne. Był posłem Kukiz’15, potem przeszedł do PiS. Krytykował „Potężne lobby żydowskie w USA”, które jego zdaniem „coraz mocniej używa do wywierania presji na państwa Europy instrumentów politycznych, żeby odzyskać majątek”.
W maju 2019 Rzymkowski w Waszyngtonie przed Białym Domem protestował - sam - przeciwko zwrotowi mienia żydowskiego w Polsce. W lutym 2021 roku został wiceministrem edukacji i nauki. Kilka dni później Ronald S. Lauder, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, wymienił nominację Rzymkowskiego na wiceministra jako przykład (jeden z wielu) „niepokojącego nowego kierunku” w relacjach polsko-żydowskich wybranego przez władze PiS. Lauder wspomniał o „historii antysemickich wypowiedzi” Rzymkowskiego.
Być może więc Rzymkowskiemu po prostu nie przeszkadza antysemityzm Maksymiliana Kolbego. W okresie międzywojennym o. Kolbe był twórcą katolickiego koncernu prasowego - wydawał m.in. „Rycerza Niepokalanej” oraz „Mały Dziennik”. Był niesłychanie przedsiębiorczy: chciał założyć radio, stację telewizyjną (chociaż telewizja dopiero raczkowała), studio filmowe i lotnisko. Nieustannie apelował o datki i wpłaty: jego pisma drukowały nawet wypełnione druki przelewów wypełnione na „Wydawnictwo Milicji Niepokalanej”.
Wydawnictwa Kolbego były też pełne antysemickich treści - powielanych konsekwentnie i z obsesyjnym uporem. Zajmowały w nich także eksponowane miejsce.
Żeby to pokazać na przykładzie, przejrzeliśmy „Mały Dziennik” wydawany przez Kolbego w losowo wybranym tygodniu - od 1 do 7 lutego 1938 roku.
Każdy numer zawierał kilka antysemickich tekstów. (Uwaga dla osób wrażliwych na ortografię: słowo „żydzi” pisano zawsze małą literą).
Co pisał o Żydach? Prześledźmy:
1 lutego 1938 roku
2-3 lutego 1938
4 lutego 1938
5 lutego 1938
6-7 lutego 1938
Czy wydawca publikujący takie treści - popierający przymusową emigrację Żydów, getto ławkowe, dyskryminację w sporcie i życiu społecznym - powinien być patronem instytutu dbającego o nauczanie języka polskiego i polskiej kultury za granicą? Ciekawi jesteśmy opinii dr. Rzymkowskiego w tej sprawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze