0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.plJakub Porzycki / Age...

W „wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów” pojawiła się (niedatowana) informacja o pracach nad projektem ustawy „o Instytucie Rozwoju Kultury i Języka Polskiego im. Świętego Maksymiliana Marii Kolbego”. Można ją przeczytać tutaj. Instytut ma wspierać ministerstwo spraw zagranicznych w prowadzeniu działalności edukacyjnej wśród Polonii, w szczególności — niemieckiej, którą wyszczególnia (ok. 2 mln osób „posiadających polskie tło migracyjne”).

Głównym zadaniem instytutu jest „wspieranie działań i inicjatyw edukacyjnych kierowanych do Polonii i Polaków za granicą w zakresie nauczania języka polskiego i w języku polskim, kultywowania polskiej tradycji i promocji kultury polskiej oraz podtrzymywania tożsamości narodowej”.

Instytut ma być przedsięwzięciem długofalowym - ustawa ma określać zasady jego działania do 2031 roku - finansowanym przede wszystkim z budżetu państwa, ale także prowadzącym własną działalność gospodarczą.

View post on Twitter

Instytut powołany na szybko

Ustawa ma wejść w życie jak najszybciej - „aby było możliwe było uruchomienie i wydatkowanie środków z części 83 - Rezerwy celowe, w poz. 75 »Środki na nauczanie języka polskiego w Niemczech«". Instytut ma zacząć działać jeszcze w 2022 roku, co jest rekordowo szybkim tempem.

Przypomnijmy, że rząd PiS wdał się w konflikt z rządem Niemiec na tle nauczania języka polskiego w niemieckich szkołach - zdaniem polityków PiS, realizowanego w zbyt małym zakresie. W budżecie na 2022 roku ograniczono środki na nauczanie języka niemieckiego jako ojczystego w Polsce z ok. 240 mln złotych na 200 mln zł i od 1 września 2022 roku. Ministerstwo Edukacji i Nauki zmniejszyło liczbę godzin zajęć z tego języka w szkołach. Zaoszczędzone w ten sposób 40 mln złotych przeznaczono na nauczanie języka polskiego w Niemczech. Za te pieniądze zapewne powstanie Instytut Kolbego.

Przeczytaj także:

Równocześnie rząd PiS zarzucił Niemcom niewywiązywanie się z symetrycznych zobowiązań wobec polskiej mniejszości. „Należy podkreślić, że stan realizacji przez stronę niemiecką postanowień Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy (…) jest nieproporcjonalny w stosunku do zakresu wdrożenia Traktatu przez Polskę. Ponadto Niemcy nie zapewniają na poziomie federalnym systemowych rozwiązań zapewniających organizację i finansowanie nauki języka polskiego” - napisało Ministerstwo Edukacji i Nauki w komunikacie 7 lutego 2022.

Kolbe zabity przez Niemców

Wybór Maksymiliana Kolbego jako patrona instytutu nie jest więc przypadkowy - zakonnik został w okrutny sposób zamordowany przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. W lipcu 1941 roku Kolbe dobrowolnie zastąpił w celi śmierci głodowej skazanego na śmierć z głodu innego więźnia Franciszka Gajowniczka. Gajowniczek dożył później starości: zmarł w wieku 94 lat w 1995 roku. Zdążył być jeszcze świadkiem kanonizacji Kolbego w 1982 roku.

Przywołanie Kolbego - katolickiego męczennika zamordowanego w Auschwitz - jako patrona instytutu zajmującego się akurat głównie nauczaniem języka polskiego w Niemczech zapewne nie jest przypadkowe.

Rzymkowski, ekspert od seksu z kozą

Osobą odpowiedzialną za projekt instytutu Kolbego jest Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki. Wsławił się m.in. porównaniem w czerwcu 2020 roku ślubu pary gejów do ślubu z kozą. Rzymkowski to urodzony w 1986 roku absolwent KUL, doktor nauk prawnych, działacz prawicy. Na studiach należał do skrajnie prawicowego klubu Vade Mecum, którego członkami byli m.in. także:

  • Mieczysław Ryba, członek Kolegium IPN, radny woj. lubelskiego, PiS;
  • Artur Zawisza, b. poseł PiS, założyciel Ruchu Narodowego;
  • Andrzej Szlęzak, b. skrajnie prawicowy prezydent Stalowej Woli;
  • Konrad Rękas, były radny i przewodniczący sejmiku lubelskiego, kolejno Samoobrona, partia Zmiana;
  • Andrzej Mańka, b. poseł LPR, obecnie PiS;
  • Mariusz Grabowski, b. poseł AWS i LPR;
  • Zbigniew Wawak, b. poseł AWS, później Ruch Narodowy;
  • Jacek Szczot, b. poseł AWS, później Porozumienie Jarosława Gowina;
  • Przemysław Czarnek, poseł PiS i minister edukacji i nauki.

Rzymkowski obronił na KUL w 2018 roku doktorat z prawa - analizował w nim ustrój konstytucji kwietniowej (z 1935 roku), zmieniającej II RP w państwo autorytarne i niedemokratyczne. Był posłem Kukiz’15, potem przeszedł do PiS. Krytykował „Potężne lobby żydowskie w USA”, które jego zdaniem „coraz mocniej używa do wywierania presji na państwa Europy instrumentów politycznych, żeby odzyskać majątek”.

W maju 2019 Rzymkowski w Waszyngtonie przed Białym Domem protestował - sam - przeciwko zwrotowi mienia żydowskiego w Polsce. W lutym 2021 roku został wiceministrem edukacji i nauki. Kilka dni później Ronald S. Lauder, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, wymienił nominację Rzymkowskiego na wiceministra jako przykład (jeden z wielu) „niepokojącego nowego kierunku” w relacjach polsko-żydowskich wybranego przez władze PiS. Lauder wspomniał o „historii antysemickich wypowiedzi” Rzymkowskiego.

Męczennik-antysemita

Być może więc Rzymkowskiemu po prostu nie przeszkadza antysemityzm Maksymiliana Kolbego. W okresie międzywojennym o. Kolbe był twórcą katolickiego koncernu prasowego - wydawał m.in. „Rycerza Niepokalanej” oraz „Mały Dziennik”. Był niesłychanie przedsiębiorczy: chciał założyć radio, stację telewizyjną (chociaż telewizja dopiero raczkowała), studio filmowe i lotnisko. Nieustannie apelował o datki i wpłaty: jego pisma drukowały nawet wypełnione druki przelewów wypełnione na „Wydawnictwo Milicji Niepokalanej”.

Wydawnictwa Kolbego były też pełne antysemickich treści - powielanych konsekwentnie i z obsesyjnym uporem. Zajmowały w nich także eksponowane miejsce.

Co pisał o Żydach „Mały Dziennik” Kolbego

Żeby to pokazać na przykładzie, przejrzeliśmy „Mały Dziennik” wydawany przez Kolbego w losowo wybranym tygodniu - od 1 do 7 lutego 1938 roku.

Każdy numer zawierał kilka antysemickich tekstów. (Uwaga dla osób wrażliwych na ortografię: słowo „żydzi” pisano zawsze małą literą).

Co pisał o Żydach? Prześledźmy:

1 lutego 1938 roku

  • informował na pierwszej stronie, że „Żydzi z Polski mogą jechać na Madagaskar”.: „Potwierdza się podana przez nasze pismo wiadomość, że pierwsza partia żydów z Polski wyjedzie już z początkiem kwietnia b.r. Z terenów Madagaskaru korzystać będzie w pierwszym rzędzie Polska, która kwestię emigracji żydowskiej poruszyła pierwsza na forum międzynarodowym”.
  • komentował, że Żydzi „pozwalają sobie za wiele” krytykując sprzymierzoną z RP Rumunię. „Nie na to Polska udziela gościny żydom, ażeby śmieli robić afronty jej przyjaciołom” - komentował. [OKO.press: Żydzi byli obywatelami RP, a nie „gośćmi” w Polsce.]
  • donosił o „zajściach antyżydowskich” w Krakowie, polegających na atakach na sklepy będące własnością Żydów (w tym jedno podpalenie). „W żadnym wypadku nie pochwalamy tej formy walki, jednak świadczy ona, że sprawa rozwiązania zagadnienia żydowskiego w Polsce staje się bardzo pilną. Społeczeństwo widzi, że obcy żywioł zajmuje placówki gospodarcze, a ludność polska żyje niejednokrotnie o głodzie i chłodzie”.

2-3 lutego 1938

  • „Milion żydów europejskich ma osiedlić się w Palestynie” — donosił „Mały Dziennik” na drugiej stronie.
  • Z entuzjazmem opisywał, jak „energicznie do zwalczenia wpływów żydowskich” bierze się Rumunia i Łotwa. Na Łotwie rząd zakazywał (według gazety) Żydom pracy, „pozbawiając ich środków egzystencji”. Gazeta Kolbego komentowała, że w Polsce to nie wystarczy. „Tam, gdzie jak u nas, sięgają one [wpływy żydowskie] po kształtowanie kultury narodu, wciskają się do polityki, ogarniają wolne zawody - samoobrona nie może, oczywiście, ograniczyć się do terenu wyłącznie ekonomicznego. Nie może się wyrzec broni tak słusznej i skutecznej jak prawodawstwo, które jedynie zabezpieczyć może chrześcijański charakter życia państwowego i kulturalnego”.
  • W dużym artykule „Jak długo jeszcze żydowski kram będzie górował nad polskim sklepem?” wzywał do „zdecydowanego czynu”, do bojkotu sklepów prowadzonych przez Żydów oraz do odbierania im koncesji na handel przez władze.
  • „Żydzi - uciekinierzy z Rumunii grasują już po Polsce” - informował o uciekinierach przekraczających zieloną granicę. Z tekstu nie wynikało jednak, żeby Żydzi-uciekinierzy robili cokolwiek złego.

4 lutego 1938

  • Gazeta z oburzeniem komentowała protesty przeciwko „akcji odżydzenia, obejmującej wszystkie dziedziny życia zawodowego, społecznego itd.”, która „sięgnęła także do organizacji sportowych, gdzie raz po raz uchwalano usuwanie żydów ze stowarzyszeń polskich”.
  • „Znowu żyd podpalił dom celem uzyskania asekuracji [ubezpieczenia]” - pisała gazeta.
  • „Paragraf aryjski” w 11 stowarzyszeniach akademickich - komentował z zadowoleniem dziennik, informując o wykluczaniu Żydów ze stowarzyszeń i kół naukowych w Polsce.
  • Gazeta opowiadała się także w kolejnym artykule za obowiązkowym informowaniem o nazwiskach właścicieli sklepów, „co pozwala na lepsze orientowanie się kupujących, co do tego, czy dany sklep jest żydowski”.

5 lutego 1938

  • „Żydzi przegrali w Genewie. Narodowa Rumunia górą!” - cieszył się dziennik Kolbego po odrzuceniu skarg kierowanych do Ligi Narodów o traktowanie mniejszości żydowskiej w Rumunii.
  • Donosił, że Anglicy nie chcą wpuścić do Palestyny 500 polskich Żydów, przebywających w Syrii, którzy „będą musieli wrócić do kraju”.
  • Obszernie opisywał proces „żydowskiego dyrektora” fabryki w Żywcu, któremu ktoś zarzucił, że w 1919 roku w Winnicy był „bolszewickim komisarzem”.
  • Na ostatniej stronie drukował karykaturę bolszewika o charakterystycznych semickich rysach i nosie.

6-7 lutego 1938

  • Pismo obszernie relacjonowało toczący się wówczas proces Adama Doboszyńskiego, działacza skrajnej prawicy, który na czele bojówki zajął w nocy z 22 na 23 czerwca 1936 roku miasteczko Myślenice i doprowadził tam do pogromu żydowskiego - pisząc z aprobatą i szacunkiem o jego „pracy ideowej” oraz rzekomych represjach wobec działaczy nacjonalistycznych.
  • Dziennik ubolewał, że „żydowski dyrektor” fabryki w Żywcu został uniewinniony z zarzutu bycia bolszewickim komisarzem „z braku dowodów”.
  • W dodatku krakowskim pisał o akcji „unarodowienia gospodarstwa” w Wadowicach, w których 40 proc. mieszkańców stanowili Żydzi, oraz narzekał na „prowokacyjne zachowanie żydowskich kramarzy w krakowskich Sukiennicach”. „Należy spodziewać się, że Zarząd Miejski w Krakowie usunie wreszcie z Sukiennic butnego żyda, który już kilkakrotnie był przyczyną zajść” - pisała gazeta, wymieniając kupca z nazwiska.
  • Gazeta pisała także o akcji „odżydzenia handlu”, narzekając, że jest to trudne, bowiem Żydzi sprzedają na kredyt, a w dodatku taniej oraz są bardziej uprzejmi niż Polacy. „Dopóki kupiec-Polak nie nauczy się uprzejmości i grzeczności w stosunku do klienta, uczciwości i rzetelności w towarach i rachunkach, dopóty walka z handlem żydowskim nie zostanie wygrana” - ubolewał autor.

Czy wydawca publikujący takie treści - popierający przymusową emigrację Żydów, getto ławkowe, dyskryminację w sporcie i życiu społecznym - powinien być patronem instytutu dbającego o nauczanie języka polskiego i polskiej kultury za granicą? Ciekawi jesteśmy opinii dr. Rzymkowskiego w tej sprawie.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze