Oprócz zaostrzenia kar za brutalne przestępstwa do kodeksu karnego Ziobry „przypadkiem” trafił też nowy paragraf, który mógł wywrzeć efekt mrożący na dziennikarzy i ograniczyć wolność słowa. „Zmiana brzmienia art. 212 k.k. stanowi krok w tył w dyskusji o dekryminalizacji zniesławienia” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Ziobro obiecuje się wycofać
Już w piątek 24 maja Senat rozpocznie prace nad projektem nowelizacji kodeksu karnego, przyjętym przez Sejm 16 maja po zaledwie dwóch dniach prac. Oprócz szeregu zmian radykalnie zaostrzających kary za niektóre przestępstwa i karkołomnych prób "walki z pedofilami", autorzy projektu dodali do art. 212 paragraf § 2a, który zaostrza ten kontrowersyjny artykuł dotyczący ścigania za zniesławienie.
Przeszukania w domach dziennikarzy, zabezpieczone komputery i telefony, wezwanie do złożenia wyjaśnień, nawet gdy nikt nie zgłosi, że poczuł się zniesławiony. To mogłoby stać się faktem, gdyby paragraf pozostał w nowym kodeksie.
"Wprowadzając nowy typ przestępstwa związany ze zniesławieniem, zagrożony karą pozbawienia wolności i ścigany z oskarżenia publicznego, ustawa stwarza ryzyko nadużyć i wyposaża organy władzy publicznej w nowy instrument, który może posłużyć do wywierania efektu mrożącego na dziennikarzy i inne osoby korzystające z wolności słowa” – czytamy w liście Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka do Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Na konferencji prasowej w środę 22 maja Zbigniew Ziobro zapowiedział, że ministerstwo sprawiedliwości wycofa się z tej zmiany.
"Skoro ta sprawa budzi emocje i może być tak interpretowana, wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, podjąłem decyzję, aby wycofać tę zmianę w ramach poprawki, którą zgłosimy w Senacie. Nie dlatego, że zgadzam się z twierdzeniem, że zaostrzamy, ale dlatego, aby uszanować debatę na temat przepisów" - stwierdził.
HFPC w liście do Marszałka Senatu wyraziła nadzieję, że Senat rzeczywiście usunie z projektu wzmocnienie art. 212. I przypomniała, że celem rządu powinna być pełna dekryminalizacja przestępstwa zniesławienia lub, jako pierwszy krok, usunięcie kary pozbawienia wolności z art. 212 § 2 kk.
"Krok taki będzie stanowił odpowiedź na wieloletnie wnioski organizacji społecznych i środowiska dziennikarskiego" - postulują prawnicy Fundacji.
Obecnie kontrowersyjny artykuł 212 wygląda następująco:
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Wątpliwości budzi zwłaszcza § 2, który dotyczy mediów. Organizacje broniące praw człowieka podkreślają, że fakt, że zniesławienie w polskim prawie podlega karze więzienia, może powodować u dziennikarzy efekt mrożący.
W lutym 2019 roku za zniesławienie skazany na 3 tys. zł grzywny został dziennikarz "Sieci" i portalu wPolityce.pl Wojciech Biedroń. Wówczas Zbigniew Ziobro zapowiadał, że być może artykuł ten będzie trzeba usunąć z kodeksu karnego.
Zamilkł, gdy okazało się, że art. 212 chce wykorzystać prezes Kaczyński, by ścigać dziennikarzy "Gazety Wyborczej" za artykuły o aferze spółki Srebrna. O tym, że art. 212 to knebel dla mediów, z którego chętnie korzystają politycy i biznesmeni, pisaliśmy w OKO.press pod koniec lutego.
Projekt przyjęty przez Sejm 16 kwietnia 2019 dodaje do art. 212 paragraf 2a.
„§ 2a. Tej samej karze podlega, kto w celu popełnienia przestępstwa określonego w § 1 albo po jego popełnieniu tworzy fałszywe dowody na potwierdzenie nieprawdziwego zarzutu lub nakłania inne osoby do potwierdzenia okoliczności objętych jego treścią”.
Eksperci HFPC podkreślają, że autorzy projektu nie tłumaczą w uzasadnieniu, czemu miałby służyć dodawany paragraf.
"Chcieliśmy obronić sądy przed tworzonymi przez oskarżonych fałszywymi dowodami ich rzekomej niewinności" - mówił Onetowi wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Fundacja przypomina jednak w swoim piśmie, że tworzenie fałszywych dowodów jest już zakazane - mówi o tym art. 235 kodeksu karnego.
Art. 235 Kto, przez tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi, kieruje przeciwko określonej osobie ściganie o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne albo w toku postępowania zabiegi takie przedsiębierze, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Nowy rodzaj przestępstwa miałby być także ścigany z oskarżenia publicznego, co budzi szczególne niezrozumienie i niepokój prawników z HFPC.
Wszystko przez to, że ustawodawca bez zmian pozostawił § 4 artykułu 212, nie dodał do niego zawartego w nim wyliczenia nowego § 2a.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Przeoczenie? Zdaniem HPFC raczej nie, skoro pamiętano o tym, by poprawić § 3, w którym dodano wzmiankę o nowym przepisie. Po zmianach ma on brzmieć następująco:
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1, 2 lub 2a sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
Przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego to te, które polskie prawo uznaje za wymierzone "przeciwko państwu". Akt oskarżenia wnosi prokurator, a kara ma być odpowiedzią państwa.
Dotychczas inicjatywa wszczęcia jakiejkolwiek procedury karnej z art. 212 leżała po stronie samego pokrzywdzonego. Organy ścigania - policja i prokuratura - mogły go jedynie wspomagać np. zabezpieczając dowody. Nie mogły natomiast prowadzić dochodzenia i poszukiwać dowodów na własną rękę, chyba że wymagałby tego interes społeczny.
W przypadku nowego § 2a będzie inaczej.
"Organy ścigania będą mogły z urzędu wszczynać postępowanie niezależnie od tego, czy pokrzywdzony będzie tym zainteresowany (a nawet wbrew jego woli) oraz prowadzić czynności dowodowe w pełnym zakresie" - tłumaczy HFPC.
Zdaniem HFPC, fakt, że wprowadzany typ przestępstwa będzie ścigany z urzędu, stwarza niebezpieczeństwo nadużyć ze strony władz i organów ścigania.
Prawnicy Fundacji ostrzegają, że prokuratura będzie mogła instrumentalnie wykorzystać nowy § 2a, by ścigać za zniesławienie także wtedy, gdy nie przemawia za tym interes społeczny. Dotychczas, by to zrobić, musiała udowodnić istnienie takiego interesu.
Co więcej według HFPC pojawia się ryzyko, że nowy przepis zostanie wykorzystany do obejścia ochrony tajemnicy dziennikarskiej.
Na przykład w sytuacji, gdy postępowanie na podstawie art. 212 § 2a zostanie wszczęte w sprawie artykułu prasowego, który miałby "zniesławić", nawet jeżeli domniemany poszkodowany nie będzie czuł takiej potrzeby.
W toku postępowania organy mogą próbować ustalić skąd autor miał informacje, które przedstawił w artykule. Wszystko po to, aby sprawdzić, czy nie są oparte na podstawie "wytworzonych" przez niego fałszywych dowodach lub nie wynikają z nakłonienia innych osób do ich potwierdzenia.
Zniesienie odpowiedzialności karnej za zniesławienie od lat postulują międzynarodowe instytucje zajmujące się ochroną praw człowieka. Bo tego rodzaju przepisy ograniczają swobodę wypowiedzi, którą gwarantuje polska Konstytucja, Europejska Konwencja Praw Człowieka, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ oraz Karta Praw Podstawowych UE.
Od dawna o dekryminalizację apeluje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz polskie środowiska dziennikarskie.
"Ale najnowsza nowelizacja kodeksu karnego nie tylko nie znosi odpowiedzialności karnej za zniesławienie, ani jej nie ogranicza. Przeciwnie – wprowadza nowy typ przestępstwa zniesławienia, zagrożony nawet karą pozbawienia wolności" - pisze HFPC.
Tymczasem, by bronić w Polsce swojego dobrego imienia, można skorzystać z przepisów kodeksu cywilnego na podstawie art. 23 i 24, które mówią o ochronie dóbr osobistych. Pokrzywdzeni chętnie korzystają jednak z dostępnych dziś przepisów karnych, bo na ich podstawie można ukarać sprawcę dużo surowiej. Liczba wniesionych spraw rośnie.
Jak pisała w OKO.press Anna Wójcik, Polska regularnie przegrywa w sprawach dotyczących art. 212 k.k. przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, za co musi płacić obywatelom odszkodowania. Jeśli dodatkowy paragraf zostałby wprowadzony, takich przegranych spraw i kosztownych zadośćuczynień byłoby zapewne jeszcze więcej.
Media
Władza
Jarosław Kaczyński
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
kodeks karny
spółka Srebrna
Wojciech Biedroń
wPolityce.pl
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze