0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adrianna Bochenek / Agencja GazetaAdrianna Bochenek / ...

Do gender oraz ideologii LGBT metropolita krakowski Marek Jędraszewski dołożył w telewizji Republika trzeciego wroga ludzkości, Polski oraz chrześcijaństwa: to ideologia wojującego ekologizmu.

Rozmowę z arcybiskupem prowadzili Dorota Kania i Ryszard Gromadzki. Redaktor Gromadzki rozpoczął wątek ekologiczny od wspomnienia z ironicznym uśmiechem Grety Thunberg i jej słów, że za kryzys klimatyczny odpowiedzialny jest również patriarchalizm.

"W kryzysie klimatycznym nie chodzi wyłącznie o środowisko naturalne. To również kryzys praw człowieka, kryzys sprawiedliwości i politycznej woli - wszystkie stworzone i napędzane przez kolonialne, rasistowskie i patriarchalne systemy opresji".

Zdanie nie wydaje się bardzo kontrowersyjne. Trudno zaprzeczyć, że za rabunkową eksploatację złóż naturalnych stał i stoi m.in kolonializm oraz rasizm, a czerpiący z tego zyski współczesny kapitalizm był przez dekady systemem głęboko patriarchalnym.

Przeczytaj także:

Jednak redaktorowi Gromadzkiemu patriarchalizm skojarzył się z jakichś powodów z kościołem katolickim, a walka z patriarchatem - z walką z kościołem. I właśnie o tę walkę w kontekście panoszącego się "wojującego ekologizmu" redaktor zapytał arcybiskupa.

Nie ten Engels, księże arcybiskupie

"Skwituję to krótko: powrót do Engelsa i do jego twierdzeń, że małżeństwo to kolejny przejaw ucisku, a w imię równości trzeba zerwać z całą tradycją chrześcijańską, bez której my – Europejczycy nie zrozumiemy się, bo jesteśmy w niej wychowywani od tysiącleci. To się kwestionuje przez różne nowe ruchy, a także próbuje się narzucać jako obowiązującą doktrynę" - odpowiedział Jędraszewski.

OKO.press przyznaje: arcybiskup wiedział, że dzwoni, ale nie wiedział, w którym kościele. Korzeni walki z kryzysem klimatycznym rzeczywiście można szukać u Fryderyka Engelsa, ale niekoniecznie w teoriach dotyczących małżeństwa.

Engels pisał na przykład tak (fragment rozprawy ,,Rola pracy w procesie uczłowieczania małpy", opublikowanej w 1896 r. w czasopiśmie ,,Die neue Zeit"):

"Nie pochlebiajmy sobie zbytnio z powodu naszych ludzkich zwycięstw nad przyrodą. Za każde z nich mści się ona na nas.

Każde zwycięstwo daje wprawdzie w pierwszej kolejności rezultaty, na które liczyliśmy, ale w drugiej i trzeciej przynosi inne, nieprzewidziane następstwa, które nader często przekreślają znaczenie pierwszych.

Ludziom, którzy w Mezopotamii, Grecji, Azji Mniejszej i gdzie indziej karczowali lasy, żeby zdobyć ziemię uprawną, nie przychodziło na myśl, że niszcząc te ośrodki gromadzenia i przechowywania wilgoci zamieniają te obszary w pustynie.

Kiedy Włosi wyrąbywali na południowych stokach Alp jodłowe lasy (...) nie przypuszczali wcale, że podcinają korzenie pasterstwa na swoim obszarze; jeszcze mniej przeczuwali, że przez większą część roku źródła górskie będą pozbawione wody, a w okresie deszczów tym gwałtowniejsze potoki zalewać będą równinę.

I tak każdy nasz krok przypomina nam, że bynajmniej nie panujemy nad przyrodą jak zdobywca nad obcym ludem, jak ktoś stojący poza przyrodą; ale że przynależymy do niej ciałem, krwią i mózgiem, że znajdujemy się wewnątrz niej (...)".

Winna Greta Thunberg, a Szyszko lepszy od papieża

W dalszej części wypowiedzi Jędraszewski zajął się "narzucaniem ludziom niebezpiecznej doktryny" ekologizmu, za czym miałaby stać nastoletnia Greta Thunberg:

"To nie jest kwestia, że jest jakaś postać nastolatki, czy kogoś innego, kto takie poglądy głosi, ale ta aktywistka staje się już jakby wyrocznią dla wszystkich sił politycznych, społecznych, jak należy myśleć i w konsekwencji - jak należy postępować" - ostrzega metropolita krakowski.

O zastrzeżeniach polskiego hierarchy nie wiedział najwyraźniej papież Franciszek, gdy w kwietniu spotykał się z Gretą Thunberg:

Rzecznik Watykanu Allesandro Gisotti poinformował wówczas, że papież uścisnął rękę dziewczyny i przez chwilę z nią rozmawiał.

Franciszek podziękował jej za zaangażowanie i życzył sił do dalszych aktywności. Greta Thunberg też dziękowała papieżowi za jego wkład na rzecz ochrony stworzenia.

A teraz ponownie oddajmy głos Jędraszewskiemu:

"To jest sprzeczne z tym wszystkim, co jest zapisane w Biblii, począwszy od pierwszych rozdziałów księgi rodzaju, gdzie wyraźnie jest mowa o cudzie stworzenia świata przez Boga.

Bóg się tym światem zachwyca, a człowiek jest postawiony jako ukoronowanie dzieła stworzenia. Tam jest też wyraźnie powiedziane: czyńcie sobie ziemię poddaną.

I teraz to wszystko się kwestionuje, czyli faktycznie kwestionuje się naszą kulturę, odwraca się cały porządek świata, począwszy od tego, że neguję się istnienie Pana Boga jako Stwórcy".

Arcybiskup Jędraszewski w swojej interpretacji Biblii nie jest osamotniony. Jak pisaliśmy w OKO.press, podobną teologiczną interpretację przedstawiał zmarły w 2019 roku były minister środowiska Jan Szyszko. Kłopot w tym, że jest ona sprzeczna z nauczaniem papieża Franciszka.

Amerykański historyk Lynn White w słynnym eseju „The Historical Roots of Our Ecological Crisis” napisał, że w biblijnym nakazie należy doszukiwać się przyczyny dewastacji przyrody. „Chrześcijaństwo […] utrzymuje […], że wyrazem woli Bożej jest, by człowiek eksploatował naturę do swych własnych celów” – pisał w 1967 roku. Ten tekst stał się impulsem do ponownego przemyślenia relacji między człowiekiem i przyrodą na gruncie chrześcijaństwa.

Coś takiego zrobił właśnie papież Franciszek w encyklice „Laudatio Si” – pierwszej w historii encyklice poświęconej w całości kwestii ekologicznej.

Papież pisze tam wprost, że z „nakazu czynienia sobie ziemi poddaną nie można wywnioskować absolutnego panowania nad innymi stworzeniami”. Podkreśla, że ludzie mogą brać z przyrody to, czego potrzebują do przeżycia, ale jednocześnie powinni o nią dbać.

Do tego w listopadzie tego roku Franciszek zapowiedział wprowadzenie do katechizmu "grzechu ekologicznego".

"Myślimy o tym, by wprowadzić do Katechizmu Kościoła Katolickiego grzech ekologiczny, grzech przeciwko wspólnemu domowi, bo sprawy ekologiczne wymykają się spod kontroli"

- mówił papież.

I dodawał: "Elementarne poczucie sprawiedliwości nakazywałoby, aby niektóre zachowania, za które zazwyczaj odpowiedzialne są korporacje, nie pozostawały bezkarne".

Co też znowu ten Franciszek wymyśla

I właśnie o grzech ekologiczny redaktor Gromadzki spytał Marka Jędraszewskiego. Dodajmy, że spytał z niepokojem, czy to aby nie uległość Franciszka wobec ofensywy ideologicznej wojującego ekologizmu.

Arcybiskup okazał się wobec papieża dość wyrozumiały:

"Nie chciałbym w takich kategoriach tego oceniać. Niewątpliwie jest bardzo wiele zła wpisane także w kulturę zachodu, zwłaszcza od XVII wieku. Wtedy uważano, że świat jest takim przedmiotem który można bezkarnie wykorzystywać dla doraźnych celów (...)

Ale uszanowanie bożego dzieła wcale nie jest zaraz związane z tym, żeby ulegać ruchom ekologicznym, raczej traktować to tak, że to, co się dzieje, staje się być może dla wielu okazją, żeby zacząć w duchu chrześcijańskim wprowadzić głęboko refleksje nad tym wielkim skarbem, jakie dał nam pan Bóg w postaci świata".

By nie było wątpliwości, Jędraszewski zaznaczył, dokąd refleksje nie powinny nas w żadnym razie zaprowadzić:

"Wszystkie ruchy lewicowe od XIX wieku to jest jedna wielka inżynieria, próba przekształcenia człowieka i świata na swoją modłę. Takim eksperymentem był niewątpliwie komunizm - budował świetlane jutro i uważał że nie ma problemu żeby na ołtarzu przyszłego szczęścia ludzkości ofiarować dziesiątki milionów ludzkich istnień.

Dzisiaj niekoniecznie trzeba zabijać fizycznie ale na pewno chodzi o to, żeby pozbawiać ludzi tego, co decyduje o człowieczeństwie, czyli otwarcie na Boga i drugiego człowieka"

Doktryna Jędraszewskiego

OKO.press ma problem z wywiadem udzielonym przez Marka Jędraszewskiego, bo wypowiedzi arcybiskupa są często dość zawiłe, zmieniają się wątki i do końca nie wiadomo na pewno, czy ksiądz arcybiskup mówi jeszcze o "wojującym ekologizmie", czy już o stalinowskim terrorze,

czy być może celowo skacze między epokami, by współczesny aktywizm ekologiczny zrównać ze zbrodniami komunistycznego totalitaryzmu.

Dwa punkty "doktryny Jędraszewskiego" wydają się jednak bezsporne:

  • o kryzysie klimatycznym można rozmyślać w ramach chrześcijańskiej refleksji
  • przeciwko kryzysowi klimatycznemu nie można działać, bo wówczas jest to przejaw niezgodnego z Biblią ideologicznego narzucania swoich przekonań innym ludziom.

Problem w tym, że jeśli nie zaczniemy działać, odczujemy skutki ściśle zgodnego z biblią wydarzenia - potopu. Według danych opublikowanych w naukowym czasopiśmie „Nature Communications”, w miejscach zagrożonych powodziami wywołanymi ocieplaniem się klimatu mieszka trzy razy więcej ludzi, niż sądzono do tej pory. Polska również nie jest bezpieczna: Gdańsk, Koszalin i Szczecin będą regularnie zalewane:

;

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze