0:000:00

0:00

Podniesienie żeglowności do klasy III, IV i V oznacza jeszcze bardziej radykalną przebudowę polskich rzek, która - zdaniem ekologów - będzie katastrofalna dla przyrody. Na samej tylko Wiśle - jak ocenia WWF - zniszczonych zostanie 8 obszarów Natura 2000 i 10 rezerwatów przyrody.

W chwili obecnej większość polskich rzek ma I i II klasę żeglowności. Klasę III (1,8 m tzw. głębokości tranzytowej) mają tylko niektóre odcinki rzek. Na przykład Odra od Wrocławia do Gliwic. Klasę IV (2,8 m głębokości tranzytowej) - Odra na krótkim odcinku na południe od Szczecina i nieduży fragment Wisły

Dopisanie słów "co najmniej III klasy" pozytywnie zaopiniował w marcu tego roku - przy sprzeciwie organizacji pozarządowych - Komitet Monitorujący przy Ministrze Rozwoju. To minister rozwoju Mateusz Morawiecki zarządza unijnym Programem Infrastruktura i Środowisko, który obejmuje m.in. przebudowę polskich rzek.

Dr Marta Wiśniewska z Koalicji Ratujmy Rzeki, członek Komitetu Monitorującego przy Ministrze Rozwoju, była przeciwna dopisaniu tych dwóch słów:

"Ta, z pozoru niewielka zmiana, oznacza możliwość finansowania inwestycji żeglugowych prowadzących do zamiany rzek w kanały żeglowne [...]" - mówi OKO.press.

Zdaniem Jacka Engela, prezesa Fundacji Greenmind, te zmiany w Programie Operacyjnym to efekt lobbingu. Przede wszystkim biur projektowych, bo, jak dotąd, to one najwięcej zarabiają na inwestycjach związanych z zamienianiem rzek w kanały.

"Drugi beneficjent tych zmian to przedsiębiorstwa zajmujące się utrzymaniem dróg wodnych, a więc np. pogłębianiem koryt rzecznych, czy konserwacją zapór rzecznych" - mówi OKO.press Engel.

Przeczytaj także:

Dwa słowa "co najmniej"

Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) to jeden z programów, dzięki którym Polska może skorzystać z funduszy unijnych przy modernizacji kraju.

W pierwotnej wersji Program przewidywał podnoszenie parametrów rzek do "III klasy drogi wodnej". Zostało to zmienione na "do co najmniej III klasy drogi wodnej" w kilku miejscach, m.in. w Priorytecie Inwestycyjnym 7.II (str. 60-61) i w wykazie dużych projektów (str. 161).

Zdaniem Engela nowy zapis jest bardzo nieprecyzyjny. "Nie wiadomo bowiem, czy dotyczy on tylko Odrzańskiej Drogi Wodnej, czy wszystkich dróg śródlądowych w Polsce" - mówi prezes Fundacji Greenmind.

"Ta niejasność jest też źródłem zagrożenia, ponieważ nie wiadomo, do jakiej skali dewastacji polskich rzek otwiera drogę" - uważa Engel.

I rzeczywiście, w tych częściach tekstu, w których wprowadzono zmianę, mówi się o podniesieniu Odrzańskiej Drogi Wodnej przynajmniej do III klasy drogi wodnej na wybranych odcinkach. Ale zaznacza się, że "modernizacja" będzie dotyczyć również Drogi Wodnej Górnej Wisły i innych rzek.

Sama zmiana na Odrze wywrze ogromną ekologiczną presję na całą dolinę tej rzeki i związane z nią obszary chronione, w tym Natura 2000.

Drogi wodne na piasku

Komitet Monitorujący zatwierdził zmianę w POIiŚ mimo sprzeciwu 20 organizacji pozarządowych zrzeszonych w koalicji "Ratujmy Rzeki".

Te zwróciły uwagę na to, że poprawka stoi w konflikcie z wnioskami płynącymi z "Prognozą oddziaływania na środowisko dla Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju". SOR to kluczowy dokument rządu PiS (opracowany przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego).

W Prognozie bardzo jasno wskazano, że pomysł tworzenia wodnych autostrad rodzi rozliczne wątpliwości w zakresie "możliwych negatywnych oddziaływań na wody oraz środowisko przyrodnicze". Nie jest też jasna opłacalność programu budowy dróg wodnych, co jest przecież w tym przypadku sprawą kluczową.

Ponadto, bardzo krytycznie ustosunkowano się do wspomnianych "Założeń do planów rozwoju śródlądowych dróg wodnych w Polsce na lata 2016 – 2020 z perspektywą do roku 2030". Wskazano, że opracowanie nie spełnia cech dokumentu strategicznego, ponieważ nie zawiera strategicznej oceny oddziaływania na środowisko opisanych w nim działań związanych z rozbudową transportu rzecznego w Polsce.

Oznacza to, że tworzenie wodnych autostrad w Polsce to przedsięwzięcie budowane "na piasku". Bez świadomości kosztów ekologicznych i rzeczywistej rentowności tych przedsięwzięć.

Drogo i nieekologicznie

Natomiast tego rodzaju analizę dla Odrzańskiej Drogi Wodnej przygotowała organizacja WWF już w 2007 r. Jej syntezę zawiera opracowanie "Analiza uwarunkowań i efektywności ekonomicznej rozwoju odrzańskiej drogi wodnej". Wnioski wypadają miażdżąco dla obecnych pomysłów rządu.

Już 10 lat temu eksperci zwrócili uwagę na to, że tak wielkiego przedsięwzięcia nie da się zrealizować bez dewastacji środowiska na ogromną skalę. Podkreślili, że inwestycja jest również zasadniczo nieopłacalna ekonomicznie. W szczególności w kontekście nakładów związanych z jej przeprowadzeniem i późniejszym utrzymaniem.

"Wykonalność, jak również opłacalność realizacji inwestycji mających na celu poprawę warunków żeglugowych na Odrze jest wysoce wątpliwa" - napisali w podsumowaniu analizy.

Jest nadzieja

Ale POIiŚ jest programem unijnym i ostateczny kształt zapisów będzie wynikiem negocjacji między rządem a UE.

"Dlatego wierzę, że jest jeszcze szansa, że te szkodliwe dla polskich rzek zmiany zostaną na tym etapie zanegowane przez Komisję Europejską" - mówi Engel.

Skąd to całe zamieszanie

Zmiany w POIiŚ to jeden z elementów wizji przerobienie polskich rzek na tzw. wodne autostrady i uruchomienie transportu wodnego jako alternatywy dla drogowego czy kolejowego.

Kluczowym momentem było podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę 3 marca tzw. Konwencji AGN, czyli Europejskiego Porozumienia w Sprawie Głównych Śródlądowych Dróg Wodnych. Ten akt włączył Polskę w sieć międzynarodowych szlaków wodnych, potocznie zwanych "autostradami wodnymi". Konwencja wymaga, by rzeki miały przynajmniej tzw. IV klasę żeglowności.

Inny ważny dokument dla realizacji tego procesu to "Założenia do planów rozwoju śródlądowych dróg wodnych w Polsce na lata 2016 – 2020 z perspektywą do roku 2030" zawierają m.in. informację o planowanej budowie kaskady Wisły od Warszawy do Gdańska - przegrodzeniu rzeki na tym odcinku zaporami, by je udrożnić dla transportu poprzez spiętrzenie poziomu wody. A także zapowiedź prac na Odrzańskiej Drodze Wodnej, m.in. przystosowaniem tego szlaku do parametrów klasy Va.

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze