Szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański chwali media publiczne za wzorowe wypełnianie misji. I twierdzi, że ich zadaniem jest przedstawianie "polskiej racji stanu", co ma oznaczać popieranie rządu. Tyle, że w ustawie o radiofonii i telewizji nie ma takiego zapisu. Jest za to dużo o "bezstronności", "niezależności", "pluralizmie" i "wyważeniu"
Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych, udzielił 15 czerwca wywiadu na antenie Radia Zet. Stwierdził w nim, że:
Media publiczne mają obowiązek przedstawiania polskiej racji stanu (...). Polską racją stanu jest popieranie polskiego rządu.
To podwójna bzdura. Po pierwszej, obowiązkiem mediów publicznych nie jest przedstawianie polskiej racji stanu. Po drugie, działanie zgodne z polską racją stanu nie oznacza poparcia dla rządu. Ale po kolei.
Krzysztof Czabański "polską racji stanu" rozumie następująco:
"[media publiczne - przyp.red.] muszą być za polską racją stanu niezależnie od tego, jak ona jest formułowana - nie w tym sensie niezależnie, tylko zgodne z polską racją stanu". Na pytanie Konrada Piaseckiego, czy polską racją stanu jest popieranie rządu, pada odpowiedź:
"Jest zdecydowanie, dlatego że (...) ten rząd realizuje program proobywatelski, a po drugie, że walczy o naszą pozycję w Brukseli. To jest moment bardzo ważny dla nas i dla polskiej racji stanu".
Rzeczywiście artykuł 18 ustawy, który odnosi się do kwestii racji stanu i dotyczy nie tylko nadawcy publicznego, ale także nadawców komercyjnych. Jego wymowa jest jednak zupełnie inna, niż twierdzi szef Rady Mediów Narodowych:
Art. 18. 1. Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość.
Krzysztof Luft, były członek KRRiT: "Artykuł 18 wprowadza zakaz rozpowszechniania treści sprzecznych z polską racją stanu. Ale zastosowanie tego przepisu jest trudne, bo określenie prawne nie jest tutaj precyzyjne. A ewentualne decyzje KRRiT musiałyby być skutecznie obronione przed sądem".
"Racja stanu" nie ma w polskim prawie legalnej definicji, stąd problemy w zastosowaniu artykułu 18 ustawy. Jedno jest pewne - to nie partia rządząca określa, co jest “racją stanu”. Nie określa tego też Krzysztof Czabański, mimo, że jest przewodniczącym powołanej przez PiS Rady Mediów Narodowych.
Ze względu na niejasność pojęcia "racji stanu" trudno byłoby wskazać momenty, w których Telewizja Publiczna się jej sprzeniewierza. Za to przykłady, w jaki sposób TVP naruszała artykuł 18 poprzez propagowanie postaw i poglądów sprzecznych z moralnością, nawołując do nienawiści i dyskryminując różne grupy społeczne można mnożyć w nieskończoność. Część z nich już opisywaliśmy:
Skoro nie "polska racja stanu", to co jest obowiązkiem mediów publicznych? Misję określa art. 21. 1 ustawy o radiofonii i telewizji.
Art. 21. 1. Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu,
cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu.
Artykuł 21.2 mówi z kolei o wymogu rzetelności w ukazywaniu “różnorodności wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą”. Media powinny także “umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez
prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywania prawa do kontroli i krytyki społecznej”.
Oznacza to, że publiczny nadawca zobowiązany jest nie tylko do bezstronnego referowania poczynań rządu, ale również do przedstawienia jego krytyki. Wszystko to po to, by, jak wskazuje ustawa, "sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli".
Nawet Krzysztof Czabański zauważa pewne przechylenie w treściach mediów publicznych, które z bezstronnego informowania stało się narzucaniem poglądów i interpretacji (Czabański nazywa to "publicystyką"):
"(...) są elementy, które bym wyeliminował – np. to, żeby paski były czysto informacyjne, a nie publicystyczne . Niepotrzebnie budzą emocje".
Jak wygląda "publicystyczność" pasków TVP i jak się ma ona do "sprzyjania swobodnego kształtowania się poglądów obywateli", pozwolimy czytelnikom OKO.press ocenić samodzielnie na podstawie przykładów:
(29.05.2018: pasek dotyczy wstrzymania przez Wojewódzki Sąd Administracyjny dekomunizacji ulic w Warszawie)
(24.05.2018: pasek dotyczy protestu opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie)
(10.01.2018: pasek dotyczy wywiadu Donalda Tuska w "Tygodniku Powszechnym", w którym były premier krytykował antyeuropejską politykę PiS)
Krzysztof Czabański w wywiadzie mówi także, że media "muszą przedstawiać stanowisko rządu, m.in. rządu, bo i Parlamentu". Próżno szukać w ustawie o radiofonii i telewizji jakiegokolwiek zapisu o obowiązku "przedstawiania stanowiska rządu". Najbliżej figury retorycznej użytej przez Czabańskiego znajduje się jedynie artykuł 22.2:
Art. 22. 2. Jednostki publicznej radiofonii i telewizji umożliwiają naczelnym organom państwowym bezpośrednią prezentację oraz wyjaśnianie polityki państwa. 3. Krajowa Rada określa, w drodze rozporządzenia, tryb postępowania w sprawach, o których mowa w ust. 2.
Krzysztof Luft, były członek KRRiT: "Ten artykuł odnosi się do wystąpień najważniejszych przedstawicieli państwa na antenie telewizji lub radia. Dotyczy to tak zwanych orędzi prezydenta, premiera, marszałka sejmu i marszałka senatu. Tym osobom media publiczne umożliwiają emisję wystąpień".
KRRiT w kwietniu 2016 (jeszcze w starym składzie, z przewodniczącym Janem Dworakiem) opublikowało analizę wydań "Wiadomości TVP", w której stwierdzono, że „pomimo ustawowego nakazu bezstronności i wyważenia przekazu sztandarowy program TVP reprezentuje interes rządu i kreuje jednostronny obraz świata (…) a w porównaniu z dwoma pozostałymi serwisami dominuje w nim wręcz obsesyjny nacisk na politykę”.
Krzysztof Czabański wielokrotnie powtarza pogląd, że to dobrze, że media publiczne powinny prezentować stanowisko rządu. Twierdzi, że dzięki temu jest większy pluralizm, bo media komercyjne tego rzekomo nie robią.
Obsesja tak rozumianego "pluralizmu" widoczna jest w doborze "Gości Wiadomości". OKO.press we wrześniu 2017 roku, że spośród osób zapraszanych do programu aż 82 proc. pochodziło z obozu władzy, a jedynie 9 proc. było przedstawicielami opozycji.
Krzysztof Luft: "Nawet gdyby media komercyjne prezentowały jedynie treści krytyczne wobec rządu, co moim zdaniem nie jest prawdą, to media publiczne nie są od tego, żeby taki przekaz "równoważyć". One mają same z siebie obowiązek zapewnienia pluralizmu i obiektywizmu. To jest expressis verbis zapisane w w art. 21 ustawy.
Krzysztof Czabański albo jej nie zna, albo ją kompletnie lekceważy. I jedno, i drugie, w przypadku szefa mediów narodowych, byłoby zadziwiające".
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze