Po przyjęciu 6 kwietnia 2020 przez Sejm ustawy umożliwiającej głosowanie korespondencyjne, Szefowa Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR OSCE) Ingibjörg Sólrún* przypomniała, że „prawdziwa kampania i rzeczywista debata publiczna są tak samo ważne dla demokratycznych wyborów, jak sama możliwość oddania głosu”.
Ingibjörg Sólrún podkreśliła, że wyborcy muszą mieć możliwość zapoznania się z programami i wysłuchania opinii wszystkich kandydatów, żeby dokonywać wyboru, a obecne ograniczenia w związku z epidemią COVID-19 sprawiają, że prowadzenie kampanii jest w zasadzie niemożliwe.
„Martwi mnie, że jeśli w obecnych warunkach zostaną przeprowadzone wybory prezydenckie, mogą nie spełnić międzynarodowych standardów” – przestrzegła Ingibjörg Sólrún.
O ustawie wprowadzającej głosowanie korespondencyjne szefowa ODIHR powiedziała:
„Uważnie śledzę debatę toczącą się w polskim parlamencie. Wzywam osoby tworzące prawo do zastanowienia się nad konsekwencjami swoich działań. Muszą wziąć pod uwagę, że wprowadzenie głosowania korespondencyjnego na znaczną skalę, na chwilę przed wyborami, może sprawić, że nie będzie możliwe zapewnienie tajności i równości wyborów. Jedynie wyjątkowo staranne przygotowania takich wyborów mogłoby utrzymać zaufanie obywateli i obywatelek do demokratycznych instytucji, które zbudowano w Polsce w ciągu ostatnich 30 lat.”.
Ingibjörg Sólrún przypomniała też o standardach OBWE w stanowieniu prawa: ustawy powinny być formułowane i przyjmowane jako wynik przejrzystego procesu, który odzwierciedla wolę obywateli, wprost bądź przez przedstawicieli.
Wskazała również, że inna ważna organizacja międzynarodowa, do której należy Polska, Rada Europy, wydała Kodeks Dobrych Praktyk w Kwestiach Związanych z Wyborami. Jest tam napisane, że „fundamentalne elementy prawa wyborczego nie powinny być nowelizowanie na krócej niż rok przed wyborami”.
OBWE nie wysyła misji obserwacyjnej do Polski
Ze względu na ograniczenia wprowadzone w ramach walki z epidemią COVID-19, w tym zamknięciem granic, OBWE nie wysłało do Polski misji obserwacyjnej, ale nadal monitoruje rozwój sytuacji w związku z wyborami w Polsce i pozostałych krajach należących do OBWE.
Kraje OBWE są zobowiązane do przeprowadzania demokratycznych wyborów, zgodnych ze standardami międzynarodowymi nie tylko w samym dniu oddawania głosów, ale i w czasie przygotowań oraz w czasie po wyborach, gdy liczone są głosy.
Przedstawiciele OBWE zwracają uwagę, że choć głosowanie korespondencyjne może być skutecznym sposobem na umożliwianie zagłosowania w wyborach wielu osobom, to skala, tempo i charakter zmian przyjmowanych obecnie w Polsce budzą najpoważniejsze zastrzeżenia, czy cały ten proces uda się przeprowadzić prawidłowo.
OBWE zaznacza, że wprowadzenie w życie obecnego planu polskich władz – czyli głosowania korespondencyjnego w całym kraju – wymagałoby dłuższego okresu przygotowań, a także rozwiązania szeregu nieuniknionych wyzwań organizacyjnych.
Międzynarodowa misja OBWE obserwowała wybory parlamentarne w Polsce w 2019 roku. W końcowym raporcie obserwatorzy ocenili, że „wybory parlamentarne w Polsce zostały odpowiednio przygotowane, lecz zakłócała je narracja nietolerancji oraz stronniczość mediów publicznych.”
* Zgodnie z sugestią czytelnika OKO.press, pisząc o pani Ingibjörg Sólrún Gísladóttir nie odnosimy jej do patronimiku Gísladóttir, który nie jest jej nazwiskiem. Zgodnie z islandzką tradycją określamy ją jej imionami Ingibjörg Sólrún.
Nie znam oryginalnego tekstu OBWE ale duch wypowiedzi jest oczywisty. OBWE się wydaje, wybory mogą, odnosimy wrażenie. Do Polski jako bserwatorzy nie przyjedziemy bo wirus. Tymczasem zagrożenie w Polsce jest mniejsze niż w większości Europy, ale wygodniej siedzieć na d… We własnym domku.
Nie zauważyłeś że granice są zamknięte dla obcokrajowców ? Jak OBWE ma w takich warunkach przyjechać ?
W Polsce, w której mało się testuje, tylko na papierze jest bezpiecznie. Biorąc pod uwagę dane naszych zachodnich sąsiadów ( Niemcy 80 mln obywateli i dużo najlepszy system ochrony zdrowia na świecie) Polska powinna mieć w chwili obecnej co najmniej 50 tyś. zakażonych wirusem z objawami ( 50% zarażonych nie ma objawów). Podobnie jak ilość podawanych przez media, zgonów w Polsce, budzi wielkie wątpliwości.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego jest takie parcie na wybory w maju i opór przed wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej jest stosunkowo prosta. Szanse kandydata na Prezydenta obozu władzy w środku epidemii, a na początku zapaści gospodarczej są największe, a jeszcze jak się dołoży łatwe możliwości manipulowania głosami jak to w 2013 roku mówiła z sejmowej mównicy posłanka Pawłowicz obecnie sędzia pseudo TK wynik wyborczy można powiedzieć już jest znany. W miarę upływu czasu to poparcie będzie topniało jak śnieg na wiosennym słońcu. Po drugie, jeśli już nie wybory to stan klęski, ale po 30 kwietnia, bo pozwoli to partii rządzącej przejąć kontrolę nad SN, kończy się kadencja obecnej I Prezes. Jeśli pierwszy cel nie zostanie osiągnięty to przynajmniej drugi pewny. A wszystko to kosztem bezpieczeństwa zdrowotnego i ekonomicznego obywateli. Natomiast reakcje organizacji międzynarodowych są ostrzeżeniem przed konsekwencjami międzynarodowymi jakie czakają Polskę po takim tworzeniu prawa, będącego w sprzeczności z podstawowymi wartościami demokratycznymi….
Jak wiele lat temu. Chińskie, poważne 100+ oświadczenie. Kpiny.
Andrzej Maciejewicz: "Jak wiele lat temu. Chińskie, poważne 100+ oświadczenie. Kpiny."
Ciekawe porównanie. Chińczycy wystosowali "100+" poważnych oświadczeń/ostrzeżeń w roku 1950, aby amerykańskie wojska nie zbliżały się do granicy chińsko-koreańskiej. Amerykanie uznali to za bleff i Chińczycy zamilkli. Później Amerykanie zarzucili Chińczykom oszustwo – że ci drudzy udawali że blefują.
Opozycja powinna zażądać nadzoru OBWE nad wyborami lub odmówić płacenia składek. Ze względu na bieda-wirusa.
Gdyby wybory odbywały się zgodnie z pierwotną ordynacją wyborczą to tak taki nadzór by miał sens. Teraz jednak mamy sytuację, że powstał potworek prawny łamiąc wszystkie zasady respektowane w świecie demokratycznym. To w takim razie co kontrolować, jak już z analizy zmian w kodeksie wynika, że zostały złamane wszystkie zasady i wyborów nie można uznać za demokratyczne?
Nonsens. Czyli ogon pod siebie i żadnej reakcji na bezprawie? To ma być usprawiedliwienie dla obstrukcji organizacji statutowo zobowiązanej do interwencji w takich sprawach?