0:00
Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Paweł i Dagmara Drozd 22 czerwca 2017 roku w kilkuosobowej grupce Obywateli RP i działaczy LGBT weszli na teren otaczający Sejm, by zaprotestować przeciwko procedowanym w tamtym czasie ustawom sądowym oraz ograniczeniom wolności zgromadzeń. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, ponieważ aktywiści dostali się tam dzięki przepustkom.

Na miejscu rozwinęli transparenty z napisami: „Wolność zgromadzeń” i „Brońcie niezależności sądów” oraz tęczowe flagi. Niemal natychmiast rzuciła się na nich Straż Marszałkowska, która wyciągnęła ich siłą poza Sejm, zabrała transparenty i przepustki.

Latem aktywiści dostali pocztą pisma z Kancelarii Sejmu z informacją, że nałożono na nich zakaz wstępu. Drozdowie znaleźli się na liście 99 osób, wobec których zastosowano w tamtym czasie taki środek.

Zastępca komendanta Straży Marszałkowskiej Wojciech Leśnik pisał: "W związku z zakłóceniem porządku, poprzez nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów bezpieczeństwa na terenie będącym w zarządzie Kancelarii Sejmu oraz niestosowaniem się do poleceń porządkowych strażników Straży Marszałkowskiej w dniu 22. 06. 2017 r. została podjęta decyzja o czasowym zawieszeniu Pana (Pani) prawa wstępu do budynków sejmowych do dnia 21.06.2018 r.”.

Podstawą prawną zakazu miało być zarządzenie marszałka Sejmu dotyczące wstępu do budynków Sejmu i na tereny otaczające go. Zgodnie z paragrafem 21 tego zarządzenia:

„W uzasadnionych przypadkach, mając na względzie zachowanie spokoju i porządku oraz zapewnienie bezpieczeństwa Sejmu i Senatu, Komendant Straży Marszałkowskiej może czasowo zawiesić prawo wstępu do budynków”.

Sprawę opisywała w 2017 roku w OKO.press Bianka Mikołajewska w tekście:

Przeczytaj także:

28 listopada 2017

Obywatele RP chcą wejść do Sejmu. Przez biuro przepustek. Wystąpili do sądu o uchylenie zakazów wstę...

Ingerencja w wolność słowa

Drozdowie skierowali skargi na decyzje Straży Marszałkowskiej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Reprezentuje ich kancelaria prawna Sidor Pietrzak & Wspólnicy.

Aktywiści domagali się uchylenia zakazu, kwestionując m.in. podstawę prawną, generalny charakter i brak wyczerpującego uzasadnienia oraz wskazali na ograniczenie konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił skargę uznając, że Komendant Straży Marszałkowskiej nie jest organem administracji publicznej, a rozstrzygnięcie o czasowym zawieszeniu prawa wstępu do budynków nie podlega kontroli sądu administracyjnego. Takie samo stanowisko zajął Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargi kasacyjne.

Drozdowie w marcu 2019 skierowali więc skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, argumentując, że zakaz narusza artykuł 10 (wolność słowa) i artykuł 11 (wolność zgromadzeń i stowarzyszania się) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Twierdzili, że decyzja komendanta nie miała właściwej podstawy prawnej i brakowało w niej precyzji i jasności co do tego, kiedy i na jak długo można ograniczyć czyjeś prawo do wejścia na teren i do budynków Sejmu. Utrzymywali, że sankcja była nieproporcjonalna i została nałożona w sposób arbitralny, bez możliwości jej skutecznego zaskarżenia do sądu.

Trybunał w wyroku z 6 kwietnia 2023 roku zauważył, że zakaz wstępu do budynków i na teren Sejmu uniemożliwił skarżącym uzyskanie informacji z pierwszej ręki na temat działalności organów administracji publicznej. Tym samym ingerował w ich prawo do wolności wypowiedzi.

ETPCz uznał, że zakaz, którym zostali objęci obywatele, miał podstawę w prawie krajowym, zwrócił jednak uwagę, że nie mieli oni żadnej możliwości odwołania się od niego i przedstawienia argumentów w swojej obronie.

Tym samym uznał, że wprowadzono go bez żadnych zabezpieczeń proceduralnych. ETPCz stwierdził też, że podobna ingerencja w prawo skarżących do wolności słowa nie była „konieczna w demokratycznym społeczeństwie”, przez co doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.

Przeczytaj także:

17 lutego 2023

Rząd PiS idzie na zwarcie z Europą. Oficjalnie odmówił wykonania zabezpieczenia ETPCz

ETPCz po stronie obywateli

"Dzisiejszy wyrok po raz kolejny pokazuje, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wzmacnia proceduralną ochronę obywateli biorących udział w demonstracjach dotyczących niezależności sądownictwa i reform budzących często sprzeciw społeczeństwa" – mówi adwokatka Małgorzata Mączka-Pacholak, pełnomocniczka skarżących.

"Sprawę uważam za precedensową, istotną dla praw politycznych w Polsce, w tym prawa do manifestowania poglądów, szczególnie w kontekście toczącej się w naszym kraju debaty publicznej. Przypomnijmy, że Trybunał stosunkowo szybko zakomunikował tę sprawę, co pokazuje ważność zarzutów podniesionych w skardze" - dodała.

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka prawa i filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Przeczytaj także:

27 maja 2023

Na granicy polsko-białoruskiej 25 osób, w tym dzieci, przez drut prosi o azyl. Nie mogą się cofnąć

27 maja 2023

Czy parki narodowe w Polsce trzeba powiększyć, a ich liczbę podwoić? Jak najbardziej [RAPORT]

27 maja 2023

Kontrole Rzecznika Praw Dziecka to dla szkół kara czy reklama? Odpowiada dyrektorka "Bednarskiej"

27 maja 2023

Ambasador USA pisze w sprawie ustawy o wieczystej dzierżawie. Chodzi o chiński przyczółek w Gdyni?

27 maja 2023

Traktował Realpolitik jak religijny dogmat. Henry Kissinger i amerykańskie wojny i pokoje

Komentarze