Dagmara i Paweł Drozd otrzymali w 2017 roku roczny zakaz wstępu na teren Sejmu w związku z manifestacją w obronie sądów. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że doszło do naruszenia ich prawa do wolności słowa
Paweł i Dagmara Drozd 22 czerwca 2017 roku w kilkuosobowej grupce Obywateli RP i działaczy LGBT weszli na teren otaczający Sejm, by zaprotestować przeciwko procedowanym w tamtym czasie ustawom sądowym oraz ograniczeniom wolności zgromadzeń. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, ponieważ aktywiści dostali się tam dzięki przepustkom.
Na miejscu rozwinęli transparenty z napisami: „Wolność zgromadzeń” i „Brońcie niezależności sądów” oraz tęczowe flagi. Niemal natychmiast rzuciła się na nich Straż Marszałkowska, która wyciągnęła ich siłą poza Sejm, zabrała transparenty i przepustki.
Latem aktywiści dostali pocztą pisma z Kancelarii Sejmu z informacją, że nałożono na nich zakaz wstępu. Drozdowie znaleźli się na liście 99 osób, wobec których zastosowano w tamtym czasie taki środek.
Zastępca komendanta Straży Marszałkowskiej Wojciech Leśnik pisał: "W związku z zakłóceniem porządku, poprzez nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów bezpieczeństwa na terenie będącym w zarządzie Kancelarii Sejmu oraz niestosowaniem się do poleceń porządkowych strażników Straży Marszałkowskiej w dniu 22. 06. 2017 r. została podjęta decyzja o czasowym zawieszeniu Pana (Pani) prawa wstępu do budynków sejmowych do dnia 21.06.2018 r.”.
Podstawą prawną zakazu miało być zarządzenie marszałka Sejmu dotyczące wstępu do budynków Sejmu i na tereny otaczające go. Zgodnie z paragrafem 21 tego zarządzenia:
„W uzasadnionych przypadkach, mając na względzie zachowanie spokoju i porządku oraz zapewnienie bezpieczeństwa Sejmu i Senatu, Komendant Straży Marszałkowskiej może czasowo zawiesić prawo wstępu do budynków”.
Sprawę opisywała w 2017 roku w OKO.press Bianka Mikołajewska w tekście:
Drozdowie skierowali skargi na decyzje Straży Marszałkowskiej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Reprezentuje ich kancelaria prawna Sidor Pietrzak & Wspólnicy.
Aktywiści domagali się uchylenia zakazu, kwestionując m.in. podstawę prawną, generalny charakter i brak wyczerpującego uzasadnienia oraz wskazali na ograniczenie konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił skargę uznając, że Komendant Straży Marszałkowskiej nie jest organem administracji publicznej, a rozstrzygnięcie o czasowym zawieszeniu prawa wstępu do budynków nie podlega kontroli sądu administracyjnego. Takie samo stanowisko zajął Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargi kasacyjne.
Drozdowie w marcu 2019 skierowali więc skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, argumentując, że zakaz narusza artykuł 10 (wolność słowa) i artykuł 11 (wolność zgromadzeń i stowarzyszania się) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Twierdzili, że decyzja komendanta nie miała właściwej podstawy prawnej i brakowało w niej precyzji i jasności co do tego, kiedy i na jak długo można ograniczyć czyjeś prawo do wejścia na teren i do budynków Sejmu. Utrzymywali, że sankcja była nieproporcjonalna i została nałożona w sposób arbitralny, bez możliwości jej skutecznego zaskarżenia do sądu.
Trybunał w wyroku z 6 kwietnia 2023 roku zauważył, że zakaz wstępu do budynków i na teren Sejmu uniemożliwił skarżącym uzyskanie informacji z pierwszej ręki na temat działalności organów administracji publicznej. Tym samym ingerował w ich prawo do wolności wypowiedzi.
ETPCz uznał, że zakaz, którym zostali objęci obywatele, miał podstawę w prawie krajowym, zwrócił jednak uwagę, że nie mieli oni żadnej możliwości odwołania się od niego i przedstawienia argumentów w swojej obronie.
Tym samym uznał, że wprowadzono go bez żadnych zabezpieczeń proceduralnych. ETPCz stwierdził też, że podobna ingerencja w prawo skarżących do wolności słowa nie była „konieczna w demokratycznym społeczeństwie”, przez co doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.
"Dzisiejszy wyrok po raz kolejny pokazuje, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wzmacnia proceduralną ochronę obywateli biorących udział w demonstracjach dotyczących niezależności sądownictwa i reform budzących często sprzeciw społeczeństwa" – mówi adwokatka Małgorzata Mączka-Pacholak, pełnomocniczka skarżących.
"Sprawę uważam za precedensową, istotną dla praw politycznych w Polsce, w tym prawa do manifestowania poglądów, szczególnie w kontekście toczącej się w naszym kraju debaty publicznej. Przypomnijmy, że Trybunał stosunkowo szybko zakomunikował tę sprawę, co pokazuje ważność zarzutów podniesionych w skardze" - dodała.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze