0:000:00

0:00

W piątek 26 marca 2021 Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich wydał wyrok na księdza Piotra K., byłego oficjała kurii opolskiej, czyli pełnomocnika bp. Andrzeja Czai w sprawach sądowych. Uznał go za winnego trzech przestępstw:

  • niezawiadomienia o przestępstwach seksualnych wobec małoletnich,
  • składania fałszywych zeznań
  • i nakłaniania do fałszywych zeznań.
Sąd potwierdził tym samym wszystkie zarzuty, które OKO.press zawarło w zawiadomieniu złożonym w marcu 2019 roku. Wyrok jest nieprawomocny.

Według naszej wiedzy to pierwszy w Polsce proces, w którym sąd skazał duchownego za tuszowanie przestępstw seksualnych. Dotychczas prokuratura umarzała podobne sprawy.

Ksiądz Piotr K. został skazany w związku z procesem kościelnym w sprawie byłego już księdza Mariusza K., który ks. Piotr K. prowadził w imieniu biskupa Czai. Mariusz K. w 2012 roku wykorzystał seksualnie 13-letniego wówczas Dariusza Kołodzieja. W wyniku kościelnego postępowania, w 2015 roku został wydalony z kapłaństwa. W 2020 roku został prawomocnie skazany na 2,5 roku w więzieniu i 50 tys. zł odszkodowania.

Rok wcześniej, w marcu 2019 roku, Dariusz Kołodziej wraz z matką Ireną wystąpił na konferencji w Sejmie zorganizowanej przez Joannę Scheuring-Wielgus. W poruszającym wystąpieniu oskarżyli wtedy bp. Andrzeja Czaję o celowe nakłanianie ich w 2012 roku do zatajenia przed organami ścigania, że Dariusz był wykorzystany seksualnie przez księdza.

Kołodziejowie posłuchali wtedy rady biskupa, który przekonywał, że proces byłby dla nich wielkim ciężarem. Prokuratura dowiedziała się o przestępstwie dopiero sześć lat później. Kuria złożyła wtedy zawiadomienia, zmuszona nowelizacją art. 240 kodeksu karnego, która nakazuje zgłaszanie przestępstw seksualnych pod groźbą więzienia.

Podczas tej samej sejmowej konferencji Irena Kołodziej oskarżyła oficjała kurii, księdza Piotra K., że zataił wiedzę o wykorzystywaniu innych chłopców przez księdza Mariusza K.

Przeczytaj także:

Ks. Piotr K. wiedział o innych ofiarach

Irena Kołodziej na sali sejmowej przytoczyła swoją rozmowę z 2012 roku z księdzem Piotrem K., który prowadził wtedy proces ks. Mariusza K.:

“Gdy zapytałam, czy oprócz Darka były skrzywdzone jeszcze jakieś inne dzieci, powiedział mi, że tak, było jeszcze czterech czy pięciu ministrantów”.

W późniejszej rozmowie z OKO.press Kołodziej dodała, że ksiądz K. wymienił wtedy ich nazwiska. Jedno z nich zapamiętała. Udało jej się z nim skontaktować przed złożeniem przez nas zawiadomienia, ale nie wiemy, czy zeznawał w procesie księdza Piotra K.

Podczas sejmowej konferencji Irena Kołodziej przytoczyła także inną, nieformalną rozmowę z ks. K,, która odbyła się w 2017 roku:

”W rozmowie z ks. K, gdy się go zapytałam, czy on, gdy zeznawał, powiedział też o tych pozostałych ministrantach, którzy byli molestowani, powiedział mi, że nie. Że oświadczył, iż znana jest mu sprawa tylko Darka i mi kazał powiedzieć tak samo. Że jeżeli mnie się będą w sądzie pytać, czy na policji, czy obojętnie gdzie, mam powiedzieć, że jest tylko znana mi sprawa mojego syna”.

Irena Kołodziej powiedziała o tych rozmowach z ks. Piotrem K. w trakcie procesu ks. Mariusza K. Sędzia prowadzący sprawę jednak zignorował, choć miał możliwość, a nawet obowiązek powiadomić prokuraturę.

Przełomowy wyrok

Zawiadomienie złożyło dopiero OKO.press po sejmowej konferencji. Napisaliśmy w nim, że ks. Piotr K., zatajając wiedzę o molestowanych ministrantach i nakłaniając do tego samego Irenę Kołodziej, mógł popełnić trzy przestępstwa. Według relacji lokalnych mediów sąd w Strzelcach Opolskich we wszystkich trzech przypadkach potwierdził nasze zarzuty. Skazał księdza Piotr K. za:

Zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego z lipca 2017 roku osobom, które mają „wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu” przestępstw seksualnych, w tym m.in. wykorzystywania małoletnich poniżej lat 15, a nie powiadomią o tym organów ścigania, grozi do 3 lat więzienia (art. 240 kk). Sąd w Strzelcach Opolskich nie wyznaczył jednak kary więzienia, a jedynie grzywnę wysokości 4 tysięcy złotych. Dodatkowo ksiądz będzie musiał pokryć część kosztów sądowych.

O komentarz poprosiliśmy Irenę Kołodziej, matkę Dariusza:

"Nie zgadzam się z tym wyrokiem. Kara 4 tysięcy złotych nie jest żadną karą. To przyzwolenie, żeby kolejni księża i biskupi kłamali, krzywoprzysięgali i krzywdzili dzieci" - mówi OKO.press.

Choć kara jest niska, to przełomowy wyrok. Dotychczas prokuratura umarzała postępowania w sprawach dotyczących tuszowania przestępstw seksualnych przez duchownych. Procesu uniknęli m.in. abp Andrzej Dzięga, abp Sławoj Leszek Głódź, bp Edward Janiak, kard. Stanisław Dziwisz.

Z kolei w sprawie tuszowania przestępstw pedofilskich przez łowickiego biskupa Andrzeja Dziuby prokuratura prowadzi śledztwo już prawie dwa lata.

W przypadku kard. Dziwisza krakowska prokuratura uzasadniała umorzenie tym, że gdy dowiedział się m.in. o wykorzystywaniu Janusza Szymika przez ks. Jana Wodniaka, przepis o karalnym niezawiadamianiu jeszcze nie obowiązywał. Karniści - w tym dr hab. Mikołaj Małecki w rozmowie z OKO.press - wykazywali, że to błędna wykładnia. Dzisiaj potwierdza to wyrok w sprawie księdza Piotra K. O wykorzystywaniu seksualnym ministrantów ksiądz dowiedział się w 2012 roku, czyli pięć lat przed uchwaleniem nowego prawa. Mimo to został skazany.

Co wiedział biskup

Jak pisze portal nto.pl, "sąd ustalił, że [ks. Piotr K.] miał szerszą wiedzę, co wynikało chociażby z dokumentów znajdujących się w Sądzie Diecezji Opolskiej i faktu, że jako oficjał zajmował się tą sprawą".

Tymczasem jeszcze w styczniu 2021 roku, gdy rozpoczął się proces księdza Piotra, rzecznik kurii opolskiej, ks. Joachim Kobienia, w rozmowie z OKO.press zapewniał, że do kurii nie zgłosiły się inne ofiary ks. Mariusza K. Dzisiaj nie udało nam się skontaktować z kurią.

"Sędzia potwierdził, że mówiłam prawdę. Oczekuje przeprosin od kurii opolskiej, która zarzucała mi kłamstwo" - mówi OKO.press Irena Kołodziej.

Wyrok w sprawie księdza Piotra rodzi pytania o wiarygodność kurii opolskiej i biskupa Andrzeja Czai. Według Sądu Rejonowego w Strzelcach Opolskich w kościelnych aktach sprawy księdza Mariusza K. znajdowały się informacje o wykorzystywaniu przez niego innych ministrantów. W procesach kanonicznych oficjał prowadzi proces, ale to biskup wydaje wyrok. Czy prokuratura lub sąd badały, jaką miał wiedzę na temat przestępstw Mariusza K.? Tego nie wiemy. Jawność rozprawy została wyłączona ze względu na dobro ofiar.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze