Porozumienie Rezydentów odrzuciło zaproszenie do zespołu przy ministerstwie zdrowia. Przeczytali, jak rząd wyobraża sobie pracę zespołu, w którym mieli wziąć udział i odrzucili propozycję. "Cały czas mamy nadzieję na porozumienie, ale sytuacja zmierza w stronę strajku generalnego" – mówi OKO.press Jarosław Biliński
OKO.press publikuje projekt zarządzenia Ministra Zdrowia powołującego "zespół do spraw systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania". To właśnie zaproszenie do tego zespołu miało być kartą przetargową rządu, która przekona lekarzy rezydentów do zakończenia protestu.
W treści zarządzenia uderza rozmiar zespołu – zaproszeni są przedstawiciele 23 instytucji. Jak mówi Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów - przedstawicieli młodych lekarzy miałoby być troje, takie przynajmniej były obietnice (w zarządzeniu mowa ogólnikowo o "przedstawicielach").
Lekarze mieli nadzieję, że zespół będzie sprawnym ciałem, ulokowanym przy premier Szydło. Tymczasem w ogromnym zespole nie ma nawet ministra Radziwiłła, a jego zadania zostały opisane jako "opracowanie propozycji rozwiązań odnoszących się do wzrostu nakładów na ochronę zdrowia" oraz "analiza możliwości dalszego zwiększania wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia, w tym wynagrodzeń lekarzy rezydentów".
Zaproszenie do udziału w zespole to jedyna odpowiedź od rządu, jaką rezydenci otrzymali na swoje propozycje negocjacyjne, które przekazali 14 października 2017 Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Publikowany przez OKO.press projekt zarządzenia lekarze rezydenci dostali podczas spotkania Porozumienia Zawodów Medycznych, które zdecydowało o tym, że pozostałe związki zawodowe podłączają się do protestu. Przeczytali projekt zarządzenia i nie mieli wątpliwości - zaproszenie odrzucili.
Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów wylicza zarzuty wobec planowanego przez rząd zespołu:
Mówi OKO.press: "To miał być decyzyjny zespół przy pani premier. Tymczasem nie dość, że tak nie jest, to w zespole nie ma nawet przedstawicieli Kancelarii Premiera.
Zespół ma działać przy ministerstwie zdrowia, ale nie biorą w nim udziału minister Radziwiłł nie mówiąc już o ministrze Morawieckim, który powinien być przy debacie o finansach państwa. Nie ma nawet zapowiadanych ekspertów. To pokazuje, że rząd nie traktuje nas poważnie."
Zdaniem Bilińskiego, zespół jest zbyt duży: "Są w nim podsekretarze stanu i przedstawiciele wszystkich możliwych rad lekarskich i rad pacjentów. W tak szerokim składzie nie da się dogadać konkretów.
To stara zasada: tak się układa zespół, żeby niczego nie ustalił" – mówi OKO.press Biliński, który już wcześniej był członkiem zespołu w Ministerstwie Zdrowia – ds. kształcenia lekarzy.
"Było już wiele zespołów pracujących nad rozwiązaniami w systemie zdrowia, uczestniczyli w nich eksperci, profesorowie. Sam brałem udział w taki zespole. Żadna z naszych propozycji nie ujrzała światła dziennego. Wprawdzie minister Radziwiłł zapewnia nas, że skorzysta z naszych analiz przygotowując nowelizacje ustaw, ale czy to się wydarzy?"
Zdaniem Bilińskiego, propozycja pokazuje, że
rząd nie chce szukać realnych rozwiązań, ale wyciszyć protest.
Przede wszystkim chodzi o cel zespołu. Jak czytamy w zarządzeniu:
"Do zadań Zespołu należy:
1) opracowanie propozycji rozwiązań odnoszących się do wzrostu nakładów na ochronę zdrowia;
2) analiza możliwości dalszego zwiększania wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia, w tym wynagrodzeń lekarzy rezydentów, połączona z przeglądem funkcjonowania ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych (Dz. U. poz. 1473)".
W połowie grudnia zespół miałby przedstawić "propozycje rozwiązań" minister Szydło: "Przewodniczący, po zakończeniu prac Zespołu, nie później jednak, niż do dnia 15 grudnia 2017 r., przekaże, w postaci pisemnej, Prezesowi Rady Ministrów, projekt propozycji rozwiązań, o których mowa w § 3 pkt 1, i analizę, o której mowa w § 3 pkt 2".
"Przecież minister Szydło może wyrzucić nasze propozycje do kosza! W tej propozycji nie ma żadnych konkretów i żadnych gwarancji, że to, co ustalimy, wejdzie w życie" – tłumaczy Biliński.
Młodzi lekarze od 2 października prowadzą protest głodowy. W sobotę 14 października złożyli Kancelarii Prezesa Rady Ministrów swoje propozycje negocjacyjne – plan minimum, po zagwarantowaniu którego są gotowi usiąść do rozmów. Do tej pory nie otrzymali od rządu żadnej odpowiedzi.
Plan minimum lekarzy rezydentów to:
16 października Porozumienie Zawodów Medycznych zrzeszające 12 związków zawodowych ogłosiło, że włącza się w protest lekarzy rezydentów, który staje się protestem głodowym całej służby zdrowia. Głodówka rozlewa się też poza Warszawę – na razie głodować zaczęli lekarze rezydenci w Szczecinie, ale na najbliższe dni planowane są protesty w innych miastach.
W skład Porozumienia Zawodów Medycznych wchodzą związki zawodowe:
W Porozumieniu są też przedstawiciele zawodów niezrzeszonych: dietetycy, psychologowie, logopedzi, psychoterapeuci, oraz
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze